Grzech ciężki popełnia się tylko przy pełnej świadomości. To znaczy, że jeśli nie jesteś pewna, czy coś, co zrobiłaś jest grzechem ciężkim, wtedy nie liczy się jako grzech ciężki. Tak samo jest ze świętokradztwem. Trzeba wiedzieć, że przystępuje się do komunii bez ważnej spowiedzi.
Bóg jest Miłością. Nie traktuje ludzi jak urzędnik. Żadne drobne pomyłki i wątpliwości nie są dla Niego istotne. Najważniejsze są intencje.
I praktycznie wszyscy spowiadają się z tych samych grzechów. Inaczej lista grzesznych czynów pewnie szybko by im się kończyła
Wydaje mi się, że Twoje problemy z wiarą częściowo mogą mieć z Twoim życiem. Jeśli, tak jak piszesz, np. sprawiasz przykrość bliskim, w takich sytuacjach możesz mieć wrażenie, że nie jesteś blisko Boga. Jednak w rzeczywistości to nie jest tak. Bóg darzy Cię bezgraniczną miłością. Tylko za to, że jesteś. I nie trzeba nic robić, aby na Jego miłość zasłużyć. Oczywiście Bóg ma pewne oczekiwania ale to wszystko tylko dla naszego dobra. W żaden sposób nie wpływa na miłość, którą nas obdarza.
Bóg pozwala na cierpienie, aby istniała wolność. Ale Jezus sam też cierpiał i przez to możemy wiedzieć, że Bóg zawsze jest z nami w cierpieniu i doskonale wszystko rozumie.
A jeśli nie czujesz się potrzebna, można spróbować zrobić coś dobrego dla ludzi. Można spróbować zostać wolontariuszem. Np. w Szlachetnej Paczce, WOŚP albo gdziekolwiek. Albo nawet na co dzień starać się być miłym dla innych i zrobić coś dobrego, jeśli jest okazja. Zdarzają się wyjątki ale zwykle spotyka się to z pozytywnym odzewem.