Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So cze 08, 2024 2:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 333 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 23  Następna strona
 chrześcijańska joga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Cytuj:
Wybaczcie ale znakomita wiekszość aktywności ruchowej wywodząca się z Dalekiego Wschodu z ideologii ma tylko założyciela lub pochodzenie z kraju w Azji.
Poza tym nie ma tam NIC co by kłóciło się z chrześcijaństwem.


Doświadczenie pokazuje - że ideologia dalekiego Wschodu jest związana z jogą, Tai-chi itd. A załozenia filozoficzne sa zupełnie inne niz w chrzescijaństwie. Nie mozna powiedzieć "to tylko ćwiczenia" -wchodzac w cwiczenia wiążemy się z filozofią stojącą za tymi praktykami (Jest np. wiele gestów symbolicznych, których wykonywanie jest zaprzeczeniem chrzescijanstwa). Czyli wchodzimy na inny obszar filozoficzny (panteizm, naturalizm itp.) - zaprzeczając swojemu chrzescijaństwu.

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Cz wrz 15, 2005 12:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 06, 2005 14:12
Posty: 4
Lokalizacja: Poznań, Wielkopolskie
Post 
Istniało wiele prób łączenia duchowości wschodu z chrześcijaństwem. Efekty nie były najlepsze. Czym innym jest inkulturacja. Czym innym przemycanie duchowosći wschodniej do duchowości chrześcijańskiej.

Sztuki walki mają silne podłoze duchowe.


Cz wrz 15, 2005 12:39
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Cytuj:
Z metody modlitwy zbliżonej do metod z dalekiego Wschodu korzystali i korzystają tzw. hezychaści. Poczytaj sobie co niego o hezychazmie.


Hezachyzm nie ma nic wspólnego z filozofią dalekiego Wschodu.
Jesli chodzi o sposób modlitwy o. Berezy przeczytaj swiadectwo o. Verlinde.

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Cz wrz 15, 2005 12:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49
Posty: 674
Post 
Moria napisał(a):
Jest np. wiele gestów symbolicznych, których wykonywanie jest zaprzeczeniem chrzescijanstwa). Czyli wchodzimy na inny obszar filozoficzny (panteizm, naturalizm itp.) - zaprzeczając swojemu chrzescijaństwu.

O jakie gesty ci chodzi?

Bo tak próbuje przyponmniec sobie tą duchowość w Kyokushinie albo Shorin Ryu i nic mi do głowy nie przychodzi.
Wszak karate-d wymyślały proste chłopki ze wsi a nie filozofowie...


Cz wrz 15, 2005 14:21
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Proponuję spokojnie, z otwartością i bez konserwatystycznego zacietrzewienia przeczytać wywiad z o. Janem Berezą

http://tygodnik.onet.pl/1546,1144427,dzial.html


Cz wrz 15, 2005 14:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
O. Bereza błądzi - i co najgorsze wciąga w to ludzi. Dla mnie potwierdzeniem tego jest takze fakt, że medytacje pochodzace z dalekiego Wschodu są czesto stosowane w sektach.

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Cz wrz 15, 2005 19:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Są także sekty, które powołują się na Ewangelię Chrystusową, czy wobec tego należy odrzucić Ewangelię? Jeżeli przychodzisz na forum dyskusyjne, to podaj argumenty. Mogłeś przeczytać wypowiedź o. Berezy i do niej konkretnie się ustosunkować, a nie ferować wyroki bez uzasadnienia. Podałem także e-mail do o. Berezy. Może skorzystasz i osobiście przedstawisz mu swoje zastrzeżenia?


Cz wrz 15, 2005 20:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Merytoryczne argumenty sa przejrzyście podane w linkach, które podałem we wczesniejszej wypowiedzi. Dodam jeszcze jeden:

http://www.kulty.info/art/605

pozdrawiam!

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pt wrz 16, 2005 6:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
W artykuliku, na jaki się powołujesz, nie ma merytorycznych argumentów, ponieważ autorka wykazała swą niekompetencję, nie biorąc pod uwagę faktu, że korzystając z pomocy jogi, można modlić się do Boga. Uwzględniła jogę tylko w kontekście religii dalekiego Wschodu, my natomiast dyskutujemy tu o jodze w kontekście chrześcijaństwa. Przeczytaj, chłopie, wreszcie wywiad z o. Berezą, do którego podałem link, bo bez zapoznania się z nim Twoje argumenty trafiają w próżnię. Jakże możesz o czymś dyskutować, jeśli nie chcesz zapoznać z poglądami tego, z kim dyskutujesz?


Pt wrz 16, 2005 6:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Leszku, Janie ja przeczytałem ten wywiad i "argumenty" w nim zawarte nie sa dla mnie nowością.
Zatem przedstawiam Ci cytat na temat łączenia wschodnik technik medytacyjnych z modlitwą chrzescijańską z nauczania o. Verlinde - uznanego autorytetu w tych sprawach:
Cytuj:
Jak widzicie, nie jestem przychylnie nastawiony do używania technik wschodnich w życiu chrześcijańskim. Weźmy przykład jogi, którą w Europie usiłuje się traktować jako gimnastykę. Kiedyś powtarzałem jednemu guru to stwierdzenie, a on mnie wyśmiał. Powiedział: "Wy na Zachodzie jesteście naprawdę dziwaczni, joga przecież nie jest żadną gimnastyką! Jeśli chcecie ją używać jako gimnastykę, to proszę bardzo, ale to nie przeszkodzi jej, by dokonała swego". Co jest dla nas szkodliwe? Jaki jest skutek jogi?
Jest to ćwiczenie cielesne, które ma za zadanie uwolnienie ziemskiej energii, z którą jesteśmy w kontakcie przez stawianie stóp na ziemi czy też przez podstawę kręgosłupa - jeśli siedzimy na ziemi, i poprowadzenie jej aż do czubka czaszki. Tam powinna się ona spotkać z energią niebieską. W momencie spotkania zaniknie iluzja osobowego "ja".

To wszystko jest zrozumiałe wyłącznie w kontekście panteistycznym. Wszystko jest bogiem i we wnętrzu boskiej energii oddzielają się dwa bieguny: energia ziemska i energia niebieska, a cały świat jest tylko konsekwencją tego oddzielenia. Iluzja, że istniejemy jako byty osobowe, jest jedną z konsekwencji oddzielenia tych dwóch energii. Po to, aby uświadomić sobie, że jesteśmy bogami, wystarczy połączyć te dwie energie, i moment ich zetknięcia jest właśnie iluminacją. Zanika wtedy świadomość osobowa i pozostaje tylko świadomość istnienia. Oto prosty schemat mistyki naturalnej, która stara się spowodować wycofanie świadomości osobowej.

Freud porównywał to doświadczenie z doświadczeniem przedosobowym, jakie przeżywa dziecko w łonie swej matki. Nie jest ono jeszcze świadome na sposób osobowy, ale żyje w fuzji ze swoją matką.
W mistyce naturalnej żyje się w fuzji, w stopieniu z całą naturą, a ponieważ natura jest uważana za boską, jest się w "bogu" i jest się "bogiem". Taka droga prowadzi nas dokładnie w odwrotnym kierunku niż modlitwa chrześcijańska.

Modlitwa chrześcijańska jest przede wszystkim dialogiem międzyosobowym. "Ja" zwracam się do Bożego "Ty". Mój Ojcze, nasz Ojcze. Modlitwa chrześcijańska zakłada odrębność osób. Jeśli ćwiczę jogę, moje "ja" osobowe się rozpływa, coraz mniej jestem w stanie się modlić. Owszem, mogę wprawdzie odczuwać naturalną pogodę ducha, uspokojenie, ale nie ma to nic wspólnego z pokojem nadprzyrodzonym, który może nam dać wyłącznie Duch Święty. Pokój Ducha Świętego jest wspólnotą, komunią z Ojcem i Synem w osobowej relacji zaufania i miłości.

Nie można przygotowywać się do modlitwy, ćwicząc jogę czy zen. Modlitwa chrześcijańska jest historią miłości. W mistyce naturalistycznej miłość nie ma najmniejszego sensu. By kochać trzeba być we dwoje. Natomiast w mistyce naturalnej wszystko ogranicza się do nieosobowego, boskiego "ja". Jedyną definicję Boga w Biblii znajdujemy u św. Jana: Bóg jest miłością (1 J), a buddyzm mówi o miłości jako o niebezpiecznej iluzji. Trzeba więc dokonać radykalnego wyboru.

Zobaczcie, w jaki sposób umarł Budda - odszedł w pozycji lotosu. Wszystkie energie są wtedy skoncentrowane na pępku i w ten sposób on wycofał się w głąb siebie, do wnętrza. Tymczasem Jezus jest całkowicie rozciągnięty na krzyżu w geście ukazującym pragnienie przyciągnięcia wszystkich do siebie. Jezus to człowiek całkowicie oddany, który błaga Ojca, by przebaczył Jego oprawcom, daje Ducha Świętego przed odejściem do Ojca. Z jednej strony Budda, skoncentrowany na samym sobie, z drugiej strony Chrystus, który pokazuje nam drogę daru z siebie. Musimy wybrać.

Kiedy poprzez praktykę jogi energia podnosi się w górę wzdłuż kręgosłupa, otwiera pewne centra energetyczne, które nazywamy czakramami. Czakramy otwierają nas na moce okultystyczne. Te energie ziemskie i niebieskie nazywamy energiami okultystycznymi, czyli nieznanymi, tajemnymi*, a więc takimi, o których nauka nie jest w stanie nic powiedzieć. Nie można ich zmierzyć ani ich opisać, objawiają się jedynie przez skutek. Każdy z czakramów otwiera nas na kolejny poziom energii okultystycznej. W systemach naturalistycznych bóg jest energią, istnieje więc szerokie spektrum energii okultystycznych, poczynając od najwyższego poziomu duchowego aż po materię, a czakramy otwierają nas na różne poziomy tych energii.

Okultyzm

Teraz chcę wam pokazać, jaki jest związek między praktykami wschodnimi a okultyzmem. Praktyki jogi otwierają czakramy i powodują fuzję z energiami. Jeżeli macie dostęp do technik, umożliwiających współpracę z tymi energiami, to wchodzicie w okultyzm. Magia jest używaniem energii okultystycznych, ale duchowość wschodnia zabrania posługiwania się tymi energiami.
Ważny autor wschodni, Patandżali, który zebrał wszystkie teksty dotyczące jogi, bardzo surowo przestrzega przed używaniem tych energii, które są do dyspozycji człowieka w miarę otwierania się konkretnych czakramów. Mówi tak: "żeby używać tych energii, musicie współpracować z duchami, które zarządzają danymi poziomami tych energii". Tutaj pojawiają się duchy.

Zachód nie posłuchał ostrzeżenia mędrców Wschodu. Zachód używa technik wschodnich, aby otworzyć czakramy, i natychmiast chce używać tych energii, a więc zajmować się magią. Nie można jednak uzyskać rezultatów w świecie okultystycznym bez współpracy z duchami, które rządzą tym światem. Wszyscy, którzy podejmują działania w świecie okultystycznym, współpracują z duchami. To, co wam mówię, jest owocem mojego osobistego doświadczenia oraz długiego doświadczenia duszpasterskiego w tej dziedzinie i długich studiów nad dokumentami literatury okultystycznej, które ujawniają fakt współpracy z duchami. Oczywiście autorzy ci mówią nam, że te duchy są dobre, ale nie należy w to wierzyć.

Nie ma zasadniczej różnicy między magią czarną a białą. W obu przypadkach używamy sił okultystycznych, tajemnych, z pomocą jakiegoś posługującego nam ducha, chcącego zafascynować nas mocą, władzą, którą nam daje i w ten sposób odciągnąć nas od Jezusa Chrystusa. Zawrócić nas z drogi ewangelicznego ubóstwa, odwrócić od ducha służby naszego Pana i wprowadzić nas na drogę pychy i władzy nad innymi, a więc na drogę kłamstwa.

Jeśli ktokolwiek z was uczestniczył w jakichś działaniach okultystycznych, nawet z intencją czynienia dobra, tak jak było to w moim przypadku, niech przeczyta na nowo Katechizm Kościoła Katolickiego, szczególnie rozdział o bałwochwalstwie, który komentuje pierwsze z przykazań: będziesz oddawał cześć tylko twojemu Bogu. Znajdziecie tam potępienie wszystkich praktyk okultystycznych. Czarnej magii oczywiście, bo to jest magia czyniąca zło, ale również magii białej, nawet jeśli jej celem jest czynienie pozornego dobra. To dobrze, że chcesz czynić dobro, ale nie wszystkie środki są dozwolone. Nie możemy wzywać złego ducha po to, by czynić dobro, ponieważ on będzie umiał subtelnie poprowadzić was tam, gdzie wcale nie chcecie pójść. Już św. Ignacy z Loyoli mówił, że - aby nas odciągnąć od Chrystusa - szatan nigdy nie przedstawia nam zła jako zło, ale jako rodzaj, pozór dobra, żebyśmy za nim poszli. W ten sposób stopniowo odciąga nas od Boga i zostaniemy pochwyceni w jego sidła. Wtedy trzeba krzyczeć do Jezusa: "Panie Jezu, ulituj się nade mną grzesznikiem". Pan Jezus wyzwolił nas od śmierci grzechu przez swoją śmierć na krzyżu. Takie jest zwycięstwo, które Jezus chce objawiać w naszym życiu, ale do tego potrzebna jest pokora wyznania tego, że odeszliśmy i złożenie wszystkich złych mocy u stóp krzyża Jezusa, a także wyrzeczenie się tego wszystkiego, by pozostać wyłącznie pokornym sługą Jedynego Pana.



Źródło: http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=675

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pt wrz 16, 2005 6:56
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
[...] Jeśli nie zgadzasz się z tym, co powiedział o. Bereza, to wykaż to. O. Verlinde natomiast nie pisze o "jodze chrześcijańskiej", ale o "jodze pogańskiej", a to zasadnicza różnica i z tej przyczyny zamieszczenie jego wywodów nie ma żadnego uzasadnienia.

Oto fragment wypowiedzi o. Jana Berezy z artykułu zamieszczonego w Tygodniku Powszechnym.

Jako mantrę (słowa powtarzane w czasie medytacji) zaleca stosowane już przez Ojców Pustyni “Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu, Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu” albo “Maranatha” (Przyjdź Panie). Moc słowu nadaje oddech. Tylko ten panuje nad ciałem i umysłem, kto panuje nad oddechem.
W medytacji nie chodzi o stany mistycznych uniesień. O. Bereza opowiada o pewnym starcu, który osiągnąwszy wizję Chrystusa, zaczął się modlić: “Panie, chcę Cię widzieć po śmierci, nie teraz”. Medytacja nie jest celem samym w sobie. Dzięki niej częściej pamiętamy o Bogu. Chodzimy w Bożej obecności - jak mawiali Ojcowie Pustyni.


Ja osobiście dostrzegam w poglądach o. Berezy pokrewieństwo z chezychazmem:

Słowo hezychazm (gr. hezychia) oznacza pokój serca, pokój wewnętrzny, medytację. Hezychazm jest również nazywany modlitwą Jezusową lub nieustanną (od nieustannego powtarzania imienia Bożego) lub modlitwą serca. Recytacji tej modlitwy powinno towarzyszyć skupienie umysłu i serca. Warto również spróbować niektórych pozycji ciała i technik oddychania proponowanych przez Ojców Pustyni i innych autorów o niej piszących.

[...]


Pt wrz 16, 2005 7:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Cytuj:
O. Verlinde natomiast nie pisze o "jodze chrześcijańskiej", ale o "jodze pogańskiej"


Nie ma pojęcia joga chrześcijańska. Joga jest zawsze jak piszesz "pogańska". Całkowicie sprzeczna ze światopoglądem chrzescijańskim. Chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego z naturalizmem, panteizmem. Joga powoduje okreslone skutki - juz chyba przeczytałeś jakie. Skutki te wiążą sie także z otwieraniem na okultyzm - co jest niebezpieczne i sprzeczne z nauka Kościoła.

Ojcowie pustyni nigdy nie zalecali "mantry". Ponieważ mantra to jest czesto przywoływanie jakiegoś bóstwa pogańskiego. I to pojęcie pochodzi z dalekiego Wschodu. Natomiast zalecali oni krótkie wezwania modlitewne, cos na podobieństwo katolickich aktów strzelistych - owszem powtarzane w rytm oddechu, w głębokim pokoju. Ja nie mam nic przeciwko krótkim ćwiczeniom relaksacyjnym przed modlitwa aby sie wyciszyć - ale to nie moze byś ani joga, ani zen, ani medytacja transcendentalna, bo te techniki powoduja między innymi zawieszenie działania własnego "ja". A żeby sie modlić "ja " musi się zwracać do Boskiego "Ty".

Ojcowie pustyni nigdy nie proponowali jogi czy zen.
Modlitwa Jezusowa ma zupełnie inny kierunek niz powtarzanie mantr.
Powtarzanie mantr wraz z odpowiednim ułozeniem ciała i regulacją oddechu do rozpłyniecia się, wycofania z rzeczywistosci , osiągnięcia stanu zlania ze wszechświatem. Dąży do osiągnięcia stanu zwanego nirwaną - przezwyciężenia wszelkiego dualizmu, odrębności.
Modlitwa Jezusowa to wzywanie Jezusa, wiedząc, że to On jest Panem, to prośba o łaskę, o zmiłowanie. I tutaj jesteśny we dwoje. Modlący się i Pan Jezus. Zdajemy sobie sprawe z naszej odrębnosci i liczymy na łaskę. Czyli stajemy ubodzy przed Panem, a nie próbujemy przy pomocy technik pochodzących z dalekiego Wschodu roztapiac się, uciekac od rzeczywistości i zapewniac sobie pseudomistyczne wrazenia.

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Pt wrz 16, 2005 9:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57
Posty: 2427
Post 
Najwyraźniej nie wiesz co to jest modlitwa Jezusa uprawiana przez hezychastów, którą można porównać z "mantrą". [...]


Pt wrz 16, 2005 9:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
To może rozdzielmy ów "wschód" na "bliski" i "daleki" :) Bliski wschód jest jak najbardziej chrześcijański (choć nie tylko) podczas gdy daleki już nie. Na bliskim wschodzie narodziła się praktyka hezychastyczna, więc nic jej do dalekowschodniej jogi.


Pt wrz 16, 2005 12:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
Moria napisał(a):
Merytoryczne argumenty sa przejrzyście podane w linkach, które podałem we wczesniejszej wypowiedzi. Dodam jeszcze jeden:

http://www.kulty.info/art/605

pozdrawiam!


Argumenty tam przedstawione zupelnie nie odnosza sie do tego co robi o. Bereza. To dwie rozne 'bajki'

Pozdrawiam serdecznie,

M.


So wrz 17, 2005 22:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 333 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 23  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL