Witam. Każdy, gdy śpi ma jakiś sen, ale nie zawsze pamięta go i to tworzy wrażenie, że człowiekowi się nic nie śniło. Jednak jest sposób, który sprawia, że człowiekowi codziennie się coś może przyśnić. Sposób ten polega na tym, że przed snem mówi się w myślach parę razy chcę zapamiętać sen lub coś w tym stylu. Każdy sam może sobie wymyślić tekst, który mu pomoże zapamiętać sen. Sposób ten odkryli ludzie praktykujący świadome sny (LD). Czy to już okultyzm i grzech?

Druga spawa. LD to okultyzm i grzech, a więc czy samo wpływanie na treść snu (sen nie jest świadomy) jest już okultyzmem i grzechem? Przecież LD nie polega tylko na tym, że się śni świadomie, ale również na tym, że wpływa się na treść snu stosując jakieś praktyki w ciągu dnia (nie wiem, jakie).

Jest już temat o świadomych snach. Poza tym, co to za pytanie, na które sam sobie odpowiadasz w następnym zdaniu? Trzecia sprawa - poczytaj o LD, bo na razie błądzisz.

czy grzechem jest wpływanie na pozycję własnego ciała? czy mogę wstać z fotela bez grzechu? tak, wiem, może pytanie bez sensu, ale... ono też dotyczy mózgu

r4dz10, ale może za pewne rzeczy powinien odpowiadać tylko Bóg, np. za treść snów?

za treść snów odpowiada mózg. na sen często wpływ ma przebieg dnia, ogólny nastrój, poszczególne wydarzenia dnia. jeżeli Twój dzień był nieprzyjemny, mogą Ci się śnić złe, koszmarne rzeczy; jeśli spędziłeś dzień w pogodnym nastroju, Twoje sny mogą całkiem przyjemne i ciekawe. oczywiście nie jest to normą. na treść marzeń sennych ma też wpływ sytuacja życiowa. często jest tak, że jeśli człowiek przeżyje traumę (np. był świadkiem brutalnego morderstwa), to może podczas snu jego mózg może "odtwarzać" tę przerażającą sytuację. kiedy śnisz, na treść marzenia może mieć wpływ otoczenie zewnętrzne - dajmy na to ktoś puka do drzwi (w rzeczywistości), a Ty (we śnie) słyszysz, a nawet widzisz, jak ktoś stuka młotkiem. po prostu błędna interpretacja bodźca.

r4dz10, to prawda, że na sen ma wpływ mózg, ale co ma wpływ na mózg? Pewnie jakieś tam czynniki takie jak, np. przebieg dnia. Więc co ma wpływ na przebieg dnia? Pewnie też jakieś tam czynniki. Więc idąc tym łańcuchem nie dojdziemy do Boga? To przecież Bóg stworzył nasz mózg i to Bóg ma wpływ na przebieg naszego dnia (co najmniej pośredni) i na wiele innych czynników. A to oznacza, że Bóg ma również wpływ na nasze sny. Czy można nam świadomie wpływać na treść naszych snów, czy będzie to już grzechem i okultyzmem? Podobnie też, czy można nam świadomie wpływać na to, że zapamiętamy sen?

idźmy dalej. co ma wpływ na Boga?

Nic, bo Bóg jest końcem, a właściwie początkiem, tego łańcucha. To On odpowiada za łańcuch i za samo jego jego istnienie. Wróćmy do tematu, bo nadal nie uzyskałem ostatecznej odpowiedzi.

Dyskusja z tak postawionym pytaniem czy też z twierdzeniem, jak kolega woli, jest tylko marnowaniem czasu a nawet powiem więcej dziecinadą.
Co do snów u pewnej mistyczki, która swe przeżycia zawdzięcza powrotowi do wiary, dano zrozumieć, że mózg jest tak skomplikowany, że człowiek nigdy nie zgłębi jego tajemnicy oprócz funkcji tych, które mu przypisała współczesna wiedza ma jeszcze jedną.
Jest nią możliwość w zależności od naszego rozwoju duchowego, odbioru natchnień świata duchowego, więc nie tylko potrafi generować i przekształcać własne "ślady mózgowe" ale odbierać coś tam, z koniś tam od kogoś tam i tylko od naszego rozwoju duchowego zależy jak mocno to czujemy i najważniejsze, komu dajemy "posłuch".
No cóż wszystkie zdumiewające odkrycia też kiedyś były teoriami, a nie które sensowne teorie zostały zapomniane, a ich twórcy nie chcą by im o tym przypominano.
A co do plastyki snów niektóre a i owszem były miłe, ale i były takie do których wolę nie wracać i temu jednak wolę pozostawić przypadkowi co i jak ze snu zapamiętam.

Myślę, że Bóg ma ważniejsze sprawy na głowie niż nasze sny ;P
Podczas świadomego snu poruszamy się jedynie we własnej świadomości, nie przenosimy się do świata astralnego, więc nie widzę w tym nic złego, że miłym snem chcemy sobie uprzyjemnić życie

Na razie nie wiemy wszystkiego o działaniu ludzkiego mózgu- tak więc takie zabawy mogą być niebezpieczne. I to nie z punktu widzenia religii- ale psychologii.

To na pewno nie jest przypadek, że śnimy o tym o czym śnimy- jeśli przyjąć założenie, że tak jakby przepracowujemy wtedy sytuacje które spychamy do podświadomości. Co się stanie- gdy zamiast przetworzenia nagromadzonych danych wtłoczymy tak jeszcze coś innego? Zwarcie systemu ?

To tak jakbyś zaczął grzebać w komputerze- bez gruntownej wiedzy o jego częściach. Jak to się skończy- łatwo powiedzieć.

Teresse: nie wiemy wszystkiego o działaniu czegokolwiek - wyklucza taką wiedzę choćby zasada nieoznaczoności . Nawet o tak prostym narzędziu jak młotek, w większości przypadków nie wiemy wszystkiego. I używanie młotka może być niebezpieczne - można krzywo wbić gwóźdź, można obtłuc palec, można nabawić się odcisków, może coś odprysnąć w oko. A mogą się zdarzyć gorsze rzeczy! Młotek jest w powszechnym użyciu, sprzedawany bez ograniczeń wiekowych i zezwoleń.

Ile potrafisz wymienić, w całej znanej historii ludzkości, przypadków zaszkodzenia sobie, choćby minimalnego, przez świadome śnienie?

Z drugiej strony, jeśli niewłaściwe procesy mentalne mogą uszkodzić umysł, bo nie wiemy o nim wszystkiego, to może najlepiej przestać myśleć i na jawie? Bo nigdy nie wiadomo, co się pomyśli. Nagłe skojarzenie, eureka, bum i zwiecha!

edit: a grzebanie w komputerze, bez gruntownej wiedzy o jego częściach, zwykle kończy się nauczeniem czegoś o tym komputerze. Tak obecnie zaczyna większość zainteresowanych tematem dzieciaków, i istnieje mocna korelacja między tymi, którzy grzebali, a późniejszymi zdolnymi informatykami.

Szkoda jaka może wypłynąć z uszkodzenia młotka a nawet komputera jest niczym w porównaniu ze szkodą jaka wypłynie z uszkodzenia psychiki.

Myślenie na jawie w przeciwieństwie do świadomego śnienia jest koniecznym procesem.

Poza tym tak- myśli tez mogą nam zaszkodzić.

A może ja zapytam inaczej: po co? Po co ci zapamiętywanie snów i konkretne sny? Co ma Ci to dać?
Jeśli Bóg będzie chciał Ci coś powiedzieć, to zapamiętasz, nie ma obawy, poradzi sobie. Jeśli nie - po co Ci takie science fiction Twojej głowy? Co mi z tego, że mi się kilka dni temu śnił konglomerat dwóch kompletnie różnych ciotek w jednym i ze schizofrenią (żadna z nich jej nie ma)? Poza tym że obudziłam się w popłochu?

Ogólnie jest chyba tak, że człowiek wybudzony w fazie REM zwykle sen zapamiętuje. Jeśli nic Cię nie wyrwie wtedy, raczej nie zapamiętasz snu, albo niejasno...

nie ja zacząłem w ten sposób rozmawiać.


są przypadki chorób psychicznych lub uszkodzenia mózgu z powodu świadomego śnienia? może są, nie wiem, ale nie słyszałem o takich. proszę o informacje na ten temat.


człowiek robi wiele rzeczy teoretycznie bezcelowych.