Sympozjum Psychotronicznym w Warszawie w referacie poświęconym bioenergoterapii zostało zawarte stwierdzenie: “chwila, gdy bioenergoterapeuta przykłada ręce do pacjenta jest chwilą świętą”. W zdaniu tym zawarty jest szacunek dla bioenergoterapii wynikający z faktu dawania przez jednego człowieka drugiemu człowiekowi swojej energii życiowej, ........ owa “energia” zwana przez niektórych .....“bioprądami”, nie jest składową energii żywotnej uzdrowiciela. On jest jedynie przekaźnikiem między jej niewyczerpalnymi zasobami a pacjentem. Tylko początkujący ......próbują swoich możliwości w tym zakresie ..... przykładając ręce do pacjenta emanują swoją energię życiową. W tym miejscu należałoby sprecyzować, czym ta energia rzeczywiście jest. Otóż istnieje dość powszechny pogląd, iż jest to tzw. bioplazma. Badania naukowe prowadzone miedzy innymi przez prof. ks. Wł. Sedlaka, węgierskiego naukowca prof. Szent-Gyorgyi , a także biologia brytyjskiego Ruperta Sheldrake’a potwierdziły jej istnienie.

Trudno przeczytać

A można spytać gdzie to zostało opublikowane?

Ze strony new age słowa tego typu "świętość, Bóg, zbawienie" jest zamierzoną polityką rozłożoną na przestrzeni długiego okresu czasu, bo kradnąc pojęcia z kręgu kultury chrześcijańskiej przenosząc je na swą niwę, definiują je po swojemu, myląc osoby niezorientowane.
I głównie o to im chodzi, o tzw. relatywizacje i przedefiniowanie wszystkiego, co do tond było na swym miejscu i miało ręce i nogi.

Pan Andrzej Ryńca opisuje.......
http://www.peklarze.met.pl/bioenergoterapia/bioenergoterapia.htm


Wydaje ci się, że Bóg należy tylko do ciebie i możesz Bogiem straszyć i manipulować ...

Cud na manowcach
Przemysław Kucharczak

http://goscniedzielny.wiara.pl/index.ph ... 6574&katg=

Ja bym chciała otrzymać naukowy dowód [na przykład publikacje naukowe] na istnienie bioplazmy, czymkolwiek by to nie było. Specyficzny układ protonów i elektronów mnie nie przekonuje. Choćby dlatego, że elektron nie jest czymś, czego pozycję w atomie można opisać (ustalić).

A jeśli ktoś udowodni, że istnieje, należałoby jeszcze wykazać, że jest przekazywana i wpływa leczniczo na cokolwiek.

Każdą chwilę, w której człowiek ofiarowuje coś z siebie drugiemu w pewnym sensie można nazwać chwilą świętą. Może to być czas, wysiłek, uwaga, niekoniecznie energia - istniejąca lub nie.

Mamy do czynienia prawdopodobnie z tym co Nicola Tesla nazywał eterem,a Wilhelm Reich orgonem.Obu panów łączyło to,że cały czas ich badaniami interesowało się FBI.Co ciekawe wszystkie dzieła Reicha zostały spalone wyrokiem amerykańskiego sądu,historia bezprecedensowa w cywilizowanym kraju.Kto by sobie zadał taki trud,żeby zniszczyć rzekomo "pseudonaukowe"treści.
Moria mógłbyś wreszczie dać link do czegoś ambitnego,a nie do takiego pseudoświętobliwego bełkotu.

Kochana Ewelino tak Bóg jest mój, ale też On jest i Twoim Bogiem ale świętość Boga opisuje świętość Jego.
I nie możne mówić o świętości praktyk, które napawają Boga odrazą i obrzydzeniem.
Świętość Boga jaką opisuje Biblia jest obecna w niej, tak 4000 lat, więc bardzo wątpię by leksykalnie, ktoś inny mógł powoływać się na podobieństwo znaczenia dla swych praktyk.
Bioenergoterapia jest praktyką z kręgu okultystycznego, a co za tym idzie, trzeba sobie uzmysłowić demoniczny charakter takowych, więc lepiej nie ryzykować i nie sprowadzać Boga na ołtarz szatana lub inaczej, te stworzenie boże wynosić na równe Bogu.

Weż sobie na wstrzymanie z tym "demonicznym charakterem",demony gnieżdżą się w Twojej głowie

Od czasów starożytnych tysiące ludzi uzdrowionych zostało bez pośrednictwa Jezusa. Co prawda, większość z tych uzdrowień ma naturalne wyjaśnienie. Ale są i takie, których nie da się wyjaśnić empirycznie.
Na ziemi działają tylko dwie istoty dysponujące nadprzyrodzoną mocą: Chrystus oraz Lucyfer, tak więc nadprzyrodzone uzdrowienia, których autorem nie jest Chrystus muszą mieć demoniczne źródło (Mt.7:21-23 "Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie.W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.").
Dlaczego Zły miałby uzdrawiać ludzi? Oczywiście, w celu zwiedzenia i zniewolenia. Ludzie na ogół przypisują każde nadprzyrodzone zjawisko Bogu. Pojedynczymi cudami diabeł może więc zwieść tysiące ludzi, a przy okazji utwierdzić ich w jakimś błędnym kulcie czy wierzeniu.
Wielu chrześcijan naiwnie traktuje wszystkich uzdrowicieli jako narzędzia Boże, sądząc, że uzdrowienia same w sobie są gwarantem obecności Bożej. Tak jednak nie jest. Zmysły ludzkie nie są dobrym wskaźnikiem pochodzenia nadprzyrodzonych zjawisk, gdyż łatwo je zwieść. Może nim być tylko obiektywne i
natchnione źródło, jakim jest Biblia.
Apostoł Paweł napisał, że Słowo Boże służy „do wykrywania błędów” (2Tm.3:16).
Osoby, które nie mają nawyku regularnego studiowania Słowa Bożego z modlitwą, skazane są na swe subiektywne wrażenia, co często skazuje na zwiedzenie. W obliczu nadprzyrodzonego zjawiska pytają: „Czy miał miejsce cud?”, podczas gdy Słowo Boże każe stawiać pytanie: „Kto stoi za tym cudem?”
Biblia nie kwestionuje realności zjawisk nadprzyrodzonych, lecz przestrzega, że ich autorem może być Szatan (2Kor.11:14 "I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości." i Mat.24:24 "Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych.").
Diabeł, który jest autorem wielu schorzeń (Łk.13:13.16) potrafi na pewien czas cofnąć skutki choroby, jeżeli posłuży to jego sprawie. Dlatego w wielu miejscach bałwochwalczego kultu w starożytności, średniowieczu i w naszych czasach działy się niekwestionowane cuda, pomimo, że nie stał za nimi Bóg.
Wiele osób kwestionuje to, że Szatan może uzdrawiać, a więc czynić coś dobrego. Uzdrowienie z fizycznych dolegliwości nie musi wcale być czymś dobrym, jeśli jego ceną jest zatracenie duszy.
Choroby organiczne przechodzą w psychiczną sferę, z takim rezultatem, że podczas gdy organiczna dolegliwość znika, to w życiu tak ‘uzdrowionej’ osoby pojawią się dolegliwości umysłowo-emocjonalne, znacznie trudniejsze do wyleczenia. Okultystyczne uzdrowienia nie są więc wcale uzdrowieniami, lecz jedynie przerzuceniem problemu z poziomu organicznego na psychiczny.
Negatywne skutki psychotronicznego uzdrawiania widać również na tych, którzy się nim parają. Przyznają, że to wyczerpuje ich siły witalne. Wielcy spirytystyczni uzdrowiciele, zmarli wycieńczeni. Wielu zapłaciło za swe moce nadwrażliwością, głęboką depresją i innymi zmianami w psychice. Podobnych zaburzeń doznają też osoby szukające u nich pomocy. Dzieje się tak, ponieważ ceną za korzystanie z sił okultystycznych jest poddanie im umysłu, a czasem i woli.
Ale jest wyjście również dla kogoś kto w swej naiwności skorzystał z takiej pomocy i u której można zauważyć przerzucenie choroby na sferę umysłową.

Cóż - spalenie czegokolwiek nie jest dowodem naukowym. Inaczej wszyscy mierni badacze powinni na gwałt palić swoje dzieła. Poczekam zatem na ich powtórzenie...

zohemi.Brak wiedzy i obskurantyzm powoduje,że we wszystkich zjawiskach ,których nie rozumiemy,widzieć zaczynamy działanie diabła.Ja działalnośc bioterapeutów nie klasyfikuję jako zjawiska nadprzyrodzone,tylko naturalne dziejące się w świecie ludzi, roslin,zwierząt i minerałów.Nauka wpółczesna nie potrafi wszystkiego wytłumaczyć,niemniej rozwija się i już obecnie fizycy badający najdrobniejsze cząstki materii dochodza do wniosku,że nasza świadomość może mieć wpływ na materię.Rzecz w fizyce klasycznej nie do pomyślenia,mogłaby do tej pory być uznana wyłącznie jako cud.Także uważałbym z pochopnym wartościowaniem,co jest ,a co nie jest nadprzyrodzone.Teolog Josef Inbach twierdził,że żadne cuda nie istnieją,a istnieją prawa fizyki których jescze nie poznaliśmy.Kongergacja d.s.Nauki i Wiary co prawda zabroniła głoszenia takich poglądów,ale jest w tym jakaś logika.Może on swoją epokę wyprzedził?Reasumując,nie widzę dowodów wskazujacych na istnienie zjawisk nadprzyrodzonych w bioterapii i nie ma żadnych poważnych kościelnych dokumentów na ten temat poza wątpliwej jakości broszurkami ,które niektórzy nazywają "nauką Kościoła".

jo_tka,czemu sąd w XX wieku w rzekomo cywilizowanym i demokratycznym państwie USA orzeka wyrok spalenia wszystkich książek napisanych przez jednego człowieka?

Cyryl ja piszę do ludzi którzy wierzą w Boga, a swoją wiarę opierają na Biblii, jeśli uważasz że nie ma tam nic złego to korzystaj ale nie zachęcaj do tego innych bo już wielu sparzyło się na kontaktach z takimi "uzdrowicielami", tylko ostrzegam, to że ktoś nie wierzy, nie znaczy że prawo Boże go nie dosięga. (to tak jak z prawem ludzkim, nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności) Jeśli zauważysz u siebie depresję, koszmary lub inne tego typu zachowania radzę udać Ci się z pokutą do Jezusa.