Uważam,że przesądy to pogaństwo.

-Czarny kot niczym nie różni się od białego.Sądzę,że przesąd z czarnym kotem może rodzić później rasizm względem ludzi.
-Wracanie się spowrotem nie przynosi pecha,ale trzeba się wrócić jeśli zapomniało się wyłączyć gaz.
-Stanie w progu nie przynosi pecha,stłuczenie lustra nie oznacza 7 dni nieszczęścia,bo nowe lustro można zawsze kupić.
-Nie trzeba odpukiwać w "niemalowane".

Gdzie brak wiary tam przesądy i zabobon.

A gdzie ten młot?

Słusznie. Ale chyba nie pójdziemy dalej (poza to stwierdzenie) ?
Inkwizycji, stosów i pławienia nie będziemy ćwiczyć ponownie ?

Co prawda, inkwizycją posługiwały się najczęściej władze świeckie ze względów socjotechnicznych, a stosy i pławienie (jak badania historyków-statystyków udowadniają) praktykowali głównie nasi bracia 'odłączeni', ale dmuchać na zimne nigdy za mało !

Gwoli prawdy warto jeszcze nadmienić, że zwalczając ciemnogród bardziej humanitarną gilotyną, w ciągu kilku lat przywracania wolności, równości i braterstwa we Francji wyczyszczono z kilka(naście ?) razy większej ilości zacofańców niż ofiar z trzystu lat inkwizycji, ale kto by tam zwracał uwagę na takie ahistoryczności.

Mam nadzieję

Tu raczej idzie o pokojowe wyeliminowanie przesądów. Stosom jestem przeciwny.

To do dzieła ! Z eliminowaniem, przesądów nie przesądników.

Każda epoka ma swoje przesądy.
Dziś ludzie oświeceni twierdzą, że wielkim przesądem jest wiara w Boga. A szczególnie ta w wydaniu katolickim.
Jak masz zamiar przyłożyć się do zbożnego dzieła zwalczenia tego przesądu ?
Może przydatne byłoby tu jakieś prawo. Krajowe, europejskie, a może jakaś konwencja międzynarodowa wsparta rezolucjami ONZ ?

Stanisław napisał:

Wiara nie jest przesądem.Tak twierdzą tylko wojujący ateiści. A w temacie mówię o przesądach o zabarwieniu pogańskim,tych dawnych.Jeśli wiarę uważają za przesąd to nie mogą to być ludzie oświeceni.Nie oddzielimy wiary od rozumu,bo na jednym i drugim człowiek się opiera.I pytanie:Czy rozumiemy czym jest wiara?

Aha, czyli przesądem jest to w co nie wierzysz ale to w co wierzysz to prawda, w którą nie wierzą tylko naiwni? Jakie to słodkie.

oczywiscie, ze sie nie rozni, to chrzescijanstwo w srodniowieczu urzadzilo polwanie na "szatanskiego" kota, co skutkowalo plaga gryzoni



oczywiscie, z enie przynosi, jesli usiadziemy na chwile, gdyz w ten sposob po powstaniu jest to kolejne wyjscie, anie to samo - oszukujemy w ten sposob biesy



Pecha moze i nie, ale jest to miejsce rownie gdzie moga siedziec biesy (tak jak w miedzy). Co do lustra to nie wiem, ale juz samo zbicie lustra to wystarczajace nieszczescie



oczywiscie, ze nie trzeba, musu nie ma.



Slowo "zabobon" wywodzi sie etymologicznie od magicznego mruczenia zwanego "bobonieniem" i wy nika z glebokiej wiary w jego moc, anie jej braku.

Ponadto uprawianie seksu przedmalzenskiego wplywa bardzo dobrze na psychike, zas nie praktykowanie obrzedow chrzescijanskichnie wplywa negatywnie na duchowosc czlowieka - skoro juz mowimy o przesadach

np. takich - Jahwe jest zmyslony

Polacy to naród zabobonny .. elementy zabobonów są nawet w wierze katolickiej - np. trzykrotny znak krzyża czyniony ze strachu

podobnie jak przekonanie, ze pokropienie samochodu w dniu sw Krzysztofa uchroni nas od wypadku (wystarczy zdjac pedal z gazu i nie chlac przed jazda)

"Wystarczy". Gdyby to było było takie proste, nie byłyby konieczne konfiskaty aut, Hond, motorowerów i rowerów. A drogi nie byłyby znaczone krzyżami (też przesąd ?).
Człowiek ma naturę grzeszną. Jak nie spróbuje to nie wie. A niektórzy to nawet bardzo chcą być szybciej po drugiej stronie, niż im to przepisano.

Stanislawie Adamie - a jednak przesadnym katolikom wydaje sie, ze to wystarczy, a przynajmniej, ze ma jakies znaczenie. Podobnie jak wydaje im sie, ze jak poleja glowke dziecka woda, to bedzie ona w jakis szczegolny sposob traktowane przez Jahwe - przyklady mozna mnozyc. Kazda wiare mozna nazwac przesadem czy "zabobonem" - tylko w jakim celu?

Niemal codziennie zadaję sobie takie pytanie. Po każdym medialnym doniesieniu o przesądach i zabobonach katolików.

Czasem jest to tak zręczne, tak zakamuflowane szyderstwo, że trudno się tego dpoatrzeć. Ale analiza treści przekazu, kontekst wszystko wyjaśniają.
"Czasem", bo zwykle tendencyjność "obiektywnego" przekazu aż kłuje w oczy.
Choćby takie "donos" środków masowego przegięcia:
Albo to:

Gwałt na rozumie odbiorców !