Amerykański dziennikarz, postanowił żyć rok zgodnie z nauczaniem Biblii, zobaczcie z jakim afektem :

http://www.ted.com/talks/lang/pol/a_j_j ... cally.html

Moim zdaniem eksperyment bardzo udany

Jak na agnostyka, to rzeczywiście niezwykły eksperyment. Do tego faktycznie udany, przynajmniej w takim sensie, że facet, choć się nie nawrócił, to z punktu widzenia społeczeństwa stał się lepszym człowiekiem. Mimo, że niewiele skapował z tego, co czytał

A nie zrobił tego po części dla sławy i rozgłosu? Jak myślicie?

Moim zdaniem zrobił to po prostu dla zabicia czasu - "for fun".

//a o szukanie rozgłosu można pdejrzewać nawet Adama Małysza
//(bo przecież mógł zostać rolnikiem, a nie SŁAWNYM sportowcem - VIPem(!) ...)

Nie jest ważne, z jakich pobudek. To jest sprawa drugorzędna.

Ważne jest, że dotyczyło to Biblii, że był w tym wytrwały. I na pewno ten rok go w jakiś sposób zmienił i ubogacił.

Staram się żyć zgodnie z biblią od stycznia 2004 roku. I uważam za swój największy sukces w swoim życiu to że przeczytałem biblię od pierwszej kartki do ostatniej.Teraz wiem że to powinna być pierwsza księga którą człowiek powinien przeczytać stając na tej ziemi.

Przeczytalem ksiazkeA.J. Jacobs "The Year of Living Biblically". Ciekawy eksperyment, tak mi sie przynajmniej na poczatku wydawalo ale niestety, wedlug mnie, to typowa amerykanska bajeczka i chec wypromowania siebie.
Niektore mysli sa ciekawe, nie powiem, pisane z humorem. Czlowiek moze sie zastanowic nad swoja wiara, przemyslec niektore rzeczy ale ogolnie jest to troche zbanalizowane czy przybiera forme groteski (np.sprawa biblijnego ubioru, modlitwy,prawa do aborcji, koszernego jedzenia, homoseksualizmu) i nacechowane jest typowa jak na amerykanska mentalnosc polityczna poprawnoscia.
Ksiazka mnie troche rozczarowala.Myslalem , ze bedzie to szukanie prawdy,powazna konfrontacja mojego zycia z Biblia ale facet wybiorczo potraktowal Biblie.Prawie kazdy dzien ma jakis cytat z Biblii, ktory sluzy za motto i jest pretekstem do rozwazan czy konkretnego dzialania.

Groteska zdaje się była celem tego całego eksperymentu.

Nie brakuje "biblijnych chrześcijan" dowodzących na każdym kroku, że Biblię należy traktować stuprocentowo dosłownie. Do tego stopnia, że chcą "prawdę biblijną" konfrontować z nauką i kłócić się z naukowcami o ewolucję, wiek Ziemi etc. a nie są w stanie dostosować się do tak prostych rzeczy jak zasady dotyczące ubioru, noszenia brody, kamieniowania i innych form rozrywki... no hipokryci po prostu.