Jajko napisał(a):
Buddyści wydają się być, wg mnie, najbardziej rozsądni. Interesujące jest to (o ile ta tabelka jest prawdziwa i o ile zawsze tak było), że buddyści od dawna mają taki stosunek do spraw okołoseksualnych, że tak je nazwę, jaki dopiero niedawno pojawił się w społeczeństwach najbardziej rozwiniętych. Ciekawe.
Który buddyzm?
Jeden z głównych kierunków : kobieta nie może zdobyć świętości, bo jest nosicielka zła. Może do niej dążyć ale osiągnie ja dopiero w następnym życiu jako mężczyzna. Celibat pomaga oświeceniu ale małżeństwo tez go nie wyklucza o ile seks będzie sprowadzony do odpowiedniego (niskiego) poziomu. Oczywiście seks pozamałżeński jest widziany jako przyczyna wielu problemów i krzywd i jako taki nie jest w buddyzmie pochwalany. Seks ma małe znaczenie, literatura erotyczna nie rozwinęła się.
Inny kierunek - tantryzm (to te świntuszące świątynie w północnych Indiach oraz w Nepalu i w Tybet). Tu seks jest ważny. Tylko połączenie energii mężczyzny i kobiety może przeciąć ciąg reinkarnacji. Przy połączeniu kobiety i mężczyzny ich wymieszana, dopełniona energia łączy się z energią boską. Tu seksu co nie miara, bogata kultura i symbolika i kilkaset bóstw.
Tak, pod tym względem Nepal może by ci się spodobał ale nadal seks poza małzeński nie jest dobrze widziany.