Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 7:23



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 131 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Dziecko nie przeznaczone do zycia. 
Autor Wiadomość
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Soul33 napisał(a):
Myślę, że akurat w tym wypadku nie jest potrzebne rozpoznanie przynależności gatunkowej zygoty, gdyż nie ma żadnych uzasadnionych podstaw, by wątpić, że w macicy danego gatunku znajduje się zygota tego samego gatunku.
Ktoś tutaj nigdy nie słyszał o mułach.

Być może ktoś będzie usiłował dokonać eksperymentu zapłodnienia komórki jajowej szympansa plemnikiem człowieka i doprowadzić do zagnieżdżenia w macicy szympansicy. Lub odwrotnie. I kto w ogóle powiedział, że w dowolnym przypadku chodzi o zygotę znajdującą się w macicy? Na przykład może chodzić o kontrolę, czy nie są dokonywane sprzeczne z prawem manipulacje laboratoryjne na zygotach ludzkich. To po pierwsze.

Po drugie, co zrobić z bliźniakami jednojajowymi, zroślakami i chimerami?

Last but not least: taka definicja etyczna i prawna jest po prostu wyciągnięta z sempiterny, utworzona w oderwaniu od podstaw systemów etycznych i prawnych. Etyka opiera się na koncepcji świadomego podmiotu, a nie na biologicznej klasyfikacji jakiegoś zlepka komórek. Prawa przysługują osobie, a nie komórce.


Wt lip 03, 2012 16:10
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Osobiście uważam, że zygoty, czy zarodki, jakościowo nie różnią się na tyle, aby móc obiektywnie uznać wyższość jednych nad innymi. Jedyna różnica polega na potencjale, więc w rzeczywistości na niczym faktycznie istniejącym.

akruk napisał(a):
I kto w ogóle powiedział, że w dowolnym przypadku chodzi o zygotę znajdującą się w macicy?

Rozmowa tutaj była o aborcji, więc do tej kwestii się odniosłem.

akruk napisał(a):
Być może ktoś będzie usiłował dokonać eksperymentu zapłodnienia komórki jajowej szympansa plemnikiem człowieka i doprowadzić do zagnieżdżenia w macicy szympansicy. Lub odwrotnie.

No tak, masz rację, dziś warto rozważyć też takie skrajne przypadki. Z drugiej strony, zwróć uwagę, że hybryda człowieka i szympansa mogłaby nawet przekroczyć inteligencją poziom upośledzenia umysłowego, uznawanego w medycynie (IQ 70). A nawet, gdyby nie przekroczyła, to przecież i tak nic nie zmienia, bo nie jest etycznie dozwolone zabijanie osób upośledzonych, więc wracamy do punktu wyjścia.

Niemniej prosta definicja Johnny'ego traci tu swą prostotę. A definicja religijna, odnosząca się do duszy, doprowadza jedynie do powrotu problemu, czy Murzyn to człowiek.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Ostatnio edytowano Wt lip 03, 2012 17:39 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz



Wt lip 03, 2012 17:12
Zobacz profil
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Soul33 napisał(a):
Rozmowa tutaj była o aborcji, więc do tej kwestii się odniosłem.
Ale właśnie o to chodzi, że Johnny zadeklarował podanie definicji człowieka do celów etycznych i prawnych - nie tylko do wąskiej kwestii aborcji. Czyli uniwersalnej definicji etycznej i prawnej.

Soul33 napisał(a):
Z drugiej strony, zwróć uwagę, że hybryda człowieka i szympansa mogłaby nawet przekroczyć inteligencją poziom upośledzenia umysłowego, uznawanego w medycynie (IQ 70). A nawet, gdyby nie przekroczyła, to przecież i tak nic nie zmienia, bo nie jest etycznie dozwolone zabijanie osób upośledzonych, więc wracamy do punktu wyjścia.
Wracamy do punktu wyjścia, którym jest w etyce nadrzędne pojęcie osoby, a nie "człowieka". Trudno nawet mówić, że złożony z kilkunastu komórek zarodek "HumZee" jest lub nie jest upośledzony.

Soul33 napisał(a):
Niemniej prosta definicja Johnny'ego traci tu swą prostotę. A definicja religijna, odnosząca się do duszy, doprowadza jedynie do powrotu problemu, czy Murzyn to też człowiek.
Definicja religijna wprowadzałaby do systemu prawnego państwa neutralnego światopoglądowo elementy religijne, co jest niedopuszczalne. Ponadto, tak jak zauważasz, daje jedynie pozorne rozwiązanie problemu, gdyż duszę można sobie przypisać lub nie dowolnemu bytowi, na dowolnym etapie rozwoju osobniczego. To jest kompletnie nieweryfikowalne i nie ma doprawdy żadnego racjonalnego powodu, żeby w kwestii terminu pojawiania się duszy ludzkiej odrzucać np. tezy Tomasza z Akwinu.


Wt lip 03, 2012 17:34
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Racjonalnym powodem może być tylko uniknięcie możliwej pomyłki. Ale wtedy implikacją definicji genetycznej byłoby uznanie, że wszystko, co ma choćby fragment kodu pochodzący od osobnika homo sapiens, powinno podlegać ochronie życia ludzkiego - tak na wszelki wypadek.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lip 03, 2012 18:02
Zobacz profil
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Dodatkowo: jeśli decydująca ma być dusza, wówczas nie ma powodu, żeby ochronie podlegały tylko zarodki, komórki lub organizmy ludzkie. Dla uniknięcia omyłki powinny takie sama prawa przysługiwać szympansom. Bo również nie wiadomo, czy mają duszę i od którego momentu. A także delfinom, psom oraz - bo czemu nie? - jeżozwierzom, mrówkom, gąbkom, grzybom i bakteriom. Być może nawet kamienie mają dusze, więc dla uniknięcia omyłki... Widać, że konsekwencją wprowadzenia "duszy" do systemu etycznego lub prawnego jest albo demontaż systemu z powodu niemożności stosowania się do niego (jedzenie marchewki jest niemoralne, bo marchewka ma duszę), albo też dodanie duszy nie ma żadnego znaczenia praktycznego (olać dusze, i tak ich istnienie nie ma wpływu na ocenę moralną).


Wt lip 03, 2012 19:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
akruk napisał(a):
Uzasadnij

dlaczego taka definicja powinna być stosowana w etyce i prawie
co z niej ma w praktyce wynikać.

W szczególności: powód, że "jest prosta" jest słabym powodem. Prawo to nie ma być zbiór maksymalnie prostych reguł i najprostszych definicji, tylko reguł uzasadnionych określonymi wymogami społecznymi. Nadrzędnym celem prawa nie jest prostota (por. S.Lem, Dzienniki gwiazdowe, Podróż dwudziesta czwarta (Indioci)). Podobnie w etyce nie chodzi o to, żeby była oparta na jak najprostszych definicjach, ale o to, żeby odpowiednio wartościowała czyny. Wymyślanie definicji wyłącznie po to, aby była najprostsza, jest bez sensu - definicja ma służyć do określonego celu. Dlaczego w etyce i prawie taka definicja miałaby być lepsza niż inne? Moim zdaniem jest gorsza, bo nieżyciowa.

Po drugie: czy w praktyce JEDYNY skutek etycznej lub prawnej definicji "'człowiek' to istota należąca do gatunku H.Sapiens" byłby taki, że aborcja byłaby całkowicie zakazana?


Czy w praktyce JEDYNY skutek etycznej lub prawnej definicji innej niż "człowiek to istota należąca do gatunku H.Sapiens" byłby taki, że aborcja nie byłaby całkowicie zakazana?

Byli już w historii tacy, którzy uważali, że definiowanie ludzi należących do jakiejś rasy albo narodu jako "ludzi" jest "nieżyciowe", bo przeszkadza w realizowaniu wyższych celów, uzasadnionych wymogami społecznymi. Do nich nawiązujesz? Jakie konkretnie wymogi społeczne mają decydujący wpływ na to, kogo uważasz za człowieka, a kogo za niego nie uważasz? A jeśli się te wymogi zmienią, to twoja definicja też się zmieni? Na jaką? Czy istnieje jakakolwiek granica, poza którą w tych zmianach definicji nie wyjdziesz? I dlaczego postawiłeś ją właśnie w tym miejscu, a nie w innym?

Cytuj:
Wracamy do punktu wyjścia, którym jest w etyce nadrzędne pojęcie osoby, a nie "człowieka".


Podaj definicję etyczną i prawną "osoby" z uzasadnieniem jej przyjęcia, określając, jakie wymogi społeczne mają decydujący wpływ na takie, a nie inne jej sformułowanie.

Soul33 napisał(a):
Niemniej prosta definicja Johnny'ego traci tu swą prostotę.


Prawo nigdy nie będzie w stanie objąć wszystkich ekstremalnych przypadków. Możemy tylko mieć nadzieję, że pozostaną one przypadkami ekstremalnymi.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 04, 2012 8:20
Zobacz profil
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Johnny99 napisał(a):
akruk napisał(a):
Po drugie: czy w praktyce JEDYNY skutek etycznej lub prawnej definicji "'człowiek' to istota należąca do gatunku H.Sapiens" byłby taki, że aborcja byłaby całkowicie zakazana?

Czy w praktyce JEDYNY skutek etycznej lub prawnej definicji innej niż "człowiek to istota należąca do gatunku H.Sapiens" byłby taki, że aborcja nie byłaby całkowicie zakazana?

Byli już w historii tacy, którzy uważali, że definiowanie ludzi należących do jakiejś rasy albo narodu jako "ludzi" jest "nieżyciowe", bo przeszkadza w realizowaniu wyższych celów, uzasadnionych wymogami społecznymi. Do nich nawiązujesz? Jakie konkretnie wymogi społeczne mają decydujący wpływ na to, kogo uważasz za człowieka, a kogo za niego nie uważasz? A jeśli się te wymogi zmienią, to twoja definicja też się zmieni? Na jaką? Czy istnieje jakakolwiek granica, poza którą w tych zmianach definicji nie wyjdziesz? I dlaczego postawiłeś ją właśnie w tym miejscu, a nie w innym?
Jakie przewidywalne! a) insynuacje, b) unikanie odpowiedzi na sformułowany zarzut przez "spychologię", zadawanie własnych pytań pod adresem poglądów oponenta.

Czy w praktyce JEDYNY skutek etycznej lub prawnej definicji innej niż "człowiek to istota należąca do gatunku H.Sapiens" byłby taki, że aborcja nie byłaby całkowicie zakazana?


Śr lip 04, 2012 9:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Oj, chyba ci się nie wysłała odpowiedź. Spokojnie, poczekam.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 04, 2012 10:21
Zobacz profil
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Wczoraj zapytałem:

Czy w praktyce JEDYNY skutek etycznej lub prawnej definicji innej niż "człowiek to istota należąca do gatunku H.Sapiens" byłby taki, że aborcja nie byłaby całkowicie zakazana?


Ale chyba ci się nie wysłała odpowiedź. Spokojnie, poczekam.


Śr lip 04, 2012 10:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Byś czytał, co sam piszesz, to byś widział, że powtarzasz moje pytanie :-D Ale ok. Proszę bardzo:

akruk napisał(a):
Po drugie: czy w praktyce JEDYNY skutek etycznej lub prawnej definicji "'człowiek' to istota należąca do gatunku H.Sapiens" byłby taki, że aborcja byłaby całkowicie zakazana?


Nie.

Czy teraz odpowiesz na moje pytania? Było ich w sumie dość sporo.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 04, 2012 10:54
Zobacz profil
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Johnny99 napisał(a):
akruk napisał(a):
Po drugie: czy w praktyce JEDYNY skutek etycznej lub prawnej definicji "'człowiek' to istota należąca do gatunku H.Sapiens" byłby taki, że aborcja byłaby całkowicie zakazana?
Nie.
Jakie byłyby INNE skutki?

Johnny99 napisał(a):
Czy teraz odpowiesz na moje pytania? Było ich w sumie dość sporo.
Ale uczciwa transakcja to jest jeden za jeden, nie?

Johnny99 napisał(a):
Byli już w historii tacy, którzy uważali, że definiowanie ludzi należących do jakiejś rasy albo narodu jako "ludzi" jest "nieżyciowe", bo przeszkadza w realizowaniu wyższych celów, uzasadnionych wymogami społecznymi. Do nich nawiązujesz?
Nie.

Johnny99 napisał(a):
Jakie konkretnie wymogi społeczne mają decydujący wpływ na to, kogo uważasz za człowieka, a kogo za niego nie uważasz?
Ale ile razy mam wskazywać, że kluczowe jest pojęcie osoby? To osoby tworzą społeczeństwo, a nie kamienie albo marchewki. Zenek, czy ty mnie w ogóle kocha... czytasz czy nie czytasz?
viewtopic.php?p=687131#p687131
akruk napisał(a):
W etyce mowa o człowieku jako osobie, to jest o świadomym podmiocie. Świadomość jest fundamentalną cechą odróżniającą osoby od nie-osób. Dlatego kamienie ani szczupaki nie są osobami (chyba że ktoś uważa, że mają świadomość). Świadome byty mają poczucie siebie, pamięć zapewniającą rozpoznawanie trwania własnej tożsamości, poczucie przeszłości i przyszłości, mogą dokonywać świadomych wyborów. Dlatego osoba to byt, który może dokonywać wyborów podlegających ocenie moralnej. Z tego też powodu posiada status moralny, czyli jest podmiotem praw moralnych. W etyce termin "człowiek" ma zatem znaczenie wartościujące, czyli służy do wskazywania i akcentowania pewnych specyficznych wartości, powiązanych z przynależnością do grupy osób, społeczeństwa ludzkiego. Ponieważ prawo reguluje stosunki w społeczeństwie na bazie pewnego systemu wartości, możemy mówić o przenoszeniu ujęcia etycznego na prawne. To są ujęcia normatywne, czyli wyznaczające wzorce postępowania wynikające z przyjętych wartości. We współczesnej etyce pewien status moralny przyznaje się również nie-osobom, np. zwierzętom, ale jest to zabieg wtórny, bazujący na innych kryteriach (odczuwanie bólu).


Johnny99 napisał(a):
A jeśli się te wymogi zmienią, to twoja definicja też się zmieni? Na jaką?
A co się może zmienić w definicji osoby i na jaką inną?

Johnny99 napisał(a):
Czy istnieje jakakolwiek granica, poza którą w tych zmianach definicji nie wyjdziesz?
Raczej nie uznam marchewki ani kamienia za osobę. Chyba że będę miał bardzo mocne przesłanki.

Johnny99 napisał(a):
I dlaczego postawiłeś ją właśnie w tym miejscu, a nie w innym?
A dlaczego miałbym przyznawać jakieś prawa moralne marchewkom lub kamieniom?


Śr lip 04, 2012 11:48
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
akruk napisał(a):
Jakie byłyby INNE skutki?


Myślę, że dla in vitro, przynajmniej w obecnej postaci, też mogłoby to być istotne.

Cytuj:
Ale ile razy mam wskazywać, że kluczowe jest pojęcie osoby?


No to w takim razie dla pojęcia osoby, wszystko jedno? O to też już zapytałem.

Cytuj:
A co się może zmienić w definicji osoby i na jaką inną?


Ja nie wiem, ty wprowadzasz to pojęcie.

Prawo to nie ma być zbiór maksymalnie prostych reguł i najprostszych definicji, tylko reguł uzasadnionych określonymi wymogami społecznymi.

.. i ja pytam właśnie o te "określone wymogi społeczne".

Cytuj:
A dlaczego miałbym przyznawać jakieś prawa moralne marchewkom lub kamieniom?


Czy ja wiem? Może ze względów społecznych? Skąd mam wiedzieć, skoro tego nie wyjaśniasz?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 04, 2012 11:52
Zobacz profil
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
A co się może zmienić w definicji osoby i na jaką inną?
Ja nie wiem, ty wprowadzasz to pojęcie.
Ale to ty pytasz, czy i jak może się zmienić jego definicja. Skoro uważasz, że może, to daj jakiś przykład, bo mnie się żaden nie nasuwa, który by na mnie wymuszał zmianę definicji.

Johnny99 napisał(a):
Prawo to nie ma być zbiór maksymalnie prostych reguł i najprostszych definicji, tylko reguł uzasadnionych określonymi wymogami społecznymi... i ja pytam właśnie o te "określone wymogi społeczne".
Ale ile razy mam cytować?
akruk napisał(a):
W etyce termin "człowiek" ma zatem znaczenie wartościujące, czyli służy do wskazywania i akcentowania pewnych specyficznych wartości, powiązanych z przynależnością do grupy osób, społeczeństwa ludzkiego. Ponieważ prawo reguluje stosunki w społeczeństwie na bazie pewnego systemu wartości, możemy mówić o przenoszeniu ujęcia etycznego na prawne. To są ujęcia normatywne, czyli wyznaczające wzorce postępowania wynikające z przyjętych wartości.
Etyka i prawo wywodzą się od prostej reguły interakcji pomiędzy osobami: "hej ty! może lepiej będzie, jak nie będziemy próbować pozagryzać się wzajemnie?". Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe etc. Ale KONKRETNE reguły społeczne zmieniają się w czasie, to oczywiste.

Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
A dlaczego miałbym przyznawać jakieś prawa moralne marchewkom lub kamieniom?
Czy ja wiem? Może ze względów społecznych?
Może w twoim świecie kamienie albo marchewki są osobami i mogą tworzyć z nami jakieś społeczeństwo lub wchodzić w jakieś świadome interakcje albo co? Wymyśliłeś sobie, że "mógłbym" coś zrobić i ode mnie domagasz się wyjaśnień, dlaczego miałbym to robić, bo sam nie masz pomysłu? Może za gorąco dzisiaj?

Johnny99 napisał(a):
Skąd mam wiedzieć, skoro tego nie wyjaśniasz?
A dlaczego miałbym każdorazowo wyjaśniać, dlaczego nie zamierzam przyjmować do swojego światopoglądu każdej bzdury, jaką sobie na poczekaniu wymyślisz? Może to TY mi wyjaśnisz, dlaczego TY miałbyś przyznawać jakieś prawa moralne marchewkom lub kamieniom?


Śr lip 04, 2012 13:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
akruk napisał(a):
Skoro uważasz, że może, to daj jakiś przykład, bo mnie się żaden nie nasuwa, który by na mnie wymuszał zmianę definicji.


Niestety, mnie również żaden się nie nasuwa, ale też nie jest to mój problem.

Cytuj:
Etyka i prawo wywodzą się od prostej reguły interakcji pomiędzy osobami


"Hej ty, czy nie uważasz, że powinniśmy używać możliwie jak najprostszych i jasnych definicji, zwłaszcza w najbardziej drażliwych kwestiach, takich jak np. odebranie komuś lub czemuś życia?".

Cytuj:
Może w twoim świecie kamienie albo marchewki są osobami i mogą tworzyć z nami jakieś społeczeństwo lub wchodzić w jakieś świadome interakcje albo co?


W moim świecie społeczeństwo tworzą wspólnie ze mną wszyscy ludzie, także ci, z którymi nie mogę wejść w bezpośrednią interakcję, jak np. sprzedawca homarów w Hong-Kongu, David Beckham albo nienarodzone dzieci.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 04, 2012 13:11
Zobacz profil
Post Re: Dziecko nie przeznaczone do zycia.
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Etyka i prawo wywodzą się od prostej reguły interakcji pomiędzy osobami
"Hej ty, czy nie uważasz, że powinniśmy używać możliwie jak najprostszych i jasnych definicji, zwłaszcza w najbardziej drażliwych kwestiach, takich jak np. odebranie komuś lub czemuś życia?".

"Hej ty, czy nie uważasz, że powinniśmy używać możliwie jak najprostszych i jasnych definicji, zwłaszcza w najbardziej drażliwych kwestiach, takich jak np. odebranie komuś lub czemuś życia?" - powiedział pra-Johnny do marchewki. Pra-Johnny i marchewka uzgodnili najprostsze definicje i tak powstała etyka.

Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Może w twoim świecie kamienie albo marchewki są osobami i mogą tworzyć z nami jakieś społeczeństwo lub wchodzić w jakieś świadome interakcje albo co?
W moim świecie społeczeństwo tworzą wspólnie ze mną wszyscy ludzie
Których rozpoznajesz po tym, że zaglądasz im w DNA?


Cz lip 05, 2012 9:50
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 131 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL