Oni NIE WIEDZĄ. Oni TYLKO WIERZĄ. A ja jestem przeciwnikiem sankcjonowania okrucieństwa w imię czyjejś niesprawdzonej i niesprawdzalnej wiary.

A ty w to wierzysz co mówią Żydzi i Muzułamnie? Przecież to religie w 100% wymyslone przez ludzi

Jajko, a jak zachowałbyś się w hipotetycznej sytuacji:
Twoja bliska osoba, wierząca, zapada na b.ciężką chorobę.
Mówi, że złożenie w ofierze bóstwu, w które wierzy
małego koziołka może odmienić jej los..(?)

W desperacji niektórzy pewnie byliby gotowi złożyć w ofierze nie tylko koziołka...
A gdyby Twoja bliska osoba powiedziała Ci, że aby ją uzdrowić należy podpalić jakąś bazylikę, to co?

Trochę inny kaliber.
Ty odpowiedz pierwszy.

W chorobie rózne głupstwa można pleść.
A gdyby ta osoba mówiła że ma rzekome objawienia od Boga i dla ratowania Świata przed zagładą należy skopać tyłki wszystkim katolikom to co Ty na to?

Ja na to, że pierwsza zadałam pytanie, na które nie dostałam póki co odpowiedzi.

Mariel to może ja spróbuje odpowiedzieć. Ja hipotetyczne pytanie tej chorej osoby bym odpowiedział że to bez sensu,ze to głupie. Skoro ten rzekomy "Bóg" każe mordować zwierzątka to jest pseudobogiem. Dla prawdziwego Boga wystarczyłaby np modlitwa i prośby o pomoc ( są nieszkodliwe dla nikogo)

Czyli zabroniłbyś tej osobie złożenia zwierzęcia w ofierze, pomimo że ona wierzy, iż to może uratować jej życie?

Tak,zabroniłbym zabijać kogokolwiek. No,chyba że zjedzenie mięsa tego zwierzęcia mogłoby ta osobe uratować to wtedy by można.
Taksamo gdybym miał kogoś z rodziny Jehowego i uległby wypadkowi to dla ratowania jego kazałbym przeprowadzić mu transfuzje nie patrząc na religie

Mariel:
Ja bym na pewno nie zabił żadnego koziołka. Mam kłopot z zabiciem ryby. A rytualnie podrzynać gardło małemu koziołkowi, trzymać go wierzgającego za nogi i patrzeć jak becząc przeraźliwie się wykrwawia na śmierć, to raczej nie dla mnie. Nawet jak jakaś bliska osoba będzie mnie zaklinać, że porozumiała się bezpośrednio z jakimś bogiem, który obiecał jej za to uzdrowienie. Uznam to za bredzenie chorej osoby po prostu.

A Ty byś zabiła? A bazylikę podpaliła? I dlaczego nie?

Ja nie wiem, co bym zrobiła, dlatego się Ciebie pytałam

To nie wiesz czy byś nie podłożyła ognia pod bazyliką???

Nie wiem czy bym nie pozwoliła dla umierającego człowieka
zabić koźlątka, chociażby dlatego, że taka ofiara
mogłaby/choć nie musiałaby zadziałać na psychikę chorego
na zasadzie placebo.
Jeśli chodzi o bazylikę nie zrobiłabym tego, bo to cokolwiek
nielegalne.

Pozwolić zabić rytualnie to jedno, a samemu to zrobić, w domu, to drugie. Po pierwsze jest to trudniejsze (nie każdy na co dzień w okrutny sposób zabija koziołki), a po drugie to też jest nielegalne.
Gdyby Twoja bliska usłyszała głos swego boga nakazujący abyś to Ty obdarła koziołka żywcem ze skóry. Zrobiłabyś to w celu ratowania bliskiej osoby? I dlaczego nie?