problem malzenstw mieszanych
Autor |
Wiadomość |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Blizbor napisał(a): Ja się przede wszystkim zastanawiam co kobiety w tych arabach czy innych murzynach widzą ? Widzą w nich ludzi, takich samych jak ty albo ja... Blizbor napisał(a): Związki mieszane to PATOLOGIA i nie powinno się na to pozwalać
Związki mieszane ubogacają naszą kulturę, i korzystnie wpływają na zdrowie przyszłych pokoleń.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Wt wrz 18, 2007 19:41 |
|
|
|
|
Boobr
Dołączył(a): Śr sie 29, 2007 2:25 Posty: 23
|
Blizbor powiedz mi, czy nie widziałeś nigdy ładnej murzynki/mulatki itd? Uważam że widziałeś, więc nie pytaj się co kobiety widzą w obcokrajowcach. Ja specjalnego problemu z tym nie mam, choć przyznać muszę że pary "różnej nacji" nie budzą we mnie zbyt ciepłych uczuć. Nie potrzeba "ubogacania kultury" tylko umacniania tego co już mamy.
|
Wt wrz 18, 2007 19:56 |
|
|
Blizbor
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28 Posty: 384 Lokalizacja: Szczecin
|
Rojza Genendel napisał(a): Związki mieszane ubogacają naszą kulturę, i korzystnie wpływają na zdrowie przyszłych pokoleń.
Niby w jaki sposób wpływają na zdrowie przyszłych pokoleń ? Chyba domyślam się o co Ci chodzi ale dla pewności prosiłbym abyś rozwinął myśl.
_________________ Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.
|
Wt wrz 18, 2007 20:52 |
|
|
|
|
Blizbor
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28 Posty: 384 Lokalizacja: Szczecin
|
Boobr napisał(a): przyznać muszę że pary "różnej nacji" nie budzą we mnie zbyt ciepłych uczuć. Nie potrzeba "ubogacania kultury" tylko umacniania tego co już mamy.
I to jest zdrowe podejście
_________________ Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.
|
Wt wrz 18, 2007 20:54 |
|
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Blizbor napisał(a): Rojza Genendel napisał(a): Związki mieszane ubogacają naszą kulturę, i korzystnie wpływają na zdrowie przyszłych pokoleń. Niby w jaki sposób wpływają na zdrowie przyszłych pokoleń ? Chyba domyślam się o co Ci chodzi ale dla pewności prosiłbym abyś rozwinął myśl.
Zwiększają pulę genową przyszłych pokoleń. Im większa taka pula tym mniejsze ryzyko chorób genetycznych, i tym bardziej odporne potomstwo (mniejsze ryzyko spotkania się dwóch genów chorobowych).
Mówiąc brutalnie acz obrazowo- kundelki zwykle są zdrowsze od rasowych piesków.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Wt wrz 18, 2007 20:58 |
|
|
|
|
Blizbor
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28 Posty: 384 Lokalizacja: Szczecin
|
Rojza Genendel napisał(a): Blizbor napisał(a): Rojza Genendel napisał(a): Związki mieszane ubogacają naszą kulturę, i korzystnie wpływają na zdrowie przyszłych pokoleń. Niby w jaki sposób wpływają na zdrowie przyszłych pokoleń ? Chyba domyślam się o co Ci chodzi ale dla pewności prosiłbym abyś rozwinął myśl. Zwiększają pulę genową przyszłych pokoleń. Im większa taka pula tym mniejsze ryzyko chorób genetycznych, i tym bardziej odporne potomstwo (mniejsze ryzyko spotkania się dwóch genów chorobowych). Mówiąc brutalnie acz obrazowo- kundelki zwykle są zdrowsze od rasowych piesków.
Tak myślałem. Chodzi Ci o tzw. chów wsobny, tylko że może on wystąpić tylko wtedy jeżeli populacja "chowańców" wynosi te kilka sztuk, ponieważ zbyt szybkie tempo rozmnażania nie daje genom możliwości zanikania po którymś tam pokoleniu (ponoć 7 lub . Wtedy właśnie jest większa szansa na to, że dwoje współżyjących osobników jest ze sobą spokrewnionych i w efekcie tego pojawią się u potomków wynaturzenia genetyczne. Ale nic takiego nie jest możliwe jeżeli liczebność "chowańców" wynosi - dajmy na to - te 38 mln sztuk Pula genetyczna nigdy się nie wyczerpie bo w miejsce "wygasłych" powstają nowe kombinacje genów.
_________________ Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.
|
Wt wrz 18, 2007 21:23 |
|
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
A ja proszę uprzejmie, by do pisania wszelakich prywatnych uwag używać opcji PW. Nikt nie chce tu czytać wzajemnego obrażania się.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Śr wrz 19, 2007 9:41 |
|
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Blizbor napisał(a): Tak myślałem. Chodzi Ci o tzw. chów wsobny, tylko że może on wystąpić tylko wtedy jeżeli populacja "chowańców" wynosi te kilka sztuk, ponieważ zbyt szybkie tempo rozmnażania nie daje genom możliwości zanikania po którymś tam pokoleniu (ponoć 7 lub .
Mylisz się. Spójrz na żydów aszkenazyjskich i chorobę Gauchera albo Taya- Zachsa.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Śr wrz 19, 2007 19:03 |
|
|
Blizbor
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28 Posty: 384 Lokalizacja: Szczecin
|
Rojza Genendel napisał(a): Blizbor napisał(a): Tak myślałem. Chodzi Ci o tzw. chów wsobny, tylko że może on wystąpić tylko wtedy jeżeli populacja "chowańców" wynosi te kilka sztuk, ponieważ zbyt szybkie tempo rozmnażania nie daje genom możliwości zanikania po którymś tam pokoleniu (ponoć 7 lub . Mylisz się. Spójrz na żydów aszkenazyjskich i chorobę Gauchera albo Taya- Zachsa.
Nie mylę się, bo Żydzi w diasporze żyją w niewielkich wspólnotach, które odcinają się od ludności autochtonicznej. Te wspólnoty są tak małe, że wcale się nie dziwię iż dochodzi w nich do chowu wsobnego - co innego gdyby każda z takich wspólnot liczyła od kilku do kilkunastu milionów Żydów - wtedy nie mieli by problemów z chorobami genetycznymi, bo pula genetyczna byłaby praktycznie nieograniczona. W małych wspólnotach jest niestety bardzo ograniczona i dlatego nie dziwota, że jest tak a nie inaczej...
_________________ Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.
|
Śr wrz 19, 2007 21:21 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Według mnie małżeństwo mieszane uda się jeżeli jedna ze stron po prostu przyjmie kulturę i religię drugiej...Jeżeli natomiast obie strony są przekonane o słuszności swojej religii- to może być problem...
Polska nawróciła się na chrześcijaństwo dzięki mieszanemu małżeństwu- Dobrawy+ Mieszka, Litwa ochrzciła się dzięki małżeństwu Jadwigi i Jagiełły...
Poza tym uważam, że umacnianie chrześcijaństwa jest najważniejszym naszym zadaniem, natomiast kultury poszczególnych narodów są sprawą drugorzędną ...A zbytnie przywiązanie do kultury może być szkodliwe, zwłaszcza gdy łączy się kulturę z kultem religijnym...
Wracając do małżeństw muzułmańsko- katolickich to kolejnym częstym przypadkiem jest, że mimo, iż te pary biorą ślub w meczecie tzw. nikah to panna młoda nie otrzymuje należnego jej prezentu od pana młodego tzw, Mahr- w krajach arabskich najczęściej jest to złota biżuteria...
Muzułmanie wykorzystują niewiedzę lub tez "oburzenie" zachodnich kobiet, dla których ten prezent jest formą "kupna" panny młodej...Natomiast nierzadko taka kobieta i jej rodzina (gdyż to rodziny ustalają finansowe aspekty małżeństw w kulturze muzułmańskiej) traci szacunek w oczach przyszłego męża, gdyż żadna muzułmanka nie rezygnuje za swojego Mahr...
|
Cz wrz 20, 2007 13:28 |
|
|
Blizbor
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28 Posty: 384 Lokalizacja: Szczecin
|
Teresse napisał(a): Polska nawróciła się na chrześcijaństwo dzięki mieszanemu małżeństwu- Dobrawy+ Mieszka
To nie było małżeństwo mieszane ! Zarówno Mieszko jak i Dobrawa należeli do etnosu Słowiańskiego więc o nie mogli być mieszanym małżeństwem. Co innego przykład Jadwigi, która była Słowianką i Jagiełły, który był Bałtem - tutaj owszem, mozna mówić o małżeństwi mieszanym, tyle że takie "mieszanie" to Ja jeszcze mogę zaakceptować ze względu na to, że Słowianie i Bałtowie są ludami pokrewnymi i bliskimi kulturowo. Co innego małżeństwa mieszane z murzynami, arabami itp. - tego nie akceptuję ze względu na zarówno różnice kulturowe jak i etniczne.
_________________ Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.
|
Cz wrz 20, 2007 15:17 |
|
|
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
Blizborku... Jadwiga byłą córką króla Ludwika Węgierskiego, a więc miała w sobie mieszankę ugrofińską. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że Andegawenowie to linia frankońska, a nie rodowita węgierska... Na pewno nie jest słowiańska. :>
Nie, żebym się czepiał ciebie, ale skoro tak poprawiasz, to poprawiaj zgodnie z prawdą historyczną.
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Cz wrz 20, 2007 22:32 |
|
|
Blizbor
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28 Posty: 384 Lokalizacja: Szczecin
|
C. napisał(a): Nie, żebym się czepiał ciebie, ale skoro tak poprawiasz, to poprawiaj zgodnie z prawdą historyczną.
Ok, ok - przyznaję trochę uprościłem zagadnienie
_________________ Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.
|
Cz wrz 20, 2007 22:59 |
|
|
C.
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07 Posty: 122
|
No niestety... :> Diabeł tkwi w szczegółach. Tutaj w dodatku bardzo istotnych szczegółach, które wywracają twoją tezę do góry nogami.
Tak, idąc za ciosem (w dyskusji oczywiście ), przypomnę również postać Rychezy (Ryksy), żony Mieszka II, która byłą Niemką (ach, ci paskudni Germanie! :>). Była ona matką Kazia Odnowiciela. Nie wiem, ile miała córek (o ile w ogóle), ale o ile Kaziu nie miał oficjalnych potomków, trzeba by sprawdzić, gdzie jego siostry zostały wydane i czyimi matkami były.
W ogóle, jakby tak głębiej spojrzeć w drzewa genealogiczne Piastów, okazałoby się pewnie, że niejedna księżniczka pochodziła to z Węgier, to zza Odry, a pewnie i zza Bałtyku.
Nic, tylko nadrabiać zaległości z historii naszego kraju!
pozdrawiam (nie bez radosnej satysfakcji )
_________________ "There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."
|
Pt wrz 21, 2007 12:24 |
|
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Blizbor napisał(a): Rojza Genendel napisał(a): Blizbor napisał(a): Tak myślałem. Chodzi Ci o tzw. chów wsobny, tylko że może on wystąpić tylko wtedy jeżeli populacja "chowańców" wynosi te kilka sztuk, ponieważ zbyt szybkie tempo rozmnażania nie daje genom możliwości zanikania po którymś tam pokoleniu (ponoć 7 lub . Mylisz się. Spójrz na żydów aszkenazyjskich i chorobę Gauchera albo Taya- Zachsa. Nie mylę się, bo Żydzi w diasporze żyją w niewielkich wspólnotach, które odcinają się od ludności autochtonicznej. Te wspólnoty są tak małe, że wcale się nie dziwię iż dochodzi w nich do chowu wsobnego - co innego gdyby każda z takich wspólnot liczyła od kilku do kilkunastu milionów Żydów - wtedy nie mieli by problemów z chorobami genetycznymi, bo pula genetyczna byłaby praktycznie nieograniczona. W małych wspólnotach jest niestety bardzo ograniczona i dlatego nie dziwota, że jest tak a nie inaczej...
Nie wydaje mi się żeby Żydzi w Polsce tworzyli małe wspólnoty...
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
N wrz 23, 2007 12:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|