Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 15:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 83 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 problem malzenstw mieszanych 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28
Posty: 384
Lokalizacja: Szczecin
Post 
C. napisał(a):
Diabeł tkwi w szczegółach. Tutaj w dodatku bardzo istotnych szczegółach, które wywracają twoją tezę do góry nogami.


Nic nie wywracają - bo mowa o rodzinach królewskich, a nie zwykłych ludziach - a rodziny królewskie przeważnie aranżowały małżeństwa z powodów politycznych więc to, że wydawano księżniczki czy dziedziców tronu za przedstawicieli rodu królewskiego kraju, z którym chciano zawrzeć jakieś porozumienie, pokój itp. to akurat nie było takie dziwne (jak na tamte realia) - wtedy to był po prostu element dyplomacji zagranicznej. Ale nawet z mieszanych związków królewskich (pomijam już fakt, że wszyscy Ci przedstawiciele europejskich rodów królewskich byli biali ;-) a mariaży z rodami królewskimi z poza Europy nie aranżowano) nie było żadnych innych korzyści poza korzyściami politycznymi.

C. napisał(a):
Tak, idąc za ciosem (w dyskusji oczywiście :) ), przypomnę również postać Rychezy (Ryksy), żony Mieszka II, która byłą Niemką (ach, ci paskudni Germanie! :>). Była ona matką Kazia Odnowiciela. Nie wiem, ile miała córek (o ile w ogóle), ale o ile Kaziu nie miał oficjalnych potomków, trzeba by sprawdzić, gdzie jego siostry zostały wydane i czyimi matkami były. ;)


Ja wiem Czeski, że Ty masz specyficzne poczucie humoru, ale nie przesadzaj i nie drwij z adersarza, bo po pierwsze to że o czymś nie pisze, nie znaczy że tego nie wie - Ty zaś wydajesz się wychodzić z takiego założenia - a po drugie, to owszem, podałeś czyste fakty i Ja się z tym zgadzam - rody królewskie aranżowały małżeństwa swych potomków i często były to małżeństwa mieszane (ale jak już wspomniałem wcześniej - i tak w obrębie tzw. "białej rasy" :-)), tyle tylko że ten fakt i tak nie obroni Twoich racji, bo nie dotyczy wszystkich ludzi, żyjących w danym kraju, tylko władców...

C. napisał(a):
W ogóle, jakby tak głębiej spojrzeć w drzewa genealogiczne Piastów, okazałoby się pewnie, że niejedna księżniczka pochodziła to z Węgier, to zza Odry, a pewnie i zza Bałtyku.


Nie mam siły po raz setny pisać tego samego. Co mnie obchodzi czy jakaś księżniczka nie pochodziła przypadkiem zza Odry czy nawet zza Bałtyku ?! Takie mariaże to domena rodów królewskich, a nie zwykłych ludzi, którzy są większością w każdym kraju...

C. napisał(a):
Nic, tylko nadrabiać zaległości z historii naszego kraju!

pozdrawiam (nie bez radosnej satysfakcji ;) )


Raczej nie muszę nic nadrabiać, bo i żadnych zaległości nie mam - akurat z Historii zawsze byłem niezły więc nie trafieś Czeski (znów zresztą).

_________________
Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.


N wrz 23, 2007 23:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:07
Posty: 122
Post 
Czyżby? Przecież przed chwilą dałeś ewidentny przykład swojej niewiedzy (niepamiętanie o pewnym fakcie, lub pomijanie go jako nieistotny również jest niewiedzą).

Oj, Blizbor... Naprawdę, nie chce mi się kontynuować tej kwestii, bo ty - jak zwykle - zrobisz wszystko, byle tylko nie przyznać się do pomyłki. Jak chłopiec z przedszkola. ;) W ostateczności zaprzeczysz wszystkiemu w ciemno i na ślepo, byle tylko pozostać przy swoim zdaniu. Nie pierwszy raz zresztą. Ależ proszę. Przyzwyczaiłem się już. Osobiście ja również pozostaję przy swoim zdaniu. ;)

_________________
"There is no greater wisdom, than Wisdom of Nature."


Pn wrz 24, 2007 13:53
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 18:28
Posty: 384
Lokalizacja: Szczecin
Post 
Uwierz mi, że dokłakładnie to samo można powiedzieć o Tobie i nie tylko Ja tak uważam...

_________________
Kto podnosi broń ten walczy w świętym kręgu bogów - albo zwycięstwo, albo śmierć.


Pn wrz 24, 2007 14:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12
Posty: 167
Post 
Teresse napisał(a):
Według mnie małżeństwo mieszane uda się jeżeli jedna ze stron po prostu przyjmie kulturę i religię drugiej...Jeżeli natomiast obie strony są przekonane o słuszności swojej religii- to może być problem... :-(

można być przekonanym o "słuszności" "swojej" religii i jednocześnie zachować szacunek dla wierzeń drugiej osoby i nie narzucać swojej wizji świata. Moja niewiasta jest chrześcijanką ja buddystą, mieliśmy tylko jedno drobne spięcie na tle religijnym - moje wstawanie o 5 rano i praktykowanie, zwyczajnie budziłem ją wstając i się kokosząc, teraz śpie nie od ściany a z drugiej strony i po kłopocie...


Wt wrz 25, 2007 18:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 01, 2007 16:51
Posty: 14
Post 
Ale sprawa sie komplikuje kiedy pojawiaja sie dzieci, w ktorej wierze je wychowac, kazdy oczywiscie chcialby w swojej, i co wtedy zrobic? ktos zawsze bedzie w tym pokrzywdzony, no bo przeciez nie mozna mieszac dzieciom w glowach i tlumaczyc np. ze Jezus byl synem Boga, i ze Jezus byl tylko prorokiem (wedlug Islamu), jaka bedzie wiara takiego dziecka?


Wt wrz 25, 2007 20:03
Zobacz profil
Post 
Po pierwsze - mowa o małżeństwach- a Wy chyba nim nie jesteście...
Po drugie sprawy komplikują zwykle dzieci...

Wiele można ustalać, ale niestety nie wszystko zda egzamin w małżeństwie- nawet przy założeniu, że obie strony obiecywały pewne rzeczy uczciwie...


Wt wrz 25, 2007 20:05

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
absalona1 napisał(a):
Ale sprawa sie komplikuje kiedy pojawiaja sie dzieci, w ktorej wierze je wychowac, kazdy oczywiscie chcialby w swojej, i co wtedy zrobic? ktos zawsze bedzie w tym pokrzywdzony, no bo przeciez nie mozna mieszac dzieciom w glowach i tlumaczyc np. ze Jezus byl synem Boga, i ze Jezus byl tylko prorokiem (wedlug Islamu), jaka bedzie wiara takiego dziecka?

A moim zdaniem sprawa jest prosta. Inaczej jest, gdy rodzice wyznają jedną religię, wtedy siłą rzeczy dziecko nasiąka spełnianymi przez nich praktykami religijnymi i w religijnym domu nie da sie zachować najbardziej prawidłowego z punktu widzenia etyki postępowania - wychowania dziecka w sposób areligijny (nie ateistyczny, ale areligijny), by jako dojrzaly człowiek mogło wybrać własną drogę. Natomiast w wypadku małżeństwa mieszanego można i moim zdaniem należy wychowywać ewentualne potomstwo w taki sposób, by wykształciło w sobie trolerancję dla inności, również religijnej i niekształtowane w żadnej konkretnej wierze, jako człowiek dorosły, mogło wybrać tę religię, w której najlepiej się spełni, najwłaściwszej dla niego.

Wyznawana/praktykowana religia jest sprawą w życiu wielu ludzi na tyle istotną, że powinien ją wybierać człowiek dorosły, z wolną wolą, a nie osoba wtłaczana w pewne ramy jako nieświadome niemowlę. Oczywiście, wiem, że chrześcijaństwo kieruje się w tej kwestii innym priorytetem, ale moim zdaniem jest to priorytet błędny, ograniczający wolność wyboru ludzkiej jednostki i w ten sposób produkuje się masę wyznawców, nie do końca zdających sobie sprawę z tego, co w ich religii jest naprawdę istotne, ale uczęszczających co niedzielę na mszę "bo tak trzeba". Tylko dojrzały człowiek jest świadom swoich wyborów, i przesłanek wpływających na ich dokonywanie...

No chyba że chodzi o liczbę, nie jakość wyznawców, wtedy wszelkie rozumowe argumenty się kładą.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


Śr wrz 26, 2007 0:25
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
powinien ją wybierać człowiek dorosły, z wolną wolą, a nie osoba wtłaczana w pewne ramy jako nieświadome niemowlę. Oczywiście, wiem, że chrześcijaństwo kieruje się w tej kwestii innym priorytetem, ale moim zdaniem jest to priorytet błędny,


Według Ciebie chrześcijaństwo kieruje się takim priorytetem??
A co z obrzezaniem dzieci jakiego dokonuje się w islamie i judaizmie??To jest dopiero wolny wybór, nie??Dziecko muzułmanina musi zostać muzułmaninem- natomiast karą za apostazję- odejście od wiary w krajach islamskich jest śmierć lub więzienie...Ale to chrześcijaństwo jest bee, prawda??


Śr wrz 26, 2007 7:05
Post 
Cytuj:
Po pierwsze - mowa o małżeństwach- a Wy chyba nim nie jesteście...
Po drugie sprawy komplikują zwykle dzieci...

Wiele można ustalać, ale niestety nie wszystko zda egzamin w małżeństwie- nawet przy założeniu, że obie strony obiecywały pewne rzeczy uczciwie...


Chciałam dopowiedzieć, że ten post odnosił się do Keylana... :)


Śr wrz 26, 2007 7:06

Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12
Posty: 167
Post 
absalona1 napisał(a):
Ale sprawa sie komplikuje kiedy pojawiaja sie dzieci, w ktorej wierze je wychowac, kazdy oczywiscie chcialby w swojej, i co wtedy zrobic? ktos zawsze bedzie w tym pokrzywdzony, no bo przeciez nie mozna mieszac dzieciom w glowach i tlumaczyc np. ze Jezus byl synem Boga, i ze Jezus byl tylko prorokiem (wedlug Islamu), jaka bedzie wiara takiego dziecka?

można z religią zaczekać aż zacznie rozumieć pewne rzeczy, a w tedy wyjaśnić wg religii mamusi tak a wg religii tatusia tak, z muzułmanami jest problem ale tylko tymi hardcorowymi, sam znam małżeństwo muzułmanki i żyda z Izraela, żyją spokojnie, szczęśliwie mają dzieci i nie ma żadnego problemu wiary. Jeśli ludzie chcą to się dogadają mimo różnic, jeśli nie chcą to znajdą jakąś przyczynę by się pokłócić, jak wiara albo wynoszenie śmieci...


Śr wrz 26, 2007 10:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 01, 2007 16:51
Posty: 14
Post 
Ja patrze na to troche sceptycznie, pewnie mozna sie jakos dogadac, tylko co zrobic jesli jedna strona sprzeciwia sie na to zeby dziecku pokazac obydwa wyznania, trudno na cos takiego sie godzic. Poza tym nauczanie wiary nie polega tylko na wyjasnieniu w co wierzy mamusia czy tatus, to jest raczej za malo, zeby w dziecku zrodzila sie prawdziwa wiara - tak mysle,

Ale moze jest odrobina szansy na to ze takie dziecko bedzie osoba wierzaca jako dorosly czlowiek, zycie raczej jednak pokazuje ze jest inaczej- niestety


Śr wrz 26, 2007 18:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12
Posty: 167
Post 
absalona1 napisał(a):
Ja patrze na to troche sceptycznie, pewnie mozna sie jakos dogadac, tylko co zrobic jesli jedna strona sprzeciwia sie na to zeby dziecku pokazac obydwa wyznania, trudno na cos takiego sie godzic. Poza tym nauczanie wiary nie polega tylko na wyjasnieniu w co wierzy mamusia czy tatus, to jest raczej za malo, zeby w dziecku zrodzila sie prawdziwa wiara - tak mysle,

Ale moze jest odrobina szansy na to ze takie dziecko bedzie osoba wierzaca jako dorosly czlowiek, zycie raczej jednak pokazuje ze jest inaczej- niestety

1. obie strony muszą chcieć się dogadać jeśli jedna stawia na swoim to druga będzie cierpieć niezależnie od tego czy to jest pranie skarpet czy religia
2. nie wyobrażam sobie zmuszania dziecka do religii, moi rodzice katolicy byli wystarczająco mądrzy by powiedzieć mi synu decyduj sam i od 4tej klasy podstawówki nie uczęszczałem już na religie ani do kościoła, widzieli że ich wiara mi nie pasuje, że źle się czuje i potrzebuje czegoś innego potem orbitowałem w stronę buddyzmu przez następne 10 lat. Każdy z nas ma własne sumienie i postępuje wg niego.


Śr wrz 26, 2007 19:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53
Posty: 218
Post 
Teresse napisał(a):
A co z obrzezaniem dzieci jakiego dokonuje się w islamie i judaizmie??To jest dopiero wolny wybór, nie??Dziecko muzułmanina musi zostać muzułmaninem- natomiast karą za apostazję- odejście od wiary w krajach islamskich jest śmierć lub więzienie...Ale to chrześcijaństwo jest bee, prawda??


Nie, nie uważam, że tylko chrześcijaństwo jest "bee". Uważam, że "bee" jest każda reigia, która zamiast dawać człowiekowi wolny wybór, pakuje go w konkretny układ. Która zamiast rzetelnej informacji o zasadach i podstawach wiary, która pozwoli czlowiekowi korzystając z wolnej woli dokonać wyboru, prowadzi działalność misyjną dla jego - przez siebie rozumianego - dobra, zbawienia, czy czegokolwiek. Która uważa siebie za lepszą od innych, a nie im równorzędną. I która ingeruje w ludzką prywatność, w jakikolwiek sposób.

_________________
...powaga jest obrządkiem ciała
wymyślonym by ukryć niedostatki ducha...

J. de la Rochefoucauld


N wrz 30, 2007 23:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 01, 2007 16:51
Posty: 14
Post 
A ja uwarzam, ze kosciol daje wybor, przeciez nikt nie ciagnie nikogo na sile do kosciola. Nawet to ze przyjmiesz chrzest jako dziecko potem komunie ,nie oznacza ze musisz do konca zycia wyznawac ta wiare, przeciez wielu ludzi odchodzi od kosciola, mimo tego ze przyjeli sakramenty. Sa ludzie ktorzy zmieniaja wyznanie.
Kosciol wypelnia swoja misje ,robi to dla naszego dobra ale jednak wybor nalezy do nas. Nie zostaniesz potepiona przez to, ze odwrocisz sie od nauk kosciola.


Wt paź 02, 2007 19:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 20, 2007 22:34
Posty: 59
Post 
dla takich malzenstw pasuje Wiara Bahai!
Warto!!

_________________
http://www.kushtar.blogspot.com


Śr lis 21, 2007 14:13
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 83 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL