Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 0:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 skad to sie bierze? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post skad to sie bierze?
http://marek1962.republika.pl/swiadek1.htm

skad sie biora takie i im podobne 'swiadectwa'?
kto to pisze?

jak wam sie wydaje?

m


Śr lip 14, 2004 21:28
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post Re: skad to sie bierze?
mushin napisał(a):
skad sie biora takie i im podobne 'swiadectwa'?

Hmm... dziwne pytanie. Skąd się biorą? Z życia.

mushin napisał(a):
kto to pisze?

Ludzie, którzy się nawrócili.
Myślę, że każdy człowiek ma historię swojego nawrócenia, swojego życia. Każda historia jest jedyna i niepowtarzalna i nie ma drugiej takiej samej.

Pan Bóg bardzo różnie prowadzi ludzi do Siebie. Często człowiek musi doświadczyć nawet opisanych w artykule dolegliwości - cierpienia fizycznego, by w końcu zrozumiał, że nie tędy droga, że tylko Pan Bóg daje prawdziwy pokój, a nie jakieś wynalazki, których dzisiaj nie jest mało...

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt lip 27, 2004 8:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post Re: skad to sie bierze?
rozalka napisał(a):
mushin napisał(a):
skad sie biora takie i im podobne 'swiadectwa'?

Hmm... dziwne pytanie. Skąd się biorą? Z życia.

mushin napisał(a):
kto to pisze?



Ilość błędów merytorycznych oraz tedencyjność owych 'świadectw' każą mi podejżewać, że chyba nie jest tak jak piszesz.

Cytuj:

Ludzie, którzy się nawrócili.
Myślę, że każdy człowiek ma historię swojego nawrócenia, swojego życia. Każda historia jest jedyna i niepowtarzalna i nie ma drugiej takiej samej.


Owe 'świadectwa' wykazują zaskakujące podobieństwa :)





m.


Wt lip 27, 2004 9:39
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
muhinie :)
Czyżbyś coś sugerował?

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt lip 27, 2004 12:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
Droga Rozalko,

Nie sugeruję spisku jeśli o to chodzi, ani knowań.

Raczej wydaje mi się, że mamy do czynienia z pewną postawą i tolerowaniem pewnej postawy która na dłuższą metę szkodzi wszytkim.

Domyślam się, iż błedy i nieprawda zawarta w tych 'świadectwach' umykają ci - to jasne, trzeba nieco wiedzy, której posiadać mieć nie musisz. Jednak czy nie zastanawia cię ton owych świadectw?

Przyjżyj się. One nie mówią wiele o drodze do wiary piszącego. Wiele za to (kłamstw) mówią o tym od czego jakoby odszedł. Takie teksty to tworzenie obrazu oblężonej twierdzy, szukanie konfrontacji, tworzenie sztucznych zagrożeń w imię 'jedynie słusznej prawdy'.

Pytania: 'kto?' i 'skąd się biorą owe 'potworki'?' odnosi się do stanu ducha i umysłu piszących i publikujących.

Zamiast starszyć i dzielić ludzi lepiej dzielić między soba to co mamy cennego. Czyż nie?

Mushin


Wt lip 27, 2004 17:01
Zobacz profil
Post 

:)
mushin - nie za dużo wymagasz?
Ktoś napisał najlepiej jak potrafił. Zgadzam się, że niektóre świadectwa brzmią tak, że można się zastanowić, czy ten co pisał, wiedział faktycznie co pisze. Tyle, że formuła świadectwa, i to nie tylko mówiącego o wierze, to nie traktat filozoficzny. Ktoś opisuje po prostu to co przeżył, tak jak na to on sam patrzy. Po prostu ten człowiek tak to widzi.
Wobec tego typu wyznań proponowałbym trochę wyrozumiałości, albo inaczej: odrobinę świadomości, że ktoś się dzieli swoimi intymnymi sprawami z ludźmi w dobrej wierze.
A że te osoby robią czasem błędy merytoryczne? Bardzo możliwe, niemniej jest to świadectwo tego, co ten człowiek przeżywa.


Wt lip 27, 2004 17:18

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
być może ...

Czy jednak nie wypada zachować odrobiny intymności w sprawach wiary?
Czy nie wypada (szczególnie) publikującym zachować nieco dobrego smaku?


M.


Wt lip 27, 2004 17:42
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
mushin napisał(a):
Czy jednak nie wypada zachować odrobiny intymności w sprawach wiary?

Czy dla Ciebie intymność jest równoznaczna z zamknięciem? Przecież istnieje coś takiego jak świadectwo wiary i my, jako chrześcijanie, jesteśmy zobowiązani do dawania go tam, gdzie jesteśmy...
Kto wie - może to świadectwo komuś pomogło, coś pokazało, uświadomiło, ostrzegło przed złem...

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt lip 27, 2004 20:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
rozalka napisał(a):
mushin napisał(a):
Czy jednak nie wypada zachować odrobiny intymności w sprawach wiary?

Czy dla Ciebie intymność jest równoznaczna z zamknięciem? Przecież istnieje coś takiego jak świadectwo wiary i my, jako chrześcijanie, jesteśmy zobowiązani do dawania go tam, gdzie jesteśmy...
Kto wie - może to świadectwo komuś pomogło, coś pokazało, uświadomiło, ostrzegło przed złem...


Może lepiej dawac świadectwo życiem a nie podając nieprawdziwe informacje?

M.

PS

Czy buddyzm a rzeczony buddyzm zen w szczególności uważasz za zło?
:)

M.


Wt lip 27, 2004 22:00
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
mushin napisał(a):
Może lepiej dawac świadectwo życiem a nie podając nieprawdziwe informacje?

Dlaczego od razu nieprawdziwe? Skąd możesz to wiedzieć?
Różni sa ludzie, a więc w różny sposób piszą, wyrażają swoje opinie. A opowiadanie o swoim nawróceniu nie jest wcale takie proste.

Co do świadectwa życia, to zgadzam się. Uważam, że ważniejszy jest przykład życia i czyny niż czcze gadanie, ale to gadanie też chyba jest jakąś formą świadczenia o Bogu? :)

mushin napisał(a):
Czy buddyzm a rzeczony buddyzm zen w szczególności uważasz za zło?

Uważam to za niebezpieczeństwo, zwłaszcza w przypadku młodych ludzi, którzy są werbowani do sekt i innego typu zgromadzeń wyznaniowych i w ten sposób są odciągani od wiary katolickiej. Owo świadectwo było tego najlepszym przykładem.

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr lip 28, 2004 12:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
Droga Rozalko,

Buddyzm nie jest sektą :)
Ta religia ma 2600 lat i jest jedną z największych na świecie.

Grupy cwiczące aikido nie są sektami. :)

Jelsi owo 'świadectwo' chcesz uznać za dowód tego, że buddyzm to sekta - to co zrobisz z podobnymi paszkwilami zwróconymi przeciw Kościołowi?
Też będą prawdziwe tylko dlatego, że ktoś je napisał? Co powiedsz o 'śwaidectwach' dotyczących ODŚ (na przykład)?

Co do prawdziwości informacji: nawet pobieżna wiedza na temat buddyzmu czy aikido mocno wahnie Twoim przekonaniem co do prawdziwości owych 'świadectw'.

Zweryfikuj informacje tam zawarte - sama się przekonasz.

Owo 'gadanie' jak napisałaś nie jest formą świadczenia o Bogu a o swoich problemach i tym na co/kogo się je zrzuca. Nieprawdaż?


Zamiast straszyć 'innymi' lepiej przyciągac do swego jeśli ktoś już tak strasznie musi. Czy nie?

M.


Śr lip 28, 2004 13:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 06, 2004 9:10
Posty: 140
Post 
Od siebie jeszcze dodam, że buddyści zen z założenia nie werbują. Nauczają dopiero, jeśli ktoś sam do nich przyjdzie a i wtedy nie nakłaniają specjalnie do przyłączenia się.

Wynika to chyba z wiary w reinkarnację i karmę (jeśli się mylę mushinie, to mnie popraw) - jeżeli ktoś ma dobrą karmę, to sam trafi do buddystów, a jeżeli ma złą, to i tak nie ma sensu go nakłaniać - taka karma :) Może w następnym życiu zostanie buddystą :)

_________________
Jestem agnostykiem i o tym wiem, o tym wiem, że jestem agnostykiem.


Śr lip 28, 2004 14:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 25, 2004 22:09
Posty: 339
Post 
Bianka napisał(a):
Od siebie jeszcze dodam, że buddyści zen z założenia nie werbują. Nauczają dopiero, jeśli ktoś sam do nich przyjdzie a i wtedy nie nakłaniają specjalnie do przyłączenia się.


Istnieje jeszcze tradycja zniechęcania do przyjmowania buddyzmu.
XIV Dalajlama radzi aby nie porzucać religii w jakiej się człowiek urodził.

Znana też jest jego odpowiedz na pytanie 'Która religia jest najlepsza?'
odpowiedział: "Buddyzm oczywiście." i dodał: 'Dla buddystów'.

Ale choć to nie zawsze tak cudownie wygląda, poziom misyjności można określić jako bardzo niski.

Cytuj:

Wynika to chyba z wiary w reinkarnację i karmę (jeśli się mylę mushinie, to mnie popraw) - jeżeli ktoś ma dobrą karmę, to sam trafi do buddystów, a jeżeli ma złą, to i tak nie ma sensu go nakłaniać - taka karma :) Może w następnym życiu zostanie buddystą :)


A tu to sie nie wypowiadam. Nie jestem nauczycielem i jak to mawiają w tradycji Zen: "jeśli otworzyłeś usta - już skłamałeś" :) - więc tym bardziej nie bedę rozwlekał sprawy karmy i reinkarnacji. To osobny temat. Napomknę tylko, że powszechnie mylone są hinduistyczne koncepcje karmy i reinkarnacji z buddyjskimi.

Wrócmy jednak do tematu: do ludzi, którzy piszą takie rzeczy i ew. konsekwencji dla samego Kościoła związanych z rozpowrzechnianiem takich rzeczy. A konsekwencje owe są na długą metę szkodliwe.

M.


Śr lip 28, 2004 16:54
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
mushinie :)

Zauważ, że część mojego zdania, do którego się odniosłeś brzmi :
Cytuj:
którzy są werbowani do sekt i innego typu zgromadzeń wyznaniowych

Zatem miałam na myśli nie tylko sekty, ale też wyznania :) Na buddyźmie nie znam się za bardzo, ale bez obaw - wiem, że jest religią :)

Co do werbowania przez buddystów, to nie wiem skąd macie takie informacje. Wielokrotnie można spotkać buddystów, którzy zachęcaja zwłaszcza młodych ludzi do zainteresowania się ich wiarą. Odbywa się to na wszelakich imprezach np. typu Przystanek Woodstock. Sama kiedyś dostałam książkę od pewnego człowieka na temat tych wszystkich stopni wtajemniczeń w buddyźmie itp. Może to werbowanie nie jest takie nahalne jak w przypadku sekt, ale można chyba nazwać to werbowaniem ;) Chyba że są to nieprawdziwi wyznawcy buddyzmu ;)

Jednak jak mówię - wolę się na ten temat nie wypowiadać, bo jeszcze coś namieszam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr lip 28, 2004 22:51
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
mushin napisał(a):
Wrócmy jednak do tematu: do ludzi, którzy piszą takie rzeczy i ew. konsekwencji dla samego Kościoła związanych z rozpowrzechnianiem takich rzeczy. A konsekwencje owe są na długą metę szkodliwe.


Dlaczego muszę znowu ciągnąć Cię za jezyk? ;)

Mógłbyś sprecyzować i opisać szkodliwość owych konsekwencji?

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr lip 28, 2004 22:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL