Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N maja 05, 2024 10:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 "Dowody" św. Tomasza 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lip 12, 2009 6:19
Posty: 314
Post "Dowody" św. Tomasza
Chciałbym dziś przedstawić wam dowody na istnienie bytu nadrzędnego (istoty, którą można nazwać Jedynym Bogiem) św. Tomasza z Akwinu. Nie jest to dochodzenie oparte na faktach teologii chrześcijańskiej, lecz całkowicie świeckie (nazywane drogami). Nie jest to w żadnym wypadku spowodowane chęcią nawracania na wiarę katolicką, czy na jakąkolwiek monoteistyczną. Chciałbym po prostu poznać waszą opinię na temat tych "dowodów".
A oto tekst:

Św. Tomasz z Akwinu napisał(a):
"Istnienie Boga można udowodnić na pięciu "drogach".

Pierwsza i bardziej przejrzysta wychodzi ze zjawiska ruchu, którego istnienie stwierdzamy na tym świecie przy pomocy zmysłów. Ale wszystko co się porusza, zostało pobudzone do ruchu przez coś innego, gdyż jest w możności do tego ku czemu jest poruszane. Ale poruszać może tylko to, co istnieje w rzeczywistości (secundum quod est actu = w miarę jak jest w istności). Wszak poruszać (czy zmieniać) to wyprowadzić coś z możności do rzeczywistości (de potentia in actum), a to może sprawić tylko byt istniejący w rzeczywistości. (...) Ale jedna i ta sama rzecz nie może być równocześnie i pod tym samym względem w możności i w rzeczywistości. (...) Tak więc cokolwiek jest w ruchu, zawdzięcza to innemu czynnikowi. Ale w szeregu tych czynników powodujących ruch (czy zmianę) nie można iść do nieskończoności, bo wówczas nie było by pierwszej przyczyny ruchu, a tym samym nie było by i pośrednich przyczyn tegoż ruchu. (...) Tak więc trzeba przyjąć istnienie pierwszego źródła ruchu (czy zmian), będącego bytem nieporuszalnym przez cokolwiek innego (czyli bezwzględnie niezmiennym).'

Druga droga
nawiązuje do przyczyny sprawczej. Stwierdzamy bowiem w Świecie zjawisk, zmysłowo poznawalnych, łańcuch podporządkowanych przyczyn sprawczych. Nigdy jednak nie spotykamy - bo to niemożliwe - by coś było przyczyną sprawczą siebie samego, bo istniało by wcześniej od siebie samego, a to jest niemożliwe. Ciąg zaś przyczyn sprawczych nie może iść w nieskończoność, gdyż w łańcuchu podporządkowanych przyczyn sprawczych pierwsze ogniwo jest przyczyną sprawczą pośrednich, a pośrednie ostatniego. Gdy zaś nie ma przyczyny, nie ma skutku. (...) Gdyby więc łańcuch przyczyn sprawczych szedł w nieskończoność, nie było by pierwszej przyczyny sprawczej, a co za tym idzie, nie było by i pośrednich przyczyn sprawczych, a tym samym nie było by skutku ostatniego, co jest jaskrawym fałszem. A więc trzeba przyjąć istnienie pierwszej przyczyny sprawczej, którą nazywamy Bogiem.

Trzecią drogę
wskazuje fakt, że przygodność bytów wymaga bytu koniecznego. Stwierdzamy bowiem na świecie istnienie bytów, które mogą być i nie być, bo rodzą się i giną. Otóż jest rzeczą niemożliwą, by tego rodzaju byty zawsze istniały, bo to co może nie istnieć, kiedyś nie istniało. Jeśli przeto wszystko mogło nie istnieć, to niegdyś nic nie istniało, a jeśli tak, to i dziś nie istniało by. Co bowiem nie istnieje, nie zacznie istnieć bez wpływu bytu istniejącego. Nie wszystkie więc byty są przygodne ale musi istnieć byt konieczny. Taki zaś byt ma przyczynę swej konieczności skądinąd albo jej nie ma. Ale łańcuch bytów koniecznych, mających przyczynę swej konieczności skądinąd, nie może ciągnąć się do nieskończoności, podobnie jak łańcuch przyczyn sprawczych. Trzeba więc uznać istnienie czegoś, co jest konieczne samo z siebie i nie ma przyczyny swej konieczności poza sobą, a jest przyczyną konieczności dla innych bytów, a więc Boga.

Czwartą drogę
stanowią stopnie (doskonałości) bytów. Stwierdzamy bowiem w bytach coś co jest mniej lub więcej dobre, prawdziwe, szlachetne itp. zależnie od rozmaitego stopnia ich zbliżenia się do tego, co jest takie w najwyższym stopniu. (...) Istnieje więc byt, który jest najbardziej prawdziwy, dobry, szlachetny, a tym samym jest najbardziej bytem, będącym dla wszystkich innych bytów źródłem istnienia, dobroci i wszelkiej doskonałości. Taki Byt nazywamy Bogiem.

Piątą drogę
wskazuje fakt ukierunkowania rzeczy na świecie. Widzimy bowiem, jak rzeczy niezdolne do poznania, a więc ciała naturalne, działają celowo, co ujawnia się w tym, że zawsze lub zazwyczaj działają jednakowo, tak, by dopiąć tego, co dla nich najlepsze. Jasne więc, że nie dochodzą do celu mocą przypadku ale w sposób przez kogoś zamierzony. Rzeczy zaś niezdolne do poznania czegokolwiek nie dążą do celu, jeśli nie są skierowane do niego przez kogoś zdolnego do poznania i myślenia, jak strzała przez strzelca. A więc istnieje ktoś myślący, kto kieruje wszystkie rzeczy w przyrodzie ku celowi i jego zwiemy Bogiem."


Wiem, że tekst do najłatwiejszych nie należy, ale mimo to postanowiłem się nim z wami podzielić. Czekam na opinie, komentarze ;)


So sie 01, 2009 11:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
To mniej więcej tak, jak z dowodami na ewolucję - zwolennikom ewolucji dowody na nią wystarczają, a kreacjoniści ciągle tylko gadają, że nie wszystko jest takie oczywiste. Tak samo z dowodami na istnienie Boga - wierzącym wystarczają, a niewierzący ciągle tylko gadają, że nie wszystko jest takie oczywiste.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So sie 01, 2009 12:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post 
Mnie zawsze taka scholastyka bawi.
Weźmy argument pierwszej przyczyny - wystarczy spytać jaka była przyczyna pierwszej przyczyny? Czemu pierwsza przyczyna miałaby być bezprzyczynowa? No i: jak to, z jednej przyczyny wiele skutków?

_________________
GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.


So sie 01, 2009 12:24
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 01, 2009 9:31
Posty: 10
Post 
Mnie dowodow na istnienie Boga nie trzeba. Bo wierze w Niego! A wiedza i wiara, to zupelnie co innego :) Wystarczy mi Pismo Swiete i to, co sie wokol mnie dzieje.

_________________
"Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia!"


So sie 01, 2009 12:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Weźmy argument pierwszej przyczyny - wystarczy spytać jaka była przyczyna pierwszej przyczyny? Czemu pierwsza przyczyna miałaby być bezprzyczynowa? No i: jak to, z jednej przyczyny wiele skutków?


Drugiego problemu nie rozumiem. Co do pierwszego - to typowe wyszukiwanie wątpliwości na siłę. Pytanie o to, co jest przyczyną pierwszej przyczyny ma tyle samo sensu co pytanie, co jest bardziej kwadratowe od kwadratu, albo okrąglejsze od koła. Dlaczego pierwsza przyczyna miałaby być bezprzyczynowa ? Bo jest pierwsza. Po prostu. Równie dobrze mogę zapytać, dlaczego moja siostra miałaby być ode mnie młodsza. Bo się później urodziła - po prostu.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So sie 01, 2009 12:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Czytam ostatnio o tych dowodach/argumentach (i nie tylko tych) filozoficzny podręcznik:
"Wiedzieć, że jest Bóg" - Ludwik Wciórka

Zdecydowana większość argumentów przeciw nim podnoszonych wynika z niezrozumienia koncepcji z jakich wyrastają. Nie wspominając o argumentach wynikających z niezrozumienia samych dróg (jak np pomijaniu słowa "sprawcza" w drugiej drodze).

Moim zdaniem te drogi są bardzo ciekawe. Niewątpliwie św. Tomasz był mądrym człowiekiem. Jako ciekawostkę można podać, że o ile pamiętam, św. Tomasz nie postulował tego, że nie ma nieskończonego czasu. Postulował, że nie ma nieskończonego ciągu przyczyn sprawczych/przyczyn ruchu (co uargumentował). Żeby to wytłumaczyć, można podać przykład oświecania jakiegoś przedmiotu przez lampę. Mamy moment, w którym jest on oświecany. Znamy przyczynę sprawczą świecenia (lampę), ale to nie znaczy, że możemy określić, że świeci ona od skończonego czasu (mimo, że mamy skończony ciąg przyczyn sprawczych - jedną przyczynę).

A tak na marginesie, choć nie wiem czy to już nie będzie offtop, motywacji o istnieniu Boga jest wiele. Bóg na wiele sposobów może nas do siebie zaprowadzić, przez:
- uczucia (sentymentalizm)
- intuicję (intuicjonizm)
- rozum (racjonalizm)
- wiarę (tradycjonalizm)
- doświadczenie.

Jeśli chodzi o argumenty za istnieniem Boga to tutaj jest ich conajmniej 9 (8 podanych przez Agniulkę):
viewtopic.php?t=592
(więc jeśli by się zaczęła o nic dyskusja to najlepiej tam)

Jeśli by to kogoś interesowało i zna angielski, to polecam też 20 argumentów tutaj:
http://www.peterkreeft.com/topics-more/ ... stence.htm

_________________
Piotr Milewski


So sie 01, 2009 12:57
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post 
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Weźmy argument pierwszej przyczyny - wystarczy spytać jaka była przyczyna pierwszej przyczyny? Czemu pierwsza przyczyna miałaby być bezprzyczynowa? No i: jak to, z jednej przyczyny wiele skutków?


Drugiego problemu nie rozumiem. Co do pierwszego - to typowe wyszukiwanie wątpliwości na siłę.


Tak? Żeby uwierzyć w pierwszą przyczynę, musisz odjechać w metafizyczyną spekulację i uznać, że to była jakaś superprzyczyna, która nie była skutkiem niczego wcześniej, tylko po prostu sobie była. Gdyby po prostu sobie była, to by była wieczna, a gdyby była wieczna, to by nie mogła być przyczyną wszystkiego, co jest, bo by nie była równorzędna, bo zjawiska nie są wieczne. Zatem musiała by być odrębna od tego, A gdyby była odrębna, to by nie mogła być przyczyną czegokolwiek.

Co do wielu skutków. Jedna przyczyna może mieć jeden skutek. Pierwsza przyczyna musiała by być znowu jakąś metafizyczną nielogiczną superprzyczyną, która by miała wiele skutków.

Żeby było jasne: takie bezpośrednie, logiczne dowody na istnienie Boga, i dowody na nieistnienie Boga uważam za jałową spekulację.

_________________
GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.


So sie 01, 2009 13:14
Zobacz profil WWW
Post 
Chyba z tym brakiem pierwszej przyczyna przesadzasz. Nawet wszechswiat nie byl zawsze ten sam, co nie znaczy, ze cyklow wzrostu i kurczenia nie moglo byc wiecej. Ale to dosyc latwo powiedziec, ze wszystko bylo "zawsze" i nie mialo zadnej przyczyny, jezeli w rzeczywistosci widzimy, ze wszystko co nas otacza jakas przyczyne ma.


So sie 01, 2009 13:44

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post 
Kamala napisał(a):
jezeli w rzeczywistosci widzimy, ze wszystko co nas otacza jakas przyczyne ma.


Właśnie o to mi chodzi: jeśli wszystko jakąś przyczynę ma, to dlaczego zakładamy, że jest coś, co jej nie ma?

_________________
GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.


So sie 01, 2009 14:11
Zobacz profil WWW
Post 
Poniewaz inaczej nigdy owego poczatku nie znajdziemy.
Jezeli nie ma Pierwszej Przyczyny (jak zakladasz np ty, bo musialby byc nia Bog, czyli ktos (cos) poza naszym swiatem), to zostaje pytanie, dlaczego wszystko jest w ruchu, ma swoje przyczyny, jezeli nie bylo poczatku i skad to sie wszystko wzielo.
Jezeli w naszym obserwowanym swiecie wszystko przyczyne ma, to gdzies musial byc poczatek, ktory przyczyny nie mial i ten poczatek nazywamy Bogiem. Jest niezalezny od nam znanego swiata, wiec nie musi podlegac temu co my o nim myslimy.


So sie 01, 2009 14:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
xiwanx napisał(a):
Tak? Żeby uwierzyć w pierwszą przyczynę, musisz odjechać w metafizyczyną spekulację i uznać, że to była jakaś superprzyczyna, która nie była skutkiem niczego wcześniej, tylko po prostu sobie była. Gdyby po prostu sobie była, to by była wieczna, a gdyby była wieczna, to by nie mogła być przyczyną wszystkiego, co jest, bo by nie była równorzędna, bo zjawiska nie są wieczne.


A dlaczego niby musiałyby być wieczne? Dlaczego coś wiecznego nie może stworzyć czegoś przygodnego?

xiwanx napisał(a):
Co do wielu skutków. Jedna przyczyna może mieć jeden skutek. Pierwsza przyczyna musiała by być znowu jakąś metafizyczną nielogiczną superprzyczyną, która by miała wiele skutków.


W takim razie mam pytanie: ile w życiu rzeczy zrobiłeś? 1 czy 0? :) A kto był przyczyną sprawczą tych literek powyżej, które cytuję? Kto jest przyczyną sprawczą tych wielu głosów, które wydobywają się z Twojego gardła? Kto był przyczyną sprawczą Twoich wypracowań w szkole? Nie Ty?

Albo inaczej: czy jedna poruszająca się bila (w bilardzie) nie może być przyczyną sprawczą ruchu dwóch innych?

_________________
Piotr Milewski


So sie 01, 2009 14:24
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: "Dowody" św. Tomasza
Johnny99 napisał(a):
To mniej więcej tak, jak z dowodami na ewolucję - zwolennikom ewolucji dowody na nią wystarczają, a kreacjoniści ciągle tylko gadają, że nie wszystko jest takie oczywiste. Tak samo z dowodami na istnienie Boga - wierzącym wystarczają, a niewierzący ciągle tylko gadają, że nie wszystko jest takie oczywiste


Nic z tego Johnny.
Teoria ewolucji została sformułowana na podstawie obserwacji, na podstawie przesłanek i na podstawie dowodów. Najpierw się obserwuje fakty, potem wyciąga wnioski. A potem obserwuje kolejne fakty, które jak się okazało w przypadku ewolucji, również wspierają te same wnioski.

Tymczasem w drogach Tomasza bardzo łatwo zauważyć, że to właśnie istnienie Boga (a więc udowadniana teza) była odgórnym założeniem. Najpierw wyciągamy wniosek z kapelusza, a potem szukamy argumentów na jego wsparcie. O ile mnie pamięć nie myli, takie rozumowanie nazywa się "błędnym kołem" i jest błędem logicznym.

Zresztą i bez tego te dowody nie dowodzą niczego :(
Dowód z pierwszej przyczyny i jemu pokrewne (trzy pierwsze) to dowody z niewiedzy: nie wiem co było pierwszą przyczyną, wnioskuję że był to Bóg. Wniosek z niewiedzy raczej nie jest wiarygodnym wnioskiem. W praktyce nie różni się to niczym od "nie wiem gdzie są moje klucze, wnioskuję że Bóg mi je ukradł". Tak samo nie wiem gdzie są klucze, jak nie wiem: co było pierwszą przyczyną; czy w ogóle była jakaś pierwsza przyczyna; czy faktycznie jest konieczne, żeby była pierwsza przyczyna; jedyny prawidłowy wniosek to wniosek, że wiedza wnioskującego jest niepełna.

Czwarty dowód jest po prostu śmieszny. Najbardziej mnie rozbawił Dawkins kiedy zastosował ten sam system do dowodzenia istnienia pierwszego, najgorszego i najbardziej cuchnącego śmierdziela, który jest źródłem wszelkiego smrodu dla wszystkich śmierdzących bytów. To oczywiście jest nabijanie się. A poważnie to znów widać odgórne założenie w kwestii "doskonałości", "dobra", "szlachetności" etc. autor wyobraża sobie Boga jako doskonałego, dobrego i szlachetnego, a to przecież jest tylko jego wyobrażenie. Zahaczamy też o dyskusyjny temat obiektywnego istnienia bądź tez względności dobra i zła. A w ten sposób można by równie dobrze "dowieść" istnienia Boga złego, nikczemnego i wrednego. Krótko mówiąc "dowód" jest bez sensu.

Piąty to również pomyłka. Widzimy, jak rzeczy niezdolne do poznania, działają celowo - "my" to znaczy kto? Na czym polega ta rzekoma celowość?

Co mnie najbardziej zastanawia to to, czy sam Tomasz z Akwinu myślał że dowiódł istnienia Boga, czy może raczej zdawał sobie sprawę, że nie dowiódł niczego. Te jego dowody tak naprawdę niewiele różnią się od rozumowania

Widzimy, że walą w nas pioruny, musi więc istnieć byt który nimi steruje i w dodatku celuje prosto w nasze domy. Pioruny walą z góry, więc ów byt musi być na górze. Ten byt nazywamy Zeusem, a mieszka na szczycie Olimpu.

Patrzcie, udowodniłem istnienie Zeusa.


So sie 01, 2009 15:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post 
Kamala napisał(a):
Jezeli w naszym obserwowanym swiecie wszystko przyczyne ma, to gdzies musial byc poczatek, ktory przyczyny nie mial i ten poczatek nazywamy Bogiem. Jest niezalezny od nam znanego swiata, wiec nie musi podlegac temu co my o nim myslimy.


I tu właśnie zaczyna się metafizyczna spekulacja. Ten wywód prowadzi do zaakceptowania czegoś nielogicznego. Dlatego uważam, że to nie jest żaden dowód a zabawa słowami. Jeśli Bóg ma być niezależny, to jak mógłby stać się przyczyną świata? Mnie to nie przekonuje, bo mówisz, że miałby być oderwany od ciągu przyczynowo-skutkowego, a jednocześnie być jego częścią. A jak mówiłem, jeśli miałby być jego częścią, to nie mógł by być od niego inny, a niby ma być.

jumik napisał(a):
A dlaczego niby musiałyby być wieczne? Dlaczego coś wiecznego nie może stworzyć czegoś przygodnego?


Bo już by nie było wieczne. Podlegałoby zmianie - byłoby czymś przed stworzeniem, a następnie czymś po stworzeniu. Czyli wewnętrznie podlegałoby przyczynie i skutkowi, a w konsekwencji nie miałoby jednej tożsamości, bo gdyby ją miało nie mogłoby się zmienić.

xiwanx napisał(a):
W takim razie mam pytanie: ile w życiu rzeczy zrobiłeś? 1 czy 0? :) A kto był przyczyną sprawczą tych literek powyżej, które cytuję? Kto jest przyczyną sprawczą tych wielu głosów, które wydobywają się z Twojego gardła? Kto był przyczyną sprawczą Twoich wypracowań w szkole? Nie Ty?


Wchodzisz na grząski grunt :) Konwencjonalnie, pewnie że ja. Ale w głębszej analizie nie odnajdziesz niczego, co mógłbyś uchwycić i powiedzieć, że jest mną i decyduję o mojej "sobości" - wiele różnych ciągów przyczynowo-skutkowych zadecydowało o tych wszystkich rzeczach, o które pytasz.

Tą dyskusję można ciągnąć w nieskończoność. Ja stoję na stanowisku, że przeciw każdej pozycji ontologicznej da się przeprowadzić kontrdowód - ot zabawa, w kotka i myszkę.

Pozdrawiam,
Piotr

_________________
GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.


So sie 01, 2009 15:22
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz kwi 12, 2007 17:42
Posty: 238
Lokalizacja: Toruń, Kujawsko-pomorskie
Post Re: "Dowody" św. Tomasza
Witold napisał(a):
Tymczasem w drogach Tomasza bardzo łatwo zauważyć, że to właśnie istnienie Boga (a więc udowadniana teza) była odgórnym założeniem. Najpierw wyciągamy wniosek z kapelusza, a potem szukamy argumentów na jego wsparcie. O ile mnie pamięć nie myli, takie rozumowanie nazywa się "błędnym kołem" i jest błędem logicznym.


To była istota średniowiecznej scholastyki. Zabawa słowami dostosowana do nadrzędnego założenia. Nie wiedziałem nawet, że to jeszcze jest żywe po Kancie, który zdemolował to doszczętnie.

Pzdr
Piotr

_________________
GeekLaw - blog o prawie w świecie internetu i nowych technologii.


So sie 01, 2009 15:27
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
xiwanx napisał(a):
jumik napisał(a):
A dlaczego niby musiałyby być wieczne? Dlaczego coś wiecznego nie może stworzyć czegoś przygodnego?


Bo już by nie było wieczne. Podlegałoby zmianie - byłoby czymś przed stworzeniem, a następnie czymś po stworzeniu. Czyli wewnętrznie podlegałoby przyczynie i skutkowi, a w konsekwencji nie miałoby jednej tożsamości, bo gdyby ją miało nie mogłoby się zmienić.


To, że jest czymś przed i po stworzeniu, to nie znaczy, że nie jest wieczne. Nie wspominajac o tym, że to "wieczne" może być stwórcą samego czasu.

xiwanx napisał(a):
jumik napisał(a):
W takim razie mam pytanie: ile w życiu rzeczy zrobiłeś? 1 czy 0? :) A kto był przyczyną sprawczą tych literek powyżej, które cytuję? Kto jest przyczyną sprawczą tych wielu głosów, które wydobywają się z Twojego gardła? Kto był przyczyną sprawczą Twoich wypracowań w szkole? Nie Ty?


Wchodzisz na grząski grunt :) Konwencjonalnie, pewnie że ja. Ale w głębszej analizie nie odnajdziesz niczego, co mógłbyś uchwycić i powiedzieć, że jest mną i decyduję o mojej "sobości" - wiele różnych ciągów przyczynowo-skutkowych zadecydowało o tych wszystkich rzeczach, o które pytasz.


Uważam, że tak jak pokazują to przykłady z Tobą oraz bilami, twierdzenie o tym, że jedna przyczyna może mieć tylko jeden skutek jest całkowicie bezpodstawne.

_________________
Piotr Milewski


So sie 01, 2009 15:46
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL