Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 23:20



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Protestantyzm - problem katolicyzmu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 17, 2017 0:19
Posty: 118
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Kael napisał(a):
Jaka nienawisc, dziecko? Nienawiscia do katolikow to ty ziejesz.
Apostazje mozesz sobie darowac. Baptysci przyjma ciebie i tak. Tylko z wyznaniem wiary przy kolejnym chrzcie mozesz miec problemy...

Odróżniaj nauki KK są w większości błędne. A do ludzi katolików nic nie mam. Są moimi bliźnimi i też ich kocham jak Pan Jezus nakazał.

_________________
Jeszcze z Moskwicza zrobię rakietę kosmiczną


So kwi 01, 2017 20:57
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Żadne nauki katolicyzmu nie są błędne.

A Ty sobie zajrzyj na forum dla protestantów i sprawdź, czy spełniają Twoje wyobrażenia:
http://forum.protestanci.info/

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So kwi 01, 2017 22:14
Zobacz profil
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Logma Ty chociaż wiesz w co wierzysz, bo to, że nie masz pojęcia w co wierzą Baptyści to już udowodniłaś.


So kwi 01, 2017 22:26
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Logma ma teraz oczy i uszy szeroko zamkniete. Dalej nie chce pomyslec co z tymi cherubami przy Arce Przymierza, bo by sie jej slepa wiara w doslownosc Biblii jako podrecznik zycia chrzescijanskiego zawalilo.
Typowe dla mlodych gniewnych idealistow, ktorzy musza miec latwa instrukcje, a "ozdobniki" jak kultura semitow, kontekst historyczny czy metody pracy z Biblia ich przerastaja. Leca do sekt albo innych wyznan a potem kolejne rozczarowania, ze tam tez tylko ludzie i ze oni tez Biblii nie traktuja doslownie.

Logma, czy modlisz sie w chustce na glowie w zborze? Bo wiesz, powinnas... Nie ze wzgledu na baptystow. Ze wzgledu na wyrazny nakaz sw Pawla.


N kwi 02, 2017 0:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 17, 2017 0:19
Posty: 118
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Nie nie modlę się w chustce. Po za tym katolicy tez powinni stosować się do poleceń Biblii no przecież to prawdziwa wiara zgodna z Biblią :D. Baptyści nie pokazują tyle obłudy do Katolicy. Mówiłam od początku w co wierze. A wy mimo, że macie przykłady z Katolickiej Biblii, że bałwochwalstwo jest zakazane. To też zamykacie na to oczy i jednak to robicie.Tłumacząc się głupio. Po za tym poganie czcili figurki. Czy ty też do nich chcesz należeć? Tym wyraziłam swoją opinie sorry jak kogoś obraziłam. Ale mi też było przykro gdy obrażali mnie jako osoba wierząca w KK i to w dodatku atesici ochrzczeni w KK. Więc przykład tego jest taki, że w Kk nie wszyscy są gotowi by przyjąć nawet i chrzest. A niestety już to po raz kolejny powtarzam, że chrzest na noworodkach nie powinien mieć miejsca.

_________________
Jeszcze z Moskwicza zrobię rakietę kosmiczną


N kwi 02, 2017 7:22
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Logma napisał(a):
białogłowa napisał(a):
Kael napisał(a):
Juz sie zdecydowalas, ktora denominacja ci sie najbardziej podoba?


Baptyzm nie wyznający Bóstwa Jezusa Chrystusa Obrazek

Czy byłaś ochrzczona jako noworodek, nieprzygotowany do wiary? Otóż tak, bo ja też tak byłam chrzczona. Co mi się bardzo nie podoba. Weźmy przykład ochrzczony katolik, który i tak jest ateistą. Hymm to po co ten chrzest? Chyba było by lepiej gdyby chrzest przyjmowały osoby, które są dojrzałe w wierze i samowolnie przyjmują ten dar. Przypominam, że chrzest też zobowiązuje do przynależności i pogłębiania wiary. A ochrzczony ateista będzie tą wiarę pogłębiał? Myślę, że nie. Po za tym ja wierze tylko w Boga. ;)

Odpowiedź nie na temat. Białogłowa poddała w wątpliwość Twoją znajomość baptyzmu. Skoro nie uważasz Chrystusa za Boga, nie masz czego szukać u baptystów, chyba, że Cię przekonają, że jednak jest Bogiem lub będziesz dalej szukać/utworzysz własny Kościół bez Jezusa jako Boga.

Po serii Twoich postów widzę, że jesteś buntowniczą nastolatką, której wydaje się, że pozjadała wszystkie rozumy, ale nie bardzo potrafi wypowiadać się na temat, czego wyrazem jest powyższy cytat.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


N kwi 02, 2017 7:34
Zobacz profil
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Logma napisał(a):
Alus napisał(a):
Logma napisał(a):
Protestantyzm-problem dla katolicyzmu? Katolicy zastanówcie się w czym macie problem? Skąd was tyle nienawiści do innych? Co każdy kto nie należy do kościoła Katolickiego jest już dla was problemem? Jak dobrze, że decyduje się na odejście z Kościoła Katolickiego. Pamiętajcie protestanci też wierzą w tego samego Boga co wy. Ja mimo, że jestem jeszcze jestem Katoliczką nigdy nie czułam nienawiści do innych wyznań. Piękna postawa prawdziwych chrześcijan-Katolików-nie zazdroszczę.

Na bazie Twoich postów nie da się nie zauważyć, że to Ty masz ewidentny problem z KK, a nie katolicy z Kościołem protestanckim.

Czy istnienie protestantyzmu jest obecnie największym problemem dla katolicyzmu?
Tu też nie da się nie zauważyć, że macie wpojoną nienawiść. Zawsze na religii słyszałam, że inna wiara nie, bo to sekta. A jak się pytało. To nawet nie było sensownych argumentów. I jak tu nie mówić, że KK wpajał nienawiść?

Problemem ewidentnym jest Twój brak wiedzy.
Na lekcjach religii zdecydowanie zajmowałaś sie czymś innym niż uważne słuchanie, stąd tak durne pomysły jakoby uczono, że inne Kościoły poza katolickim to sekty.


N kwi 02, 2017 7:46

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re:
Augustinus napisał(a):
Protestantyzm nie jest inną religią...
To prawda, nie jest. Przynajmniej w swojej "głównej" postaci.
mazli napisał(a):
Widocznie nie wszyscy wiedzą, iż jest taką samą gałęzią chrześcijaństwa jak przykładowo katolicyzm. :o
To mniej więcej tak, jakbyś powiedział że gałąź to to samo co pień.

Inna rzecz, że sama dyskusja jest dziwna - przecież jesli ktoś jest w jakimś wyznaniu, to uznaje że jest ono prawdziwe. Więc niby do czego ta dyskusja ma doprowadzić kogokolwiek (niezależnie od wyznania)?
Do głupiej kłótni?

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


N kwi 02, 2017 8:24
Zobacz profil WWW
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Logma napisał(a):
Nie nie modlę się w chustce. Po za tym katolicy tez powinni stosować się do poleceń Biblii no przecież to prawdziwa wiara zgodna z Biblią :D. Baptyści nie pokazują tyle obłudy do Katolicy. Mówiłam od początku w co wierze. A wy mimo, że macie przykłady z Katolickiej Biblii, że bałwochwalstwo jest zakazane. To też zamykacie na to oczy i jednak to robicie.Tłumacząc się głupio. Po za tym poganie czcili figurki. Czy ty też do nich chcesz należeć? Tym wyraziłam swoją opinie sorry jak kogoś obraziłam. Ale mi też było przykro gdy obrażali mnie jako osoba wierząca w KK i to w dodatku atesici ochrzczeni w KK. Więc przykład tego jest taki, że w Kk nie wszyscy są gotowi by przyjąć nawet i chrzest. A niestety już to po raz kolejny powtarzam, że chrzest na noworodkach nie powinien mieć miejsca.

No i ci doskonali baptysci tez nie potrafia ci wytlumaczyc cherubow przy Arce Przymierza i w swiatyni! A ty ignorujesz biblijny nakaz sw Pawla, ze masz na modlitwie miec zakryte wlosy.

Czyli nici z czystej "biblijnej" wiary. Ale sama musisz w koncu zaczac myslec a nie wierzyc, ze ktos to za ciebie zalatwi. Rownie dobrze mozesz isc do zielonoswiatkowcow. To jeszcze mlodsze wyznanie niz baptysci i tez chrzcza doroslych.
Ale biblijni sa tak samo. Tez sobie teologie poskladali dopasowana do teorii.

Prawda jest tam gdzie jest, a nie gdzies "posrodku". Szukaj dalej!


N kwi 02, 2017 8:36

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Rozumiem Logmę, bo sam to przechodziłem (daawno temu, ale jednak).
Zbór baptystyczny wydaje się dla człowieka który tam przychodzi w pierwszym momencie bardzo atrakcyjny, i to z kilku powodów
  1. po pierwsze, jest mały. Dlatego relacje w nim przypominają raczej relację w którejś ze wspólnot duszpasterskich u katolików, niż parafię
  2. po drugie, większość osób w zborze to konwertyci - czyli ludzie baardzo gorliwi (można wiele zarzucić konwertytom, ale z pewnością są gorliwi - przecież jak ktoś nie jest gorliwy, to nie zastanawia się nad konwersją)
  3. po trzecie, zbory baptystyczne są bardzo atrakcyjne pod względem formy (dotyczy to zwłaszcza muzyki). W dodatku wszystkie pieśni są dla przybysza nowe, nie "osłuchane" więc wydają się wręcz porywające (mimo że - po przyjrzeniu - niekoniecznie wszystkie są głębokie w treści)
  4. po czwarte, osoby wprowadzane są otoczone bardzo silnym zainteresowaniem (niemal "love bombing", funkcjonuje też "ewangelizacja przez przyjaźń") co powoduje, że przybysz czuje się "dopieszczony"
  5. po piąte, pociąga werbalna biblijność. Pisząc "werbalna" mam na myśli to, że deklaratywnie kładzie się na to bardzo duży nacisk - każdy ma biblię, zaznacza i podkreśla w niej fragmenty itd. Jest to oczywiście pozytywne - choć z drugiej strony pewne "niewygodne" fragmenty są albo pomijane milczeniem, albo dyskretnie reinterpretowane (np. ze "są skierowane do nienawróconych" itd).
    Pewną cechą biblijności baptystycznej jest też konfrontacyjność - w katolicyzmie, prócz nielicznych osób zajmujących się dyskusją na forach, raczej nie czyta się Biblii pod kątem "zobaczcie jak inne wyznania się mylą". W "egzegezie baptystycznej" kierunek "czytania Biblii by pokazać jak mylą się katolicy" zajmuje dość poważne miejsce (często towarzyszą temu deklaracje wprost przeciwne - zwłaszcza na użytek nowych przybyszów).
  6. po szóste, przybysz jest wciągany w aktywności "obok" (np. uczą go grać na gitarze, śpiewać z nut, dają pograć na perkusji czy uczą angielskiego)
  7. po siódme, przybysz nie jest zorientowany w problemach zboru (gdy sam byłem przybyszem, wyproszono mnie z tej części spotkania, gdzie to omawiani). Jest to zupełnie inne podejście niż w KK, w którym nie mamy oporów z (nie zawsze sprawiedliwą) krytyką "czarnych" albo "części katolików" wobec ludzi z zewnątrz.
    Zwykle też nie od razu wie o różnych śmiesznostkach (np. dotyczących tańca czy powodów uczenia się Biblii na pamięć) czy np. haniebnym (sorry za ostrość, ale trudno to inaczej nazwać) podejściu do powodów prowadzenia działalności dobroczynnej.

Co do "po czwarte" - opowiem coś z mojego życia.
Gdy miałem 16 lat i chodziłem do technikum, zaprzyjaźniłem się z kolegą z klasy.
Darek był zapalonym, świeżo upieczonym baptystą, ja - „tradycyjnym” katolikiem.
Mieliśmy niepisaną umowę (w każdym razie tak mi się zdawało), że ubogacając się nawzajem, nie będziemy się nawzajem „przeciągać” do swoich wyznań.
Trwało to około roku. Niepostrzeżenie kilku naszych wspólnych znajomych przyłączyło się do Kościoła Baptystów, ale ja wciąż wierzyłem, że z Darkiem się nie „nawracamy” nawzajem. Bomba pękła pewnego czerwcowego popołudnia, kiedy mój przyjaciel stracił cierpliwość i wybuchnął „Szczurek (moje szkolne przezwisko – przyp. mój) – kiedy ty WRESZCIE się zdecydujesz!?”. Po czym zasypał mnie antykatolickimi argumentami.
Traach! Całe moje wyobrażenie o „ekumenizmie” naszych wzajemnych relacji załamało się w jednej chwili. Okazało się ze przez cały ten czas mój przyjaciel „pracował” nade mną, starając się powoli, lecz konsekwentnie zmieniać moje nastawienie do Kościoła.
Nie przeczę, że następne kilka miesięcy stanowiły dla mnie ciężki okres – nie znałem argumentów katolickich, byłem zafascynowany muzyką, „fajnością” jego środowiska, jego dynamiką….
Kiedy zaczynałem chodzić na spotkania baptystów, pociągała mnie przede wszystkim inność. Wszystko było mniej skupione, weselsze i spontaniczne - pieśni, modlitwa itd. To, że zbór składał się głównie z konwertytów (a więc ludzi, którym zależało - konwertując można się mylić lub nie, ale mało prawdopodobne by się to robiło bez zaangażowania) i to, że był niewielki dawało gorliwość i „przeżycie”, o które trudno na co dzień w Kościele (chyba że szuka się w „grupach zaangażowanych”). Słabo wówczas znałem jeszcze Biblię, więc argumenty wyglądały na poważne.
To były trudne dni. Całość moich przekonań została zakwestionowana. Musiałem wybrać – czytałem Pismo, modliłem się, szukałem mądrych opracowań, rozważałem. argumenty… Od tego czasu jestem nie tylko „katolikiem z urodzenia”, ale także „katolikiem z wyboru”.
Co spowodowało, że stanowczo zadecydowałem o pozostaniu... nie, to złe słowo, to była decyzja aktywna, powinienem chyba napisać „zdecydowałem, iż Kościół Katolicki jest tym biblijnym Kościołem i że będę w nim aktywnie uczestniczył”?
Chyba to, że nie „rozważałem wszystkiego na raz”, lecz podjąłem trud kolejnego wejścia w kluczowe tematy. I ilekroć wszedłem dostatecznie głęboko, tylekroć musiałem przyznać Kościołowi rację.
Potem jeszcze kilkukrotnie wydawało mi się, że Kościół gdzieś tam się myli, że Biblia mówi co innego, że jest tu jakiś „przekręt” czy niewiedza w Kościele. Stosowałem wówczas tę samą zasadę – skupiałem się na „spornym” temacie, wchodziłem głębiej, szukałem po Biblii, źródłach wczesnochrześcijańskich, katechizmie, różnych opracowaniach. Za każdym razem napotykałem taką głębię w nauce Kościoła, w rozważaniach jego doktorów i świętych, takie niezwykle wnikliwe wejście w zagadnienie – i to wejście zarówno rozumem jak i modlitewną kontemplacją wielu ludzi przez te niemal dwadzieścia wieków czytania i rozeznawania słów Biblii – że musiałem ze wstydem przyznać że to ja w swoim wycinkowym rozumieniu się myliłem.
Czasem (a właściwie dość często) okazywało się, że Kościół naucza zupełnie czego innego niż mi się wydawało. Zaskakująco wiele jest mitów dotyczących nauczania (np. niektórzy sądzą że Kościół uczy że jesteśmy w stanie zasłużyć sobie na zbawienie) .
Jeśli ktoś coś Ci mówi (zwłaszcza coś niezwykłego), z początku masz do niego ograniczone zaufanie. Jeśli jednak to co powiedział się sprawdzi – i tak raz, drugi, trzeci – nabierasz zaufania. Tak jest właśnie ze mną i Kościołem. I tak było (i jest) za każdym razem. Dlatego coraz rzadziej, mając jakieś wątpliwości, wpadam w zaniepokojenie i skłonny jestem myśleć że „Kościół się myli”. Jak dotąd zawsze miał rację.
Ufam Kościołowi. Jak w każdej organizacji w której uczestniczą ludzie, jest w Nim wiele głupoty, wiele grzechu (choć nie więcej niż w gdzie indziej, sądzę że znacznie mniej) – natomiast przekonałem się że jest w nim Prawda. Warunkiem do zobaczenia tego jest odpowiednie „zagłębienie w temacie”
A to jest zadanie wymagające...

Aha, a na koniec: Baptyści nie są protestantami!

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


N kwi 02, 2017 10:15
Zobacz profil WWW
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Mysle, ze wielu z nas taka przygode z bracmi odlaczonymi mialo.
U mnie tobyli zielonoswiatkowcy i tez kilkoro moich znajomych do nich przeszlo. A niektorzy z nich, po okresie goracej wiary neofitow i wielkich przezyc (emocjonalno-)duchowych sa dzis niewierzacy.
Niektorzy koniecznie chcieli zyc tylko zgodnie z Biblia, jak ja doslownie rozumieli, az zorientowali sie, ze ich nowe wspolnoty nie tylko nie traktuja wszystkiego doslownie, choc taka propagande rozpowszechniaja (stad moje pytanie o modlitwe w chustce na glowie) ale jeszcze dodatkowo maja zwykle, ludzkie konflikty (a im mniejsza i dluzej trwajaca wspolnota, tym konflikty wieksze) i nic z tego pokazowego “patrzcie, jak oni sie miluja“.

Dlatego zycze Logmie, zeby nie ustala w poszukiwaniach Prawdy. Rozczarowanie u baptystow przyjdzie na 100%, co widac po jej postach dzis, ale moze zamiast calkiem stracic wiare, zacznie jednak dokopywac sie do zrodel. I myslec.


N kwi 02, 2017 13:25
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Marek_Piotrowski napisał(a):
nie „rozważałem wszystkiego na raz”, lecz podjąłem trud kolejnego wejścia w kluczowe tematy

I to było właściwe podejście. Niestety, część zachłystuje się tym co nowe i nie szuka argumentów, a jeśli już, to nie bierze pod uwagę argumentów KK.
Marku, byłeś nastolatkiem. Ja nie spotkałam w tym czasie protestantów żadnej denominacji, a kiedy spotkałam, nie miałam problemu z polemiką, bo byłam już tam, gdzie jestem. Natomiast zdarzyło mi się mimo to mieć wątpliwości co do nauczania KK, ale w dyskusji z prawosławnymi. I tu też pomogło rozważanie po kolei konkretnych tematów, a że katolików z prawosławnymi niewiele różni (chodzi o ilość), moja niepewność trwała bardzo krótko, bo tylko 4 dni ślęczenia w dokumentach, internecie i z ogromnym bólem głowy :D. Jednakże potwierdzam, że jeśli nie szuka się w źródłach, a łyka "na rozum", czyta tylko źródła "przeciwnika", łatwo można zaprzeczyć prawdziwości katolickiego nauczania.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


N kwi 02, 2017 13:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 17, 2017 0:19
Posty: 118
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Cytuj:
Problemem ewidentnym jest Twój brak wiedzy.
Na lekcjach religii zdecydowanie zajmowałaś sie czymś innym niż uważne słuchanie, stąd tak durne pomysły jakoby uczono, że inne Kościoły poza katolickim to sekty.

Chłopie właśnie z lekcji religii to wyniosłam. Uczono nas, że inne religie to sekty. Skąd możesz wiedzieć co ja niby robiłam na lekcji? Właśnie słuchałam takich pierdół jako to inne wiary to sekty, a podstawy wiary Katolickiej znam, ale jest jeden szczegół nie muszę się co do nich zgadzać.
Przedstawiłam po krótko w co ja wierzę i wy nadal toczycie walkę, że niby mam brak wiedzy. Po za tym gdybym nie wiedziała co naucza kościół Baptystyczny i Katolicki bym nie przechodziła z tego do drugiego. Jestem już dorosła więc to moje życie co do wyznawania wiary. Wy możecie opowiadać różne historie lecz nie koniecznie musi to mnie spotkać.

_________________
Jeszcze z Moskwicza zrobię rakietę kosmiczną


N kwi 02, 2017 18:28
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
Przeróżne bzdury można usłyszeć ale faktyczne stanowisko KK jest w dokumentach, a tam nie ma nic takiego, jakoby inne religie były sektami.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N kwi 02, 2017 18:54
Zobacz profil
Post Re: Protestantyzm - problem katolicyzmu
@Logma: Oczywiscie, ze nie wiesz czego nauczaja baptysci. Juz ci to zostalo udowodnione.
Albo sie solidnie przylozysz do przygotowania przed kolejnym chrztem, albo bedziesz przy chrzcie klamac, ze wyznajesz to, co baptysci.
Ale to, faktycznie, twoj problem.


N kwi 02, 2017 19:00
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL