Do założenia tematu zainspirował mnie artykuł http://www.rp.pl/artykul/398485_Narod_z ... slony.html

Polecam całość, ale jeśli miałbym streścić jego tezy, to:

• Judaizm nie jest religią etniczną - wyznaje go wiele ludów o bardzo różnym pochodzeniu
• Nie istnieje naród żydowski w sensie etnicznym - jak wyżej
• Nie było żadnego wygnania Żydów 2000 lat temu
• Palestyńczycy to potomkowie Żydów, zarabizowani w XVII wieku. Czyli są bliżej spokrewnieni z "prawdziwymi" Żydami, niż Izraelici.

Innymi słowy, z teorii tej wyłania się konkluzja, ze żydzi nie są Żydami, zaś Żydzi już dawno temu przestali być żydami...

Stąd moje pytanie: gdzie się właściwie podział Naród Wybrany? Wierzymy, że chrześcijanie są nowym ludem wybranym, ale jaki właściwie jest status starego? Żydzi (czyli kto?) są dalej wybrani, czy nie? I co to właściwie znaczy, że są albo nie są?

W kwestii czy nie zostali odrzuceni i nie stracili swego statusu natychmiast przypomniał mi się owy fragment:
"Pytam więc: Czyż Bóg odrzucił lud swój? Żadną miarą! I ja przecież jestem Izraelitą, potomkiem Abrahama, z pokolenia Beniamina. Nie odrzucił Bóg swego ludu, który wybrał przed wiekami. Czyż nie wiecie, co mówi Pismo o Eliaszu, jak uskarża się on przed Bogiem na Izraela?
Panie, proroków Twoich pozabijali, ołtarze Twoje powywracali.
Ja sam tylko pozostałem, a oni na życie moje czyhają.
Lecz co mu głosi odpowiedź Boża?
Pozostawiłem sobie siedem tysięcy mężów, którzy nie zgięli kolan przed Baalem.
Tak przeto i w obecnym czasie ostała się tylko Reszta wybrana przez łaskę. Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską.
Cóż zatem? Izrael nie osiągnął tego, czego skwapliwie szukał; osiągnęli jednak wybrani. Inni zaś pogrążyli się w zatwardziałości... (Rz 11, 1-7)

To jest nonens...Jeśli zrezygnować z Izraela to po co sie jeszcze porozumiewać ? W jakim celu ?

Wydaje mi się, że ta książka jest próbą dorobienia ideologii do kapitulacji...

Nie mówiąc o tym, ze to jest konflikt religijny, który będzie istniał tak długo jak będzie istniał islam.

To jest książka naukowa, a nie ideologiczna.

Jak to w jakim? Żeby współistnieć w obrębie jednego, wielokulturowego państwa, trzeba się porozumieć...

Do porozumienia trzeba dwojga...

Konflikt żydowsko-arabski rozpoczął sie jak twierdzą niektórzy w momencie gdy Abraham wypędził swoją nałożnicę Hagar- matkę Iszmaela.

Zaostrzył się on tak bardzo z momentem powstania islamu, że dzisiaj rozwiązaniem będzie już tylko całkowita klęska żydów bądź całkowita klęska Arabów.

Widzisz muzułmanie wierzą, że przed końcem świata będzie miała miejsce wielka konfrontacja muzułmańsko- żydowska z której oni wyjdą zwycięsko.

Jestem prawie pewna, że zobaczymy to starcie jeszcze w czasie naszego życia- bo Ahmadineżad juz to zapowiada- jako datę graniczną podaje 2022...

P.S Nie ma książek z dziedziny nauk politycznych, które zarazem nie byłyby ideologiczne...albo jest ich mało...

Tym bardziej, że ten człowiek sam miesza zagadnienia badawcze ( pochodzenie żydów) z ideologicznymi - postulat poddania Izraela...

Żydzi, jako cały naród z jego religią, zostali odrzuceni.
Ale poszczególni Żydzi mogą zostać prawdziwymi chrześcijanami i zyskać uznanie Boże.

JOTKA - antysemityzm to czy jeszcze nie ?

Gdzie ty antysemityzm widzisz?
Czy chodzi ci o nastrój anty-żydowski, czy skierowany przeciwko "synom Sema"
(por. to, o czym napisał {o}).

AZ SMIERDZI ANTYSEMITYZMEM

A jakby Jamsen. napisał o odrzuceniu błędnych wierzeń pogańskich rdzennych mieszkańców Ameryk,
to śmierdziałoby ci anty-indianizmem?

A co te dyrdymały mają wspólnego z pytaniami, które zadałem?

{o} - mnie się wydaje, że patrzysz na naród w rozumieniu XIX-wiecznym. Tymczasem w rozumieniu biblijnym była to raczej przynależność rodowa, z wariacjami takimi jak włączenie do rodu na drodze - dziś byśmy powiedzieli - adopcji... Do tego dochodzi rozumienie religijne. Sam judaizm wskazywał, że urodzenie (ród) jest ważne, ale ważniejsza jest relacja z Torą (może głupio brzmi, ale trudno). Wyżej stał ktoś najgorzej urodzony kto znał Torę od kogoś, kto jej nie studiował, choćby był z najlepszego rodu.

Innymi słowy: to wszystko się przemieszało, przez 2000 lat funkcjonowało w diasporach wśród obcych kultur i religii, co jeszcze zapewne wzmocniło tożsamość...

Niestety nie tylko. Również postawą typu "jedynie słuszna religia to chrześcijaństwo".

Ciekawe ujęcie sprawy...


Osobiście skłaniam się ku tezie, że jeśli mówimy "wybrany", to powinniśmy zapytać "wybrany do czego, w jakim celu?". Jeśli jest to "wybranie do zbawienia", to na pewno nie przysługuje ono tylko Żydom/żydom.

Uważam, że zostali oni wybrani do tego, by z nich zrodził się Mesjasz = wybrani do tego, by Słowo wcieliło się w ich narodzie. Wybór do misji. Ta misja - zgodnie z wierzeniami chrześcijańskimi - już się zakończyła. Dlatego sądzę, że ten typ "wybrania" minął. Jeśli nadal są "wybrani", to już w innym znaczeniu. Np. w znaczeniu szczególnej miłości: "Odrzucił namiot Józefa i nie wybrał szczepu Efraima, lecz wybrał pokolenie Judy, górę Syjon, którą umiłował".

Pocztyaj sobie o syjonizmie.