Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddyźmie
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddyźmie
Szukając kilku informacji na standardowe zagadnienie różnic chrześcijaństwa i buddyzmu na trafiłem na to: http://greglevitz.salon24.pl/. Padają tam słowa które mnie szczególnie zaintrygowały: Podobnie radykalna różnica tkwi w założeniach co do egzystencjalnej oceny życia ludzkiego. Podczas gdy w chrześcijaństwie jest ono dobrem i wzywa jednostkę do przemieniania świata na lepsze, w buddyzmie podstawą jest cierpienie, nieszczęście: należy raczej dążyć do nie angażowania się w sprawy świata, a jeśli już – to z należytym doń dystansemPrzyznam że się pogubiłem. Dotychczas byłem święcie przekonany ze Królestwo Boże nie jest z tego świata, życie doczesne jest jedynie swoistą próbą. Światem rządzi Szatan i walka z wszechobecnym złem na Ziemi jest skazana na porażkę bo poprowadzi ona tylko do jeszcze większego zła (wojny w imię "pokoju"). Jedyną metodą przeciwstawiania się trwanie w Bożej łasce i dawanie świadectwa swoją postawą czyli pokrótce należy raczej dążyć do nie angażowania się w sprawy świata, a jeśli już – to z należytym doń dystansem. Bardzo się do takiego poglądu przekonałem. Wcześniej żywo się interesowałem polityką (poglądy miałem skrajnie prawicowe, uzbrojone w faszystowskie zapędy), społeczeństwem, zawsze pragnąłem wiedzieć co w trawie piszczy. Toczyłem niekończące się walki słowne z ideologicznymi przeciwnikami, uwielbiałem ripostować, oczywiście mniemanie o sobie wielce wygórowane i do tego dumnie przyklejałem sobie na czoło łatkę "chrześcijanina", wierząc że jestem lepszy i mądrzejszy od innych. Przy okazji byłem zgorzkniałym i wiecznie niezadowolonym egoistą no ale to już były "owoce" mojego zycia. I nagle po 21 latach "chrześcijańskiego" zycia pierwszy raz zacząłem czytać Pismo Święte a konkretnie Nowy Testament i zdałem sobie sprawę jak żałosne jest moje życie i jak głupi ja jestem. Więc porzuciłem wszystkie śmieszne wojenki, wyznawane ideologie, zostawiłem wszystkie śmieszne problemy tego świata za sobą skupiając się na realizowaniu ewangelii i pierwszy raz poczułem się tak spokojny, szczęśliwy i wolny. I to wszystko po to żeby dziś dowiedzieć się że to jest filozofia... buddyjska
|
Pt mar 09, 2012 21:57 |
|
|
|
|
Piotr1
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06 Posty: 1316
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Każdy z nas uczy się całe życie Czy to ważne jak nazwiesz? Buddyjska, chrześcijańska... najważniejsze, ze " porzuciłeś wszystkie śmieszne problemy tego świata za sobą skupiając się na realizowaniu ewangelii i pierwszy raz poczułeś się tak spokojny, szczęśliwy i wolny" - a wiec jednak przemieniłeś kawałek świata - siebie - na lepsze... to cholernie dużo
_________________ Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr) ------------------------ Reformowani.pl
|
Pt mar 09, 2012 22:43 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Temat założyłem w nagłym przypływie emocji, czego żałuję bo po dłuższym przemyśleniu problem przestał być problemem ale za to poszedłem za ciosem i przestudiowałem dalej zagadnienie różnic i podobieństw i narodziły się kolejne zagwozdki. Odnoszę silne wrażenie ze buddyści 'kombinują' podobnie jak chrześcijanie tylko inną drogą. Mam tu na myśli sposób na życie i stosunek do innych ludzi a nawet - w pewnym sensie - przeżycia mistyczne. Oczywiście różnice teoretyczne są fundamentalne i tu nie ma dyskusji (moim nieobiektywnym zdaniem teoria buddyzmu jest strasznie abstrakcyjna i rozmyta, ciężko się połapać o co tam chodzi) ale "owoce", czyli sposób w jaki ta filozofia oddziałuje na ludzi wydają się być porównywalne. A może nie? Może ktoś bardziej obeznany się wypowie
|
Pt mar 09, 2012 23:02 |
|
|
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
wloczykij napisał(a): moim nieobiektywnym zdaniem teoria buddyzmu jest strasznie abstrakcyjna i rozmyta, ciężko się połapać o co tam chodzi) A spróbuj tutaj http://pl.wikipedia.org/wiki/Cztery_Szlachetne_PrawdyPotem przejdź do ośmiorakiej ścieżki.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pt mar 09, 2012 23:48 |
|
|
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 8958
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Różnica jest taka że w chrześcijaństwie świat doczesny nie jest naszym domem, jesteśmy w pielgrzymce tylko jedno życie czyli jeszcze marne kilkadziesiąt lat, natomiast w buddyzmie jesteśmy w Maji na wieki przez kolejne wcielenia.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
So mar 10, 2012 9:23 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
wloczykij napisał(a): Szukając kilku informacji na standardowe zagadnienie różnic chrześcijaństwa i buddyzmu na trafiłem na to: http://greglevitz.salon24.pl/. Padają tam słowa które mnie szczególnie zaintrygowały: Podobnie radykalna różnica tkwi w założeniach co do egzystencjalnej oceny życia ludzkiego. Podczas gdy w chrześcijaństwie jest ono dobrem i wzywa jednostkę do przemieniania świata na lepsze, w buddyzmie podstawą jest cierpienie, nieszczęście: należy raczej dążyć do nie angażowania się w sprawy świata, a jeśli już – to z należytym doń dystansemPrzyznam że się pogubiłem. Dotychczas byłem święcie przekonany ze Królestwo Boże nie jest z tego świata, życie doczesne jest jedynie swoistą próbą. Światem rządzi Szatan i walka z wszechobecnym złem na Ziemi jest skazana na porażkę bo poprowadzi ona tylko do jeszcze większego zła (wojny w imię "pokoju"). Jedyną metodą przeciwstawiania się trwanie w Bożej łasce i dawanie świadectwa swoją postawą czyli pokrótce należy raczej dążyć do nie angażowania się w sprawy świata, a jeśli już – to z należytym doń dystansem. Bardzo się do takiego poglądu przekonałem. Wcześniej żywo się interesowałem polityką (poglądy miałem skrajnie prawicowe, uzbrojone w faszystowskie zapędy), społeczeństwem, zawsze pragnąłem wiedzieć co w trawie piszczy. Toczyłem niekończące się walki słowne z ideologicznymi przeciwnikami, uwielbiałem ripostować, oczywiście mniemanie o sobie wielce wygórowane i do tego dumnie przyklejałem sobie na czoło łatkę "chrześcijanina", wierząc że jestem lepszy i mądrzejszy od innych. Przy okazji byłem zgorzkniałym i wiecznie niezadowolonym egoistą no ale to już były "owoce" mojego zycia. I nagle po 21 latach "chrześcijańskiego" zycia pierwszy raz zacząłem czytać Pismo Święte a konkretnie Nowy Testament i zdałem sobie sprawę jak żałosne jest moje życie i jak głupi ja jestem. Więc porzuciłem wszystkie śmieszne wojenki, wyznawane ideologie, zostawiłem wszystkie śmieszne problemy tego świata za sobą skupiając się na realizowaniu ewangelii i pierwszy raz poczułem się tak spokojny, szczęśliwy i wolny. I to wszystko po to żeby dziś dowiedzieć się że to jest filozofia... buddyjska Przemija bowiem postać tego świata - to nie z filozofii buddyjskiej, ale z 1 Listu do Koryntian 7,31n)....i owszem czyńcie sobie ziemię poddaną, ale nigdy nie zapominajcie o przemijaniu.
|
So mar 10, 2012 9:45 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Doszedłem do wniosku że artykuł jest mało rzetelny, uogólnia i pobieżnie traktuje pewne sprawy więc nie ma co się nim przejmować.
A powiedzcie mi jeszcze taką rzecz. Na wstępie zaznaczę że nie planuje żadnych zmian religii ani nie jestem niezdrowo zafascynowany buddyzmem. Po prostu mnie to intryguje, mianowicie - mówi się że buddyści otwierają umysł, w podobny sposób jak chrześcijanie tyle że oni nie otwierają się na Boga tylko na coś innego (mniejsza o to, co to dokładnie jest). Chrześcijanie podsumowują krótko - jeśli nie na Boga to na szatana. Ale jest też napisane "po owocach ich poznacie". No więc szukam tych złych owoców wśród buddystów i nie znajduję. Mówię tu rodowitych Azjatach a nie o zachodnich "buddystach" którzy podążając za modą zaczęli medytować. Wszędzie przecież gdzie palce macza szatan tam prędzej czy później wychodzi to na wierzch. Z tego co wiem nie istnieje tam pojęcie
Jakie fakty przemawiają za tym że buddyzm to narzędzie zła? Albo inaczej - jakie... "rzeczy" akceptuje i popiera filozofia buddyjska które w chrześcijaństwie są jawnym grzechem. Dodam ze chodzi mi głównie o grzechy przeciw drugiemu człowiekowi ponieważ z różnic fundamentalnych (I przykazanie itp) zdaję sobie doskonale sprawę.
|
So mar 10, 2012 11:14 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Martwi mnie to że zawsze wierzyłem że chrześcijaństwo jest jedyne w swoim rodzaju. Myślałem że żadna inna religia nie niesie ze sobą takich możliwości przemiany duchowej i ubogacania. Było to dla mnie wystarczającym argumentem przemawiającym za tym że to właśnie chrześcijaństwo jest najlepszym możliwym wyborem i faktycznie sam Bóg objawił nam prawdę. Tymczasem im więcej się dowiaduję o cechach wspólnych buddyzmu i chrześcijaństwa tym bardziej się podłamuję - jeśli na drugim końcu świata ludzie doszli do podobnych założeń tylko zupełnie inną drogą, nie biorąc pod uwagę żadnego bytu wyższego to na jakiej podstawie my mamy wierzyć że nam to objawił Bóg? Wychodzi na to że "sposób na życie", droga do wewnętrznego spokoju i radości w buddyźmie i chrześcijaństwie są porównywalne bo sprawdzone empirycznie. Natomiast koncepcje życia pośmiertnego i istot boskich wynikają jedynie z uwarunkowań kulturowych i regionalnych. Chrześcijaństwo wyrosło na tradycji żydowskiej, w której jest Bóg więc musiał on być wpasowany w nowy nurt filozoficzny... Mętlik mam niesamowity
|
So mar 10, 2012 13:03 |
|
|
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 8958
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
wloczykij napisał(a): mianowicie - mówi się że buddyści otwierają umysł, w podobny sposób jak chrześcijanie tyle że oni nie otwierają się na Boga tylko na coś innego (mniejsza o to, co to dokładnie jest). Chrześcijanie nie "otwierają umysłu" w ten sposób że go programują. W każdym razie ja nie mówiłem nigdy tyle Zdrowasiek aby mój umysł znalazł się w jakimś stanie A buddyzm jest niebezpieczny, bo celem jest Zbawienie, a buddyście nawet jak Chrystus zaoferuje Zbawienie, może uważać za mamienie złego ducha i odrzucić.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
So mar 10, 2012 13:35 |
|
|
szyszkownik
Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 12:43 Posty: 805
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
wloczykij napisał(a): Martwi mnie to że zawsze wierzyłem że chrześcijaństwo jest jedyne w swoim rodzaju. Myślałem że żadna inna religia nie niesie ze sobą takich możliwości przemiany duchowej i ubogacania. Było to dla mnie wystarczającym argumentem przemawiającym za tym że to właśnie chrześcijaństwo jest najlepszym możliwym wyborem i faktycznie sam Bóg objawił nam prawdę. Tymczasem im więcej się dowiaduję o cechach wspólnych buddyzmu i chrześcijaństwa tym bardziej się podłamuję - jeśli na drugim końcu świata ludzie doszli do podobnych założeń tylko zupełnie inną drogą, nie biorąc pod uwagę żadnego bytu wyższego to na jakiej podstawie my mamy wierzyć że nam to objawił Bóg? Wychodzi na to że "sposób na życie", droga do wewnętrznego spokoju i radości w buddyźmie i chrześcijaństwie są porównywalne bo sprawdzone empirycznie. Natomiast koncepcje życia pośmiertnego i istot boskich wynikają jedynie z uwarunkowań kulturowych i regionalnych. Chrześcijaństwo wyrosło na tradycji żydowskiej, w której jest Bóg więc musiał on być wpasowany w nowy nurt filozoficzny... Mętlik mam niesamowity Powiedzmy, że pracujesz w jakieś dużej firmie. Jesteś szeregowym pracownikiem i masz swojego bezpośredniego przełożonego. Twój przełożony ma też swojego przełożonego itd. Na ścianie zaś wisi portret głównego bossa tej firmy. Sęk w tym, że właściwie to tego głównego szefa znasz jedynie z portretu i z opowiadań, ale nigdy go nie spotkałeś i nie miałeś z nim do czynienia. Wiesz tylko, że ktoś taki istnieje i od niego wszystko zależy. Różnica między chrześcijańskim a buddyjskim podejściem będzie polegała na tym, że chrześcijanin będzie nieustannie telefonował, próbując się dostać do tego szefa, zainteresować swoim problemem, coś załatwić. Buddysta zaś będzie obojętny na to, czy ten szef jest i gdzie się znajduje. Zamiast tego będzie się starał podążać za regułamia i zasadami panującymi w firmie i będzie się starał wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Chrześcijanie, którzy osiągneli nieco większy niż przeciętny poziom zaawansowania w swojej praktyce, też wiedzą, że nie ma sensu ciągle wydzwania do tego szefa z każdą sprawą. Zamiast tego lepiej jest robić swoje, najlepiej jak to tylko możliwe. Taka postawa streszcza się w zdaniu "Niech się stanie wola Twoja" (nie zaś moja). Każda religia jest wyjątkowa i powstała z boskiego natchnienia. Background kulturowy i różne uwarunkowania sprawiły, że podobne rzeczy są nazywane i rozumiane inaczej. Jednym będzie bardziej pasowało buddyjskie podejście innym chrześcijańskie i nie widzę powodów, aby się kłócić czyje jest lepsze.
|
So mar 10, 2012 13:46 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Chrześcijanie, którzy osiągneli nieco większy niż przeciętny poziom zaawansowania w swojej praktyce, też wiedzą, że nie ma sensu ciągle wydzwania do tego szefa z każdą sprawąJa też do tego doszedłem i z tym problemów nie mam Jednym będzie bardziej pasowało buddyjskie podejście innym chrześcijańskie i nie widzę powodów, aby się kłócić czyje jest lepsze.Kłócić się nie musimy ale zdecydować trzeba bo jakby wziąć zaawansowanego buddystę i zaawansowanego chrześcijanina, zamontować ukryte kamery i śledzić wyłącznie ich zachowanie w stosunku do ludzi to można się nie połapać który jest który. Tego problemu nie ma w Islamie, Hinduiźmie czy Judaiźmie. Tam nie wszyscy są równi i kochający. Natomiast tutaj chrześcijaństwo musi stawić czoła religii która naucza podobnej postawy życiowej. A to stawia pod znakiem zapytania wiarygodność jednej jak i drugiej. Każda religia jest wyjątkowa i powstała z boskiego natchnieniaNo jakoś ciężko mi to pojąć. Jeśli ten sam Bóg jednym mówi "nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną" a w tym samym czasie innych zabiera w kosmiczne podróże nie dając żadnych cech wspólnych z tymi pierwszymi... no to coś tu jest nie halo.
|
So mar 10, 2012 20:57 |
|
|
Piotr1
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06 Posty: 1316
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
wloczykij napisał(a): Natomiast tutaj chrześcijaństwo musi stawić czoła religii która naucza podobnej postawy życiowej. A to stawia pod znakiem zapytania wiarygodność jednej jak i drugiej. Dlaczego "musi" "stawić czoła"? Jest w świecie miejsce tak samo na chrześcijan jak i na buddystów, każdy inny, wszyscy równi.... Cytuj: Każda religia jest wyjątkowa i powstała z boskiego natchnienia
No jakoś ciężko mi to pojąć. Jeśli ten sam Bóg jednym mówi "nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną" a w tym samym czasie innych zabiera w kosmiczne podróże nie dając żadnych cech wspólnych z tymi pierwszymi... no to coś tu jest nie halo. [/quote] Jeżeli nie możesz pojąć, to w porządku. Mówiąc o Bogu, w istocie mówimy o tym, co absolutnie niepojęte. Jeżeli ciężko Ci pojąć, znaczy myślisz o Bogu, jeśli masz wrażenie, ze wszystko pojmujesz, to tylko masz wrażenie. Jedni odkrywają Boga jako tego, który dał obietnicę "Nie będziesz miał bogów....", drudzy jako tego, który "zabiera w kosmiczne podróże". Wszyscy odkrywamy Tego samego, który zawsze jest Inny.
_________________ Religia może być źródłem zarówno błędu, jak i mądrości i światła. Jej rola powinna polegać nie na wzbudzaniu poczucia nieomylności, lecz na budzeniu poczucia pokory.(R. Niebuhr) ------------------------ Reformowani.pl
|
So mar 10, 2012 21:57 |
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
wloczykij napisał(a): tutaj chrześcijaństwo musi stawić czoła religii która naucza podobnej postawy życiowej. Koncepcja ćwiczenia umysłu w buddyzmie jest spójna z osiągnięciami neurobiologii, a techniki buddyjskie temu służące są spójne z osiągnięciami zachodniej terapii poznawczo behawioralnej. Ale czy coś wynika z faktu, że z innego punktu wyjścia dochodzi się do tego, co dla człowieka dobre?
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
So mar 10, 2012 23:10 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Dlaczego "musi" "stawić czoła"? Jest w świecie miejsce tak samo na chrześcijan jak i na buddystów, każdy inny, wszyscy równi.... Bo I przykazanie nie zostawia na buddystach suchej nitki. Karkołomne próby załagodzenia problemu są bezcelowe bo fakt pozostaje faktem - Papież może się poklepywać z dalajlamą ale w świetle Ewangelii i listów apostolskich buddyści są poganami/innowiercami. Wychodzi na to że nie mają udziału w zbawieniu. To nie ja tak osądziłem tylko wyczytałem tak z Pisma Świętego. I to jest dla mnie tragiczne że ludzie żyjący w podobny sposób co chrześcijanie i wyznający zbliżone wartości moralne w świetle naszej wiary są potępieni. Nie byłoby problemu gdyby Jezus powiedział: "Ci co mnie znają mają wierzyć w Boga i postępować jak nauczałem, ci co mnie nie znają i nie mają szansy poznania niech przynajmniej dobrze postępują i bedzie ok.". Jezus mówi wyraźnie - "Świat mnie nie poznał". Poznała go garstka. Zawsze zostaje opcja że kto jest chrześcijaninem to ma nim być a kto nie jest to Bożą sprawą jest co z nim zrobi i nie nam to roztrząsać. Piszę troche sam do siebie bo wszystkie myśli przelewam na bieżąco na ekran
|
So mar 10, 2012 23:48 |
|
|
cew
Dołączył(a): So mar 10, 2012 23:36 Posty: 5
|
Re: Stosunek do świata doczesnego w chrześcijaństwie a buddy
Ja uważam że, buddyzm i chrześcijaństwo różni się bardzo od siebie. Człowiek z natury dąży do poznania Boga. Na przestszeni wieków rozwineły się różne religie i nurty takie jak buddyzm. Co jednak różni chrześcijaństwo od buddyzmu to fakt że to Pan Bóg konktretnie zadziałał w historii poprzez Słowo wcielone. Co czyni również chrześcijaństwo wiarygodnym. Co do dróg którymi się kierują jedni i drudzy to z tego co wiem buddyzm wyznaje możliwość oświecenia własnym wysiłkiem natomiast chrześcijanin nie może się sam zbawić gdyż zbawienie jest łaską. W buddyźmie nie ma relacjii z Panem Bogiem podczas gdy chrześcijanin opiera całe swoje życie na relacjii z Panem Bogiem. Tak uważamy że świat nie jest zły sam w sobie gdyż został swtorzony przez Pana Boga. Nie jesteśmy tu zakare ale w momencie kiedy grzech wdarł się na świat i zaczoł się rozprzestszeniać coraz trudniej jest zobaczyć dobro. Ale przyszedł Pan Jezus który przyjął grzechy świata i umarł za nas na krzyżu i zmartychwstał. Daje nam też swojego Ducha który daje nam moc przezwyciężenia tych grzechów i naszych słabości i prowadzi nas do życia wiecznego. w chrześcijaństwie nie jesteśmy sami Jezus zmarwychwstały zawsze jest przy nas. Buddyzm i inne nurty filozoficzne nie mając relacjii z Panem Bogiem są często narażone na błędy gdyż kierują się tylko swoim ja i tak naprawde to nie wiadomo dokąd zmierzają co jest ważne mając w perspektywie życie wieczne. Co do cierpienia to żadna inna religia nie jest tak blisko cierpienia i zapierania się siebie jak chrześcijaństwo któremu zawsze towarzyszy krzyż.
|
N mar 11, 2012 0:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|