Otwórz, otwórz. Nie uciekaj.
http://wiadomosci.onet.pl/cnn/dziewczyn ... omosc.html
Oni WIERZĄ, że taki czyn ich uzdrowi. Dlaczego mieliby tego nie robić?? ICH WIARA, ICH BÓG tak im mówi. No to do dzieła!!! NIE? DLACZEGO??

Jajko, nie wrzeszcz i nie spoufalaj się za bardzo
Zwierzę, po rytualnym poderżnięciu gardzieli może żyć
jeszcze do półtorej minuty. Długo. W takim razie powinni tego zakazać.
I zieloni do tego dążą. http://www.rp.pl/artykul/611287.html

Cieszę się, że się douczyłaś i zmieniłaś zdanie! Choćby jedna osoba mniej usprawiedliwiająca stosowanie przemocy i okrucieństwa w imię boskie jest dla mnie ogromną nagrodą za wysiłek włożony w uświadamianie wyznawców bogów. A Ciebie uświadomiłem! Było ciężko, ale udało się. I przyznałaś to PUBLICZNIE. Gratulację za odwagę. Zaiste, radosny to dzień! Dzięki.

Ta dyskusja prowadzi do absurdu.
Bardzo szybko dochodzi do utraty świadomości, owe półtora minuty to skrajna spekulacja, manipulacja.
Mózg natychmiast pozbawiany jest dostępu tlenu, jego transportu - tak jak wtedy gdy staje serce. Kwestią sekund jest gdy zwierze traci przytomność.

Porównywanie tego do przesądu, ze dziewice leczą z HIV jest kolejna manipulacją

Nie dajcie się zwariować.

Nie mam pojęcia, i sądzę że mało kto ma, jaki jest przeciętny czas utraty świadomości przez zarzynanego barana, niemniej chyba poza dyskusją jest, że jest on dłuższy, a cały proces jest boleśniejszy niż wstępne ogłuszenie zwierzęcia, a następnie pozbawienie go życia poza jego świadomością.

Jest dłuższy, bo przy ogłuszeniu pozbawiasz go przytomności na wstępie.

Jednak postulowane zmiany zachowań, które są częścią wielosetletniej, a nawet wielotysięcznej tradycji kulturowej i religijnej nie powinny byc narzucane z góry. Nie w tym przypadku. Zmiany muszą zajść od środka.

Zgadzam się z tym, ze inni powinni mieć świadomość, że dane mięso pochodzi z uboju rytualnego, ze takie mięso powinno być oznakowane.

Możecie sobie obejrzeć film o rytualnym uboju zwierząt:

youtube

Uprzedzam jednak, że ten dokument jest bezlitosny dla koszerniaków i nie zostawia cienia wątpliwości czym naprawdę jest szehita. Okrucieństwo tego rytuału jest pokazane bez żadnej dbałości o uczucia odbiorcy.
O tym też uprzedzam.

Takie "tradycje kulturowe i religijne" nie zasługują na żaden szacunek i na żadne zrozumienie Żadnej tolerancji dla psycholi, którzy usprawiedliwiają mordy i okrucieństwo imieniem jakiegoś bożka. Jeśli na tym polega wiara, to taka wiara powinna być zakazana i tępiona

Albo jeszcze lepiej - zastąpić koziołki i inne zwierzęta współwyznawcami o takich samych poglądach. Niech się wyżynają w imię religii nawzajem. Ja nie mam nic przeciwko, jeśli dotyczy to samych zainteresowanych. A wręcz jestem za!

Tu dochodzimy do tego, że DOBRO i ZŁO są względne. Tysiąc lat temu nikt nawet nie zastanawiał się czy baranowi jest miło mieć podrzynane gardło. Czyn taki był obojętny moralnie. Dziś większość ludzi w krajach cywilizowanych, jak sądzę, uważa, że taki sposób zabijania zwierząt jest negatywny moralnie. Ja uważam, że klatkowy chów kur jest niemoralny i nie kupuję takich jajek. Płacę drożej, żeby kurze było dobrze. Absurd? DLa wielu tak. Ale mam dość łatwy wybór. Nie mam wymówki, że innych jajek nie ma (tak jak z wieloma produktami wykonanymi rączkami chińskich dzieci).
No więc zdaniem jednych rytualne zarzynanie baranów, przysparzające im niewątpliwie więcej cierpień niż wstępne ogłuszenie jest obojętne moralnie, a może nawet dobre (wszak wszystko co jakiś tam bóg nakazał musi być dobre!), a zdaniem innych jest to złe. O tym co jest dobre, a co złe, w praktyce decyduje większość. Kiedyś wszyscy uważali, że to nie problem, dziś większość, jak sądzę, uważa że to zło. Czyn się nie zmienił. Jego ocena w oczach ludzi tak. No i jeśli ta większość ustala prawa, i jeśli one są zgodne z moralnością większości, to niestety mniejszość musi się dostosować. Nie rozumiem dlaczego robić wyjątki tylko dlatego, że od dawna ktoś robi coś, co uważane jest przez większość za złe? Od tysięcy lat mężowie bili żony. I nadal tak robią w wielu krajach świata. Czy to jest powód by dopuścić bicie żon???

A co sądzisz o tradycjach kulinarnych, jak powszechny w naszej kulturze zwyczaj jedzenia mięsa i zabijania zwierząt w tym celu?

A całkiem niedawno na ten temat dość obszernie się wypowiadałam w innym wątku. Wybacz, ale nie będę się powtarzać.

Poszukam. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że tego rodzaju praktyki religijne powinny być zakazane, czy raczej: nie powinien być dla nich robiony wyjątek od ogólnie w danym społeczeństwie przyjętych zasad humanitarnego postępowania ze zwierzętami.

Bo żona bita krzyczy głośno, a bydlątko z wyprutą tchawicą nie - bo nie ma czym!

Bo czym innym jest zabicie przez zwierzę mięsożerne (również człowiek) w celu zdobycia pożywienia (prawa natury, potrzeba jedzenia). Do tego człowieka stać na to, by to robić humanitarnie, bez zadawania zbędnego cierpienia. A czym innym jest zabijanie dla przyjemności, zabawy, albo dla jakichś rytuałów religijnych itp. Poza tym przecież niektórzy mogą pójść krok dalej (zresztą już tak bywało w przeszłości) i zacząć składać ofiary z ludzi. Uzasadnienie to samo - bóstwo sobie tego życzy. Czy takie tradycje kulturowe i religijne też powinny być rozumiane? (to pytanie oczywiście nie do Ciebie, JedenPost, chociaż umieszczone pod Twoją wypowiedzią ).

A przesądy, że dziewice leczą HIV niczym się od tego nie różnią. To też opiera się na głębokiej wierze tych ludzi.

Ależ oni to robią dla jedzenia! Innego mięsa nie jedzą!