Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 23:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Religie a kara śmierci 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
Xenotym napisał(a):
Wszyscy zwolennicy kary śmierci powinni się na chwilkę wczuć w rolę kata. Można sobie potrenować na strzykawce i kukiełce, pamiętając, że ten zastrzyk, jest o tyle szczególny, że ma nieodwracalne skutki.


O.K., potrenuję dzisiaj na tuszu do drukarki. Jutro dam znać, czy zmieniłem zdanie w sprawie kary śmierci.

Xenotym napisał(a):
Zabicie agresora, w akcji, chroni życie innych ludzi, więc ma uzasadnienie, zabicie go po uwięzieniu, niczemu nie służy... jest zwykłym zabiciem.


Zabicie agresora odstrasza innych agresorów. W ten sposób chroni niewinnych ludzi (oczywiście to tylko jeden z wielu argumentów za karą śmierci).

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


N maja 29, 2005 19:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Mr. Gąsienica

No to pozostaje mieć nadzieję, że nigdy nie zostaniesz sędzią.

Tak, tak, grunt to nie mieć wątpliwości. Tak mi się wydaje, to tak być musi.
Może kara śmierci, za błędny wyrok w sprawie, doda Ci trochę otuchy. To by było widowisko... co.


N maja 29, 2005 20:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
Xenotym napisał(a):
Mr. Gąsienica

No to pozostaje mieć nadzieję, że nigdy nie zostaniesz sędzią.

Tak, tak, grunt to nie mieć wątpliwości. Tak mi się wydaje, to tak być musi.
Może kara śmierci, za błędny wyrok w sprawie, doda Ci trochę otuchy. To by było widowisko... co.


Monsieur Xenotym,

Ja też mógłby napisać histerycznego i grającego na emocjach posta w stylu mniej więcej takim, że przeciwnicy kary śmierci powinni sobie potrenować dusząc się kablem, gwałcąc, albo zakopując żywcem na śmietniku - a dopiero potem wypowiadać się przeciwko. Tylko... po co?? ;)

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


N maja 29, 2005 20:55
Zobacz profil
Post 

Przyznaję więc, że osobiście nie znam rozumowania, które zmuszałoby do zakazania kar śmierci. Pomyślałem, że dla "uciekawienia" dyskusji zacytuję Kołakowskiego "O karze głównej". To chyba niezbyt ładnie cytować tak obszerny fragment książki, która jest właśnie w sprzedaży, więc może zostanie mi to wybaczone (a może i nie), jeżeli podam linka do miejsca, skąd można ją kupić http://www.ksiegarnia.wysylkowa.pl/inde ... &nr=383921 .
Co prawda czytać tego nie trzeba, bo trochę to nadmiarowe jak na warunki forum, ale właśnie jak na warunki tego miejsca - wyczerpujące.


Cytat to rozdział "O karze głównej" z "Mini wykłady o maxi sprawach" Leszka Kołakowskiego
"Tam, gdzie karanie śmiercią zostało zniesione, stało się to z reguły z postanowienia parlamentów wbrew woli większości społeczeństwa. Nie jest to jednak dobry argument za karą główną; podobnie wbrew woli większości zniesiono polowanie na czarownice. Parlamenty mogą mieć rację wbrew większości.
Zdarzały się też, jak wiemy, akty przywracania uprzednio zniesionej kary, np. w różnych stanach amerykańskich.

Wszystkie akty karania ludzi za zło uczynione bywają uzasadniane racjami utylitarnymi albo moralnymi. Racje utylitarne są dwojakiego rodzaju i należy rozważyć, czy wynika z nich zalecenie kary głównej.
Jedną racją jest unieszkodliwienie przestępcy, tak by nie mógł więcej czynów przestępczych popełniać. Jest jasne, że do tego celu zabicie przestępcy jest środkiem najskuteczniejszym i niezawodnym. Z tego oczywistego spostrzeżenia nie wynika jednakże nic co do tego, jakie mianowicie czyny miałyby być śmiercią karane, bo każde wykroczenie, choćby najbłahsze, podpada pod to samo prawo: powieszeniue czy ścięcie złoczyńcy udaremnia jego dalsze złoczyństwa.

Wolno przy tym powiedzieć, że długoletnie albo dożywotnie więzienie na ogół odznacza się tą samą skutecznością, jeśli założy się, że kara jest naprawdę egzekwowana.

Z drugiej strony, udaremnienie dalszej działalności przestępczej nie jest wystarczającym argumentem za karą, bo zdarza się często, że prawdopodobieństwo, by ten właśnie przestępca czyn swój w praktyce powtórzył, można właściwie wykluczyć, należałoby przeto w takich wypadakach nie karać przestępców w ogóle, również gdy chodzi o morderstwo.

Drugi argument utylitarny jest to oczywiście rola kary jako środka odstraszającego innych potencjalnych złoczyńców. Otóż, jak wiadomo, od dawna prowadzone były w różnych krajach badania statystyczne na temat: czy kara śmierci dobrze spełnia funkcję straszaka? Nie, nie spełnia.
Zniesienie kary śmierci nie zwiększa libczby zagrożonych nią przestępstw, przywrócenie nie zmniejsza.

Prawnicy wielokroć mówili, opierając się na dobrych argumentach, że nie sama wysokość kary odstasza przestępców, ale bardzo duże prawdopodobieństwo, że zostaną schwytani i ukarani. Skądinąd argument utylitarny, o który chodzi, może być krytykowany z racji moralnych: jeśli na serio bierzemy zasadę Kantowską, wedle której człowiek powinien być traktowany jako cel sam w sobie, nie zaś jako środek, to uśmiercanie ludzi po to, by dać dobry przykład innym, wydaje się tej zasady jaskrawym pogwałceniem. Czy wolno nam zabijać dla przykładu? (I tu wszelako można wysunąć kontrargument: w sytuacjach skrajnych, gdy życie całego narodu jest zagrożone, może to być dopuszczalne; na przykład zabijanie dezerterów w czasie wojny).

Oprócz argumentów utyliranych są również moralne. Znamy rzeczywiście zbrodnie tak ohydne, tak odrażające, że żądanie przywrócenia kary głównej, z reguły podnoszone w takich wypadkach, jest zrozumiałe. Cóż mamy powiedzieć matce, której sześcioletnia córeczka została właśnie zgwałcona i uduszona przez jakiegoś zwyrodnialca albo przez całkiem normalnego młodego człowieka, do którego po prostu nigdy nie dotarło rozróżnienie między dobrem a złem ? (A takich jest coraz więcej). Czy znamy wielu ludzi, którzy byli oburzeni werdyktem sądu norymberskiego z tej racji, że orzekł on wielekroć karę śmierci (nie zaś z tej, że kilku zbrodniarzy w końcu uniknęło stryczka)? Jeśli nawet ktoś nam tłumaczył, że wyrok był nieprawomocny, a sam sąd nielegalny, bo było to zastosowanie prawa wstecz działającego, czyśmy się przejmowali tym argumentem? Dobrze czy źle przyrządzone prawo, któż wątpi, że szajka hitlerowskich wodzów na nic lepszego niż stryczek nie zasługiwała? Można powiedzieć, że proces norymberski był dalszym ciągiem wojny, a nic nie poradzimy na to, że wojna innymi regułami się rządzi. Wątpliwe też, by wielu ludzi żałowało państwa Ceausescu, uśmierconych bez sądku na fali quai-rewolucyjnego ruchu. Ale tam, gdzie chce się mieć państwo praworządne, procesy wytaczane prominentom dawnej władzy przeważnie się nie udają. W niektórych wypadkach odwet, nawet bez prawa przez ofiarę wykonany, nie oburza nas; gdyby ta matka, o której wspomnieliśmy, zabiła mordercę, bylibyśmy skłonni ją uniewinnić i pewnie sąd by ją uniewinnił (choć prawo nie mogłoby jej pomóc w zabójstwie). Są więc może wypadku usprawiedliwionego zabijania, chociaż nie z mocy prawa zachodzą.

Lecz czy względy moralne dobrze uzasadniają karę śmierci?
Zapytajmy: dlaczegóż by nie palić na stosach lub nie obdzierać ze skóry, na placach publicznych, ludzi, którzy jeżdżą autobusem bez biletu albo parkują samochód w niedozwolonym miejscu? Powiecie może, że zachodziłaby tu jaskrawa niewspółmierność między czynem a karą? Lecz co to znaczy niewspółmierność albo współmierność w tym przypadku? Nie ma żadnej naturalnej proporcji między czynem a karą, odpłata wymierzana jest, by tak rzec, w innej monecie i żadne wrodzone poczucie sprawiedliwości czy prawo naturalne niczego nam w tej sprawie nie dyktuje; w czasach bynajmniej nie prehistorycznych wymierzaono okrutne kary śmierci za przewinienia, które dziś uchodziłyby za błahe, a lud traktował to jako rzecz naturalną. Od kiedy zaczęły powstawać wielkie dzieła, które w końcu odmieniły różne okropności prawa karnego - Montesquieugo, Becarii, Benthama - pojęcie tego, co naturalne w sprawach winy i kary, stopniowo się zmieniało. W końcu więc, wolno powiedzieć, chodzi o historycznie względne konwencje. (Nawet kodeks Hammurabiego nie miał, ze swoim prawem odwetu, zalety współmierności: jeśli Paweł zabił syna Michała, to Michał miał prawo zabić syna Pawła; tak to całkiem niewinny syn Pawła był uśmiercany na mocy prawa; lecz wtedy dzieci były własnością ojca, jak krzesła).

Nie możemy jednakże się obejść bez racji moralnych w osądzaniu tej sprawy i poprzestawać na utylitarnych argumentacj. Cywilizacja nasza zawisła od wiary, że jest rzecz taka jak zły czyn, że jest w i n a i że każdy do poczucia winy jest zdolny, że przestępca nie jest tylko sprawcą pewnego czynu (co jest opisem neutralnym), ale właśnie winowajcą. Innymi słowy: kara nie jest tylko dla postrachu i dla udaremnienia dalszych przestępczych działań; jest także o d p ł a t ą za zło uczynione. Odpłata (retrubuta) tym się różni od z e m s t y , że zemsta, jak ją znamy, powstaje z emocji, a odpłata emocji nie wymaga.

Prawo karne nie może być wywiedzione z prawa naturalnego, nie ma bowiem bezspornych reguł i granic prawa naturalnego; zauważmy, że z dziesięciu Boskich przykazań w świecie cywilizowanym karalne jest łamanie tylko trzech: zabójstwo, kradzież i - w niektórych przypadkach, jak zeznanie przed sądem pod przysięgą - "fałszywe świadectwo". A jednak potrzebna nam wiara, że zło i dobro są realnymi jakościami świata ludzkiego, a nie dowolnym naszym wymysłem, który wolno nam wedle upodobania zmieniać i unieważniać we wszystkich składnikach. Intuicję dobra i zła nosimy w sobie, choć - jak wszystko - może ona ulec patologicznemu zanikowi. Jest więc wina, jest kara jako odpłata za zło uczynione.

Zauważyć przy tym trzeba, że argumentem przeciwko karze śmierci nie może być świętość życia ludzkiego jako zasada absolutna. Z tak pojętej świętości życia wynikałoby bowiem, że uśmiercanie kogokolwiek, w jakichkolwiek okolicznościach, jest moralnie niedozwolone, czyli niedozwolone jest również w wypadku obrony przed agresją czy wojny napastniczej. Jest to wniosek najoczywiście nie do przyjęcia. Pacyfizm absolutny jest właściwie przyzwoleniem na najgorszą zbrodniczą tyranię. Są okoliczności, kiedy zadanie ludziom śmierci jest dozwolone i zalecane w obronie własnej, jednostkowej czy zbiorowej. Zabijanie uzbrojonych terrorystów w akcji jest najzupełniej usprawiedliwione.

Lecz i stąd nie wynika, by kara główna jako narzędzie prawa karnego była usprawiedliwiona. Jakkolwiek możemy rozumieć uczucia ludzi, którzy chcą przywrócenia kary śmierci w obliczu zbrodni szczególnie strasznych (sam doświadczam czasem takiego poczucia, przyznaję), żądanie to nie jest uzasadnione ani względami utylitarnymi, ani moralnymi.

Wielokrotnie podnoszono argument pomyłek sądowych, które w przypadku egzekucji są nienaprawialne. Wprawdzie w świecie cywilizowanym karą główna jest na ogół orzekana w procesach poszlakowych, ale okropne pomyłki, choćby nieczęste, zachodzą. W ostatnich latach w Anglii unieważniono w dwóch przypadkach wyroki długoletniego więzienia dla ludzi oskarżonych o działania terrorystyczne; ludzie ci spędzili już byli w więzieniu wiele lat, a oskarżenie było takie, że gdyby kara śmierci istniała w tym kraju, byliby ją niechybnie dostali.

Inny argument, często podnoszony, jest taki: prawo jest narzędziem niezmiernie skomplikowanym, i tam, gdzie karę śmierci się przywróci, będą na nią wystawieni znacznie bardziej ludzie ubodzy i mało sprawni aniżeli ci, co mogą korzystać z pomocy najlepszych prawników, takie zaś zróżnicowanie jest niegodziwe, przynajmniej w przypadku kary głównej. Argument rozsądny, ale nie absolutnie konkluzywny.

Wynik: nie ma argumentów zniewalających, moralnych lub praktycznych, za stosowaniem kary śmierci; nie ma też zniewalających argumentów przeciwnych. Bezpieczniej jest jednak - zarówno w sensie utylitarnym, jak moralnym - iść za przykładem krajów cywilizowanych, co karę śmierci zniosły i nie popadły z tego powodu w ruinę."


Ostatnio edytowano N maja 29, 2005 21:41 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



N maja 29, 2005 21:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Pan Gąsienica napisał(a):
Monsieur Xenotym,

Ja też mógłby napisać histerycznego i grającego na emocjach posta w stylu mniej więcej takim, że przeciwnicy kary śmierci powinni sobie potrenować dusząc się kablem, gwałcąc, albo zakopując żywcem na śmietniku - a dopiero potem wypowiadać się przeciwko. Tylko... po co?? ;)


Sir Gąsienica,

Toż o tym kablu już pisałeś. Idzie o to, że mniej tam widziałem współczucia dla ofiary... o trochę więcej paskudnej chęci odwetu.

Wiesz, ja też często, jak mnie ktoś znienacka potrąci na ulicy i przy tym upokorzy, już, post factum, rozmyślam różne scenariusze... co mogłem odpowiedzieć, jak mu dokopać itd... tyle, że karmiąc w ten sposób, swoje upokorzone ego... nic do sprawy nie wnoszę, bo adresata nie ma, a ja się tylko tarmoszę.

Piszesz, że zabiłbyś obu łotrów.... to nie bohaterstwo żadne... bohaterstwem byłoby stanąć pomiędzy nimi a ich ofiarą.
Tak ja to widzę.


N maja 29, 2005 21:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
PTRquerty napisał(a):
Wynik: nie ma argumentów zniewalających, moralnych lub praktycznych, za stosowaniem kary śmierci; nie ma też zniewalających argumentów przeciwnych. Bezpieczniej jest jednak - zarówno w sensie utylitarnym, jak moralnym - iść za przykładem krajów cywilizowanych, co karę śmierci zniosły i nie popadły z tego powodu w ruinę."

No właśnie ... popieram ten pogląd.


N maja 29, 2005 21:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Jeszcze... podkreślam, że dożywocie to musi być dożywocie na amen... i bez wygód.


N maja 29, 2005 21:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
Xenotym napisał(a):
Toż o tym kablu już pisałeś. Idzie o to, że mniej tam widziałem współczucia dla ofiary... o trochę więcej paskudnej chęci odwetu.

Wiesz, ja też często, jak mnie ktoś znienacka potrąci na ulicy i przy tym upokorzy, już, post factum, rozmyślam różne scenariusze... co mogłem odpowiedzieć, jak mu dokopać itd... tyle, że karmiąc w ten sposób, swoje upokorzone ego... nic do sprawy nie wnoszę, bo adresata nie ma, a ja się tylko tarmoszę.


Hmmm.... A może by tak zamiast przeprowadzać psychoanalizę na mojej skromnej osobie i wyciągać na światło dzienne moje paskudne żądze skupilibyśmy się na temacie?

Xenotym napisał(a):
Piszesz, że zabiłbyś obu łotrów.... to nie bohaterstwo żadne... bohaterstwem byłoby stanąć pomiędzy nimi a ich ofiarą.
Tak ja to widzę.


Faktycznie - nie jestem bohaterem. Teraz to widzę dzięki Tobie. Czy możemy już wrócić do tematu?

PTRqwerty, dzięki za tekst. Myślę, że bardzo rzeczowy i dobrze podsumowujący argumenty przeciwnków KŚ.

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


N maja 29, 2005 22:00
Zobacz profil
Post 
Nie ma sprawy ;-)


N maja 29, 2005 22:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Pan Gąsienica napisał(a):
Czy możemy już wrócić do tematu?

Wyraziłem swój pogląd na sprawę... wyjaśniłem też swoją motywację.
Patrz mój post Wysłany: Nie Maj 29, 2005 18:59
Poczytaj sobie swoje odpowiedzi.
I zastanów się kto zboczył z tematu.

Powtarzam , nie jestem zolennikiem kary śmierci z pobudek czysto osobistych.. nie umiałbym wbić strzykawki nawet takim łotrom [...] - rozalka - proszę uważać na słowa, o których pisałeś. No chyba, że zostałbym zmuszony, pod grożbą choćby ochrony własnego życia. Wtedy tak. I podobnie, gdybym mógł zbrodni zapobiec... mam nadzieję, że nie zawahałbym się.
To bardzo osobiste wyznanie... więc prosze o podobną szczerość.


N maja 29, 2005 22:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57
Posty: 338
Post 
Xenotym napisał(a):
Jeszcze... podkreślam, że dożywocie to musi być dożywocie na amen... i bez wygód.


Bóg dał człowiekowi wolność, więc jakim prawem ktoś ma ją mu odebrać? Kara dożywotniego więzienia jest niehumanitarna i niezgodna z Ewangelią. :-D

_________________
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/


Pn maja 30, 2005 18:02
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Ultramontanin napisał(a):
Bóg dał człowiekowi wolność, więc jakim prawem ktoś ma ją mu odebrać? Kara dożywotniego więzienia jest niehumanitarna i niezgodna z Ewangelią. :-D

Zgadzam się z Tobą, należy wypuścić chłopców na wolność, i poprosić ich, żeby starali się jak najmniej zabijać. No, nie tak żeby sobie całkiem tej przyjemności mieli odmawiać, toć przecież też ich prawo. Byleby tylko nie przesadzali, powiedzmy 3 gwałty tygodniowo to maks.
Ciekawa dyskusjasię z tego porobiła. THX, za myśl nową, tak wnikliwą


Pn maja 30, 2005 19:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57
Posty: 338
Post 
Xenotym napisał(a):
Ultramontanin napisał(a):
Bóg dał człowiekowi wolność, więc jakim prawem ktoś ma ją mu odebrać? Kara dożywotniego więzienia jest niehumanitarna i niezgodna z Ewangelią. :-D

Zgadzam się z Tobą, należy wypuścić chłopców na wolność, i poprosić ich, żeby starali się jak najmniej zabijać. No, nie tak żeby sobie całkiem tej przyjemności mieli odmawiać, toć przecież też ich prawo. Byleby tylko nie przesadzali, powiedzmy 3 gwałty tygodniowo to maks.
Ciekawa dyskusjasię z tego porobiła. THX, za myśl nową, tak wnikliwą


Między innymi dlatego dokładnie widać jak absurdalne jest występowanie przeciwko karze śmierci z katolickiego punktu widzenia. Kara ta jest jaknajbardziej zgodna z religią chrześcijańską, wynika z niej, a doktryna katolicka ją jeszcze umacnia. Tak było to przez wieki interpretowane i nic się w tym przedmiocie nie zmieniło.

_________________
http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/


Pn maja 30, 2005 20:07
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Ultramontanin napisał(a):
Między innymi dlatego dokładnie widać jak absurdalne jest występowanie przeciwko karze śmierci z katolickiego punktu widzenia. Kara ta jest jaknajbardziej zgodna z religią chrześcijańską, wynika z niej, a doktryna katolicka ją jeszcze umacnia. Tak było to przez wieki interpretowane i nic się w tym przedmiocie nie zmieniło.

No to ciekawe czasy nadchodzą, albo wracają....
Przy okazji link polecam http://info.onet.pl/1134094,0,1,1704,0,0,3195,art.html
Dla mnie ten temat się wyczerpał.


Pn maja 30, 2005 20:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
No to weźmy byka za rogi i przejdźmy do kwesti...

Czy kara śmierci (KŚ) odstrasza, czy nie?

No cóż, intuicja, doświadczenie życiowe mówi mi, że odstrasza. W zbiorze wszystkich ludzi planujących czyn zagrożony KŚ na pewno znajdziemy podzbiór takich, którzy zdają sobie, że mogą zostać złapani i obawiają się kary. W tym podzbiorze na pewno jest podzbiór ludzi, którzy ze względu na strach przed KŚ cofną się przed popełnieniem czynu. Moją intuicje potwierdzają obserwacje: wspominałem już o napadzie na banki i zaznaniach bandytów w Polsce jakiś czas temu (jakby obowiązywała KŚ, nie zabiliby - tak twierdzili). Z mojej skromnej wiedzy o przestępcach wynoszę, że są ludźmi często bardzo inteligentymi, znają świetnie prawo, przeprowadzają złożone kalkulacje ryzyka :-D Nie rozumiem, dlaczego akurat w przypadku przestępstw zagrożonych KŚ mieliby się nagle zmieniać w bezrozumnych napaleńców. Są przecież przestępcy, którzy z zabijania utworzyli zawód, tzw. "zabójcy na zlecenie". Mało tego, wielu z nich, złapanych nadal wykonuje swój zawód, ale już w więzieniu!! Czy po wprowadzeniu KŚ niektórzy nie przerzuciliby się na jakiąś bardziej bezpieczną formę działalności gospodarczej??

--------------------------------------------------------------------------------

Zwolennicy tezy, że KŚ NIE odstrasza mają jednak w ręku argument nie do odparcia i zaiste zabójczy. Ten argument to jedno słowo. STATYSTYKI.

- Nie odstrasza, bo tako rzeczą STATYSTYKI.
- Jakie STATYSTYKI?
- Naukowe STATYSTYKI.

No i fakt. Co tu na to odpowiedzieć? Kolano samo się zgina przed autrytetem i potęgą nauki. Przyjrzyjmy się, jak z tej atomowej broni korzystali cytowani przez PTRqwerty markowi przeciwnicy KŚ (zacznijmy oczywiście od Mistrza):

Kołakowski napisał(a):
Otóż, jak wiadomo, od dawna prowadzone były w różnych krajach badania statystyczne na temat: czy kara śmierci dobrze spełnia funkcję straszaka? Nie, nie spełnia. Zniesienie kary śmierci nie zwiększa libczby zagrożonych nią przestępstw, przywrócenie nie zmniejsza.


No proszę, badania prowadzone "od dawna" i w "różnych krajach", a taka Amnesty International jeszcze się chyba z nimi nie zapoznała, bo pisze bardzo ostrożnie:

Amnesty International napisał(a):
Badania naukowe nie są w stanie znaleźć przekonywującego dowodu na to, iż kara śmierci odstrasza od popełnienia zbrodni bardziej niż inne kary.


Proszę zwrócić uwagę, że według Kołakowskiego badania naukowe wykazały, kara śmierci nie odstrasza bardziej niż inne kary, a według Amnesty badania naukowe jedynie nie znalazły dowodu, że kara śmierci odstrasza.

Poniżej charakterystyczna próbka "naukowego" słownictwa wg. Amnesty:

Amnesty International napisał(a):
W ostatnim sondażu na temat stosunku między karą śmierci a wskaźnikiem zabójstw, przeprowadzonym dla ONZ w 1988 roku i zaktualizowanym w 2002, stwierdzono, że: „…nie jest rozważnym zaakceptowanie hipotezy ,iż kara śmierci odstrasza morderców od popełniania zbrodni w znacznie większym stopniu niż groźba zastosowania przypuszczalnie lżejszej kary dożywocia.”


He, he, na ciekawe co bym dostał na kolokwium z weryfikacji hioptez, jakbym napisał coś w stylu "nie jest rozważnym zaakceptowanie hipotezy" i "w znacznie większym stopniu". Rozumiem, że "w większym stopniu" już tak, tylko nie "w znacznie większym stopniu"??

Amnesty International napisał(a):
Po przeanalizowaniu danych dotyczących stosunku zmian w stosowaniu kary śmierci do wskaźnika zabójstw, badania przeprowadzone dla ONZ w 1988 roku i zaktualizowane w 2002, ujawniły: „Fakt, że wszystkie statystyki są zgodne stanowi przekonywujący dowód na to, iż kraje nie powinny się obawiać nagłego i poważnego wzrostu liczby przestępstw w przypadku zredukowania stosowania kary śmierci.”


No i znowu: "nagłego i poważnego wzrostu". Rozumiem, że takiego "zwykłego wzrostu" można się obawiać?? Ale od strony marketingowej fragmenty powyższych "raportów" zrobione, że mucha nie siada: sondaże są zawsze "ostatnie", "najnowsze", "zaktualizowane", "super turbo plus z dodatkową mocą", no i oczywiście zawsze posmak sensacji: raporty "ujawniają".

Dalej w końcu konkretna i jednoznaczna statystka:

Amnesty International napisał(a):
Najnowsze dane z krajów, w których już nie praktykuje się kary śmierci, nie potwierdzają teorii, że jej zniesienie powoduje jakiekolwiek szkodliwe efekty. W Kanadzie, na przykład, liczba zabójstw na 100.000 mieszkańców spadła z maksymalnych 3,09 osoby w 1975 ( rok przed zniesieniem kary śmierci za morderstwo) do 2,41 osoby w 1980 i od tamtego czasu liczba ta ciągle spada. W 2002 roku, 26 lat po derogacji kary śmierci, liczba zabójstw na 100.000 obywateli wynosiła 1,85, jest to o 40 procent mniej niż w 1975.


O.K., czyli w Kanadzie karę śmierci zniesiono i liczba morderstw spadła o 40%. A ja znam przykład odwrotny trochę: w Nowym Jorku (nie mieście, ale w całym stanie chyba) karę śmierci przywrócono i liczba morderstw także spadła. No i jak to wytłumaczyć?

Ano bardzo prosto. Robienie dobrych statystyk to sprawa o wiele trudniejsza, niż się mogłoby się wydawać. Z tego, że rozważymy jakieś dwie cechy populacji i pokażemy, że obie maleją NIE WYNIKA, ŻE JEDNA MA JAKIKOLWIEK WPŁYW NA DRUGĄ. Trzeba jeszcze pokazać, że cechy te są ze sobą SKORELOWANE. Trzeba także wykluczyć korelacje iluzoryczne (wpływ wzrostu liczby gniazd bocianich na liczbę urodzeń w wiosce - już za chwilkę wracam do Kanady, przepraszam :-D ). W największym uproszczeniu robi się to badając w dłuższym odcinku czasu, czy jak jedna cecha malała mocniej niż średnio, to druga zachowywała się podobnie, a jak na chwilkę zaczęła rosnąć, to ta druga choć się zatrzymała itp. W konretnym przypadku Kanady mamy dwie cechy (o których mamy powiedzieć, czy są skorelowane): ciągłą współczynnik zabójstw i dwuwartościową kara śmierci (jest/nie ma). Aby wykazać ich wzajemną korelację należałoby chyba na długim odcinku czasu raz "włączać", raz "wyłączać" KŚ i obserwować zachowanie cechy "współczynnik zabójstw". Z przyczyn technicznych jest to NIEMOŻLIWE, dlatego rację ma Amnesty (statystyczne badania naukowe nie są w stanie dowieść...), a nie ma jej Mistrz (statystyczne badania naukowe już dawno dowiodły...).

W przypadku Kanady nie wiadomo, czy np. zniesienie kary śmierci nie wpływało jednak na podwyższenie współczynnika zabójstw, ale sto innych rzeczy go nie obniżało, więc suma sumarum leciał w dół (i vice versa w Nowym Jorku). Odpowiedzi na powyższe dostarczyłaby analiza korelacji, ale na jej temat Amnesty nawet się nie zająknie.

Z powyższym (inne czynniki oprócz KŚ) wiąże się KLASYCZNY argument przeciwników KŚ pod tytułem: "duża wykrywalność odstrasza bardziej". Oddajmy głos Mistrzowi:

Kołakowski napisał(a):
Prawnicy wielokroć mówili, opierając się na dobrych argumentach, że nie sama wysokość kary odstasza przestępców, ale bardzo duże prawdopodobieństwo, że zostaną schwytani i ukarani.


Tok rozumowania klasyczny i używany niestety w wielu dyskusjach, nie tylko o KŚ. Wyobraźmy sobie, że kłócimy się z kimś na jakiś konkretny temat i druga osoba podniesionym głosem stwierdza jakieś zdanie oczywiste, choć pozornie tylko związane z przedmiotem kłótni, np. "najważniejsza jest miłość". Chcąc nie chcąc przyznajemy jej rację i niestety, nasz adwersarz osiąga iluzoryczną przewagę...

Tak samo jest często z przeciwnikami KŚ. Kłócimy się, czy KŚ odstrasza i nagle słyszymy z drugiej strony: "no dobrze, ale nie tylko wysokość kary odstrasza, duża wykrywalność także odstrasza!!". Moi drodzy, pewnie, że tak, ale co z tego?? Czy to, że duża wykrywalność odstrasza jest argumentem za tym, że KŚ nie odstrasza?? Nie możemy mieć w państwie wysokich kar połączonych z dużą wykrywalnością??

Podsumowując: przeprowadzenie rzetelnej statystyki odnośnie KŚ jest niemożliwe (starałem się pokazać dlaczego wyżej, w części o korelacjach). Zresztą gdyby taką przeprowadzono Amnesty już chyba dawno temu by o niej trąbiła prawda :D (a że tego nie robi, można przekonać się czytając jej bardzo ostrożny, zacytowany przez PTRqwerty raport, oczywiście za to jej CHWAŁA i wielki plus). Tak mi się wydaje. Jeśli ktoś wyprowadzi mnie z błędu będę wdzięczny.

W całym swoim życiu nie spotkałem się ze strony przeciwników KŚ z innym argumentem za tezą, że KŚ nie odstrasza, niż STATYSTYKI. Tu więc można skończyć :-D

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


Śr cze 01, 2005 10:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL