Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 15:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Religie a kara śmierci 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
Xenotym napisał(a):
PTR napisał(a):
W USA od roku 1973, 113 więźniów zostało zwolnionych z celi śmierci, po pojawieniu się nowych dowodów oczyszczających ich ze stawianych im zarzutów. .....
.....Istnieją również inne przypadki amerykańskich więźniów, na których został wykonany wyrok śmierci mimo poważnych wątpliwości co do ich winy.
Gąsienica napisał(a):
A jeden jedyny przykład niewinnego człowieka, na którym wykonano karę śmierci?? Znajdzie się??

Przeczytałeś do końca?...przeczytaj to co wytłuściłem w cytacie PTR-a. - to są właśnie przykłady.


Czekam na przykład, w którym straconoby człowieka bez wątpienia niewinnego.

Xenotym napisał(a):

Ponadto, każdy z powyższych 113 przypadków niedoszłych egzekucji kwalifikuje się jako przykład niesprawiedliwie wykonanej egzekucji.. wystarczy przesunąć współrzędne czasowe.


Na tej zasadzie jesteśmy już martwi i nie ma sensu rozmawiać. Wystarczy przesunąć współrzędne czasowe :D

Xenotym napisał(a):

W jakim okresie czasu, Twoim zdaniem, powinna nastąpić egzekucja po ogłoszeniu wyroku: tydzień, miesiąc, rok... ... więc może jednak dożywocie. ... hmmm?


Nie mam pojęcia, nie zastanawiałem się. Czy to jest naprawdę w tej chwili tak ważne??

Xenotym napisał(a):
Pan Gąsienica napisał(a):
Jestem przeciwko karze śmierci dla osiągnięcia celów politycznych.

W opisanych przeze mnie zdarzeniach w Rumuni mieliśmy doczynienia z odkryciem masowych grobów, w większości grobów dzieci.. Skąd zatem to wyróżnienie, dla opcji politycznej?


Przykro mi Xenotymie, ja już się teraz zupełnie zgubiłem. Jeszcze te groby dzieci... Nic nie rozumiem. Sądzisz, że ja popieram masowe mordy dzieci?? Chcesz się dowiedzieć, dlaczego jestem przeciwko KŚ dla osiągnięcia celów politycznych??

Xenotym napisał(a):
Pan Gąsienica napisał(a):
Ośmielony Twoimi pięknymi frazami powiem również wielkie słowo - proces znoszenia kary śmierci jest jednym z wielu symptomów regresu naszej cywilizacji.

Jakiego regresu? Skąd te czarne myśli?

Ja tylko nie rozumiem jednego... jak można, nie widzieć problemu aborcji, eutanazji i kary smierci... w jednym worku


Sorry, ale kompletnie nie nadążam... Chodzi o to, że dla Ciebie KŚ i aborcja to mniej więcej to samo??

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


Pt cze 03, 2005 7:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Pan Gąsienica napisał(a):
Czekam na przykład, w którym straconoby człowieka bez wątpienia niewinnego.

Skoro stracono osoby, co do winy których nie było 100% pewności to, być może, stracono osoby niewinne.

Xenotym napisał(a):
Ponadto, każdy z powyższych 113 przypadków niedoszłych egzekucji kwalifikuje się jako przykład niesprawiedliwie wykonanej egzekucji.. wystarczy przesunąć współrzędne czasowe.

Pan Gąsienica napisał(a):
Na tej zasadzie jesteśmy już martwi i nie ma sensu rozmawiać. Wystarczy przesunąć współrzędne czasowe :D

Zdajesz sobie sprawę chyba , że taka argumentacja to wyłącznie pokazywanie języka. Bądźmy dorośli.
Pisałem o tym, że te wyroki być może zostałyby wykonane gdyby apelacja nie zdążyła na czas.

Xenotym napisał(a):
W jakim okresie czasu, Twoim zdaniem, powinna nastąpić egzekucja po ogłoszeniu wyroku: tydzień, miesiąc, rok... ... więc może jednak dożywocie. ... hmmm?

Pan Gąsienica napisał(a):
Nie mam pojęcia, nie zastanawiałem się. Czy to jest naprawdę w tej chwili tak ważne??

Ważne. Ważne bowiem wykonanie wyroku powinno być poprzedzone sprawdzenie wszelkich niepewności, a te mogą wymagać czasu. Powiedzmy, że świadek pokona strach i zdecyduje się zeznawać a do tego potrzebna jest jakaś okoliczność dodatkowa... np. uwięzienie szefa gangu... spekuluję tylko.

Pan Gąsienica napisał(a):
Chcesz się dowiedzieć, dlaczego jestem przeciwko KŚ dla osiągnięcia celów politycznych??

Chciałbym, ale pod warunkiem, ze uwzględnisz, że w grze polituycznej często krew bywa przelewana. Wiem, że za sfałszowanie list wyborczych byłbyś raczej za ułaskawieniem.

Xenotym napisał(a):
Ja tylko nie rozumiem jednego... jak można, nie widzieć problemu aborcji, eutanazji i kary smierci... w jednym worku

Pan Gąsienica napisał(a):
Sorry, ale kompletnie nie nadążam... Chodzi o to, że dla Ciebie KŚ i aborcja to mniej więcej to samo??

i dodatkowo eutanazja.
Wszystkie te sprawy łączy wykonane z "zimną krwią" w okolicznościach pozbawionych dramatyzmu, więc nie w afekcie , pozbawienie kogoś życia...... o to w zgodzie z prawem.
Kara śmierci wyróżnia tutaj "wina sprawcy" ale sam wyrok nic do sprawy nie wnosi, bo ofiary i tak straciły życie.


Pt cze 03, 2005 22:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
Xenotym napisał(a):
Zdajesz sobie sprawę chyba , że taka argumentacja to wyłącznie pokazywanie języka.


O.K., no to starczy tych przykładów. Każdy może sobie poczytać wcześniejsze posty i ocenić sam.

Xenotym napisał(a):
Xenotym napisał(a):
W jakim okresie czasu, Twoim zdaniem, powinna nastąpić egzekucja po ogłoszeniu wyroku: tydzień, miesiąc, rok... ... więc może jednak dożywocie. ... hmmm?

Pan Gąsienica napisał(a):
Nie mam pojęcia, nie zastanawiałem się. Czy to jest naprawdę w tej chwili tak ważne??

Ważne.


Wydaje mi się, że na to pytanie mogliby odpowiedzieć ludzie, którzy się na tym znają, tzn. prawnicy, sędziowie, prokuratorzy, policjanci... Ja nie mam zdania w tej sprawie.

Xenotym napisał(a):
Pan Gąsienica napisał(a):
Chcesz się dowiedzieć, dlaczego jestem przeciwko KŚ dla osiągnięcia celów politycznych??

Chciałbym, ale pod warunkiem, ze uwzględnisz, że w grze polituycznej często krew bywa przelewana.


Jestem przeciwko KŚ dla osiągnięcia celów politycznych, ponieważ nie jest ona wtedy słuszną i sprawiedliwą karą dla skazanych.
Xenotym napisał(a):
Ja tylko nie rozumiem jednego... jak można, nie widzieć problemu aborcji, eutanazji i kary smierci... w jednym worku


Xenotym napisał(a):
Pan Gąsienica napisał(a):
Sorry, ale kompletnie nie nadążam... Chodzi o to, że dla Ciebie KŚ i aborcja to mniej więcej to samo??

i dodatkowo eutanazja.
Wszystkie te sprawy łączy wykonane z "zimną krwią" w okolicznościach pozbawionych dramatyzmu, więc nie w afekcie , pozbawienie kogoś życia...... o to w zgodzie z prawem.
Kara śmierci wyróżnia tutaj "wina sprawcy" ale sam wyrok nic do sprawy nie wnosi, bo ofiary i tak straciły życie.


Zarówno aborcja, jak i eutanazja nie są jednak słuszną i sprawiedliwą karą dla zainteresowanego, nie pełnią także roli odstraszającej dla bandytów (!). To taka "drobna" różnica :D

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


Pt cze 03, 2005 23:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Pan Gąsienica napisał(a):
Zarówno aborcja, jak i eutanazja nie są jednak słuszną i sprawiedliwą karą dla zainteresowanego, nie pełnią także roli odstraszającej dla bandytów (!). To taka "drobna" różnica

Różnic jest dużo więcej.
Jest też zasadnicze podobieństwo. odbieranie w nienaturalny sposób życia. skracanie tego życia w majestacie prawa.... dla mnie to są igrzyska ...

Miło się gadało, ale myślę, że czas na oddanie głosu innym. Myśmy się już poglądami w tej sprawie wymienili w dostatecznym stopniu, ze skutkiem bliskim punktu wyjścia. :sciana:

Pozdr. :)


So cze 04, 2005 18:32
Zobacz profil
Post Re: Religie a kara śmierci
Butterfly napisał(a):
Witam serdecznie. Wszyscy znamy stosunek kościoła katolickiego do kary śmierci.


Znamy. Kościół Katolicki dopuszcza Karę Śmierci. Niestety, nie wszyscy znają treść Katechizmu Kościoła Katolickiego i potem mówią bzdury.


Pt cze 17, 2005 21:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post Re: Religie a kara śmierci
pjo napisał(a):
Butterfly napisał(a):
Witam serdecznie. Wszyscy znamy stosunek kościoła katolickiego do kary śmierci.


Znamy. Kościół Katolicki dopuszcza Karę Śmierci. Niestety, nie wszyscy znają treść Katechizmu Kościoła Katolickiego i potem mówią bzdury.

W takim układzie jest oczywiste, że kara śmierci nie podlega dyskusji.


Pt cze 17, 2005 22:25
Zobacz profil
Post Re: Religie a kara śmierci
Xenotym napisał(a):
W takim układzie jest oczywiste, że kara śmierci nie podlega dyskusji.


Przeciwników KŚ chciałbym zapytać jeszcze o jedną "drobną" sprawę - jak sobie wyobrażają obecnie (przy braku Kary Śmierci w polskim Kodeksie Karnym) działalność Wojska Polskiego w przypadku (Boże uchowaj!) zaatakowania Rzeczypospolitej Polskiej przez obcą armię? Bo cóż robi z punktu widzenia prawa polski żołnierz zabijający na froncie żołnierza obcej armii? Nic innego, jak wykonuje na nim w trybie natychmiastowym karę śmierci z powodu popełnienia przestępstwa z Art. 127. § 1 Kodeksu Karnego: Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu.... Niestety, od paru lat dalsza część tego artykułu brzmi: ...podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

Czyli polski żołnierz może co najwyżej pojmać agresora do niewoli. Zastrzelić go już NIE MOŻE. I dobrze by było, gdyby przeciwnicy KŚ wzięli sobie to do serca. Po lewej stronie.


Pn cze 20, 2005 20:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post Re: Religie a kara śmierci
Pjo - odpowiadam
Nie jestem zwolennikiem wojen w tym sensie , że agresji naszych wojsk na inny kraj bym nie poparł.

Pisałem już o tym wcześniej ale powtórzę. Zabicie snajpera-psychopaty, który atakuje powiedzmy przechodniów ma konkretny wymiar moralny... chroni mianowicie życie kolejnych ofiar (tu jestem za zabiciem). Zabicie odizolowanego od społeczeństwa zwyrodnialca niczemu nie służy. On i tak już nikogo nie zabije. Mam to rozwinąć... ponownie.... wszystko jest w moich wcześniejszych postach. Mam je przytoczyć ponownie.

Zabicie z zimną krwią mordercy, który nie jest już w stanie nikogo skrzywdzić jest ... dla mnie ... zbędnym mnożeniem zła. Ja bym tego wyroku sam osobiście wykonać nie umiał.

Podobnie w czasie walk obronnych pojawia się konieczność zabijania - w ochronie własnego życia. Jeńców zabijać nie należy tylko ich "unieszkodliwiać" - uniemożliwiając ponowną agresję.


Pn cze 20, 2005 20:49
Zobacz profil
Post Re: Religie a kara śmierci
Xenotym napisał(a):
Pisałem już o tym wcześniej ale powtórzę. Zabicie snajpera-psychopaty, który atakuje powiedzmy przechodniów ma konkretny wymiar moralny.


Cóż z tego, kiedy dzisiaj NIE WOLNO go zabić? Można go CO NAJWYŻEJ postrzelić tak, aby czasem nie upadł i się nie zabił. Bo wtedy ten, co doprowadził do jego śmierci odpowiada karnie!

Xenotym napisał(a):
Zabicie odizolowanego od społeczeństwa zwyrodnialca niczemu nie służy. On i tak już nikogo nie zabije.


Skąd ta pewność? A jeśli dostał dożywocie, siedzi w więzieniu, zaboli go ząb, zaprowadzą go do więziennego dentysty i on tego dentystę zabije? Albo np. strażnika, albo współwięźnia na spacerze? Na jaką SPRAWIEDLIWĄ karę go Pan wtedy chce skazać? Przy braku KŚ w Kodeksie Karnym, osoba osadzona na dożywocie jest BEZKARNA!!!

Xenotym napisał(a):
Zabicie z zimną krwią mordercy, który nie jest już w stanie nikogo skrzywdzić jest ... dla mnie ... zbędnym mnożeniem zła. Ja bym tego wyroku sam osobiście wykonać nie umiał.


Panu nikt nie każe. Od tego są kaci.

Poza tym jeszcze jedna sprawa - dla takiego zwyrodnialca kara śmierci jest wyrazem MIŁOSIERDZIA i BOŻEJ MIŁOŚCI. Przecież jeśli się godnie wyspowiada, otrzyma rozgrzeszenie i odpust zupełny, a następnie umrze, to na bank trafi do Nieba! Oczywiście to jego wolny wybór - czy się ukorzy, czy nie. Proszę sobie przypomnieć historię Gezmasa i św. Dyzmy. Do Nieba poszedł tylko ten drugi.


Wt cze 21, 2005 8:59
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post Re: Religie a kara śmierci
pjo napisał(a):
Cóż z tego, kiedy dzisiaj NIE WOLNO go zabić? Można go CO NAJWYŻEJ postrzelić tak, aby czasem nie upadł i się nie zabił. Bo wtedy ten, co doprowadził do jego śmierci odpowiada karnie!

Idąc tym tropem, nalezałoby już dziś przeprowadzić badania psychologiczne na całej popolacji o profilaktycznie odstrzelić wszystkich potencjalnych morderców. Nie przesadzajmy. Zasada czynienia minimalnej szkody jest moralnie zdrowa. W sytuacji BEZ WYJŚCIA sądzę, że prawo dopuszcza rozstrzgnięcia ostateczne. Moim zdaniem POWINNO.

pjo napisał(a):
Skąd ta pewność? A jeśli dostał dożywocie, siedzi w więzieniu, zaboli go ząb, zaprowadzą go do więziennego dentysty i on tego dentystę zabije? Albo np. strażnika, albo współwięźnia na spacerze? Na jaką SPRAWIEDLIWĄ karę go Pan wtedy chce skazać? Przy braku KŚ w Kodeksie Karnym, osoba osadzona na dożywocie jest BEZKARNA!!!

Też o tym pisałem. Dożywocie bez wygód w izolacji. Dentysta więzienny ma prawo do ochrony - np. obstawa. - to wykonalne.
Aha ... osoba osadzona na dożywocie ODSIADUJE KARĘ.

Xenotym napisał(a):
Zabicie z zimną krwią mordercy, który nie jest już w stanie nikogo skrzywdzić jest ... dla mnie ... zbędnym mnożeniem zła. Ja bym tego wyroku sam osobiście wykonać nie umiał.

pjo napisał(a):
Panu nikt nie każe. Od tego są kaci.

To mnie właśnie najbardziej w tym irytuje bowiem znamiona obłudy są tu szczególnie wyraźne. Jeżeli wyrażam zgodę na wykonanie kary śmierci to powinienem "umieć" ją wykonać, np. zrobić zastrzyk, lub nacisnąć przycisk, lub pchnąć dźwignię zapadni. Umieć to zrobić z czystym przekonaniem...” kto jest bez winy... niech pierwszy...”

Xenotym napisał(a):
Poza tym jeszcze jedna sprawa - dla takiego zwyrodnialca kara śmierci jest wyrazem MIŁOSIERDZIA i BOŻEJ MIŁOŚCI. Przecież jeśli się godnie wyspowiada, otrzyma rozgrzeszenie i odpust zupełny, a następnie umrze, to na bank trafi do Nieba!

Tak właśnie myśleli terroryści podczas swojego ostatniego lotu na WT. Oni zbawiali swoje pogrążone w grzechu ofiary. Nie naśladujmy psychopatów. Raczej papieża warto tu naśladować.

Jest jeszcze jeden argument przeciwko karze śmierci. Możliwość pomyłki w konfrontacji z nieodwracalnością kary śmierci. To chyba jednak powinno mieć znaczenie.

Tak czy inaczej, nie sądzę byśmy byli wstanie się tu przekonać. Pan zdaje się mieć pogląd ugruntowany – ja też.
Nie żal mi morderców, nawet tych skazanych. Nie chcę być do nich podobny... ot i wszystko.
Ofiarom nic to nie pomoże, rodzinom nie zadośćuczyni, więc po co mnożyć zło.


Wt cze 21, 2005 11:35
Zobacz profil
Post Re: Religie a kara śmierci
Xenotym napisał(a):
Idąc tym tropem, nalezałoby już dziś przeprowadzić badania psychologiczne na całej popolacji o profilaktycznie odstrzelić wszystkich potencjalnych morderców.


Ja nie mówię o POTENCJALNYCH modercach. ja mówię o ludziach, którym winę UDOWODNIONO i którzy zostali SKAZANI prawomocnym wyrokiem. Dlaczego społeczeństwo ma im fundować dożywotnie pomieszkanie w warunkach bytowych, o których marzy większość emerytów?

Xenotym napisał(a):
Też o tym pisałem. Dożywocie bez wygód w izolacji.


1) Co to znaczy "bez wygód"? Przecież to niehumanitarne!
2) Jeśli taki skazany np. zachoruje i na jego leczenie (czytaj: utrzymanie przy życiu) trzeba będzie wydawać miesięcznie kilkanaście tysięcy złotych, to należy go leczyć?
3) Co to znaczy "w izolacji"? Zakazać jakichkolwiek kontaktów z innymi ludźmi? Zakazać odwiedzin z rodziną? Przecież to niehumanitarne!
Pan chce po prostu temu człowiekowi zafundować dożywotnie tortury!

Xenotym napisał(a):
Dentysta więzienny ma prawo do ochrony - np. obstawa. - to wykonalne.


Tja... Jaka obstawa zapobiegnie np. odgryzieniu palca przez więźnia? Takie sytuacje już nieraz miały miejsce.

Xenotym napisał(a):
To mnie właśnie najbardziej w tym irytuje bowiem znamiona obłudy są tu szczególnie wyraźne. Jeżeli wyrażam zgodę na wykonanie kary śmierci to powinienem "umieć" ją wykonać


Nie proszę Pana. Kat nie zabija "bo lubi". Kat zabija, bo taki jest jego zawód. On to robi URZĘDOWO. I za to mu płacimy. Jeśli w systemie prawnym istnieje KŚ za pewne rodzaje przestępstw, to:
1) Przestępca jest ŚWIADOMY, że jeśli próbuje kogoś zamordować - sam też może umrzeć z ręki napadniętego (obrona konieczna).
2) Przestępca jest ŚWIADOMY, że jeśli jego ofiara polegnie, to może trafić pod sąd, który może wymierzyć SPRAWIEDLIWĄ karę w postaci urzędowej realizacji uprawnienia, które przysługiwało ofierze.
Mało tego - kat ma to zrobić tak, żeby skazany się NIE MĘCZYŁ. Niestety ofiary skazanego nie mogły liczyć na takie miłosierdzie z jego strony.

Xenotym napisał(a):
np. zrobić zastrzyk, lub nacisnąć przycisk, lub pchnąć dźwignię zapadni.


Rozumiem, że jak Pana napadną, to Pan da się zabić? No bo jakże to tak - zastrzelić napastnika?

Xenotym napisał(a):
Tak właśnie myśleli terroryści podczas swojego ostatniego lotu na WT.


A oni dokonali zabójstwa ofiar przestępstw, które zostały skazane prawomocnymi wyrokami? Nie? No to kiepski argument.

Xenotym napisał(a):
Raczej papieża warto tu naśladować.


A ja bym tu raczej naśladował Jezusa Chrystusa. Dlaczego pozwolił na wykonanie KŚ na św. Dyzmie? Dlaczego nie zaprotestował, gdy św. Dyzma powiedział, że został skazany na SPRAWIEDLIWĄ karę za swoje uczynki? Czyżby Pan Bóg przyzwolił wtedy na justizmord????

Xenotym napisał(a):
Jest jeszcze jeden argument przeciwko karze śmierci. Możliwość pomyłki w konfrontacji z nieodwracalnością kary śmierci.


Po pierwsze: Przy orzekaniu dożywocia też można się pomylić. Historia sądownictwa zna WIELE przypadków ludzi skazanych na dożywocie, którzy zostali zrehabilitowani dopiero po smierci.
Po wtóre: Szansa na to, że niewinny człowiek w ciągu swojego życia zostanie omyłkowo stracony na podstawie omylnego wyroku sądowego jest o wiele rzędów wielkości mniejsza niż to, że np. wpadnie pod samochód. Zna Pan kogoś, kto został omyłkowo skazany na KŚ? Bo ja nie. Za to znam przynajmniej dwie osoby, które zginęły w wypadkach komunikacyjnych. Czymże sobie na to zasłużyły? Dlaczego rząd nie zakaże ludziom poruszania się samochodami po drogach? Gdyby zakazał, to oniby przecież nadal żyli!

Xenotym napisał(a):
Ofiarom nic to nie pomoże, rodzinom nie zadośćuczyni, więc po co mnożyć zło.


Bo Kara Śmierci nie jest ZŁEM. Jest ona wyrazem SPRAWIEDLIWOŚCI.

i cytacik z pana Stanisława Michalkiewicza na koniec:

"Kara śmierci nie jest stosowana na zasadzie czyjegoś widzi mi się, tylko są to dolegliwości aplikowane przestępcom. Czy taka kara jest sprawiedliwa?" - zastanawia się publicznie po raz kolejny Stanisław Michalkiewicz. Zadaniem państwa jest stosowanie sprawiedliwości, dlatego nie może się uchylać od podstawowego zadania, które na siebie przyjmuje - służbie sprawiedliwości, gdzie monopol na przemoc został przypisany organom państwowym. W tym momencie przywołać można definicję Domicjana Ulpiana, prawnika z czasów Imperium Rzymskiego, z którego wywodzi się prawodawstwo także polskie. Brzmi ona w tłumaczeniu: "Sprawiedliwość jest to stała i niezłomna wola oddawania każdemu tego, co mu się należy". Co się zatem należy mordercy, co jest "winien" morderca?

Jest "winien" życia...

Adekwatną dolegliwością dla mordercy - zabójcy z premedytacją - jest właśnie kara śmierci. Brak KŚ skutkuje niespójnością systemu prawnego. Przestępstwo składa się z kilku etapów: przygotowania, usiłowania i dokonania. W prawie karnym istnieje pojęcie obrony koniecznej - jest to możliwość legalnej utraty życia następującego mordercy. Jeśli morderca przekroczy próg usiłowania i w kodeksie zawarta jest kara śmierci - to w imieniu zamordowanej ofiary wymiar sprawiedliwości wykonuje legalną karę śmierci, tak jakby ofiara nadal żyła i nadal się broniła. Kiedy nie ma kary śmierci - morderca otrzymuje od systemu sprawiedliwości nieuzasadnioną nagrodę - gwarancję zachowania życia, również wtedy gdy zostanie złapany i osądzony. Pozycja mordercy staje się lepsza niż na etapie usiłowania - jest to zaburzenie systemu prawnego.
Żaden organ władzy publicznej nie ma też wtedy możliwości wydania zarządzenia o pozbawieniu życia jakiegokolwiek człowieka. TAKŻE W CZASIE WOJNY!

Co wiec z siłami zbrojnymi - które są specjalną formacją państwową - by sprawnie i fachowo zabijała wrogów państwa? Wojsko właśnie wykonuje "w trybie natychmiastowym" karę śmierci na wrogach "działających wspólnie i w porozumieniu" dopuszczających się czynów w naszym prawie zagrożonych - właśnie karą śmierci! Gdyby nie było w kodeksie tej kary - wojsko co najwyżej mogłoby chwytać wrogów i... nie wiedziałoby dalej, co robić.


Wt cze 21, 2005 13:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post Re: Religie a kara śmierci
Xenotym napisał(a):
Też o tym pisałem. Dożywocie bez wygód w izolacji.
pjo napisał(a):
1) Co to znaczy "bez wygód"? Przecież to niehumanitarne!
2) Jeśli taki skazany np. zachoruje i na jego leczenie (czytaj: utrzymanie przy życiu) trzeba będzie wydawać miesięcznie kilkanaście tysięcy złotych, to należy go leczyć?
3) Co to znaczy "w izolacji"? Zakazać jakichkolwiek kontaktów z innymi ludźmi? Zakazać odwiedzin z rodziną? Przecież to niehumanitarne!
Pan chce po prostu temu człowiekowi zafundować dożywotnie tortury!

Tak, jestem sadystą, a Pan miłosiernym-sprawiedliwym.... przecież to paranoja - ten sposób argumentowania przez ośmieszanie cudzych poglądów. To forum dyskusyjne, a nie ring bokserski.
Bez wygód znaczy, bez wygód. Pokój, spacer, kapiel, praca, książki.

Xenotym napisał(a):
To mnie właśnie najbardziej w tym irytuje bowiem znamiona obłudy są tu szczególnie wyraźne. Jeżeli wyrażam zgodę na wykonanie kary śmierci to powinienem "umieć" ją wykonać
pjo napisał(a):
Nie proszę Pana. Kat nie zabija "bo lubi". Kat zabija, bo taki jest jego zawód. On to robi URZĘDOWO. I za to mu płacimy. Jeśli w systemie prawnym istnieje KŚ za pewne rodzaje przestępstw, to:
1) Przestępca jest ŚWIADOMY, że jeśli próbuje kogoś zamordować - sam też może umrzeć z ręki napadniętego (obrona konieczna).
2) Przestępca jest ŚWIADOMY, że jeśli jego ofiara polegnie, to może trafić pod sąd, który może wymierzyć SPRAWIEDLIWĄ karę w postaci urzędowej realizacji uprawnienia, które przysługiwało ofierze.
Mało tego - kat ma to zrobić tak, żeby skazany się NIE MĘCZYŁ. Niestety ofiary skazanego nie mogły liczyć na takie miłosierdzie z jego strony.

Zawód to dobrowolny. Przymusu nie ma. Widać kat lubi swój fach. Męczennikiem chyba nie jest. Zna pan jakiegoś kata wyniesionego na ołtarze.

Xenotym napisał(a):
np. zrobić zastrzyk, lub nacisnąć przycisk, lub pchnąć dźwignię zapadni.
pjo napisał(a):
Rozumiem, że jak Pana napadną, to Pan da się zabić? No bo jakże to tak - zastrzelić napastnika?

Proszę, z łaski swojej, nie zniekształcać moich wypowiedzi. W obronie koniecznej (w akcji) pewnie bym zabił (nie wiem). Nijak się to ma do egzekucji na unieszkodliwionym już napastniku.

Xenotym napisał(a):
Tak właśnie myśleli terroryści podczas swojego ostatniego lotu na WT.
pjo napisał(a):
A oni dokonali zabójstwa ofiar przestępstw, które zostały skazane prawomocnymi wyrokami? Nie? No to kiepski argument.

Częściowo ma Pan rację. Róznica jest istotna. Tyle, że terroryści też mieli w pogardzie cudze życie, oni widzieli tam zło nieuleczalne, w ich oczach ten wyrok był sprawiedliwy.

Xenotym napisał(a):
Raczej papieża warto tu naśladować.
pjo napisał(a):
A ja bym tu raczej naśladował Jezusa Chrystusa. Dlaczego pozwolił na wykonanie KŚ na św. Dyzmie? Dlaczego nie zaprotestował, gdy św. Dyzma powiedział, że został skazany na SPRAWIEDLIWĄ karę za swoje uczynki? Czyżby Pan Bóg przyzwolił wtedy na justizmord????

Bo Jezus miał moc uzdrawiania, bo miał moc przywracania życia.... A ileż to egzekucji Jezus WYKONAŁ?

Xenotym napisał(a):
Jest jeszcze jeden argument przeciwko karze śmierci. Możliwość pomyłki w konfrontacji z nieodwracalnością kary śmierci.
pjo napisał(a):
Po pierwsze: Przy orzekaniu dożywocia też można się pomylić. Historia sądownictwa zna WIELE przypadków ludzi skazanych na dożywocie, którzy zostali zrehabilitowani dopiero po smierci.

Ci ludzie jednak dożyli swoich dni... Trzeba by było ich zapytać czy woleliby żyć krócej.

pjo napisał(a):
Po wtóre: Szansa na to, że niewinny człowiek w ciągu swojego życia zostanie omyłkowo stracony na podstawie omylnego wyroku sądowego jest o wiele rzędów wielkości mniejsza niż to, że np. wpadnie pod samochód. Zna Pan kogoś, kto został omyłkowo skazany na KŚ? Bo ja nie. Za to znam przynajmniej dwie osoby, które zginęły w wypadkach komunikacyjnych. Czymże sobie na to zasłużyły? Dlaczego rząd nie zakaże ludziom poruszania się samochodami po drogach? Gdyby zakazał, to oniby przecież nadal żyli!

Kompletny brak konsekwencji. Dostrzega Pan możliwość pomyłki w przyadku kary dożywotniego więzienia, a wyklucza tę możliwość w przypadku KŚ.
Tsunami też powinno być zakazane z urzędu. Nie żartujmy sobie. Śmierć w wypadku samochodowym nie jest przez nikogo zaplanowana, to śmierć przypadkowa.
PS. Żal mi ofiar wypadków samochodowych. W tym względzie Szwecja świeci przykładem... tam udało się to zminimalizować.

Xenotym napisał(a):
Ofiarom nic to nie pomoże, rodzinom nie zadośćuczyni, więc po co mnożyć zło.
pjo napisał(a):
Bo Kara Śmierci nie jest ZŁEM. Jest ona wyrazem SPRAWIEDLIWOŚCI.

Zwłaszcza ta wykonana omyłkowo. Darujmy sobie spór w tym punkcie. Pan wie swoje - ja swoje.

pjo napisał(a):
i cytacik z pana Stanisława Michalkiewicza na koniec:

Cytacik za cytacik:
Cytuj:
Nigdy jednak nie udało się Kościołowi ostatecznie wyjaśnić, w jaki sposób zabijanie przestępców nie narusza piątego przykazanie Dekalogu.

Dopiero Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae (1995) wskazał, że istnieje jedna tylko sytuacja, w której nie z naszej winy i woli zmuszeni jesteśmy zabić, i że nie da się dramatyzmu i paradoksalności tej sytuacji do końca racjonalnie wytłumaczyć.

Pozbawić życia przestępcę można - zdaniem Papieża - wyłącznie wtedy, gdy w inny sposób nie da się obronić przed nim społeczeństwa. Jedynie obrona konieczna usprawiedliwia zamach na życie, czyli jedynie w społeczeństwach nie dysponujących możliwością odizolowania niebezpiecznych przestępców takie sytuacje mogą mieć miejsce.

"Dzisiaj jednak" - pisze Jan Paweł II - "dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".

Papieska nauka zmusiła redaktorów Katechizmu Kościoła Katolickiego do przeredagowania punktu dotyczącego kary śmierci.

Papież nie pozostawił jej tylko na papierze, od kilku lat wytrwale prosi władze amerykańskich stanów, w których kara śmierci jest stosowana, o zaniechanie egzekucji.


I dodam jeszcze, że to właśnie Papież był ofiarą zamachu.

I na zakończenie. Mam nadzieję, że nei nabrał Pan przekonania, że solidaryzuję się z przestępcami... Uważam jedynie, że zło zwyciężyć się da dobrem jedynie - albo przynajmniej obojętnością.


Wt cze 21, 2005 15:17
Zobacz profil
Post Re: Religie a kara śmierci
Xenotym napisał(a):
Bez wygód znaczy, bez wygód. Pokój, spacer, kapiel, praca, książki.


Boże najdroższy... Ile by dał typowy polski bezrobotny za taki "brak wygód"... I to jeszcze na koszt społeczeństwa (utrzymanie jednego więźnia kosztuje obecnie NAS, PODATNIKÓW około 1500 (jeden tysiąc pięćset) złotych. Proszę zwrócić uwagę, że w tzw. zakładach o zaostrzonym rygorze - ten koszt może być nawet kilkakrotnie wyższy! Czyli odbieramy POD PRZYMUSEM każdemu uczciwie pracującemu Polakowi po parę złotych miesięcznie, aby zwyrodnialcy mogli się czuć bezkarni. Ja bym te parę złotych wolał wydać na coś pożytecznego.

Xenotym napisał(a):
Zawód to dobrowolny. Przymusu nie ma. Widać kat lubi swój fach.


Lubić - to za dużo powiedziane. Wystarczy, żeby go tolerował. A zresztą - można przecież robić tak, jak w Japonii. Wyroki śmierci wykonuje się tam w dość specyficzny sposób. W egzekucji bierze udział 5 strażników więziennych, z których każdy w tym samym czasie naciska specjalny przycisk. Przycisków jest 5 a o tym, który z przycisków "tym razem" otworzy zapadnię pod szubienicą decyduje pseudolosowy sterownik. Czyli nikt nie wie, kto tak naprawdę ją otworzył.

Xenotym napisał(a):
W obronie koniecznej (w akcji) pewnie bym zabił (nie wiem).


"pewnie" Pan nie wie :-) Chylę czoła przed konsekwencją :)

To zadam inne pytanie - mamy mordercę, który dostał dożywocie. Takie "normalne", czyli z możliwością wyjścia po 25 latach, z możliwością dostania przepustki na np. pogrzeb szwagra itp. I nasz więzień wychodzi po 20 latach na jeden dzień na przepustkę i na tejże przepustce zabija przypadkowego przechodnia, który np. miał krzywy nos. I teraz pytanie: Czy osoba, która wystawiła mu przepustkę powinna odpowiadać za współudział?

Xenotym napisał(a):
Nijak się to ma do egzekucji na unieszkodliwionym już napastniku.


A ja z uporem zwracam uwagę, że to tylko PANU się WYDAJE, że on jest unieszkodliwiony.

Xenotym napisał(a):
Częściowo ma Pan rację. Róznica jest istotna. Tyle, że terroryści też mieli w pogardzie cudze życie, oni widzieli tam zło nieuleczalne, w ich oczach ten wyrok był sprawiedliwy.


[...] - rozalka Terroryści nie są władzą sądowniczą. Ze swej strony przypomnę, że w Polsce Kara Śmierci jest nadal bardzo często stosowana. Przez MAFIĘ. Dlatego przestępcy BOJĄ SIĘ mafii, natomiast NIE BOJĄ SIĘ aparatu państwa, np. policji. No bo co im ze strony państwa może grozic najgorszego? Dwukrotny strzał w powietrze? Dożywocie? Śmiech na sali...

Xenotym napisał(a):
Raczej papieża warto tu naśladować.
pjo napisał(a):
A ja bym tu raczej naśladował Jezusa Chrystusa. Dlaczego pozwolił na wykonanie KŚ na św. Dyzmie? Dlaczego nie zaprotestował, gdy św. Dyzma powiedział, że został skazany na SPRAWIEDLIWĄ karę za swoje uczynki? Czyżby Pan Bóg przyzwolił wtedy na justizmord????

Bo Jezus miał moc uzdrawiania, bo miał moc przywracania życia...[/quote]

A odpowie Pan na moje pytanie?

Xenotym napisał(a):
Ci ludzie jednak dożyli swoich dni...


Ale przecież zostali skrzywdzeni!!! Jaka to różnica? Pytam jeszcze raz - ile zna Pan przypadków skazania na KŚ ludzi NIEWINNYCH morderstwa?

pjo napisał(a):
Kompletny brak konsekwencji. Dostrzega Pan możliwość pomyłki w przyadku kary dożywotniego więzienia, a wyklucza tę możliwość w przypadku KŚ.


Nie. Jak nie twierdzę, że przy orzekaniu KS nie można się pomylić. Proszę jednak zwrócić uwagę ile lat trwają procesy zakończone KŚ? W razie JAKICHKOLWIEK wątpliwości zaczyna się je od nowa. Poza tym w dzisiejszych czasach dzięki testom DNA prawdopodobieństwo skazania niewinnego człowieka jest o rząd wielkości niższe niż powiedzmy 30 lat temu! Pisał Pan o nieodwracalnosci kary - w jaki sposób chce Pan "odwrócić" karę osobie, która niewinnie przesiedziała 50 lat? Co, może sięgnąć do naszych PODATNICZYCH kieszeni i wypłacić mu odszkodowanie za te wszystkie dni? Wolne żarty...

pjo napisał(a):
Śmierć w wypadku samochodowym nie jest przez nikogo zaplanowana, to śmierć przypadkowa.


A rozumiem, że śmierć w wyniku egzekucji z powodu niedbalstwa procesowego to celowa robota wiadomych służb? Ech...

Xenotym napisał(a):
Zwłaszcza ta wykonana omyłkowo.


Proponuję pozamykać sądy, bo przecież raz na milion spraw się mylą. A nie możemy przecież szerzyć niesprawiedliwości.

[...] - Panie pjo, wiadomo za co... - rozalka


Wt cze 21, 2005 16:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
Jeszcze z nikim na tym forum nie udało mi się tak konsekwentnie nie zgadzać.. Ale co tam, trza brnąć dalej.

Xenotym napisał(a):
Bez wygód znaczy, bez wygód. Pokój, spacer, kapiel, praca, książki.
pjo napisał(a):
Boże najdroższy... Ile by dał typowy polski bezrobotny za taki "brak wygód"... I to jeszcze na koszt społeczeństwa (utrzymanie jednego więźnia kosztuje obecnie NAS, PODATNIKÓW około 1500 (jeden tysiąc pięćset) złotych. Proszę zwrócić uwagę, że w tzw. zakładach o zaostrzonym rygorze - ten koszt może być nawet kilkakrotnie wyższy! Czyli odbieramy POD PRZYMUSEM każdemu uczciwie pracującemu Polakowi po parę złotych miesięcznie, aby zwyrodnialcy mogli się czuć bezkarni. Ja bym te parę złotych wolał wydać na coś pożytecznego.

Rozumiem, że więźniów należy pozwalniać albo pozabijać. To byłoby bardzo ekonomiczne rozwiązanie. Tym bardziej, że przecież co drugi więzień to morderca seryjny. Zasada prosta: ciężkie przestępstwo - czapa, lżejsze - wolność. I polski robotnik miałby za co żyć . Brawo. Już pewnie Samoobrona w swój program wyborczy to wpisała.

Xenotym napisał(a):
Zawód to dobrowolny. Przymusu nie ma. Widać kat lubi swój fach.
pjo napisał(a):
Lubić - to za dużo powiedziane. Wystarczy, żeby go tolerował. A zresztą - można przecież robić tak, jak w Japonii. Wyroki śmierci wykonuje się tam w dość specyficzny sposób. W egzekucji bierze udział 5 strażników więziennych, z których każdy w tym samym czasie naciska specjalny przycisk. Przycisków jest 5 a o tym, który z przycisków "tym razem" otworzy zapadnię pod szubienicą decyduje pseudolosowy sterownik. Czyli nikt nie wie, kto tak naprawdę ją otworzył.

Niczego oryginalnego w japońskim systemie nie ma. To pomysł już z brodą. W celach śmierci w stanach też były dwa przyciski i tylko tylko jeden „właściwy”. Podobnie w plutonach egzekucyjnych jest jeden nabój ślepy.
Tylko co z tego.. to tylko pewien synergizm obłudy

Xenotym napisał(a):
W obronie koniecznej (w akcji) pewnie bym zabił (nie wiem).
pjo napisał(a):
"pewnie" Pan nie wie :-) Chylę czoła przed konsekwencją :)

Niestety tej złotej myśli nie zajarzyłem. Pewnie pójdę do kina...znaczy, w moim języku, ...że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że pójdę do kina – nie ma jednak pewności.. Jeżeli to nie po polskiemu to wielkie SORRY. Purystą językowym nie jestem - raczej umysł ściśły. Miałem na myśli brak stuprocentowej pewności... powiedzmy 96.3 %

pjo napisał(a):
To zadam inne pytanie - mamy mordercę, który dostał dożywocie. Takie "normalne", czyli z możliwością wyjścia po 25 latach, z możliwością dostania przepustki na np. pogrzeb szwagra itp. I nasz więzień wychodzi po 20 latach na jeden dzień na przepustkę i na tejże przepustce zabija przypadkowego przechodnia, który np. miał krzywy nos. I teraz pytanie: Czy osoba, która wystawiła mu przepustkę powinna odpowiadać za współudział?

Znowu nieporozumienie. Już pisałem, ale DUŻO wcześniej. Dożywocie bez przepustek. Izolacja na amen.
Dotyczy też skazanych za gwałt – ileś tam lat, ale bez przepustek. Właśnie ze względu na gwałty popełniane na przepustkach.

Xenotym napisał(a):
Nijak się to ma do egzekucji na unieszkodliwionym już napastniku.
pjo napisał(a):
A ja z uporem zwracam uwagę, że to tylko PANU się WYDAJE, że on jest unieszkodliwiony.

No i cóż poradzę, że mnie się wydaje, że to właśnie Panu się wydaje.... zostawmy to

Xenotym napisał(a):
Częściowo ma Pan rację. Róznica jest istotna. Tyle, że terroryści też mieli w pogardzie cudze życie, oni widzieli tam zło nieuleczalne, w ich oczach ten wyrok był sprawiedliwy.
pjo napisał(a):
Nudny Pan jesteś. I zbaczasz Pan z tematu. Terroryści nie są władzą sądowniczą. Ze swej strony przypomnę, że w Polsce Kara Śmierci jest nadal bardzo często stosowana. Przez MAFIĘ. Dlatego przestępcy BOJĄ SIĘ mafii, natomiast NIE BOJĄ SIĘ aparatu państwa, np. policji. No bo co im ze strony państwa może grozic najgorszego? Dwukrotny strzał w powietrze? Dożywocie? Śmiech na sali...[

Pan za to jesteś fascynujący...naprawdę tak uważam.
Kara śmierci jest stosowana bardzo często, a przestępcy się nie boją aparatu władzy...dobre.. PRZECIEŻ POWINNI SIĘ BAĆ... widać głąby jakieś.

Xenotym napisał(a):
Raczej papieża warto tu naśladować.
pjo napisał(a):
A ja bym tu raczej naśladował Jezusa Chrystusa. Dlaczego pozwolił na wykonanie KŚ na św. Dyzmie? Dlaczego nie zaprotestował, gdy św. Dyzma powiedział, że został skazany na SPRAWIEDLIWĄ karę za swoje uczynki? Czyżby Pan Bóg przyzwolił wtedy na justizmord????
Xenotym napisał(a):
Bo Jezus miał moc uzdrawiania, bo miał moc przywracania życia...

pjo napisał(a):
A odpowie Pan na moje pytanie?

Odpowiedź już podałem. Dobry Łotr został nagrodzony. Nie Człowiek tu decydował lecz Bóg.
Ale jak Pan nalegasz to proszę rozwinąć ten wątek w swojej odpowiedzi. Zapowiada się ciekawie.
Justizmordem jest w tych kategoriach śmierć każdego człowiek, niekoniecznie męczeńska. Każdy człowiek też ten niewinny umiera np. na raka. Zły Bóg?

Xenotym napisał(a):
Ci ludzie jednak dożyli swoich dni...
pjo napisał(a):
Ale przecież zostali skrzywdzeni!!! Jaka to różnica? Pytam jeszcze raz - ile zna Pan przypadków skazania na KŚ ludzi NIEWINNYCH morderstwa?

Wszystkie wyroki stalinowskie.. np...Prawo dało podstawę do tych czynów haniebnych.... Gdyby prawo nie zezwalało na karę śmierci ci ludzie by trochę pożyli. Czytaj Pan moje poprzednie posty bo się powtarzać wciąż muszę.

Xenotym napisał(a):
Kompletny brak konsekwencji. Dostrzega Pan możliwość pomyłki w przyadku kary dożywotniego więzienia, a wyklucza tę możliwość w przypadku KŚ.
pjo napisał(a):
Nie. Jak nie twierdzę, że przy orzekaniu KS nie można się pomylić. Proszę jednak zwrócić uwagę ile lat trwają procesy zakończone KŚ? W razie JAKICHKOLWIEK wątpliwości zaczyna się je od nowa. Poza tym w dzisiejszych czasach dzięki testom DNA prawdopodobieństwo skazania niewinnego człowieka jest o rząd wielkości niższe niż powiedzmy 30 lat temu! Pisał Pan o nieodwracalnosci kary - w jaki sposób chce Pan "odwrócić" karę osobie, która niewinnie przesiedziała 50 lat? Co, może sięgnąć do naszych PODATNICZYCH kieszeni i wypłacić mu odszkodowanie za te wszystkie dni? Wolne żarty...

Rekompensaty pełnej nie ma ... jednak sam fakt, że żyć jednak mogli jest przynajmniej częściowym zadośćuczynieniem. Przynajmniej tyle można. Psia kość...życie to mała pestka? Od razu uzupełniam, że mam przekonanie, że wolałbym 50 lat izolacji niż śmierć bez winy.

pjo napisał(a):
Śmierć w wypadku samochodowym nie jest przez nikogo zaplanowana, to śmierć przypadkowa.
pjo napisał(a):
A rozumiem, że śmierć w wyniku egzekucji z powodu niedbalstwa procesowego to celowa robota wiadomych służb? Ech...

A jakby Pana syna np. jakaś mafia wmanewrowała w swoje pokrętne działania. Przekupić da się każdego...i świadka i sędziego.... można go też zastraszyć. Wziął Pan to pod uwagę.

Xenotym napisał(a):
Zwłaszcza ta wykonana omyłkowo.
pjo napisał(a):
Proponuję pozamykać sądy, bo przecież raz na milion spraw się mylą. A nie możemy przecież szerzyć niesprawiedliwości.

To już drugi punkt programu wyborczego do zagospodarowania przez samoobronę.

pjo napisał(a):
Jak to dobrze, że mieliśmy Jana Pawła II. Przez bez mała 2000 lat Kościół kluczył, jak pijane dziecko we mgle, papieże pletli androny i "dopiero" Jan Paweł II..
Idolatria na całego...

Sam się zastanawiam, czemu ta mierna osobowość wzbudzała tyle szacunku. To Pan miał na myśli?
A kościół niestety czasem kluczył i kluczyć pewnie będzie. Bo kościół to mimo wszystko ludzie.


Wt cze 21, 2005 18:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL