Od bardzo dawna poszukuję źródeł dotyczących tej religii. Czy ktoś jakieś zna??????

Myślę, że książka o której mowa na http://ksiazki.wp.pl/katalog/ksiazki/ks ... l?kw=46452 może Ci pomóc.

Ja kocham książki Gravesa i mam i ich sporą liczbę, ale tą akurat najtrudniej zdobyć ponieważ kościół ją już dawno wycofał. Jak ją kupowałam przez sklepy interenetowe to przysyłali mi jakieś romansidła aż dałam se spokój. Potem raz znalazłam ją na allegro, ale tak się na nią rzucili że nie miałam szans. Mimo wszystko dziękuję.

To druidyzm, indoaryjska religia Celtow. Tu we Francji jeszcze istnieje, mimo panujacych religii rzymskiej a potem chrzescijanskiej.
Znalam nawet jednego druida, niestety 2 lata temu umarl. Bardzo ciekawa postac: w 68 wyrzucony za poglady z Sorbony (byl tlumaczem jezykow skandynawskich) osiadl na gluchej wsi jako wioskowy czarodziej. Pogode umial zmieniac na pewno! Zdenerwowany - spuszczal na leb ulewe. Ale za mala lapowke dostalam i tydzien pieknego slonca na winobranie. Takze - NA PEWNO zwiekszal szanse w dziedzinach: zdrowie, milosc, pieniadze. Dzialal na koincyndencjach, byl 'silny w paranormalu'.
O jego nocnych obrzedach z okazji rownonocy - niewiele wiem, chociaz zapraszal. O kulcie Freyi takze, tylko ze ja czcil i byl jej oddany.

Najdziwniejsze: ze byl idealnym "klonem" 'czlowieka z Tollund' - odkopanego w 1950 w torfowiskach w Tollund (Dania) utopionego ciala szamana czy kaplana sprzed 2 000 lat, zlozonego w ofierze Freyi. Jego glowa do dzis zdobi glowna sale muzeum Jutleborg. Jest doskonale piekna (gdy inni zatopieni w bagnach to potwornie brzydcy czarownicy). Czytalam cala ksiazke na temat, przez kustosza muzeum, prof. Globa (niestety w tlum na francuski).
Patrzac na niego - mozna bylo uwierzyc w reinkarnacje. Ale ilez to razy powtarzamy o sami zycie?
-

Nina2a

czyż z lekka się tu czasem fakty nie pomieszały


i dlaczego Freja z druidem jest łączona

Tak tylko dodam, precyzując wypowiedzi obecnych tutaj mędrców, że współczesny druidyzm, bazujący na pozostałościach celtyckich, ma się dobrze i trwa na wyspach niezagrożony.

A Białą Boginię Gravesa wydano ostatnio w 2002 roku. Kościół nie ma z tym nic wspólnego, nie wiem, skąd niby takie bzdury ktoś bierze.

Graves pisał swoją książkę jako luźny esej, zaznaczając, że to jego osobista wizja poetycka, niemająca wiele wspólnego z nauką. Inna sprawa, że żeby zrozumiec sens jej treści, trzeba posiadać naprawdę szeroką wiedze z pewnych konkretnych dziedzin.

Ale to tak przy okazji tematu.

Robert Graves autor "Ja Klaudiusz", "Klaudiusz i Messalina", "Belizariusz" itp.. Fajnie sie czyta, ale opierać wiedze historyczna na jego dziełach to jakby pisac dzieje Polski na podstawie sienkiewiczowskiej Trylogii.
Ni do rymu ni do taktu...

Dokładnie tak. Tyle, że Graves miał na tyle uczciwości (w przeciwieństwie do innych, podobnych mu), że we wstępie do "White Goddess" napisał jasno, że nie nalezy traktowac jego ksiązki jako jakiegokolwiek źródła naukowego i historycznego, a jedynie jako poetyckie rozwazania nad naturą mitów i religii europejskich. No, ale niektórzy dopatrują sie w tej książce nie wiadomo jak wielkich objawień.

Widocznie ksiazka Gravesa jest zgodna z tym , co im samym "w duszy gra". (Graves w glebokie archetypy siegal. Jego studia mitologiczne sa swietne.)
Byly precedensy: Slowacki odtwarzal czy wymyslal na nowo mitologie Slowian (Balladyna), Puszkina "Piesn o wieszczym Olegu" z powrotem do ludu wrocila... Poeta (wieszcz) ze starozytnym kaplanem (szamanem) ma wiele wspolnego.

I tu jak najbardziej trafiasz w prawdę lub bardzo blisko niej. Bywa, że są tym samym