Poezja mistyczna z różnych religii
Autor |
Wiadomość |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Poezja mistyczna z różnych religii
Od pewnego czasu kolejni Papieże zachęcają wiernych kościoła do poszukiwania głębszej duchowości i do dialogu z innymi religiami, poniższy wiersz Swami Muktanandy, filozofa siwaizmu kaszmirskiego może być wstępem do szerszego ogólnoreligijnego tematu.
Troche wiadomosci o Swami Mukatanandzie:
http://www.samadi.republika.pl/rart50.htm
-----------------------------------------------------------------------
BÓG JEST Z TOBĄ Swami Muktananda (przełożyła Maria piasecka)
Bóg jest po prostu największym szczęściem. Mieszka Go w tobie tyle, ile Go mieszka w Nim samym.
Wszystko, co widzisz na tym świecie, przyszło od Boga i ostatecznie znów się w Nim roztopi.
Bóg jest najwyższą niezależnością. On jest bez winy, bez skazy, absolutnie czysty. On jest doskonały w Sobie. On przenika wszystko.
On jest Satchitananda.
Sat oznacza Prawdę. Prawdę, która istnieje przez cały czas we wszystkich miejscach, we wszystkich rzeczach.
Chit to świadomość. To siła widzenia we wzroku. To siła smakowania w smaku. To siła czucia w dotyku.
Ona oświetla to, co istnieje, i to, czego nie ma.
Mieszkając we wszystkich przedmiotach Chit je oświetla.
Ananda to czyste szczęście. Boska szczęśliwość nie przestaje wzbierać i wzrastać przez cały czas.
Ananda to niezależna radość, której doświadczasz wewnątrz siebie. Z powodu tej radości całe życie szukasz szczęścia na zewnątrz.
Jest mnóstwo ludzi na świecie, lecz Bóg tylko jeden. Jest wiele ścieżek, wiele religii, lecz Bóg jest tylko jeden. On nie jest wielokrotny.
Ludzie Go opisują na wiele różnych sposobów. On jest Kriszną, Śiwą, Allachem i pustką.
Z powodu różnorodnych temperamentów ludzie idą różnymi ścieżkami do Boga. Jednak Bóg jest wewnątrz. Można Go pojąć przez medytacje i wiedzę.
Ludzie idą różnymi ścieżkami z powodu różnych temperamentów. Lecz dosięgają Go samotnie, jak rzeki sięgają oceanu.
Bóg jest mistrzem wszechświata, On przenika wszystko poza nami, ale także jest wewnątrz.
Bóg nie żyje obok nas gdzieś tam. Bóg mieszka w człowieku.
To właśnie Bóg istnieje w ludzkiej formie.
Och, Boże, to niezwykłe! Stworzyłeś wszystkie ludzkie istoty wstąpiłeś w nie, aby żyć tutaj.
Ktoś w ekstazie krzyczał „Widziałem Boga w sobie.”
Powiedział także „Możesz zburzyć kościół, możesz zburzyć meczet, możesz zniszczyć święte relikwie Kaaby i Kibli. Lecz nigdy nie zniszczysz czyjegoś serca, ponieważ Bóg, mistrz, tam mieszka”.
Serce człowieka jest prawdziwą świątynią Boga.
Odkąd budowano świątynie, Bóg nigdy w nich nie mieszkał. Odkąd serce zostało stworzone, Bóg nigdy go nie opuścił.
Ludzie nienawidzą innych. Ludzie spotwarzają innych. Ludzie obrażają innych. Ludzie ranią innych. Potem próbują czcić Boga w kościele lub świątyni.
Czy to nie jest zniewagą wobec Boga? Oni odrzucają świadomość i czczą tylko materię.
Naprawdę wielbić Boga, to szanować wszystkich, bo Bóg mieszka w każdym sercu.
We wnętrzu człowieka spoczywa najwyższe światło. To jest blask Boga.
Gdy zaczniesz obserwować to wewnętrzne światło, zobaczysz je wszędzie, wszystko jest napełnione tym światłem.
Światło, które widzisz dookoła, nie jest prawdziwym światłem. Porównane ze światłem rzeczywistym jest tylko ciemnością.
Cały ten świat istnieje w świetle Boga. On iskrzy się i migocze wszędzie. Przed tobą, za tobą, w tobie.
Powinieneś zobaczyć wewnętrzne światło co najmniej raz.
Z powodu niewiedzy uważasz siebie za odrębną duszę a świat za zwykły świat.
W chwili gdy staniesz się świadomy Boga wewnątrz siebie świat ten stanie się rajem.
Nie wierz nigdy, że Bóg jest inny niż twoje ziemskie życie.
Gdy patrzysz na piękną formę oniemiały ze zdumienia, jest to zdumienie formą Boga. Gdy słuchasz pięknego dźwięku i stajesz sie spokojny, spokój ten jest dźwiękiem Boga. Gdy spotkasz przyjaciela i obejmujesz go, i trwasz przez chwilę już poza radością, jest to doskonały spokój Boga.
Nie myśl, że masz się odwrócić od tych wszystkich rzeczy. Doświadczenie Boga mieści się przecież i tam.
Widzieć Boga we wszystkim tak jak w sobie, to najgłębsza wiedza, najgłębsza medytacja, najwznioślejsza religia i najwznioślejsza ścieżka ku Bogu.
Człowiek doświadcza tylko strachu, gdy nie przyjmuje schronienia w Bogu i oddalony jest od Boga. Gdy całkowicie wierzysz w Niego, nie czujesz żadnego lęku.
Gdy doświadczasz wszechprzenikliwości Boga, twój strach jest zniweczony. Dlaczego więc nie pozbyć się strachu?
Tak jak rzeki roztapiają się w oceanie...]
cdn...
|
Pt wrz 22, 2006 21:34 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja myślę, że głębszej duchowości powinniśmy szukać w chrześcijaństwie. Zaś dialog z innymi religiami powinien być świadczeniem o naszej wierze, a nie nabawianiem się kompleksów i szukaniem zapożyczeń (skutek - synkretyzm). Dlatego nie mieszajmy pojęć "szukanie głębszej duchowości" i "dialog międzyreligijny", bo sugeruje to bluźnierczy wniosek iż wierze chrześcijańskiej czegokolwiek brakuje.
|
Pt wrz 22, 2006 21:51 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
zefciu napisał(a): Ja myślę, że głębszej duchowości powinniśmy szukać w chrześcijaństwie. [...] bluźnierczy wniosek iż wierze chrześcijańskiej czegokolwiek brakuje. Wierze jako idei - nic nie brakuje, natomiast sposób w jaki jest wyznawana to już inna parafia... To skupinie na moralności kastuje ludzką duchowość z czegokolwiek wartościowego, nie pozwalając dojrzeć duchowej świadomości... Cóż, moralność zwalnia od myślenia i zdolności odróżniania dobra od zła - masz listę zakazów i nakazów, to jej się trzymaj, albo spotka cię kara... :/
Z drugiej strony, taki Taoizm traktuje moralność jako zło - źródło konfliktów międzyludzkich i uznaje za rzecz co najwyżej przydatną dla dzieci i osób upośledzonych - jako protezę dla niedojrzałych duchowo. Ja również odrzucam sztywne nakazy/zakazy moralne - są one zwyczajnie szkodliwe.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
So wrz 23, 2006 0:05 |
|
|
|
|
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Specyficznym rodzajem tego rodzaju poezji są"haiku", miniatury tworzone przez oświeconych japońskich poetów, praktykujących zen.
Jeszcze nie stała się Buddą Ta stara sosna Leniwa i senna.
Issa
Zimna biała azalia - Samotna zakonnica Pod słomianą strzechą.
Basho
-----------------------------------------------------------
http://art.mahajana.net/haiku/index.php
http://greybrow.iq.pl/teksty/haiku_ksiazka.html
|
So wrz 23, 2006 9:24 |
|
|
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
BÓG JEST Z TOBĄ /cd./
Swami Muktananda (przełożyła Maria piasecka)
Tak jak rzeki roztapiają sie w oceanie i stają się oceanem, pewnego dnia roztopisz się w oceanie boskiego szczęścia.
Im bardziej zapominamy siebie, tym bardziej rozumiemy Boga.
Zatrać się w Nim.
Zapomnij o swym działaniu w przeszłości. Nie myśl o przyszłych czynach. Żyj właśnie teraz. Powtarzaj: Ja jestem Nim, On jest we mnie, Ja jestem Nim.
Nie tak trudno osiągnąć Boga, jeśli już osiągnąłeś Go. Tylko twoja inteligencja w to wątpi.
Najwyższym dobrem jest osiągnąć wewnętrzną Jaźń.
Czy może być większe nieszczęście niż przybrawszy ludzkie ciało nie widzieć wewnętrznej Jaźni?
Zrozum, Ty jesteś Bogiem.
Pamiętaj, czy pojmujesz, czy nie, Bóg jest w tobie.
Nigdy nie zapomnij tego wywodu: nawet gdy zapomniałeś o Bogu, Bóg nie zapomniał o tobie ani na chwilę.
Tak jak wy wszyscy kochacie mnie, Tak ja także stale was kocham.
Ta miłość jest niezniszczalna.
-----------------------------------------------
/koniec wiersza/
|
So wrz 23, 2006 18:02 |
|
|
|
|
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
zefciu napisał(a): Ja myślę, że głębszej duchowości powinniśmy szukać w chrześcijaństwie. Zaś dialog z innymi religiami powinien być świadczeniem o naszej wierze, a nie nabawianiem się kompleksów i szukaniem zapożyczeń (skutek - synkretyzm). Dlatego nie mieszajmy pojęć "szukanie głębszej duchowości" i "dialog międzyreligijny", bo sugeruje to bluźnierczy wniosek iż wierze chrześcijańskiej czegokolwiek brakuje.
Nie widze powodu, by tego nie robić. Jednak od 2000 tysięcy lat kościół raczej zwalcza tę głębszą duchowość, zezwalając łaskawie na tę płyciutką.
Niemal wszyscy mistycy dla kościoła byli podejrzani o herezję, tak jak i Jezusa o nią oskarżono, a potem szybko zgładzono. To że Św. Franciszek nie spłonął na stosie jest jego największym cudem. Mistrza Eckharta doprowadzono do choroby i śmierci z wycieńczenia. Każde słowo wypowiedziane przez Św. Jana od Krzyża było skrupulatnie analizowane, czy nie jest jakimś świętokradztwem, albo bluźnierstwem. Jakuba Bohme, skromnego szewca i największego z mistyków protestanckich, też dotknęły liczne krzywdy i szykany. O tym wszystkim można pisać bardzo długo.
Natomiast dialog, to rozmowa partnerska, która winna prowadzić do porozumienia na równych warunkach. Tu nie ma pierwszych i ostatnich, nie ma tego rodzaju różnic.
A czego wierze chrześcijańskiej brakuje?
Tego na wołowej skórze nie dałoby się spisać.
I nie jest to bluźnierczy wniosek.
Od dłuższego już czasu można obserwować, że chrześcijaństwo, szczególnie w naszym obszarze cywilizacyjnym, weszło w fazę schyłkową. Na świecie następują szybkie i bardzo liczne migracje coraz wiekszych grup ludności i wraz nimi również religii, dotychczas słabo reprezentowanych w Europie. Islamizacja kontynentu w najbliższych dziesięcioleciach jest widoczna gołym okiem. I albo zdołamy islam jakoś zasymilować i ucywilizować, żeby nieco dłużej z nim współistnieć, albo wraz ze Stolica Apostolską wyemigrujemy do Ameryki Południowej. Właśnie teraz ważą się losy europejskiego chrześcijaństwa. Uważam, że bardzo pilną sprawą jest dialog miedzy wszystkimi religiami, starymi i nowymi, aby odpowiednio się przygotować do nieuchronnych zmian.
|
So wrz 23, 2006 18:47 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Filippiarz. Ja mówię z perspektywy chrześcijaństwa. Z tejże perspektywy nie ma sensu szukać wartości poza chrześcijaństwem. Jeśli zaś ktoś nie jest chrześcijaninem tylko "odrzuca moralność", to oczywiście niech sobie szuka gdzie chce i te, które mu się najbardziej podobają. Tylko proszę nie wciskać kitów, że do tego zachęcają papieże.
|
So wrz 23, 2006 18:49 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
zefciu napisał(a): Filippiarz. Ja mówię z perspektywy chrześcijaństwa. Z tejże perspektywy nie ma sensu szukać wartości poza chrześcijaństwem. Jeśli zaś ktoś nie jest chrześcijaninem tylko "odrzuca moralność", to oczywiście niech sobie szuka gdzie chce i te, które mu się najbardziej podobają. Jeśli już to chrześcijanina a nie chrześcijaństwa (reprezentujesz siebie a nie grupę), ja też jestem chrześcijaninem a sens zawsze jest (pamiętasz pewną przypowieść Jezusa o służących i talentach?).
Bóg jest miłością. Dobrą Nowiną jest to, że miłość zwyciężyła śmierć. Najważniejszą cnotą dla chrześcijanina jest miłość, a miłości nie da się zkodyfikować w moralności.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
So wrz 23, 2006 19:08 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zkodyfikować się nie da. Nie wiem jak ze skodyfikowaniem, ale to zależy od definicji moralności i kodyfikacji. Nie zmienia to faktu, że jeśli ktoś uważa iż:
- moralność jest niepotrzebna
- chrześcijaństwo nie daje pełni środków do osiągnięcia właściwego życia duchowego
to nie mam żadnych podstaw uznawać go za chrześcijanina. Jeśli coś nie wygląda jak kaczka ani nie kwacze jak kaczka, a tylko upiera się że jest kaczką...
|
So wrz 23, 2006 19:29 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
zefciu napisał(a): - moralność jest niepotrzebna Nie tyle niepotrzebana, co jest punktem wyjścia do dalszego rozwoju duchowego i nie wolno się w niej zamknąć. zefciu napisał(a): - chrześcijaństwo nie daje pełni środków do osiągnięcia właściwego życia duchowego Osiągnięcia? Właściwego? Duchowość nigdy się nie kończy i nie ma czegoś takiego jak właściwa duchowość. zefciu napisał(a): to nie mam żadnych podstaw uznawać go za chrześcijanina. Jeśli coś nie wygląda jak kaczka ani nie kwacze jak kaczka, a tylko upiera się że jest kaczką... " Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa." (Rz 13,8-10) - Kwa, kwa.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
So wrz 23, 2006 19:50 |
|
|
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
filippiarz napisał(a): Z drugiej strony, taki Taoizm traktuje moralność jako zło - źródło konfliktów międzyludzkich i uznaje za rzecz co najwyżej przydatną dla dzieci i osób upośledzonych - jako protezę dla niedojrzałych duchowo. Ja również odrzucam sztywne nakazy/zakazy moralne - są one zwyczajnie szkodliwe.
Naucz się widzieć, gdzie wszystko jest ciemne, słyszeć, gdzie wszystko jest ciche. W mroku dojrzysz światło, zaś w ciszy usłyszysz harmonię. Gdy prawda się odkrywa, mędrzec taoistyczny temu nie przeszkadza...
Czuang-tsy
|
So wrz 23, 2006 20:12 |
|
|
marcin_jarzębski
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32 Posty: 988
|
przepraszam bardzo ale ta poezja pachnie kiczem! Ja w niej nie widzę pogłębionej duchowości ale najwyklejszy w świecie kicz!
Bycie chrzescijaninem ma swoje konsekwencje, albo uważa się że pełnia prawdy jest objawiona przez Jezusa i wtedy żaden Budda, Kriszna, Siwa nie ejst potrzebny, więcej Jezus przestrzegał przez samozwaczymi prorokami, od kogo mieli pochodzić.... tak się składa że najpiękniejsza poezja suficka powstała pod wpływem chrześcijanstwa, zachwytu nad Jezusem!
Mamy tylu pisarzy wczesno-chrześcijanskich jak i w sredniowieczu a ż do wieki współczese że sieganie do religii i tradycji niechrześcianskich ze wschodu to dowód na niezrozumienie chrześcijanstwa.
_________________ zapraszam na blog Χριστιανος
|
N wrz 24, 2006 10:28 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Widzisz marcinie, problem filippiarza i Dominika polega na tym, że nie znają własnej religii. Po prostu nie dostrzegają jak wielkie jest bogactwo duchowe chrześcijaństwa. Jeśli według kogoś jedyne co chrześcijaństwo może ofiarować w dziedzinie moralności, to prosty kodeks "tak, nie", no to o czym mamy rozmawiać. Niech się najpierw douczy z Biblii i katechizmu, a potem wdaje w dyskusje.
Kto swojego nie poznał, albo poznał źle będzie szukał po cudzym - smutna prawda.
|
N wrz 24, 2006 14:07 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
zefciu napisał(a): problem filippiarza i Dominika polega na tym, że nie znają własnej religii. Własną znamy, nie do końca rozumiemy Twoją zefciu napisał(a): Po prostu nie dostrzegają jak wielkie jest bogactwo duchowe chrześcijaństwa. Dostrzegam, dlatego widzę próby jego ograniczania. zefciu napisał(a): Jeśli według kogoś jedyne co chrześcijaństwo może ofiarować w dziedzinie moralności, to prosty kodeks "tak, nie", no to o czym mamy rozmawiać. Chrześcijastwo jest bardzo uduchowione i piękne, ale niktóre sekty i denominacje nie pozwalają wiernym iść w kierunku prawdziwego chrześcijaństwa, narzucając liczne i dziwne interpretacje Biblii i nauk moralno-etycznych w niej zawartych. Im grupa jest bliższa sekciarstwu, tym głośniej przestrzega przed wszystkim co nie jest związane z jej nauczaniem, a zamknięcie się na innych ludzi, ich filozofię, sztukę i poezję wydaje mi się niezbyt zgodne z przesłanie miłości i tolerancji głoszonej przez Jezusa. zefciu napisał(a): Niech się najpierw douczy z Biblii i katechizmu, a potem wdaje w dyskusje. A co to jest katechizm?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
N wrz 24, 2006 14:35 |
|
|
marcin_jarzębski
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32 Posty: 988
|
pamietam jako 17 latek zachwiciłem się islamem, islam mną owłądną dziś wiem czemu.... nie miałem kompletnie pojęcia co to znaczy byc katolikiem w co wierzę! Dziś wiem że wiara bez zrozumienia jest jak domek z kart, wystarczy lekki powiew wątpliwości i cała wiara się zawala.
Zachwyt wschodnimi tradycjiami, medytacjami wynika z nieznajomości chrześcijanstwa. Ja zachwyciłem sie Modlitwa Jezusową, modlę się kiedy prowadzę samochód, kiedy idę z psem na spacer, kiedy idę do Kościoła. Piękna modlitwa, ale niektórzy wolą buddyjskie mantry!
Różaniec, coś wspaniałego, ostatnio moj przyjaciec z Turcji prosił mnie abym mu wysłał różańce bo tam nie można tak łatwo ich kupić....moj przyjaciel to wierny Ormianskiego Kościoła Apostolskiego!
Gdy chcę poczytać poezji czytam Escrive, piekne, mądre aforyzmy, które pogłębiają moją wrazliwość. Po co mi poganskie tradycje.
Zgadzam się z Zefciem że chrześcijaństwo oferuje mi wszystko czego potrzebuję!
_________________ zapraszam na blog Χριστιανος
|
N wrz 24, 2006 14:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|