Autor |
Wiadomość |
Skaja
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37 Posty: 883
|
Gość dlaczego uważasz, ze siostra nie powinna mieć racji
//sama sobie posty zmieniam
_________________
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl
Ostatnio edytowano N cze 08, 2003 15:10 przez Skaja, łącznie edytowano 1 raz
|
So cze 07, 2003 12:38 |
|
|
|
|
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Kiedy przypadkiem oglądałem "Rozmowy w toku". poświęcone temu samemu tematowi. Pewien chłopak przywiązywał ogromną wagę do czystości przedmałżeńskiej. Podobała mi się jego wypowiedź, choć była bardzo drastyczna. Dopóki nie są po ślubie, znaczy to, że każdy z nich może się rozmyślić i być z kimś innym. Gdyby się dowiedział, że jego dziewczyna współzyła już z kimś innym wcześniej, to czułby się, jakby dostał używane buty.
|
So cze 07, 2003 14:04 |
|
|
Skaja
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37 Posty: 883
|
Też to słyszałam
_________________
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl
|
So cze 07, 2003 17:41 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Hmm... no, oki, nawet nie moge czegoś napisać nie zalogowana????
Powiedziałam - mam nadzieję, a nie, że nie powinna Bo mam nadzieję, że to nie jest warunek szacunku...
No, to przestalo miec sens... Ale dzieki, Skaja
Chyba to musze napisac, ze post goscia powyzej byl moj...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
Ostatnio edytowano Śr cze 11, 2003 13:33 przez jo_tka, łącznie edytowano 1 raz
|
So cze 07, 2003 22:43 |
|
|
Gość
|
Pharisee napisał(a): Ciekawe ile osób w czystości <ciała> przebywa, i tak wiem że na to nikt sie niewypowie.
Otóż wypowiem się, bo w tej materii mogę trzymac głowę uniesioną wysoko. Czystość dla mnie zawsze szła w parze z uczciwością. Mój Mąż jest jedynym mężczyzną, którego kochałam. Dlatego też zdrada, ani inne przygody nawet nie zaświtały w mojej głowie. A przed ślubem ważne dla mnie było, aby mój miły otrzymał to, czego nikt inny nigdy ode mnie nie dostanie. Nie był to jakiś wysiłek, ani katorga. Ot, poprostu- miłość :)Teraz, kiedy idziemy razem przez życie, a jest to już blisko 20 lat, nie robię z naszej cnoty ogromnej sprawy. Jest to tak naturalne, jak smarowanie chleba masłem.
Obecnie mój Przyjaciel przygotowuje się do małżeństwa. Ślub będzie we wrześniu. Narzeczeni kochają się, aż miło popatrzeć, doprawdy, można sobie przy nich podładować akumulatory. Kiedy wyjeżdzali w maju na kilkudniowy wypoczynek,życzyłam Im, aby wrócili tacy jak dziś są, albo jeszcze lepiej, bogatsi o piękne doświadczenie- doświadczenie czystości przedmałżeńskiej:) Wiem, że to jest nieprawdopodobnie ważne na dalsze lata życia w małżeństwie.
Młodzi! Odwagi !
|
So cze 07, 2003 22:52 |
|
|
|
|
Gość
|
Re: czystość
awe napisał(a): Uwierz mi , zachowanie czystości nie jest trudne, ale daje dużo radości i spokoju serca
Zachowanie czystości jest niekiedy bardzo trudne...Kto się ze mną zgadza ?
|
N cze 08, 2003 2:13 |
|
|
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Awe, gdyby to była łatwa rzecz, to nie byłoby koło niej tyle "szumu". Ponadto z przykrością trzeba stwierdzić, że czasy obecne czystości nie sprzyjają. Niemal w każdym romantycznym filmie musi być scena łóżkowa, do której dochodzi najczęściej do 12 godzin po spotkaniu się bohaterów. We Włoszech już zauważa się zmęczenie nagością, bo satyrycy się śmieją, iż niemal każda najprostsza rzecz, która jest reklamowana; każda okładka kolorowego pisma zawiera jakieś nawiązanie do seksu.
Ale w końcu trzeba nam pokutę czynić, więc i to staje się dla nas pokutą coraz bardziej wartościową.
|
N cze 08, 2003 6:42 |
|
|
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Myślałem, że poprzedni list napisała Awe. Jest to odpowiedź dla Gościa.
A przy okazji coraz bardziej dojrzewam do tego, żeby nie odpowiadać anonimom. Nie mam nic przeciwko temu, by kazdy mógł się wypowiedzieć, ale jeśli mam z kimś dyskutować, to wolałbym wiedzieć z kim to robię, bo od Gości na forum już mi się dwoi i troi w oczach.
|
N cze 08, 2003 6:47 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Serafin napisał(a): Myślałem, że poprzedni list napisała Awe. Jest to odpowiedź dla Gościa. A przy okazji coraz bardziej dojrzewam do tego, żeby nie odpowiadać anonimom. Nie mam nic przeciwko temu, by kazdy mógł się wypowiedzieć, ale jeśli mam z kimś dyskutować, to wolałbym wiedzieć z kim to robię, bo od Gości na forum już mi się dwoi i troi w oczach.
Te posty, z których pierwsze zdania cytuję poniżej, należą do mnie. Przepraszam, że nie podpisałam ich od razu.
"Zachowanie czystości jest niekiedy bardzo trudne...Kto się ze mną zgadza ?"
"Otóż wypowiem się, bo w tej materii mogę trzymac głowę uniesioną wysoko..."
|
N cze 08, 2003 23:08 |
|
|
Redips
Dołączył(a): Cz maja 29, 2003 18:13 Posty: 3
|
Bardzo podoba mi się to co napisała powyżej megi.
|
Śr cze 11, 2003 11:47 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zgadzam się, że to nie jest prostą sprawą ... ja zastanawiam się ... w jaki sposób wyznaczyć tą granicę, kiedy jeszcze wszystko jest w porządku ... Wiem jedno ... chcę dać mojemu przyszłemu mężowi coś co mam najpiękniejszego w sobie ... Ale chce też jakoś okazywać miłość mojemu chłopakowi ... i nie wiem na ile mogę sobie pozwolić ...
|
So cze 14, 2003 20:36 |
|
|
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
Dlaczego niektórzy ludzie uważają, że wszyscy muszą mieć problemy z "utrzymaniem czystości" przed ślubem?
Ja wiem, że nie wszyscy. Wiele osób całkiem młodych wcale nie interesuje się seksem i nie oznacza to, ze są jacyś nienormalni czy niemodni.
Przecież jest mnóstwo innych dziedzin życia, którymi można się pasjonować. Dlaczego niby wszyscy muszą być doerotyzowani?
Ja też jestem młoda, nie robię takich rzeczy , nie mam takiej potrzeby i wcale za tym nie tęsknię.
Nie spieszy mi się młodo wyjść za mąż i mieć dzieci. To chyba strasznie nudne............
Nie rozumiem dlaczego seks (a raczej powstrzymywanie się od niego) jest takim problemem dla ludzi.
|
Cz sie 28, 2003 20:31 |
|
|
Aoirghe!!!
Dołączył(a): N sie 31, 2003 17:32 Posty: 15
|
hmm
Się wtrącę z ciekawości... Tylko się po mnie błagam nie rzucać...
Chodzi o czystość w sensie wstrzemięźliwości od seksu?
Hmm...
Zawsze mnie dziwi... Jesteśmy tak ulepieni - potrzebujemy drugiej osoby fizycznie. Bez tego rodza się anomalia, patologie. Niestety. Nie zawsze oczywiście. Ale często. Seks w istocie rzeczy jest nasza potrzebą. Brakuje nam tego. Bardzo. Seks jest czymś przecież naturalnym. Dlaczego mamy walczyć z naturą? Nie chcę przesadzać, ale kiedy człowiek odmawia jedzenia, to mówimy o przykrej chorobie - anorexii. Może nie w tkaim wymiarze się to powinno traktowąć - jak jedzenie, ale trzeba zwrócić uwagę na to, ze to naturalna potrzeba.
W takim aspekcie nawet celibat jawi się jak poważny odskok od normy. Bez urazy dla kogokolwiek. To są filozoficzne bardziej rozważania aniżeli jakieś oskarżanie kogoś czy ubliżanie. Więc błagam nie rzucać się po mnie.
Zaznaczam dla ogółu - nie jestem zwolennikiem free love ;) hie hie. Żeby nie było, że przysżłam was prowokowac czy coś. Przewrażliwiona się robię :))
Kontynuując...
Niestety, wbita do głowy kwestia czystości bardzo kaleczy nam psychikę. Pełni zahamowań, strachu, wyrzutów sumienia z racji fizycznego spełnienia, mamy powazne problemy z osiągnięciem satysfakcji w takiej sferze. A jak jest ona ważna - wystarczy spojrzeć. Staje sie przyczyną wiele kompleksów. A jakie groźne mogą być kompleksy każdy wie. (chyba :)) Niektórzy twierdzą, ze świat kręci się wokół seksu i pieniędzy. Może jest w tym troche prawdy. Seks jest dla nas ważny. Nie czarujmy się uciekając od cielesnych spraw. Czy nie należy jednakowo troszczyć się o duszę jak i ciało? Nie popadajmy w skrajności! Jeśli zaniedbamy duszę - będziemy zwierzętami. Jeśli zaniedbamy ciało - będziemy duchami. A jesteśmy ludźmi i musimy szukać równowagi między tym, co cielesne i duchowe. To istota bycia cżłowiekiem. To moje zdanie. Można je podwazać ;)
Seks... Czy to takie zło, jakim uczynił je Kościół? Nie mówię tu o kupczeniu ciałem czy "byle kiedy z byle kim byle sobie dogodzić"... Słyszałam, że Bóg popiera wszystko, co zostało zrobione z miłości (pokreślam - prawdziwej miłości). Zatem jeśli dwoje ludzi oddaje się sobie, żeby przypieczętować swoje uczucie, to jest takie złe? Jeśli z miłości spajają się cieleśnie... to jest złe? To trzeba ganić? Tego trzeba się wystrzegać?
Czy małżeństwo nie ma być symbolem przynależności do siebie? Bo bywa, że ludzie bez sakramentu żyją w lepszych stosunkach niż Ci poślubieni. Dlatego wydaje mi się, że małżeństwo to symbol, który ma związać ludzi publicznie, potwierdzić ich prywatne obietnice, być przypomnieniem w chwili zapomnienia...
Zaraz mnie wykasują, że odbiegam od tematu hyhyh . Kończę. Mówiłam - proszę mnie tylko nie zabić za to, co napisałam :)
|
Śr wrz 03, 2003 19:58 |
|
|
Gość
|
Aoirghe, pozostawie Twoja wypowiedz bez komentarza. Nie mam sily...
|
Pt wrz 05, 2003 21:20 |
|
|
Aoirghe!!!
Dołączył(a): N sie 31, 2003 17:32 Posty: 15
|
Szkoda :))) Generalnie ja tez nie mam siły :) Dlatego bardzo współczuję :)
Spoko - jestem przypadkiem beznadziejnym. :))))
I nie trzeba dla mnie komentarzy :) już zrozumiałam, co Ksiądz chciał powiedzieć :)
pozdrawiam ;)
|
Pt wrz 05, 2003 21:27 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|