Ale to co ja mam wam udowodnić, że Bóg jest? No jest to pierwsza prawda wiary. A jakie bóstwa, przecież my do dziś tylko przypuszczamy. Co my możemy wiedzieć a Stonehenge, do dziś nie wiemy po co powstało, dla rządców, czy opiekunów, czy dla "koegzystencji". My nic nie wiemy. Ale my mamy wierzyć. Bo co nam po Egipcie, co po innych kulturach. Wiara w Boga, jego istnienie. Przecież tyle cudów się wydarzyło. Żaden człowiek, żaden nie zamieni chleba w mięsień serca, a cud św Januarego, tego nikt nie zrozumiał do dziś, a cudowne ozdrowienia, nikt nigdzie nie napisał: I złożył człowiek ofiarę i Ra uzdrowił chorego. Bo o takim przypadku nikt nie słyszał, czyż nie? Ale tak jest najłatwiej hulaj dusza Boga nie ma. Ale jest. Wiecie dlaczego miłość jest ponad wiarą? Bo gdy przyjdzie paruzja to pierwsza zniszczeje wiara, bo nie będzie do niczego potrzebna bo naprawdę zobaczymy Pana.

Nic nie pojmujesz. Pan Bóg po to stworzył zatwardziałych ateistów i heretyków, żebyśmy mogli sobie na nich ostrzyć intelekt. Są jak worek bokserski, jak makiwara. Bardzo przydatni.

Masz rację

Skąd taka teoria?

A powiedz czy kiedykolwiek, jak długo żyjesz słyszałeś o cudzie, czy niewytłumaczalnym wyleczeniu w innym kościele jak katolickim za sprawą głębokiej wiary i miłości do Boga ?

Oczywiście. Ba, w gruncie rzeczy trudno by było znaleźć taką kulturę/religię, w której by takich zdarzeń nie odnotowano.

No to dawaj, podnosisz za przykład kulturę Egipską jakiś przykład ?

Na Egipcie się nie znam, nie czytuję. Ale np. ten pan ma na koncie poskładanie (momentalne całkowite uzdrowienie) swego ucznia, który zeskoczył ze szczytu świątyni.

Poniekąd być może masz rację, ale pomyśl człowiek jest ułomny, to prawda chociaż jest najdoskonalszy na ziemi, to jest ułomny. Otrzymał wolną wolę, aby Bóg mógł nas sprawdzić jaką drogę wybierzemy dobra czy zła. Ale zwróć uwagę na znaki, które przypisuje się Jezusowi, popatrz jak wiele było cudów Cuda eucharystyczne w Lanciano (700), w Bolsenie i Orvieto (1263), w Sienie (1330), w Maceracie (1356), w Sienie (1730), w Buenos Aires (1996), w Guadalajarze (2013), a to tylko zadatek pozostałych, jak wejdzie się do Sanktuarium na Jasnej Górze cała ściana obwieszona jest wotami, tyle ludzi za sprawą wszechmocy Boga otrzymało uzdrowienie, przez swoją wiarę i oddanie Mu swoich trosk. Czy zatem nie świadczy to o fakcie istnienia Boga ?

Nie bardzo, ponieważ, jak ustaliliśmy, takie historie działy się zawsze i wszędzie. Ewentualnie może świadczyć o tym, że jeśli Bóg istnieje, to jest tak dobry, że nie robi Mu różnicy w jakim języku, podczas jakiej ceremonii i jak Go sobie wyobrażając ktoś o uzdrowienie prosi.

Dobra, przepraszam, ale muszę zapytać a Ty jakiego jesteś wyznania ?

Żadnego. Agnostycyzm powiedzmy.

Dobra okej, to teraz powiedz mi jeszcze jedną rzecz do czego my dążymy w tej naszej rozmowie ?

A to ciekawe pytanie akurat

Bo zaczęliśmy od wszechmocy, a skończyliśmy na dowodach istnienia, lub nieistnienia Boga. Więc mam propozycję zakończmy to w tym momencie i rozstańmy się w zgodzie