Skoro aktualna, to nazwanie plemieniem żmijowym odnosi sie także do współczesnych.

Nie ucz księdza pacierza, a najpierw naucz sie na czym polega wyrywanie z kontekstu.

Najwyraźniej brakuje Ci argumentów.

Nie mów fałszywego świadectwa.....a czymże jest bazowanie na etatowych oszczercach Kościoła i przywoływanie ich "świadectwa" jako usprawiedliwianie swoich oszczerstw o Chrystusowym Kościele, który jest grzeszny jak my wszyscy jego członkowie i który jest równolegle święty przez obecność w nim Chrystusa?
Sądzisz, że kreowanie się na świętą niepokalaną grzechem zmienia fakt, że okazujesz pogardę byłym i obecnym członkom Kościoła?......parafrazując słowa św Jana - jak możesz kochać Boga gardząc bliźnim.
Masz świadomość słów, które tu wypowiadasz, czyli świadomie gardzisz byłymi i aktualnymi bliźnimi stanowiącymi Kościół.
Zrozumiałe byłoby gdybyś odnosiła sie do konkretnego kapłana, który sprzeniewierzył się swemu powołaniu, ale oskarżanie wszystkich to jedynie objaw pychy.

No Ada jest wyjatkowym przykladem zachowywania przykazania milosci

Ale co tam, my grzesznicy wiemy, ze jestesmy grzeszni.
Zbawieni za zycia zyja w faryzejskim przekonaniu, ze cala reszta jest godna pogardy.

Nikim nie gardze...I nie znajdziesz w zadnej mojej wypowiedzi pogardy dla bliznich stanowiacych Kosciol...nawet ci sposrod nich, ktorzy zostali wprowadzeni w blad przez "synow klamstwa", czy jesli ktos woli "plemie zmijowe",...wszyscy ci ludzie sa mi bliscy, poniewaz tak jak i ja zyja w swiecie zdominowanym przez moce zla i musza prowadzic walke duchowa pomimo swej niedoskonalosci...

Nie badz pochopna w swoich sadach, Alus...

Mimo wszystko, mam jakies wewnetrzne przekonanie, ze rozumiesz doskonale tresc i sens moich wypowiedzi...

Zgodnie z biblijna zacheta walcze" mieczem Slowa Bozego" ze zlem i klamstwem jakie pleni sie na kazdym kroku...ale na pewno nie z ludzmi, majacymi potrzeby duchowe, o ktorych wiadomo, ze sa "szczesliwi "( a wedlug niektorych przekladow "blogoslawieni")...

„Szczęśliwi, którzy są świadomi swej potrzeby duchowej, gdyż do nich należy królestwo niebios” (Mat. 5:3).

Dlatego, prosze Alus, nie definiuj mojej swiadomosci...ja twojej tez nie definiuje...

A jesli Slowo Boze w jakis sposob nas oskarza, to bardzo dobrze...o to wlasnie chodzi ...Slowo Boze ma MOC i dziala jak miecz


12 Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca Hebr. 4, 12

AdaBRD, bardzo ważne i szczegółowo przedstawiłaś swoje argumenty, ale nie wiem, czy osoby, które tu z tobą dyskutują czytają ich treść, a jeżeli czytają, czy ta treść wyzwala pewną refleksję, bądź przemyślenie zawartej treści.
Raczej ta dyskusja skupia się na własnych osądach, niż na prawdzie zawartej w Piśmie Świętym.
Rozmowa skupia się na tak zwanym dowaleniu, a argumenty są tu mało znaczące.
Trio wzajemnej adoracji uczyni wszystko, by ci bardziej dopiec, by cię osadzić.

Marku - to ty?

No coz moge powiedziec...?

Cale to trio ...a nawet kwartet czy kwintet...wszyscy deklaruja czlonkostwo w Kosciele Chrystusa

Wiec wypada mi tylko powiedziec "niech sie dzieje wola Boska"

PS
Pozdrawiam cie serdecznie, Wybrana

Sądzisz po sobie .....podajesz tekst "odkrywcy zakłamania KK" w którym dowodzone jest, że kult Maryi sprokurowali hierarchowie dla własnych osobistych korzyści, po czym na argument, że to wierutne kłamstwo, wypisujesz akt strzelisty do Maryi.

Jak rozpoznajecie moment tego zdania:

Ap 18.4 Ludu mój, wyjdźcie z niej

Kiedy?

Rozpoznajemy - wychodźcie z Babilonu(Iz 48,200......"odczytywanie" na nowo Biblii prowadzić często może do nie ma Boga.
Nikt nie musi przynależeć do KK, do jakiegokolwiek Kościoła chrześcijańskiego, nie musi przynależeć do żądnej religii, ale durnym blamażem jest swój osobisty wolny wybór uzasadniać grzechami innych ludzi.

W starożytności Królową Niebios czczono pod różnymi imionami (Asztarte, Artemida, Izyda, Isztar, Diana Efeska). Kiedy chrześcijaństwo stało się religią państwową, poganie zaczęli masowo wchodzić do Kościoła wnosząc ze sobą wiele niebiblijnych wierzeń. Wśród nich kult Królowej Niebios, który ci nie w pełni nawróceni ludzie, przenieśli na Marię, matkę Pana Jezusa.
Stary Testament oraz liczne wykopaliska z terenu Bliskiego Wschodu dowodzą ponad wszelką wątpliwość, że kult Królowej Niebios istniał na wiele wieków przed narodzinami Marii. Już w czasach proroka Jeremiasza, a więc w VI wieku przed Chrystusem, Bóg przestrzegał swoich wyznawców przed oddawaniem czci istocie, która przyjmuje postać Królowej Niebios:
"Ty zaś nie wstawiaj się za tym narodem, nie zanoś za niego błagań ani modłów, ani też nie nalegaj na Mnie, bo cię nie wysłucham. Czy nie widzisz, co czynią w miastach Judy i na ulicach Jerozolimy? Synowie zbierają drewno, ojcowie rozpalają ogień, a kobiety ugniatają ciasto, by robić pieczywo ofiarne dla "Królowej Nieba", a nadto wylewają ofiary z płynów dla obcych bogów, by Mnie obrażać. Czy Mnie obrażają - wyrocznia Pana - czy raczej siebie samych, na własną hańbę?" (Jer.7:16-20).
Adorując "Królową Niebios" ludzie poddają siebie i swój kraj pod władzę zwierzchności, która nosi to imię od czasów starożytnych. Królowa Niebios nie jest Marią, matką Pana Jezusa. Maria była bogobojną niewiastą. Znała dobrze Pismo Święte. Czy prawdziwa Maria pozwoliłaby się nazywać imieniem demonicznej istoty, której kult Bóg potępił ustami swego proroka?!
Komu kłaniają się chrześcijanie oddający cześć Królowej Niebios? Kłaniając się jakiemukolwiek stworzeniu oddajemy hołd Szatanowi, zamiast Stwórcy. Lucyfer już w niebie pragnął czci należnej Bogu. Nie inaczej jest na ziemi, dlatego demoniczne zwierzchności przybierają kształt postaci otaczanych czcią przez ludzi.
Szatan od początku swego buntu pragnął zająć miejsce Chrystusa. Jeszcze w niebie powiedział: "Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym" (Iz.14:14). Pragnienie to popycha go do podrabiania wiary chrześcijańskiej, odbierania czci należnej Chrystusowi, wywyższania siebie w Jego miejsce.
Dogmat o niepokalanym poczęciu Marii (1854 rok) zrównał Królową Niebios z Jezusem pod względem narodzin, nie bacząc na to, że Pismo Święte ukazuje Jezusa, jako jedynego, który urodził się niepokalany grzechem (Hbr. 4:15; Ps.50:7).
Dogmat o wniebowzięciu Marii (1950 rok) głosi, że Królowa Niebios wstąpiła do nieba, tak jak do nieba wstąpił Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu (Dz. 1:9-10).
Przypisanie Marii tytułu Orędowniczki (łac. Mediatrix) zrównało Królową Niebios z Jezusem, choć Słowo Boże mówi, że Bóg dał ludziom tylko jednego pośrednika - Jezusa Chrystusa (1Tm.2:5).
Dogmat, który ma uczynić ją "Królową Wszechświata" zrównuje ją z Jezusem - "Królem królów" (Ap. 19:16), pod którego stopy Bóg złożył cały świat (Ef. 1:22).
Trwają przygotowania do zdefiniowania dogmatu o współudziale Marii w odkupieniu ludzkości (łac. Coredemptrix), choć Pismo Święte mówi, że imię Jezusa Chrystusa jest jedynym przez które, ludzie mogą być zbawieni (Dz. 4:12).
Dogmatu, który zrównałby Królową Niebios z Chrystusem (nawet gdy idzie o odkupienie ludzkości z grzechów) domaga się zjawa przybierająca postać Marii. Królowa Niebios podczas objawień w Amsterdamie zapowiedziała, że "uwieńczy to dogmat maryjny", nalegając, aby teolodzy uhonorowali jej życzenie, zrównując ją z Chrystusem także w dziele odkupienia ludzkości.
Czy te żądania harmonizują z pokorną, bogobojną Marią, matką Pana Jezusa, czy z zarozumiałą istotą, która pragnie odebrać cześć należną Chrystusowi i zrównać się z Najwyższym? Prześledźmy historię dogmatów maryjnych i odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie: Czy służą one, aby przydać chwałę naszemu Zbawicielowi, Jezusowi Chrystusowi, czy też ją umniejszyć?

Nie ma to jak po 2 tysiącach lat wykładać co czuła, co myślała, jak postrzegała rzeczywistość, łaski pełna, błogosławiona Matka Jezusa.

Alus, twoje slowa swiadcza o tym, ze ograniczasz swoje chrzescijanstwo do ziemskiej, fizycznej rzeczywistosci i kazde slowo adwersarza odbierasz jako atak na Kosciol utworzony z fizycznych cial wyznawcow Jezusa Chrystusa...

Tymczasem chrzescijanstwo, to rzeczywistosc duchowa (" nie jestescie z tego swiata tak jak i ja nie jestem ze swiata" - mowil Jezus)...Chrzescijanin walczy duchowo z "duchowymi mocami ciemnosci"...nie z ludzmi takiej czy innej religii...dlatego tez tak wazne jest w tym wszystkim aby nie utracic czujnosci i nie ulec pokusie np. osadzania...nienawisci...pogardy...
Jesli ktos tego nie pojmuje znaczy to tylko, ze sie jeszcze nie narodzil z Ducha i w swietle Ewangelii jest martwy...


Ewangelia Mateusza 8.21-22

Biblia Warszawska: "A drugi z uczniów rzekł do niego: Panie, pozwól mi wpierw odejść i pogrzebać ojca mojego. Ale Jezus rzekł mu: Pójdź za mną, a umarli niechaj grzebią umarłych swoich."

Biblia Tysiąclecia: " Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Lecz Jezus mu odpowiedział: Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!"

Skoro chrześcijaństwo to jedynie sfera duchowa, to w jakim celu obie poświęcacie tak dużo swojego czasu na krytykowanie KK?