Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Autor |
Wiadomość |
Molly
Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27 Posty: 153
|
 Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Witajcie Muszę się z wami podzielić pewną sprawą. Otóż zdaję sobie sprawę, że Bóg nie spełnia wszystkich naszych próśb, bo taka jest jego wola,patrzy na nasze życie nieco inaczej z perspektywy wieczności... itd To wiem . Ale .... Jest jedno ale... Dziś był dla mnie jeden z ważniejszych dni w życiu (i nie chodzi mi o maturę ,żeby nie było  ) Choć wcale do śmiechu mi nie jest... Prosiłam "o to" żarliwie podczas każdej modlitwy ... I gdy w końcu JEST moja szansa ! Nareszcie! ! ! tak długo oczekiwana, to Bóg tej mojej prośby nie wysłuchał tzn . pewnie wysłuchał, ale jej nie spełnił w każdym bądź razie... I tu nawet nie chodzi o to ,że mam żal(choć może mam, sama nie wiem) , czy najnormalniej w świecie chce mi się ryczeć ...  Tu chodzi o to ,że dziś po prostu mi się "nie chce" ... Nie chce mi się modlić ...Nie chce mi się "gadać" z Bogiem... Bo co mu powiedzieć? O Panie nie wysłuchałeś mnie po raz pier**ion setny (sorki za wyrażenie) więc może pomodlę się o co innego .. Tylko o co ? może coś łatwiejszego ,żebyś spełnił ... Albo o nic bo i po co ? żeby znowu dostać piskiem w oczy ...Myślę .... mam głupie myśli ... To chyba pierwsze załamanie od czasu nawrócenia ... Uważałam ,że moja wiara jest silna ,że nic nie jest w stanie jej zniszczyć ...A teraz myślę tylko ... może to kara bo zrzeszyłam? Może źle się modliłam? Pominę kwestię ,że może Bóg ma mnie w ogóle gdzieś ... I nie powiem bo dał mi Pan wiele łask m.in łaskę wiary ...Lecz chyba teraz mi ją odbiera ,albo ja sama sobie ją odbieram ... Wiem ,że JEDEN DZIEŃ nie powinien wywoływać takich emocji ...jednak to był ważny dzień ...czuję się jak ostatnia oferma życiowa ... Wiecie to uczucie , radość w sercu ,że Bóg wysłuchał dał okazję do spełnienia marzenia a gdy ono było w zasięgu ręki to zniknęło jak bańka mydlana ...Zapodajcie mi coś ,żebym się ogarnęła... jakąś modlitwę nie wiem ... "Najbardziej boli jak inni spełniają Twoje marzenia" i coś w tym jest... Chyba porażka to moje drugie imię ... Wiem ,że to nie jest kącik porad psychologicznych, ale potrzebuje jakiegoś kopa na ogarnięcie bo chyba źle ze mną ... 
_________________ "Człowiek za każdym razem myśli, że coś wytłumaczy i tylko brnie dalej. "
|
Wt maja 08, 2012 14:16 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Molly napisał(a): Bo co mu powiedzieć? O Panie nie wysłuchałeś mnie po raz pier**ion setny (sorki za wyrażenie) więc może pomodlę się o co innego .. Tylko o co ? może coś łatwiejszego ,żebyś spełnił ... Albo o nic bo i po co ? żeby znowu dostać piskiem w oczy ...Myślę .... mam głupie myśli ...
A możesz się pomodlić za mnie żebym miała więcej zleceń? (Dziś dostałam wyrównanie za prąd za okres zimowy, jak otworzyłam rachunek to miałam uczucie jakby mnie ktoś wrzątkiem oblał  ) Molly, pomódl się, żeby Ci wyjaśnił dlaczego stało się tak, a nie po Twojej myśli, nie według Twoich marzeń i próśb. To pewne, że w ostatecznym rozrachunku On wybrał dla Ciebie lepiej, choć pewnie gdybyśmy rozmawiały na żywo to usłyszałabym wiązankę łacińską za to wyjaśnienie. Rozeznanie Jego woli, dlaczego właśnie tak..Być może nie dostaniesz odpowiedzi szybko, ale po jakimś czasie te Jego ścieżki, którymi nas prowadzi okazują się najlepszymi drogami z możliwych.
|
Wt maja 08, 2012 14:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Trochę Ci się pokłóciło. Pan Bóg nie jest czarodziejem na wszystkie zachcianki. Jeżeli mówisz że wierzysz, a chcesz używać życia (tak to zrozumiałem), to się pomyliłaś, bo używanie życia to przynęta diabła, za którą wcale nie ma szczęśliwości. Ludzie lecą na tą przynętę, a potem płaczą, a szczególnie kobiety. Kobiety chcą być kochane i mogą być kochane, ale same trwonią tą możliwość. Gdy są młode, to chciałyby, aby najlepiej wszyscy mężczyźni za nimi szaleli. Jednak z wiekiem uroda przemija i wtedy jest klapa. Gdy poprosisz Pana Boga o prawdziwą szczęśliwość, to Ci pomoże, ale jedynie wtedy, gdy Ty tą szczęśliwość prawidłowo wybierzesz, tzn będziesz pragnęła tego, gdzie ta szczęśliwość rzeczywiście jest, bo Pan Bóg nie pomaga do nieszczęścia.
|
Wt maja 08, 2012 14:47 |
|
|
|
 |
Molly
Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27 Posty: 153
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
MARIEL Jak modlę się za innych to te modlitwy jakoś "są wolą Bożą" i Pan je wysłuchuje...ba..! cuda się dzieją ....  Jak modlę się o coś co dotyczy mnie, to już jest gorzej ... Więc zlecenia masz jak w banku  ( tak żartuję oczywiście bo pewności nie mam) Mi to się wydaje ,że ja jestem największą cierpiętnicą tej planety i idę z tym krzyżem na plecach ledwo dyszę, ale idę ... wiem ,że tak nie jest , tak czuję tylko czasami .... W sumie to nic z tego życia nie mam ... nie chcę brzmieć jak jakaś depresyjna nastolatka(stara już jestem) ,ale taka prawda ... Inni w moim wieku mają już .... bla , bla , bla ..... wiadomo o co kaman .... Możliwe że Bóg wybrał dla mnie "lepiej" ,ale to "lepiej" to chyba tam gdzieś daleko ...., nie tu na Ziemi ,bo tu to mnie już nic dobrego nie spotka ... To błędne koło w którym obecnie tkwię i pasmo porażek to chyba się nigdy nie odwróci... Czuję się jak ZERO (aż mi się śmiać chce, bo właśnie leci jak to piszę "Mniej niż zero" lalala mniej niż zero)  Maluczki, ale to nie był Koncert życzeń ...Panie daj mi ładnego chłopca i mercedesa z szoferem ...  Nie wiem co rozumiesz pod stwierdzeniem "używać życia" bo ja chcę żyć a nie używać ...a w tym ,że chcę żyć a jednocześnie nie być nieużytkiem to nie ma nic złego . Rzadko proszę o jakieś dobra materialne jak już to o pracę ,a nie np. wygraną w Lotto, ale w tym chyba nie ma nic dziwnego ? jeśli myślisz ,że w Bogu doszukuję się czarodzieja i zachowuję się jak dziecko które nie dostało lizaka to muszę Ci powiedzieć ,że się mylisz ... bo tak po prostu nie jest...pomyliłeś mnie z kimś innym .
_________________ "Człowiek za każdym razem myśli, że coś wytłumaczy i tylko brnie dalej. "
|
Wt maja 08, 2012 15:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Molly napisał(a): W sumie to nic z tego życia nie mam ... nie chcę brzmieć jak jakaś depresyjna nastolatka(stara już jestem) ,ale taka prawda ... Inni w moim wieku mają już .... bla , bla , bla ..... wiadomo o co kaman ....
Wiadomo, Molly, spoko jeszcze zdążysz wyśnionemu narodzić gromadkę rumianych łobuziaków  (no chyba, że nie o to chodzi) W dzisiejszych czasach to wszystko jakieś trochę opóźnione jest.. I to ma swoje dobre strony. U mnie jest podobnie z tymi porównaniami, jeśli chodzi o osiągnięcia czysto materialne wypadam gorzej niż blado Molly napisał(a): Możliwe że Bóg wybrał dla mnie "lepiej" ,ale to "lepiej" to chyba tam gdzieś daleko ...., nie tu na Ziemi ,bo tu to mnie już nic dobrego nie spotka No jak się tak czeka, to się ciągnie...ale może warto ten problem zostawić Jezusowi, niech On się tym zajmie, a Ty w międzyczasie skup się na szukaniu fajnej, bądź fajniejszej pracy i rozwijaniu pasji, na pewno jakąś masz 
|
Wt maja 08, 2012 15:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Maluczki Ty to jesteś doskonałym demotywatorem Uwierz wreszcie, że przeciętna kobieta nie marzy o wianuszku adoratorów. To nie ta epoka Molly- nie jestem ekspertem od skutecznych modlitw, a ni nie mam telefonu do Boga. Czasem trzeba próbować dalej, upadać codziennie i się podnosić. Któregoś dnia po prostu będzie inaczej. Trzeba tylko się otworzyć na to, że rozwiązanie może być inne niż oczekujemy. Jak na razie musisz się wyładować- kilka dni max będziesz zła, ale później będzie już lepiej i na nowo będziesz mogła próbować. Przypomniał mi się Nick Vujicic- wpisz sobie na youtube. To mówca motywacyjny dla takich ludzi z dołem, którzy szukają motywacyjnego kopa  Jego kilka znanych wykładów: "Coś więcej" "Cyrk motyli" "Bez rąk, bez nóg, ale nie bez wiary"
|
Wt maja 08, 2012 15:30 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Maluczki napisał(a): Trochę Ci się pokłóciło. Pan Bóg nie jest czarodziejem na wszystkie zachcianki. Gdy poprosisz Pana Boga o prawdziwą szczęśliwość, to Ci pomoże, ale jedynie wtedy, gdy Ty tą szczęśliwość prawidłowo wybierzesz, tzn będziesz pragnęła tego, gdzie ta szczęśliwość rzeczywiście jest, bo Pan Bóg nie pomaga do nieszczęścia. A jak prośba nie jest "zachcianką"? Jak ktoś cierpi niewyobrażalnie całe lata wyje z bólu (niekoniecznie dosłownie) błaga Boga wytrwale każdego dnia, kazdej godziny juz nie o zdjęcie z niego tego cierpienia ale tylko o ulgę, nawet tylko chwilową - i nic - Bóg jest głuchy Temat poruszony w wątku wcale nie jest banalny W takiej sytuacji pytanie o to czy Bóg rzeczywiście jest miłości pojawia się w sposób oczywisty i chwieje wiarą człowieka
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Wt maja 08, 2012 15:50 |
|
 |
Molly
Dołączył(a): N maja 29, 2011 23:27 Posty: 153
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Val napisał(a): Maluczki Ty to jesteś doskonałym demotywatorem Uwierz wreszcie, że przeciętna kobieta nie marzy o wianuszku adoratorów. To nie ta epoka  chciałam to napisać ,ale zabrakło mi siły .... Val napisał(a): Przypomniał mi się Nick Vujicic- wpisz sobie na youtube. To mówca motywacyjny dla takich ludzi z dołem, którzy szukają motywacyjnego kopa  Val , widziałam te filmiki już kiedyś i albo ja jestem psychiczna, ale one mnie właśnie demotywują ,bo ten facet mimo swojego kalectwa coś osiągnął ...a ja choć mam wszystkie łapy to nie dorównuje mu do pięt ... i jest mi gorzej ... że nawet on potrafi zrobić coś ze swoim życiem ...to przykre, wiem MARIEL Czy ja nie wspominałam o paśmie porażek ...bla ,bla będę marudzić .... 1. wyśnionego nie ma żadnego ... Był ,ale się ożenił z inną Panną hahaha 2. o dzieciach to nawet nie myślę ...nie wiem nawet jak się oblicza dni płodne hahahhaha  (żeby tak po chrześcijańsku ) zresztą patrz punkt 1 3. Pracy nie mam żadnej ...jestem głupkiem bez szkoły ... mam średnie bez matury i jedyne na co mnie stać to mycie okien sąsiadowi za 3,50 4. Nie mam żadnych pasji ...na te co bym może i miała to mnie nie stać, nie mam żadnych talentów .Nie umiem śpiewać ,rysować ani tańczyć ... 5. Nadrabiam miną . Aaaaaa i codziennie słyszę od ojca "KIEDY TY DOROŚNIESZ" ,"KIEDY SIĘ USAMODZIELNISZ" , "KIEDY ZNAJDZIESZ FACETA" , Ja z mamą w Twoim wieku to już ....bla ,bla ... A jak nawet chcę coś zrobić ..to słyszę ... "CO? POGIEŁO CIĘ? "TY SIĘ NIE NADAJESZ" , "CO TY, NIE UDA CI SIĘ ,TOBIE? HAHAHHA NIE ŻARTUJ " i nic nie robię ....  dawniej to bym powiedziała ,że ojciec jest moim wampirem energetycznym  Ale go kocham i on mnie też tylko mnie dobija tym gadaniem...
_________________ "Człowiek za każdym razem myśli, że coś wytłumaczy i tylko brnie dalej. "
|
Wt maja 08, 2012 15:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Twój tata to podręcznikowy przykład Polaka-patrioty. Co to "troskliwie" wypytuje, krytykuje i kłapie dziobem czerpiąc przyjemność z "czepiania się" A każdy ma porażki, tyle że nie zawsze się nim afiszuje, bądź szybko o nich zapomina. Bądź uparciuchem i próbuj- masz całe życie przed sobą, no chyba że zbliżasz się do wieku emerytalnego, ale jeżeli jest daleko, to kooopa czasu na znalezienie idealnej pracy 
|
Wt maja 08, 2012 16:13 |
|
 |
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Mk 11, 20—26). „Miejcie wiarę w Boga!”. Jezus te słowa kieruje nie do niewierzących, do pogan, ale do wierzących, do swoich uczniów, do Apostołów. I mówi to w kontekście uschniętego drzewa figowego, które wcześniej przeklął, bo nie znalazł na nim owocu. Mówiąc o wierze, musimy dokonać pewnego rozróżnienia. Istnieje bowiem cnota wiary i dar wiary Są to różne rzeczywistości. W Katechizmie Kościoła Katolickiego, pod nr 1842 czytamy, że cnota wiary jest dana każdemu chrześcijaninowi od chwili chrztu. Pozwala ona wierzyć w Boga i żyć według Jego słowa. Wszyscy ochrzczeni mają cnotę wiary, którą otrzymali na chrzcie św. Dar wiary zaś jest dany tylko nielicznym osobom. Kiedy np. modlimy się o uzdrowienie jakieś osoby i czynimy to w oparciu o cnotę wiary (Boże uzdrów tę osobę, ale niech się stanie według Twojej woli”), to nie mamy pewności, czy zostanie ona uzdrowiona. Nie wiadomo, o co modli się taka osoba. Ma ona wiele wątpliwości. Być może nie wierzy ona, że Bóg tak naprawdę może uzdrowić. Bardzo często ten zwrot ale niech Twoja wola się stanie”, sprzyja naszemu sceptycyzmowi i niepewności, czy rzeczywiście Bóg może odpowiedzieć na tę modlitwę. Natomiast kiedy człowiek modli się na fundamencie daru wiary, to ma pewność, że Pan uzdrawia w tym momencie. W Dziejach Apostolskich (Dz 3, 1—8) czytamy, że kiedy Piotr i Jan wchodzili do świątyni, aby się pomodlić, spotykają siedzącego przy wejściu chromego człowieka, który prosił ich o jałmużnę. Piotr, przypatrzywszy mu się uważnie, rzekł do niego:
„Nie mam srebra ani złota —powiedział-- ale co mam, to ci daję; W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź. I ująwszy go za prawą rękę, podniósł. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach” (Dz 3, 6—7).
Święty Jakub pisze: ‚jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy (sama) wiara zdała go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: „idźcie w pokoju., ogrzejcie się i najedzcie do syta!> — a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała — to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Ale może ktoś powiedzieć; Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz lecz także i złe duchy wierzą i drżą.
i Widzicie, ze człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki? Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków” (3k 2, 14—26).
Wiarę rozwijamy nie tylko przez modlitwę, praktyki religijne, co jest bardzo ważne, ale również przez intelektualne poznawanie prawd wiary. Na naszą wiarę ma też wpływ to, co czytamy. To, co czytamy, sprawia, że albo nasza wiara jest mocna, albo jest słaba i byle jaka, zanika, ginie. Jeżeli człowiek czyn treści, które zabijają jego wiarę, to w końcu okazuje się, że tak naprawdę człowiek już nie wie, w co wierzy. Przyczynia się do tego także duch zamętu, który może rak zaćmić umysł człowieka, że ten nie wie, co jest grzechem, a co nim nie jest, nie wie, jaka jest wota Boża, co jest prawdą, a co fałszem. Zauważmy, że mimo iż zachęca się ludzi do czytania książek o treści religijnej, prasy religijnej, to jednak ludzie wolą czytać nie to, co umacnia ich wiarę, lecz to, co ją podważa i niszczy, co wprowadza zamęt. Czytając treści niezgodne z wiarą, przeciwne wierze lub ją ośmieszające, bardzo często podane na talerzu kłamstwa, pomówień i intryg, ludzie są skłonni bardziej uwierzyć w nie, niż w to, co mówi Kościół. Dlatego ta wiara umiera lub jest byle jaka. Jest wiele książek, wiele środków masowego przekazu, które niszczą naszą wiarę. Dlatego kiedy Jezus mówi: „Miejcie wiarę w Boga!”, zwraca naszą uwagę na to, aby ją nie tylko mieć, lecz także trzeba umieć jej ustrzec. Mamy jej strzec jak największego skarbu, gdyż to jest nasz skarb, i nie powinniśmy pozwolić, by ktoś go nam ukradł lub namieszał nam w głowie. Jeżeli damy sobie zamieszać komuś lub czemuś w głowie, nasza modlitwa nie będzie modlitwą wiary. A wtedy nic nie otrzymamy od Boga. Dlaczego wiara w Boga jest tak ważna? Bo jeżeli stracę wiarę, przestanę kochać. Wiara ściśle związana jest z miłością. Jeżeli przestaję kochać, to jest to znak, że przestaję też wierzyć. Dlatego że wiara to tak naprawdę zaufanie do Boga. Wierzyć to znaczy ufać Bogu. A możemy ufać tylko komuś, kogo kochamy. Miłość pozwala nam ufać i to ona srwarza taką przestrzeń wzajemnego zaufania. Jeżeli człowiek uti Bogu, to znaczy, że Go kocha. Jeżeli nie ufa Bogu, to znaczy, że Go nie kocha. Mieć wiarę, to mieć miłość, a mieć miłość, to mieć wiarę. A mieć wiarę, to doświadczać ogromnej mocy Boga. Dlatego Jezus, mówiąc o tej wierze, zwraca uwagę na przebaczenie. Aby przez przebaczenie usuwać wszelkie przeszkody na drodze miłości. Aby ta wiara była mocna i silna. Wtedy możemy powiedzieć tej górze (tą górą mogą być moje nałogi, zniewolenia, wady, choroby , problemy, trudne sytuacje), przesuń się stąd tam lub rzuć się w morze, a tak się stanie. Bardzo często taką górą w człowieku jest ludzki sposób myślenia, patrzenia, uraza, niechęć, doznana krzywda. Wydaje się, że tę górę ciężko jest ruszyć, a co dopiero ją całkiem usunąć, Przebaczenie sprawia, że w człowieku, w każdym z nas, rośnie tak potężna wiara, że góra ta znika w jednym momencie.
Zawsze módlcie się z czystym sercem. „Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego” (Jak 5, 16). Módlcie się te współczuciem. Bądźcie jak Chrystus, który miał współczucie dla potrzebujących (Mt 9, 36). Módlcie się z wytrwałością (Dz 12, 5; Jk 5, 17).
z książki Jezusie synu Dawida ulituj się nade mną
|
Wt maja 08, 2012 16:17 |
|
 |
Aditu
Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55 Posty: 414
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Moi drodzy, sama się dziwię swojej prośbie, ale dajcie już Maluczkiemu spokój  Jego post i tak jest w porządku, mógł wystąpić z całą wiązanką o mamoniarstwie  Widocznie nie wpadł na to, że wielkie pragnienie młodej dziewczyny to niekoniecznie mężczyzna, i tyle. Molly - a może będzie jeszcze inna szansa? Może to po prostu "Nie tym razem"? Nie poddawaj się, nigdy! O cokolwiek chodzi 
|
Wt maja 08, 2012 16:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Molly napisał(a): 1. wyśnionego nie ma żadnego ... Był ,ale się ożenił z inną Panną hahaha 2. o dzieciach to nawet nie myślę ...nie wiem nawet jak się oblicza dni płodne hahahhaha  (żeby tak po chrześcijańsku ) zresztą patrz punkt 1 3. Pracy nie mam żadnej ...jestem głupkiem bez szkoły ... mam średnie bez matury i jedyne na co mnie stać to mycie okien sąsiadowi za 3,50 4. Nie mam żadnych pasji ...na te co bym może i miała to mnie nie stać, nie mam żadnych talentów .Nie umiem śpiewać ,rysować ani tańczyć ... 5. Nadrabiam miną . Aaaaaa i codziennie słyszę od ojca "KIEDY TY DOROŚNIESZ" ,"KIEDY SIĘ USAMODZIELNISZ" , "KIEDY ZNAJDZIESZ FACETA" , Ja z mamą w Twoim wieku to już ....bla ,bla ... Ja słyszałam od kolegów z pracy: kiedy ty się za życie weźmiesz?! Ad.1 Nie jesteś głupkiem ( Ty głupolu  ) Mam koleżankę, która teraz robi maturę a ma 15-letni staż małżeński. Ad.2 Dzieciom nie zależy, czy wiesz kiedy są dni płodne, dawniej się rodziły choć o dniach płodnych nikt nie miał pojęcia Ad.3 Praca jest potrzebna, szukaj dalej. Ad.4Każdy jakieś ma. A nadrabianie miną świetnie Ci wychodzi. Marudź sobie dalej, trochę Ci ulży. I zobacz ile ludzi Ci życzliwie odpowiada.
|
Wt maja 08, 2012 17:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Molly napisał(a): Bo co mu powiedzieć? O Panie nie wysłuchałeś mnie po raz pier**ion setny (sorki za wyrażenie) więc może pomodlę się o co innego .. Tylko o co ? może coś łatwiejszego ,żebyś spełnił ... Albo o nic bo i po co ? żeby znowu dostać piskiem w oczy ... Tak, właśnie to. To co leży Ci na sercu. Ojj ile razy ja robiłam takie "awantury" Bogu  "Zrobiłeś co chciałeś jak zwykle! I co ja mam teraz zrobić? Dlaczego mnie nie wysłuchałeś, czy naprawdę prosiłam o tak wiele? bla bla bla bla" Zawsze po takim wybuchu lepiej mi  Dobrze jest to wszystko z siebie wyrzucić. I zawsze też w czasie takiego "monologu" wpadam na rozwiązanie problemu/dostaję nową nadzieję. Nie bój się pokrzyczeć i wyżalić 
|
Wt maja 08, 2012 18:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
Zobacz Molly jak ten rój przyleciał mnie pokąsać. To co Ty przechodzisz teraz, to ja przechodziłem jakieś czterdzieści lat temu i doskonale Cię rozumiem. Też tak się modliłem i wiele razy płakałem. Było mi strasznie ciężko. Nie można Ci pomóc przez okłamywanie Cię. Gdy ja byłem młody, było ciężko, ale teraz jest jeszcze ciężej. Żal mi tych młodych, ale sami też są sobie winni, bo zamiast starać się przygotować do samodzielnego życia, słuchają różnych ogłupiaczy, a potem cierpią. Pomodlę się za Ciebie, a Ty nie trać nadziei i zaufaj Panu Bogu. Mówiąc "używać świata", mam na myśli życie dla przyjemności, nie koniecznie w dużym bogactwie, stawiać sobie za cel życia przyjemność i podejmować wysiłki głównie dla tych przyjemności, np ktoś większość dochodu z pracy przeznacza na samochód i większość wolnego czasu przeznacza na "picowanie" samochodu i jeżdżenie, bo mu to sprawia przyjemność.
|
Wt maja 08, 2012 18:45 |
|
 |
Aditu
Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55 Posty: 414
|
 Re: Jak poradzić sobie z "niewysłuchaną" modlitwą?
O przepraszam bardzo, raz Cię bronię, proszę to docenić 
|
Wt maja 08, 2012 19:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|