Dzisiaj w kościele, zamiast kazania wysłuchałem listu pasterskiego biskupów na temat spożywania alkoholu.
Po wysłuchaniu tego listu nasunęło mi się następujące skojarzenie:
Jedzie facet autem i w pewnym momencie auto przestaje jechać, czyli ulega defektowi. Gość wychodzi z auta i mówi do niego: Auto jesteś zepsute! Napraw się! Oczywiście auto ani drgnie.
Ciekawe, czy biskupi nie wiedzą, że ludzkiej świadomości nie da się zmienić przez nawoływanie?
Kształtowanie ludzkiej świadomości, to proces długotrwały, jak na krótkie ludzkie życie. Że jest wychowanie, które jest wstępnym ukształtowaniem świadomości? Że to wychowanie nie odbywa się przez mówienie, tylko przez aktywny udział w życiu, które toczy się w jakimś środowisku i porządku?
Poza tym biskupi popierają (to nic, że tylko niektórzy, bo stanowią przecież jedno) promocję picia alkoholu, która ma miejsce na Woodstoku, z podawaniem alkoholu nieletnim włącznie.
Jak to właściwie jest z tym nauczaniem Kościoła?

Ci biskupi przyjeżdżają na Woodstock ze skrzynkami alkoholu i pija razem z uczestnikami?
Bo zdarza się picie alkoholu na pielgrzymkach - więc prosty wniosek: duchowni popierają picie alkoholu.

Na pielgrzymkach picie to temat rzeka . Zwłaszcza wśród tych, którzy rozkładają namioty w pobliżu miejsc świętych. Rano pielgrzymka a wieczorem impreza z obowiązkowym piciem.
Tak to już z młodzieżą bywa, że opacznie rozumieją co to przeżycie duchowe

I zgadzam się z @Maluczkim- samo klepanie o abstynencji nie pomoże. Po prostu księża powinni aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym. Ograniczanie się do kazania z ambony da mizerny efekt.

PS. Moderacja mogłaby zmienić nazwę wątku, gdyż sugeruje że @Maluczkiemu zepsuło się auto i przyszedł na forum ponarzekać na chiński szajs

alkohol jest dla ludzi.
ja choć nie lubię alkoholików, to uważam, ze świat kompletnie bez alkoholu byłby smutny.
wczoraj siedzialam sobie z rodzina, wypilismy butelke wina, rozmawialismy sobie bardzo fajnie,
w tym o Bogu...było super.

Hm, byłam kilkanaście razy na pielgrzymkach, w tym na pieszej pięć razy.
I jakoś nigdy nie piłam.
Wieczorem nie było imprez, a koncerty uwielbienia.
Nikt nie potrzebował chlać.
Idziemy z kapłanami, z biskupem - i jakoś razem z nami byli na koncertach. Tworzymy w końcu wspólnotę.

Ciekawe co wtedy myslał o tym Jezus, jak piłeś

anmara? A co miał sobie myśleć? Co innego wypić wino (w wielu krajach do posiłków), a co innego upić się...

znajomość Pisma sw. się kłania.

Jezus sam prawdopodobnie czasami pil wino,
Jego matka sama prosiła Go o wino dla biesiadników w Kanie,
czy tez w czasie Ostatniej Wieczerzy rozdawał chleb i wino
...a nie wodę

..zaznaczam różnicę pomiędzy napiciem się i chlaniem, jak to ktoś tu 'zrównał'

Zapędy cenzorskie mamy?

PS. Na ilu to pielgrzymkach byliśmy, co?

Poza tym:
W moim wątku chciałem dać do zrozumienia, że tak, jak jest przyczyna tego że samochód nie jedzie, tak jest przyczyna, że ludzie nadużywają alkoholu i prawdziwa walka z tym zjawiskiem polega na prawidłowym ustaleniu jego przyczyny i usunięciu jej. Nawoływaniem nie osiągnie się żadnego skutku, albo bardzo mizerny. To jest markowanie walki z pijaństwem.

Masz rację, że samaym nawoływaniem niewiele sie osiagnie, co nie znaczy, aby nie nakreślać problemu.
Ja zaznaczyłam jedynie, że pisząc o uczestniczeniu biskupów w rozpijaniu na Woodstocku, napisałeś dokładnie w stylu artykułu w Newsweeku o 60% księży utrzymujących stosunki seksualne z kobietami.
Nie należy nigdy generalizować i obciążać kogoś za wyimaginowane winy.
Marginesy zawsze istnieją i zapewne będą zawsze istniały- księża łamiący śluby celibatu, pijący alkohol na pielgrzymce, pijący i ćpający na Woodstock - ale generalizowaniem krzywdzi się multum niewinnych.

Napisałem co innego niż Ty wyczytałeś!
Napisałem, że jeżeli biskupi są jedno, to jeżeli uczestniczy w tej promocji choć jeden biskup, to tak jakby wszyscy uczestniczyli.
Jak na razie nie słyszałem żeby Episkopat odciął się od jakiegoś biskupa.
A tu wypowiedź bp Pieronka: http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ ... omie_23047

Dwa lata temu (chyba), na Woodstoku był abp Życiński, a w mediach wypowiadał się, że Owsiaka "bardziej niż popiera".

Czego promocji?

Nie cenzorskie, ale tytuł wprowadza w błąd, gdyż istotą wątku jest alkohol . Naprawa samochodu jest metaforą tego, co przedstawiasz.

No cóż- na 6
Ale to już było dawno, gdy byłam nastolatką. Obecnie nic się nie zmieniło, gdyż z relacji pielgrzymów wiem, że nadal tak samo jest. Choć do dziś pamiętam jedną z pielgrzymek, gdy późną porą 2 chłopców chwiejnie idąc w sobie znanym kierunku darło się ile sił w płucach recytując...Inwokację Pana Tadeusza


@szuba- ja pisałam o tych, którzy nie idą pieszo do miejscu kultu, a przyjeżdżają i rozkładają namioty, gdyż uroczystości odbywają się tam kilka dni.
I nie jest tu mowa o tych, co przyjeżdżają środkiem transportu i odjeżdżają tego samego dnia, ani o tych co idą pieszo. Nie bez znaczenia jest też przedział wiekowy <30 lat

PS. @Alus jest kobietą

Jak to czego?
Wszystkiego co się tam dzieje, a szczególnie tego, co jest złe, bo najlepszym promotorem zła jest osoba duchowna, a szczególnie wyższego stopnia, Szanowna Pani.

Kim Ty jesteś, Maluczki, że wiesz lepiej od Biskupa, co jest dobre a co złe?

Owca pouczająca psa pasterskiego w kwestii wilczych zwyczajów? Tego jeszcze nie było...