Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So mar 30, 2024 6:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 233 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 16  Następna strona
 Czy szczepić dziecko? 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Maria-Magdalena napisał(a):
Nie przekonuje mnie ten argument.
Ja widzę powiązania z nadmiarem szczepionek.

Gdybym miał oceniac na podstawie kilku przypadków wokół mnie ...
Moi synowie bardzo rzadko chorują, a często otoczenie ma do mnie pretensje, ze obierają się zbyt lekko. Mają pełny wachlarz szczepień poza grypą. Dzieci znajomych mają mniej szczęścia, bo bardzo często sa podziębione choć rodzice bardzo o nie dbają, otaczają miłością i troska. O ile wiem (z naszych rozmów) dzieci mają szczepienia podstawowe.
Jakie tu widzisz powiązanie? Ja żadnego. Widocznie z żoną mamy "silniejsze" geny.

Ja jestem z pokolenia nie objętego szczepieniami. W klasie podstawowej miałem kolegę po polio, a jedna z koleżanek miała spore problemy z sercem po odrze. Na 30 dzieci dwie "komplikacje" których moje dzieci wśród rówieśników nie zobaczą, na szczęście i dzięki powszechnym szczepieniom.

Szczepienia podstawowe to wg mnie minimum aby potem spojrzeć dzieciom w oczy bez wyrzutów sumienia.


Pn mar 09, 2015 11:12
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Cytuj:
Ja jestem z pokolenia nie objętego szczepieniami

Musiałbyś mieć ponad 100 lat.
w latach 50-tych XXw szczepiono w Polsce p-ko: gruźlicy, ospie prawdziwej, błonicy, krztuścowi, odrze.
Szczepienie p-ko śwince i ospie wietrznej nie mają sensu, lepiej aby dzieciak przeszedł chorobę, wtedy jest zabezpieczony na całe życie.
Ja moje dzieci specjalnie poprowadziłam do sąsiadów gdzie maluchy chorowały na świnkę, aby je zabezpieczyć.
Niektóre szczepionki to wyrzucanie pieniedzy, np p-ko grypie żołądkowej - koszt 600 zł, a zerowe zabezpieczenie p-ko wirusowi.


Pn mar 09, 2015 12:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Cóż,wielu z nas to pokolenie które choroby typu Odra przeszli sami i nabrali odporności. Tak mnie rodzice uspokajali, mówiąc że dzięki temu że teraz pochoruje, całe życie będę odporny. Podobnie długo nie brałem żadnych antybiotyków, a teraz na be co się je przepisuje. Na dobrą sprawę własne obserwacje to jedno, są często subiektywne. Tu potrzeba ciągłej edukacji i wyjaśniania jakie są realne zalety i wady. I na pewno potrzeba powiedzieć jasno że medycyna to nie jedynie bezobjawowe leki i kuracje. Bywa i tak że wybiera się mniejsze zło.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn mar 09, 2015 13:23
Zobacz profil
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Maria-Magdalena napisał(a):
Ja widzę powiązania z nadmiarem szczepionek.
W końcu to wszczepianie konkretnych bakterii i obserwacja czy organizm sobie poradzi czy nie.

Nie, nie do końca :roll:
"Wszczepianie" konkretnych bakterii i sprawdzanie czy organizm sobie poradzi to byłyby albo okrutne eksperymenty medyczne, albo tzw. imprezy ospowe na szeroką skalę:)
Pierwsze szczepionki (XVII w.?) p-ko ospie, to było faktycznie zarażanie lekką krowianką (b. popularną na wsiach), co dawało odporność na ospę prawdziwą i w zasadzie powstały w wyniku tego, że Jenner powiedział "sprawdzam" wobec wiedzy ludowej.
Szczepi się współcześnie specjalnie przygotowanymi formami drobnoustrojów - zmodyfikowanymi, ledwie funkcjonujacymi, czy nawet w zasadzie martwymi. O to chodzi -mają one być bezbronne, to ich charakterystyczne białka są tu najważniejsze. System odpornościowy nie nauczy się obrony, jeśli nie pozna wyglądu (białka) przeciwnika, a nie potrzebuje od razu inwazji:) Nic dziwnego więc, że człowiek po szczepieniach może się czuć nieswojo, w końcu mózg ma informację o infekcji i cały system rusza, dokładnie tak jak przy infekcji.
Dlatego też jest absolutny zakaz szczepienia dzieci nawet z drobnymi infekcjami, kiedy system immunologiczny już jest czymś zajęty, albo kiedy są jakieś przesłanki ku temu, że dziecko ma generalnie obniżoną odporność. Są dzieci, które ze względu na własną obniżoną odporność mają bezpieczną przestrzeń nawet nieszczepione, właśnie dlatego, że inne są zaszczepione.
Z zasady więc pisanie, że się sprawdza czy "organizm sobie poradzi" jest przekłamaniem, bo przy zachowaniu zaleceń (ważne i niestety bardzo często IGNOROWANE) z reguły organizm ma sobie zrobić szkolenie, a nie kampanię wojenną...

Piszę to tak ogólnie, nie bezpośrednio do Ciebie @MM, podejrzewam, że to wiesz, ale jak się czyta to powstaje pewna nieścisłość.

Oczywiście możemy dyskutować co do praktyczności szczepionek p-ko grypie na przykład, choćby ze względu na szybkie mutacje i konieczność pewnego prognozowania przyszłości, przy laborkach i wybieraniu szczepów sezonu:) Zwracam jednak uwagę na to, że niektóre sprawy trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście, a nie tylko własnych korzyści czy nieprzydatności. Grypa obecnie jest generalnie dość powszechna i jak na swoje możliwości łagodna zazwyczaj - ale dla ludzi zdrowych i w pełni sił. Jest szansa, że np. dziecko przejdzie grypę dość dobrze, ale już zarazi babcię, która w wyniku powikłań polezy na oiomie i oby nie w trumnie...
Ale przyznaję się bez bicia - sama nigdy nie miałam szczepienia p-ko grypie...

Bardzo żałuję, że za moich czasów i młodości mojej córki nie było możliwości szczepionek p-ko HPV, druga sprawa, że dawniej i mało się diagnozowało i mało zwracało na to uwagę. Wszelkie jakieś łączenia tego z takim czy innym prowadzeniem życia seksualnego można sobie włożyć między bajki dla ludzi mających jakieś niezdrowe obsesje seksualne:) Wiele wynika z tego, że ludziom nie chce się czytać i mało ich obchodzi, że na kilkadziesiąt odmian HPV jest kilka karcerogennych i to np. rak szyjki macicy jest zagrożeniem, a nie dokładnie hpv, którym notabene może się pochwalić znaczna część populacji, również ta nieaktywna seksualnie...

Dla poszukujących info dot. zarzutów wobec szczepieńzwykle polecam np. notki o szczepieniach na "blog de bart", wystarczająco jasno i prosto, zupełnie popularnonaukowo, co ważne dla osoby "nie z katedry", z podparciem źródłami. Bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy mając kompetencje informacyjne mają chęć sprawdzić dostępne dane i nie na zasadzie "amerykańscy naukowcy odkryli". Dzięki temu my nie musimy sprawdzać sami raportów z badań i monitorować metodologii (czy aby na pewno nie dociągana na siłę), następnie raportów z powtórzenia w innych ośrodkach itd.
http://blogdebart.pl/

A odporność ogólna to już inny i obszerny temat. Ciekawe, że łatwo łączymy ją ze szczepionkami, ale już mało z trybem życia, stresem, odżywianiem, substancjami w otoczeniu itd. A to cały kompleks różnych zmiennych...:)

edit:
poprawiłam pewne nieścisłości, bo lecąc po cytowanych i czytanych postach, niestety pisałam ciągle bakterie i bakterie, a to mogło być wprowadzeniem w błąd


Ostatnio edytowano Pn mar 09, 2015 15:27 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pn mar 09, 2015 15:17
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Oczywiscie wiesz, ze szczepionka prueciw HPV uodparnia tylko na (chyna) 30% tych rakotworczych i ze byly niewyjasnione zgony dziewczynek po tej szczepionce?


Pn mar 09, 2015 15:24
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Kael jeżeli coś piszę to możesz mieć pewność, że na podstawie nie widzi mi się, a moich własnych świadomych decyzji. Opartych o informacje. A ze względu na profesję (niemedyczną) i stanowisko naukowe mam dostęp do baz i źródeł informacji naukowych, również tych zamkniętych (tzn. płatnych). O "niewyjaśnionych zgonach po" nie chce mi się wszczynać dyskusji.
I tak, nadal moja decyzja (a raczej to, że żałuję) jest w mocy. Więc spokojnie, nie musisz się cynicznie troszczyć o to, co "oczywiście wiem" :)


Pn mar 09, 2015 15:37
Post Re: Czy szczepić dziecko?
FranF napisał(a):
Jest szansa, że np. dziecko przejdzie grypę dość dobrze, ale już zarazi babcię, która w wyniku powikłań polezy na oiomie i oby nie w trumnie...


Będąc kobietą w młodą, sile wieku, a nie straruszką zaszczepiłam się przeciwko grypie. I o mało nie wylądowałm na oiomie.

A że mądrą kobieta jestem i potrafię wyciągać wnioski to wiecej tego nie zrobię.

Kael napisał(a):
Oczywiscie wiesz, ze szczepionka prueciw HPV uodparnia tylko na (chyna) 30% tych rakotworczych i ze byly niewyjasnione zgony dziewczynek po tej szczepionce?


A propaganda w kwestii owej szczepionki była już na poziomie gimnazjum. Pamietam jak przyszło moje dziecko ze szkoły i opowiadało co to jedna pani nie zachwalała.
A późnej było dość głośno na temat właśnie zgonów dziewczynek i sprawa ucichła.

W mojej opinii lobby zrobi wszystko by jak najwięcej szczepionek sprzedać.

Reasumując: z tego co słyszę (od koleżanek i znajomych rozsianych po Europie), na zachodzie nie propaguje się takiego zakresu szczepień jak w Polsce. Nie przepisuje się też na byle przeziębienie antybiotyku dzieciom.

Tam dziecko ma prawo sie wychorować.
U nas akurat jest odwrotnie.

Co do szczepień obowiązkowych: Czy nadal jest obowiązkowe szcepienie na WZW typu C zalecane przed operacjami?


Pn mar 09, 2015 16:06
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Alus napisał(a):
Cytuj:
Ja jestem z pokolenia nie objętego szczepieniami

Musiałbyś mieć ponad 100 lat.

Pomyślałem "w takim zakresie", a nie napisałem.
Wiem o gruźlicy, ospie i czymś (nie pamiętam, a nie chcę strzelać).

Alus napisał(a):
Szczepienie p-ko śwince i ospie wietrznej nie mają sensu, lepiej aby dzieciak przeszedł chorobę, wtedy jest zabezpieczony na całe życie.
Pewnie, co najwyzej zachoruje się później na półpasiec (mozna stracić słuch, wzrok - czysta loteria gdzie się wirus schował), albo się wcale nie zarazi ospa, a potem złapie w ciaży i dziecko za to zapłaci wadami wrodzonymi :evil: To juz wolę szczepionkę i 95% szans na całkowitą odporność, a przypadku zachorowania lekki przebieg i znikoma szanse na półpasiec (normalnie do 20%).


Pn mar 09, 2015 16:10
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Co do świnki - można chorować na świnkę kilkukrotnie, a powikłaniami moze być głuchota, zaburzenia koordynacji ruchowej, czy bezpłodność u chlopców. Warto ryzykować?
Szczepienie przeciwko śwince jest w Polsce obowiązkowe.


Pn mar 09, 2015 16:21
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Maria-Magdalena napisał(a):
FranF napisał(a):
Jest szansa, że np. dziecko przejdzie grypę dość dobrze, ale już zarazi babcię, która w wyniku powikłań polezy na oiomie i oby nie w trumnie...

Będąc kobietą w młodą, sile wieku, a nie straruszką zaszczepiłam się przeciwko grypie. I o mało nie wylądowałm na oiomie.
A że mądrą kobieta jestem i potrafię wyciągać wnioski to wiecej tego nie zrobię


Nie wnikam, bo to Twoje informacje o zdrowiu i .tzw. dane wrażliwe i wiesz najlepiej z czego to wynikało i dlaczego możesz tak reagować. Nie zmienia to jednak faktu, że Twój przypadek to na pewno więcej niż dwie zmienne (szczepienie - oiom), choćby dlatego, że statystycznie każdy po takiej szczepionce miałby rewolucję w życiu:)
Przytoczona przeze mnie historia ma źródło w pewnej anegdotycznej ale i strasznej historii przekazanej mi przez koleżankę córki - w pewnym szpitalu z uwagi na remont ludzie z zakaźnego i na zakaźny chodzili przez kardiologię...

_____
Luźne myśli w temacie, ale nie koniecznie w związku z powyższymi postami

Są grupy zawodowe i hobbystyczne, które zalecenia szczepień mają rozszerzone ;-) Są kraje do których bez wpisów w żółtej książeczce nie wpuszczają.
Nasunęło mi się również, że często nie doceniamy wpływu, jaki na życie ma większa mobilność ludzi we współczesnych czasach - zarówno krajowa jak i zagraniczna. To, że nasze dziecko siedzi w Polsce tak naprawdę teraz niewiele znaczy i nie mówię tu o chorobach tropikalnych, ale np. o odmianach wirusów choćby, które ktoś akurat przywlókł z Wysp. Generalnie nie ma nic dziwnego, że zmiana miejsca zamieszkania może obfitować w częste chorowanie. Ostatnio gościłam u siebie przez dwa miesiące koleżankę, która na stałe jest w Australii i muszę przyznać, że jak to generalnie zdrowa i silna kobieta, to w Polsce prawie w kordonie sanitarnym musiała chodzić ;)


Pn mar 09, 2015 16:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 17, 2011 19:45
Posty: 390
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Czyżby ten amerykański debilizm dotarł w końcu do Polski?


Pn mar 09, 2015 17:03
Zobacz profil
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Co do szczepionki na grypę - mój przypadek nie był odosobniony.
Zatem nie jest to mój wymysł czy fatamorgana.

co do propagandy. Pamiętam jak przyszła do mojego domu połozna i zachwalała lepsze wartosci margaryny nad masłem. Chodziło o gotwanie pierwszej zupki dla dziecka.

Z całym szacunkiem, po 20 latach dobrze wiemy jak to wygląda. I o co w tym wszystkim chodziło.
W życiu trzeba zachować umiar i zdrowy roazsądek.

Ciekawe dlaczego pokolenie ludzi urodzonych przed II wojną światową dożywa sedziwego wieku (pomimo braku szczepień)
Ciekawe dlaczego tak wielu młodych (40-50 lat) ludzi umiera nagle mając pakiet szczepień.

Czy nie dlatego że nie występuje obecnie selekcja naturalna?
Zatem czy szczepionki nie osłabiają naszego organizmu?

Kiedyś czytałam ze w Islandii w tamtejszej populacji występuje pewien gen powodujący pewną chorobę tylko u tamtych ludzi żyjących w tamtch warunkach.
Nie pamietam czy chodziło i cała populację czy tylko o kobiety.

To juz tak w luźnej konwersacji.


Pn mar 09, 2015 17:08
Post Re: Czy szczepić dziecko?
pudlasz napisał(a):
Czyżby ten amerykański debilizm dotarł w końcu do Polski?

W sensie wyłamywanie się z kalendarza szczepień? Czy w kontekście innym?


Na samym początku lat dziewięćdziesiątych była spora fala i z tego co wiem niektórzy przeciągali procedury, przez ciągle przynoszenie zaświadczeń od zaprzyjaźnionych pediatrów, że dziecko jest chore i z tego względu należy odłożyć szczepienie o cztery tygodnie. A potem to samo i wkoło macieju. Na szczęście ta sama grupa podchodziła bardzo ostrożnie do antybiotyków (czyli tak jak się zaleca oficjalnie), wychodząc z założenia, że tylko w ostateczności i jak już to pilnować zaleceń, żadnego przedwczesnego przerywania terapii, bo dziecko już się dobrze czuje itd. Być może to była ta nieliczna grupa, która wiedziała w ogóle co to antybiotyk, jak dział i kiedy jest skuteczny, a nie traktowała jak "aspiryny" tylko na receptę. Więc w perspektywie globalnej pllusy i minusy:)
Wiem, bo będąc w drugiej grupie (ostrożnych z antybiotykami) znałam tych z pierwszej:)


Pn mar 09, 2015 17:12
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Maria-Magdalena napisał(a):
Ciekawe dlaczego pokolenie ludzi urodzonych przed II wojną światową dożywa sedziwego wieku (pomimo braku szczepień)
Ciekawe dlaczego tak wielu młodych (40-50 lat) ludzi umiera nagle mając pakiet szczepień.


Ciekawe, ze obecnie średnia wieku jest znacznie dłuższa, a dzieci z zasady dożywają wieku dorosłego.

Tych z pokolenia przedwojennego którzy dozyli w ogóle wieku dorosłego i których nie zabiła wojna przetrzebiły choroby zakaźne jak choćby gruźlica. Do dziś umiera na nia 1000 Polaków rocznie, to jest co piaty zgon z powodu choroby zakaźnej i jest to ogromny sukces! Kiedys to była choroba powszechna i kazdy znał kogoś, kto na gruźlicę choruje/chorował.

Jest sporo znanych, żyjących, sędziwych osób, które przezyły obozy smierci. O czym to świadczy?
Czy to swiadczy źle o szczepieniach?

Na marginesie: w wieku 40-50 lat nie ma się pelnego pakietu szczepień ale przynajmniej nie chorowało się na ospę prawdziwą, czy polio i ma się znikoma szansę na gruźlicę. To, że dziś nikt nie umiera w Polsce na czarna ospę, a dzieci nie sa zdeformowane przez polio zawdzięczamy szczepieniom.


Pn mar 09, 2015 17:53
Post Re: Czy szczepić dziecko?
Maria-Magdalena napisał(a):
Co do szczepionki na grypę - mój przypadek nie był odosobniony.
Zatem nie jest to mój wymysł czy fatamorgana..

Dlatego nie napisałam, że nie możesz mieć racji, bo to Twoja historia choroby i Ty wiesz co się stało i co poszło nie tak. A, że o historię choroby się nie pyta - to grzecznościowe wszak. Uznaje się, że są to osobiste rzeczy nawet jeśli chodzi i problem z kolanem:)
Nie neguję Twojej historii.
Jak pisałam - sama na grypę się nie szczepiłam. Akurat moja sytuacja i mój zawód nie daje mi podwyższonego ryzyka, więc nie mam strasznych dylematów.

Maria-Magdalena napisał(a):
co do propagandy. Pamiętam jak przyszła do mojego domu połozna i zachwalała lepsze wartosci margaryny nad masłem. Chodziło o gotwanie pierwszej zupki dla dziecka.

Cóż, dla mnie sprawa jest prosta. Sięgnąć do źródeł informacyjnych, toć biblioteki w Polsce są. Do uniwersyteckich też można iść:)
Sprawa z masłem i margaryną jest generalnie banalnie prosta. Masło było na cenzurowanym z tych samych względów co inne produkty zwierzęce (wpływ tłuszczów pochodzenia zwierzęcego na układ krwionośny), jak również dlatego, że w gospodarstwach domowych powszechnie było przypalane (słynne "podsmażyć na masełku"), co też kiepsko wróżyło. Margaryna to płynne oleje roślinne, rafinowane, które zostały uwodornione - tylko dlatego, by uzyskać formę i konsystencję masła, ze szkodą dla wymiaru zdrowotnego. Co czasem jest zabawne, kiedy ktoś w ramach gotowania bierze margarynę i roztapia, bo potrzebuje płynnej:) Wszelkie masła z serduszkiem itd. to po prostu miksy, albo w zasadzie margaryny ze smakiem masła.
Teraz najlepsza część - te dane były znane wcześniej niż zaczęły się przepychanki producentów. Przepychanki zaś oparte były na tym, że konsumenci nie byli w stanie się oderwać od formy stałej, od masy smarowanej nożem. Dlatego producenci płynnych olejów roślinnych z tej zabawy wylecieli, a to oni proponowali rozwiązanie w zasadzie najlepsze, jeśli już ktoś zakładał w swojej diecie tłuszcze rafinowane.
To co powinna mówić położna to to, że jeśli zakładamy dawanie dzieciom w "pierwszych zupkach" dodatków tłuszczu z zewnątrz (a nie np. z mielonych nasion) to powinno się postawić na tłuszcze roślinne. Zachwalanie margaryny w takich wypadkach wynikało nie do końca z tego, że dana położna miała deal z producentem margaryny, ale pewnie tak się nauczyła (tłuszcze roślinne lepsze, czyli nie masło a margaryna) i tak niosła w świat. Pewnie jakby się nauczyła dokładnie to sama by zauważyła, że równie dobrze mogłaby mówić o oleju. Co miałoby większy sens, skoro i tak ma być w zupie:)
Z mojej perspektywy tak to właśnie po 20 latach (czy iluś, ja już o różnicach między tłuszczami uczyłam się znacznie wcześniej niż te 20 lat, choć wtedy to były raczej takie wzmianki i zupełnie inny paradygmat funkcjonował w zakresie żywienia) wygląda. I dlatego cenię informacje, miejsca, gdzie można je zdobywać i pytania "dlaczego?" oraz "jak to działa?". Dlatego unikam komentowania tych słynnych przepychanej jako propagandy. Większość ludzi po prostu wiedziała, że dzwoni, ale nawet nie mieli ochoty się dowiedzieć gdzie, bo w sumie po co, skoro informacje już mieli.
To trochę tak jak z dyskusjami o tym, że coś "tuczy" albo jest "nietuczące". Zupełne pomieszanie z punktu widzenia dietetyki i żywienia, ale ludzie i tak będą mówić, że np. smalec gęsi jest "mniej tuczacy", albo "to z oliwą, nietuczace".


Maria-Magdalena napisał(a):
Ciekawe dlaczego pokolenie ludzi urodzonych przed II wojną światową dożywa sedziwego wieku (pomimo braku szczepień)
Ciekawe dlaczego tak wielu młodych (40-50 lat) ludzi umiera nagle mając pakiet szczepień.

Czy nie dlatego że nie występuje obecnie selekcja naturalna?
Zatem czy szczepionki nie osłabiają naszego organizmu?


To byłby offtop i nie będę szła tą drogą. Dyskusje w zakresie populacji, śmiertelności, odporności ogólnej i częściowej, umierania "nagle" itd. pozwolisz, że zostawię.
Jeśli już to przestrzegałabym przed łączeniem pewnych kwestii w ścisłe zależności i robienia zakładów, kiedy nie masz danych. A dla gimnastyki umysłowej porównac śmiertelność w młodszym wieku.
A jeśli miałabym iść po ciosie za Twoim pytaniem to zaczęłabym się zastanawiać co jeszcze w Twoim rozumowaniu "osłabia" organizm. I musiałabym być wyjątkowo złośliwa i zgryźliwa.
Szczepionka ma przekazać organizmowi informację do zapamiętania i użycia w razie potrzeby. Dlatego wirus HIV jest niemożliwy na razie do rozpracowania - jego strategia polega identyfikowaniu się jako białko nosiciela. Nie chodzi o to, żeby dosłownie wzmocnić organizm, mylisz cele:) Bywa różnie, jako, że nawet zmiennych możemy wyłapać tylko pewną ilość, jak również często nie monitoruje się przestrzegania zaleceń, a często nie można stwierdzić różnych stanów.

Dlatego w moich postach nigdy nie padną bezpośrednie zalecenia dot. tego czy szczepić czy nie. Uważam, że warto podążać za kalendarzem szczepień, a zwracać szczególną uwagę na pewne kwestie w przypadku mobilności naszej czy ludzi z otoczenia. I miałabym osobiście problem z tym, gdyby moje ewentualne małe dziecko miałoby się stykać z nieszczepionym - dla dobra tego drugiego. Warto również - będąc może przerażonym, słysząc różne pogłoski - dokładnie sprawdzić drugą stronę medalu i w podobnie emocjonalny sposób projektować strachy w kontekście nieszczepienia, a zwłaszcza grupowego. Tak dla gimnastyki umysłowej.


Maria-Magdalena napisał(a):
Kiedyś czytałam ze w Islandii w tamtejszej populacji występuje pewien gen powodujący pewną chorobę tylko u tamtych ludzi żyjących w tamtch warunkach.
Nie pamietam czy chodziło i cała populację czy tylko o kobiety.
To juz tak w luźnej konwersacji.

Przypadku z Islandii nie kojarzę. Natomiast są udokumentowane przypadki mechanizmów w danej populacji, które w przypadku wyeliminowania jakiś chorób, stają się osobistą tykającą bombą i zamiast neutralizować działanie pasożytów wpływają na powstawanie różnych alergii - ale w mocniejszym stopniu niż u grupy kontrolnej. I to są najczęściej przypadki, które uczą nas właśnie tego, że a)większa mobilność zmienia warunki b)zmiana warunków może powodować gigantyczną podatność na inny czynnik c)odporność kwestia względna.
Pamiętam jeszcze zależność między anemią sierpowatą a odpornością na niektóre odmiany malarii w populacjach, które nie mają za dużego kontaktu z innymi i dużej mobilności. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal mówimy o niedokrwistości wrodzonej i choć żyć z nią można, to nie jest dla organizmu obojętna, zwłaszcza w trudniejszych warunkach, kiepskim żywieniu, czy np. w ciąży.


Pn mar 09, 2015 18:07
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 233 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL