Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 20:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 739 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 50  Następna strona
 Uroki śmierci 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Uroki śmierci
Kozioł napisał(a):
Tłumaczenie jest prawie dosłowne ale niekoniecznie zrozumiałe, bo określenie "ciało i krew" oznacza takze osobę żyjącą, także w sensie człowieka. Ostrożnie tez z biologią bo krew była uznawana za coś w rodzaju nośnika ducha. Cały fragment można traktować tak jak opisałeś, ale podtekstów jest cała masa i dlatego kiedys taka dosłownośc była nawet potrzebna, ale dziś grupa osób dla której była ważna ma inne, lepsze źródła.

Ale właśnie chodzi o to ze tłumaczenie to jedna sprawa a interpretacja tekstu to sprawa osobna.
Tłumaczyć nalezy to co autor napisał, bez upiększania, przystosowywania itd.Podejrzewanie
podtekstów czy porównywanie z innymi źrodłami nie upoważnia do zmieniania tłumaczonego tekstu. To jest sprawa zarówno jego interpretacji jak i w ogóle dążene do poznania prawdy obiektywnej (ktora niekoniecznie musi byc w danym tekscie wyrażona).
Jeśli napisał "ciało ikrew" to trzeba takoz przetłumaczyć. Gdyby ktos w to miejsce napisał np. "osoba", byłoby to nadużycie.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Cz kwi 28, 2016 20:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Uroki śmierci
jano57 napisał(a):
Takie pytanie: czy za czasów apostolskich ewangelie były jasno i jednoznacznie rozumiane przez wiernych czy każdy z apostołów po swojemu objaśniał ich sens? Bo, że przez 2000 lat narosły różnice w interpretacji to zrozumiałe, ale czy chociaż na początku wszystko było jasne?
Jeśli przez czasy apostolskie rozumiesz czasy Jezusa oraz zaraz po jego smierci, to trzeba zaczac od tego ze wtedy ewangelie jeszcze nie istniały. Były pisane pod koniec I wieku, a w każdym razie co najmnoiej 30 lat po smierci Jezusa i w niejednakowym czasie.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Cz kwi 28, 2016 20:15
Zobacz profil
Post Re: Uroki śmierci
Askadtowiesz napisał(a):
Ale właśnie chodzi o to ze tłumaczenie to jedna sprawa a interpretacja tekstu to sprawa osobna. Tłumaczyć nalezy to co autor napisał, bez upiększania, przystosowywania itd.Podejrzewanie podtekstów czy porównywanie z innymi źrodłami nie upoważnia do zmieniania tłumaczonego tekstu. To jest sprawa zarówno jego interpretacji jak i w ogóle dążene do poznania prawdy obiektywnej (ktora niekoniecznie musi byc w danym tekscie wyrażona).
Jeśli napisał "ciało ikrew" to trzeba takoz przetłumaczyć. Gdyby ktos w to miejsce napisał np. "osoba", byłoby to nadużycie.
Nie masz racji, bo tłumaczenie ma oddac także sens, czy rytm. Widac to szczególnie w tłumaczeniach wierszy - tłumacz musi sie często nieźle natrudzić, a tłumaczenie Pana Tadeusza na niemiecki to wyzwanie. Z proza nie jest łatwiej - są trzy tłumaczenia Hobbita i pomijając pewne błędy pierwszych tłumaczeń, to trudno jednoznacznie okreslić które jest lepsze, czy wierniejsze (a różnią się sporo).
Tłumaczenie musi być po prostu użyteczne i dlatego jest ciągła walka w tłumaczeniach dynamicznych pomiędzy dosłownością, a oddaniem sensu. Powszechne tłumaczenia muszą byc zrozumiałe, oddać sens, bo maja za zadanie rozpowszechnić Słowo Boże i podstawowe nauki. Gdy chce się bardziej zgłębić temat, to z czasem i tak sięga się po zapis pierwotny.


Cz kwi 28, 2016 21:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Uroki śmierci
Kozioł napisał(a):
bo tłumaczenie ma oddac także sens, czy rytm. Widac to szczególnie w tłumaczeniach wierszy - tłumacz musi sie często nieźle natrudzić, a tłumaczenie Pana Tadeusza na niemiecki to wyzwanie.
Poezja to odrebna dziedzina, pisałem o tym niedawno. Dosłowne jej tłumaczenie w ogóle nie jest możliwe, wyszedlby bełkot.

Cytuj:
Z proza nie jest łatwiej - są trzy tłumaczenia Hobbita i pomijając pewne błędy pierwszych tłumaczeń, to trudno jednoznacznie okreslić które jest lepsze, czy wierniejsze (a różnią się sporo).
Jest zdecydowanie łatwiej, zalezy zreszta od rodzaju prozy. Tłumaczenie fantastyki moze okazać sie trudne, szczególnie gdy autor wprowadza neologizmy.
Nie jest to jednak dobre porównanjie z Biblią, gdyz w większosci ma ona charakter relacji, sprawozdania z wydarzeń. Tego typu utwory tłumaczy się łatwo, oczywiscie pod warunkiem ze tłumasz zna epokę (ale warunek znajomości przedmiotu tłumaczenia jest potrzebny zawsze gdy cos tłumaczymy, np. humanista nie przetlumaczy porządnie tekstu technicznego).

Cytuj:
Tłumaczenie musi być po prostu użyteczne i dlatego jest ciągła walka w tłumaczeniach dynamicznych pomiędzy dosłownością, a oddaniem sensu. Powszechne tłumaczenia muszą byc zrozumiałe, oddać sens, bo maja za zadanie rozpowszechnić Słowo Boże i podstawowe nauki. Gdy chce się bardziej zgłębić temat, to z czasem i tak sięga się po zapis pierwotny.

Takie podejscie uważam za błędne i niepoduszczalne, prowadzi to do fałszowania tekstu.
Jeśli autor pisze niezrozumiale, tłumaczenie też musi byc niezrozumiałe. Wyobraź sobie na przykład ze ktoś tłumaczy tekst napisany przez schozofrenika. Nie jest to nic niezwykłego, bo takie teksty są zamieszczane jako ilustracje w książkach autorów z różnych krajów i tłumaczonych.
To uważasz, zę tłumacz ma taki tekst upiększyc i uczynic zrozumiałym?
Jeśli przed Biblią stawia sie zadanie rozpowszechniania Słowa Bozego, to trzeba się posługiwać komentarzami i objasnieniami, a nie przerabiać sam tekst. Sa tez inne utwory, napisane przystepnie, jak np. katechizm.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Pt kwi 29, 2016 19:33
Zobacz profil
Post Re: Uroki śmierci
Askadtowiesz napisał(a):
Cytuj:
Z proza nie jest łatwiej - są trzy tłumaczenia Hobbita i pomijając pewne błędy pierwszych tłumaczeń, to trudno jednoznacznie okreslić które jest lepsze, czy wierniejsze (a różnią się sporo).
Jest zdecydowanie łatwiej, zalezy zreszta od rodzaju prozy. Tłumaczenie fantastyki moze okazać sie trudne, szczególnie gdy autor wprowadza neologizmy.
Nie jest to jednak dobre porównanjie z Biblią, gdyz w większosci ma ona charakter relacji, sprawozdania z wydarzeń. Tego typu utwory tłumaczy się łatwo, oczywiscie pod warunkiem ze tłumasz zna epokę (ale warunek znajomości przedmiotu tłumaczenia jest potrzebny zawsze gdy cos tłumaczymy, np. humanista nie przetlumaczy porządnie tekstu technicznego).
No więc albo robimy tłumaczenie techniczne i trzeba być inzynierem aby się połapać, albo ma być to tłumaczenie powiedzmy popularno-naukowe.
Tłumaczenia techniczne nie mają dziś racji bytu. Wydania powszechne powinny być popularno-naukowe. Inżynierowie i tak korzystają z oryginalnych tekstów.

Askadtowiesz napisał(a):
Cytuj:
Tłumaczenie musi być po prostu użyteczne i dlatego jest ciągła walka w tłumaczeniach dynamicznych pomiędzy dosłownością, a oddaniem sensu. Powszechne tłumaczenia muszą byc zrozumiałe, oddać sens, bo maja za zadanie rozpowszechnić Słowo Boże i podstawowe nauki. Gdy chce się bardziej zgłębić temat, to z czasem i tak sięga się po zapis pierwotny.

Takie podejscie uważam za błędne i niepoduszczalne, prowadzi to do fałszowania tekstu.
Jeśli autor pisze niezrozumiale, tłumaczenie też musi byc niezrozumiałe.
Niewiele zrozumiałeś. Oryginał jest zrozumiały dla człowieka z okresu jego powstania. Teksty NT są często wręcz prymitywne językowo. To tłumaczenie dosłowne dla współczesnego człowieka jest zupełnie niezrozumiałe. Różnice pojęciowe i kulturowe sa bardzo duże (pomimo, że nasza kultura wywodzi się w ogromnej części z chrześcijaństwa)
Czasami jest to zupełnie nie do przeskoczenia, bo baranków bożych i odniesienia do stada i pasterza taki Eskimos sam nie zrozumie.


Pt kwi 29, 2016 20:07

Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29
Posty: 345
Post Re: Uroki śmierci
No to jeszcze raz pytam: jak było za czasów pierwszych chrześcijan - rozumieli pisma natchnione czy trzeba było im tłumaczyć? Bo jeżeli trzeba było to trudno teraz odwoływać się do oryginałów, zrozumiemy z nich prawdopodobnie jeszcze mniej, nawet będąc specjalistami, w każdym razie nie ustalimy jednej wspólnej interpretacji. I tak, podejrzewam, jest - interpretacja jest narzucana przez Kościół a prosty lud,jak mu się nie podoba,może sobie najwyżej zmienić wyznanie. Czy to dobrze - nie wiem, kiedyś myślałem, że jak przeczytam dokładnie całą Biblię to będę wszystko wiedział i znikną wszystkie moje wątpliwości, no, od dawna już tak nie myślę. To jednak jest coś innego niż instrukcja obsługi odkurzacza. I może nie bez racji KK tak sprzeciwiał się tłumaczeniu Biblii. Zwłaszcza w USA robi się z nią niesamowite rzeczy.

_________________
... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...


So kwi 30, 2016 22:02
Zobacz profil
Post Re: Uroki śmierci
jano57 napisał(a):
No to jeszcze raz pytam: jak było za czasów pierwszych chrześcijan - rozumieli pisma natchnione czy trzeba było im tłumaczyć?
Wg mnie zdecydowaną większość rozumieli i to lepiej niz my. Mogli się gubić np. w Apokalipsie, czy ew. Jana ale i tak byli na lepszym miejscu.
jano57 napisał(a):
W każdym razie nie ustalimy jednej wspólnej interpretacji.
Jednej wspolnej nie było od początku.
jano57 napisał(a):
I może nie bez racji KK tak sprzeciwiał się tłumaczeniu Biblii. Zwłaszcza w USA robi się z nią niesamowite rzeczy.
Ten sam argument odnosi sie do KK, ze robi z Biblią "niesamowite rzeczy".


So kwi 30, 2016 23:16

Dołączył(a): N mar 01, 2015 22:33
Posty: 95
Post Re: Uroki śmierci
Askadtowiesz napisał(a):

jano57 napisał(a):
Żyć codziennie myśląc o śmierci i codziennie do niej się przygotowywać? To jakaś paranoja.
Muszę powiedzieć, ze w pełni sie zgadzam. Na szczęście dla mnie. nie muszę. Ale katolicy mają ten problem. Chyba ze nie przesadzaja z konsekwentnoscia.


A jednak patrząc w szerszej perspektywie przekazu chrześcijaństwa nie ma tutaj żadnej paranoi ani niekonsekwencji. Podstawą dojrzewania chrześcijanjna jest wyrzeczenie się siebie. Ale nie wyrzeczenie w celu zatracenia, całkowitej utraty siebie, przeciwnie w celu odnalezienie siebie lepszego. Taka dezintegracja wyłącznie w celu umożliwienia integracji na innym, lepszym jakościowo poziomie. Więc jeśli ktoś chce zachować swoje życie straci je, w sensie, że życie nastawione wyłącznie na biologiczne przetrwanie nie jest prawdziwym życiem, można tutaj też odwołać się do Sokratesa który mawiał, że życie nieświadome nie jest warte tego aby je przeżyć. Natomiast kto straci życie odnajdzie je w sensie, że umrze mentalnie, wolicjonalnie dla prostego trwania, przeżycia, odnajdując większy sens, bardziej głęboki sposób bycia/życia. Można na to zagadnienie spojrzeć jeszcze inaczej, jak wiadomo czas leczy rany, sprawy ważne z czasem tracą na swojej wadze, życie płynie. Właśnie a co dopiero z perspektywy gdy będziemy prochem w trumnie. Pierdoły które wydają się ważnymi kwestiami z tej perspektywy będą mega pierdołami, tylko sprawy naprawdę istotne będą takimi z każdej perspektywy, np. sensowne wykorzystanie tego mgnienia, błysku który został nam dany.


N maja 01, 2016 17:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29
Posty: 345
Post Re: Uroki śmierci
Dziękuję, domgo, za ten post. Przypomniał mi prof. Kazimierza Dąbrowskiego i jego teorię dezintegracji pozytywnej. Bardzo pomagała mi przed laty żyć. I pewnie wielu innym. Tak, to jest właśnie fascynujące w chrześcijaństwie, to przeciwstawienie się istniejącemu porządkowi świata, przegrywanie aby zwyciężyć, umieranie aby żyć. Ale tu znów słowa są różnie rozumiane - śmierć jako przemiana wewnętrzna i śmierć dosłowna, fizyczna. Jaki więc jest prawdziwy sens omawianego tekstu? Dosłowny czy alegoryczny? I kto o tym decyduje?
Wygląda na to, że moderator powinien przenieść ten wątek do działu "Biblia".

_________________
... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...


N maja 01, 2016 22:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29
Posty: 345
Post Re: Uroki śmierci
Cytuj:
Re: Uroki śmierci



jano57 napisał(a):

No to jeszcze raz pytam: jak było za czasów pierwszych chrześcijan - rozumieli pisma natchnione czy trzeba było im tłumaczyć?
Wg mnie zdecydowaną większość rozumieli i to lepiej niz my. Mogli się gubić np. w Apokalipsie, czy ew. Jana ale i tak byli na lepszym miejscu.


To w takim razie trzeba tłumaczyć dosłownie a niech później mądrzy ludzie objaśniają co trzeba.

Cytuj:
jano57 napisał(a):

W każdym razie nie ustalimy jednej wspólnej interpretacji.
Jednej wspolnej nie było od początku.


To w takim razie jednak rozumieli w różny sposób i my też tak samo rozumiemy.
Można zresztą przyjąć, że Pan Bóg jak zdolny literat mógł w swoim dziele zawrzeć wiele ukrytych sensów, które odkrywamy i będziemy odkrywać i z których każdy będzie miał swoją rolę do spełnienia. Możemy - czyż nie?

_________________
... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...


N maja 01, 2016 23:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29
Posty: 345
Post Re: Uroki śmierci
Skopałem coś z cytatami - to Kozioł mi odpowiada a ja jemu.

_________________
... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...


N maja 01, 2016 23:19
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 01, 2015 22:33
Posty: 95
Post Re: Uroki śmierci
Może sens omawianego tekstu jest taki jak napisałeś - warstwowy.

Jeśli nie my to kto? Jeśli nie teraz to kiedy?

1) My i teraz.

2) Dobry Bóg gdy nas już nie będzie.


Chodzi oczywiście o przemianę, życie bardziej w pełni, spełnienie. W tym kontekście przyszłość zależy od teraźniejszości więc po co czekać, lub uciekać w przyszłość. Ba od teraźniejszości zależy nawet - przynajmniej w pewnym stopniu - przeszłość. Od tego w jakim jesteśmy nastroju zależy jak ją chwilowo spostrzegamy, od tego w jaki sposób jesteśmy teraz, czym się kierujemy, co wybieramy, zależy nasz stosunek i postawy do przeszłości to jak się ona nam jawi.


Wt maja 03, 2016 11:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29
Posty: 345
Post Re: Uroki śmierci
To jest tak, że jest człowiek jakąś hybrydą zwierzęcia i anioła. I w sprzyjających warunkach jest aniołem bujającym w obłokach a w niesprzyjających - zwykłym bydlęciem miotanym instynktami. I to samo ze śmiercią, tak jak mówił ks. Kaczkowski - jakim byśmy aniołem nie byli to kiedyś złapie nas zwierzęcy strach przed nią. O urokach śmierci możemy mówić czy nie mówić będąc jako tako zdrowymi. Wtedy możemy cierpieć, rozważać przemiany duchowe. To boli ale ból fizyczny unieważnia wszystko inne. Strach fizyczny robi z nas zwierzę. Może gdyby nie to byłoby wiele więcej samobójców?

_________________
... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...


Wt maja 03, 2016 14:04
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 01, 2015 22:33
Posty: 95
Post Re: Uroki śmierci
No więc właśnie ludzie kombinują jak tę energię, którą niesie życie wykorzystać bardziej konstruktywnie niż do napędu lęku czy pożądania. Wejścia w przeciwwnika i wykorzystania jego siły. Tutaj w zwierzęce żywioły i zaprzegnięcie ich w służbę bycia jak anioł. Uroki cierpienia? Jest taki film Everest na faktach. Uczestnicy ekipy zdobywającej tę górę na pytanie co im to przynosi w pierwszym rzędzie wymieniają cierpienie (statystycznie co czwarty wspinacz ginie), dlaczego to robią "bo ona tam jest", w drugim rzędzie mają jakieś tam (każdy różne) motywacje ale tą wspólną jest bo ona tam jest (czyli nie wiem). Może tym co ich pociąga to wymuszona koncentracja na wspinaczce, wysiłku i górach, wymuszone okolicznościami porzucenie wszelkiego przywiązania, planów, pragnień, obaw, lęków, kłopotów, ambicji, itp., czyli tego co się składa na dużą część "ja" i co stanowi dla nas - bywa - spory bagaż. Trochę mnie poniosła fantazja to raz (chociaż sam lubię łazić po górach ;)), dwa to jednak dosyć ekskluzywne cierpienie, ale taki mi przyszedł do głowy przykład czasowego umarcia za życia dla bardziej intensywnego życia.


Wt maja 03, 2016 16:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Uroki śmierci
Kozioł napisał(a):
Askadtowiesz napisał(a):
Nie jest to jednak dobre porównanjie z Biblią, gdyz w większosci ma ona charakter relacji, sprawozdania z wydarzeń. Tego typu utwory tłumaczy się łatwo, oczywiscie pod warunkiem ze tłumasz zna epokę (ale warunek znajomości przedmiotu tłumaczenia jest potrzebny zawsze gdy cos tłumaczymy, np. humanista nie przetlumaczy porządnie tekstu technicznego).
No więc albo robimy tłumaczenie techniczne i trzeba być inzynierem aby się połapać, albo ma być to tłumaczenie powiedzmy popularno-naukowe.
Tłumaczenia techniczne nie mają dziś racji bytu. Wydania powszechne powinny być popularno-naukowe. Inżynierowie i tak korzystają z oryginalnych tekstów.

Mam wrażenie ze nie odróżniasz tłumaczenia konkretnego tekstu (z obcego jezyka) od popularyzacji jego treści.
Z przetłumaczonego tekstu wysoce specjalistycznego, techncznego czy naukowego laik nie zrozumie prawie nic. Jesli chce mu sie objasnic zagadnienie, pisze sie odrębny tekst (o charakterze popularyzatorskim), a nie zmienia tekst przetłumaczony. To są dwie zupełnie osobne sprawy. Mówimy o tłumaczeniu z języka obcego o a nie o wytłumaczeniu komuś czegos.
Cytuj:
Niewiele zrozumiałeś. Oryginał jest zrozumiały dla człowieka z okresu jego powstania. Teksty NT są często wręcz prymitywne językowo. To tłumaczenie dosłowne dla współczesnego człowieka jest zupełnie niezrozumiałe. Różnice pojęciowe i kulturowe sa bardzo duże (pomimo, że nasza kultura wywodzi się w ogromnej części z chrześcijaństwa)
Czasami jest to zupełnie nie do przeskoczenia, bo baranków bożych i odniesienia do stada i pasterza taki Eskimos sam nie zrozumie.

To nie tłumaczenie jest niezruzumiałe, lecz trudne do interpretacji jest opisywane wydarzenie. I zgadza się, nie znając ówczesnej kultury, pewnych spraw sie nie zrozumie. Ale to nie wina tłumaczenia, lecz samego tekstu. Po prostu jest on pod każdym względem anachroniczny i żadne tłumaczenie tego nie zmieni. Biblia była pisana tylko i wyłącznie dla ówczesnych ludzi, co oczywiście jest argumentem przeciw jej "swiętosci". I to jest prawdziwy problem dla chrześcijan.

domgo napisał(a):
A jednak patrząc w szerszej perspektywie przekazu chrześcijaństwa nie ma tutaj żadnej paranoi ani niekonsekwencji. Podstawą dojrzewania chrześcijanjna jest wyrzeczenie się siebie. Ale nie wyrzeczenie w celu zatracenia, całkowitej utraty siebie, przeciwnie w celu odnalezienie siebie lepszego
Ale to jest już nadinterpretacja rzeczonego tekstu. Tam ne ma mowy i doskonaleniu siebie czy przemianie duchowej, ale bardzo konkretnie o życiu i smierci.
Wiadomo ze główna teza chcrescijaństwa zakłada iż prawdziwe życie bedzie dopiero tam po drugiej stronie, a tu jest tylko marna namiastka.


jano57 napisał(a):
No to jeszcze raz pytam: jak było za czasów pierwszych chrześcijan - rozumieli pisma natchnione czy trzeba było im tłumaczyć?
Rozumieli dlatego ze nie przyszłoby im do głowy wątpić. Nie wnikali w to lecz wierzyli, dlatego wydawało im się proste. Równiez dziś człowiek prosty i niewykształcony nie ma problemów z Biblią. Gorzej gdy ktos zaczyna myślec, analizować..

domgo napisał(a):
Uczestnicy ekipy zdobywającej tę górę na pytanie co im to przynosi w pierwszym rzędzie wymieniają cierpienie (statystycznie co czwarty wspinacz ginie), dlaczego to robią "bo ona tam jest", w drugim rzędzie mają jakieś tam (każdy różne) motywacje ale tą wspólną jest bo ona tam jest (czyli nie wiem).
Wprawdzie tego filmu nie oglądałem, ale pierwsze słyszę i nie wierzę, aby motywem wspinaczy było cierpienie. Chodzi o sprwdzenie siebie i przekonanie sie czy sie da. Nie wykluczam, ze mają motywy osobiste (o których jednak nie mówią), bo jednak nie każdy człowiek zaryzykuje życie po to tylko aby zdobyć górę.
Można pytać dlaczego człowiek w ogóle podejmuje jakieś ryzykowne (niekoniecznie dla życia) zadania, zamiast zadowolic się zwyczajną egzystencją (co zresztą robi większosc, niewielu siega po więcej),

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Wt maja 03, 2016 20:42
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 739 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 50  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL