Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 11:47



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Wolontariat 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42
Posty: 396
Post Wolontariat
Witam

Przeglądając internet natknąłem się na http://www.volunteersa.com będąc wcześniej zachęcony do odwiedzenia strony filmami na youtube.
Wszystko wydawało by się ładne i piękne gdyby nie pewna rzecz która zwróciła moją uwagę - Ceny.
No właśnie, czy mógłby mi ktoś odpowiedzieć na pytanie jakim cudem miesięczny wolontariat w Afryce kosztuje 1800$ (w przypadku opiekowania się dziećmi) do 4000$ (kiedy mówimy o zwierzętach). Ja rozumiem, że 4 osobowy barak swoje kosztuje, a nawet w niektórych projektach zapewniane jest pełne wyżywienie ale czy to aby nie jest przesada jak na Afrykę?
Takich cen spodziewałbym się gdybyśmy jechali tam w roli turystów ale nie jako darmowa siła robocza pracująca 6 dni w tygodniu od 7 do 17.

Czy ktoś z forumowiczów mógłby wyjaśnić mi fenomen płacenia za możliwość pracy jako wolontariusz takich pieniędzy? Chętnych raczej nie brakuje, ale dziwne jest płacenie takich stawek kiedy jedziesz albo nauczać tamtejsze dzieci, albo wykonywać różnorakie prace związane z trzymaniem zwierząt w takich obiektach (czyszczenie klatek, karmienie i tak dalej).

Oczywiście w żaden sposób nie neguje pracy woluntariuszy, ale czy koszty nie są aby zbyt wysokie? To są stawki hotelowe za 2 tyg w jakiejś Europejskiej stolicy w miarę porządnym hotelu a nie dla 4 osobowych baraków. Ale co ja tam wiem, może faktycznie pomaganie jest takie nieopłacalne w tych czasach, że lepiej pojechać do hotelu odpoczywać.

Pozdrawiam


Pt kwi 25, 2014 22:41
Zobacz profil
Post Re: Wolontariat
Nie wiem za dużo o tym projekcie, przyznaję.

Być może - ale tylko zaznaczam, że to moje przypuszczenia - jest to pewien rodzaj specyficznej oferty:)
W Stanach Zjednoczonych w niektórych dość bogatych środowiskach jest zwyczaj/moda na wyjazdy wolontaryjne (czasem nieco ukierunkowane religijnie/misyjnie). Jednak dla tych osób oferta jest dość specyficzna jak na wolontariat, bo oni o wiele więcej oczekują i czasem robi się z tego urlop z pracą na pół etatu. Z kolei niektóre organizacje wliczają w taki koszt swoistą "daninę" na np. opiekę weterynaryjną dla zwierząt, więc razem z wolontariatem składa się automatycznie jakiś datek. Albo niektórzy traktują o jako rodzaj płatnych praktyk. Na tej stronie widać, że organizują też zwykłe wycieczki. Oczywiście bywają też bezczelne oszustwa.

PS. Mimo tych wątpliwości poczułam się zainspirowana, niekoniecznie do tej organizacji, ale do takiego projektu w ogóle. Stare marzenia nie rdzewieją ;)


So kwi 26, 2014 1:27
Post Re: Wolontariat
Hmm... Faktycznie dość dziwna... oferta.

U Salezjanów wolontariusze pokrywają tylko koszt dojazdu na misje i sami płacą za niezbędne szczepienia, ale telefonicznie dowiedziałam się, że jak komuś jest bardzo ciężko to pomaga się mu zebrać potrzebne na ten cel pieniądze.
http://salezjanie.pl/


So kwi 26, 2014 10:08

Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42
Posty: 396
Post Re: Wolontariat
Breta

Właśnie przez tą specyficzność stworzyłem ten temat. Poszukałem trochę i znalazłem ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=ysjX_10pwG0
Osoba która go wrzuciła jest wolontariuszem i na jej kanale znajdzie się jeszcze kilka nagrań z tamtego miejsca.

Całość wygląda tak jakby pobyt tam był połączeniem pracy + zabawy. Chociaż z drugiej strony doba robocza trwa 8h 6 dni w tygodniu i nie polega jedynie na opiekowaniu się małymi słodkimi kotami a również czymś co wydaje mi się być kopaniem dołu (praca łopatą kilka h może być dosyć męcząca dla osób które nie wykonują takich zajęć na co dzień)na kąpiel błotną dla słoni (inny film) itp.

Niestety to wciąż nie wyjaśnia takiej ceny. Próbowałem poszukać jakiś informacji na stronie i nic nie znalazłem żeby pieniądze były przeznaczone na jakiś szczytny cel a nie jako czysty zarobek.

Projekt na pewno nie jest oszustwem, obiekt istnieje a zwierzęta jak na Afrykę mają się dobrze. Jednak spodziewałem się, że taki biedny kontynent który otrzymuje sporą pomoc (przypuszczam, że w większości rozkradaną) będzie mniej wybredny dla tych którzy bezpośrednio chcą pomagać ludziom tam żyjącym.


MARIEL

Nie mogę odnaleźć się na tej stronie którą podałaś. Masz jakiś bardziej precyzyjny link który pozwoli mi zapoznać się z ich ofertą?


So kwi 26, 2014 11:29
Zobacz profil
Post Re: Wolontariat
Salezjański Wolontariat Misyjny
... przy czym nie wiem czy jest możliwość by wolontariuszem u Salezjanów została osoba niewierząca, trzeba by dopytać.


So kwi 26, 2014 11:35

Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42
Posty: 396
Post Re: Wolontariat
Przeczytałem i powiem, że jest to dosyć uczciwie zorganizowany program dla wierzących wolontariuszy. Co prawda ja nie miałbym czego tam szukać (ateista) bo dość ciężko spełnić by mi było:
Cytuj:
co najmniej roczny okres formacji i przygotowania do wyjazdu, obejmujący uczestnictwo w spotkaniach wolontariuszy SWM oraz indywidualne przygotowanie

gdyż bazując na :
Cytuj:
Ostateczną decyzję o wyjeździe podejmuje duszpasterz wolontariatu.

domyślam się, że całość jest dosyć mocno związana z religią,
oraz
Cytuj:
dzielą się świadectwem codziennego życia Ewangelią

Ateista raczej się świadectwem życia z Ewangelią nie podzieli :)

Jednak mimo wszystko dobrze wiedzieć (a może się nawet komuś przyda), że istnieją jeszcze akcje w których może brać udział biedniejsza część Europy.


Jednak wracając do pytania w temacie, chciałbym przeczytać co według was wpływa na fenomen tego typu płatnego wolontariatu (gdzie nie jest nigdzie napisane na co idą te pieniądze).


So kwi 26, 2014 11:47
Zobacz profil
Post Re: Wolontariat
Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a):
dosyć uczciwie zorganizowany program dla wierzących wolontariuszy

Tak też wynikałoby z info na tej stronie: http://www.misje.salezjanie.pl/index.ph ... &Itemid=26
... jednak nie mam pewności czy nie byłoby jakiejś furtki dla osoby niewierzącej, jeśli tak to napiszę o tym we wtorek.

Co do nich:
Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a):
... najlepiej by się było po prostu z nimi skontaktować, wysłać maila, zadzwonić. Dziś już telefon za granicę nie kosztuje tyle co kiedyś ;)


So kwi 26, 2014 12:09
Post Re: Wolontariat
Na pewno sa to koszty utrzymania. W przypadku nauczania pewnie tylko siebie, w przypadku zwierzat pewnie i zwierzat. Bo kto niby ma jeszcze wolontariusza oplacac?
Mozliwe, ze bogaty wolontariusz (a dla Afryki kazdy bialy jest bogaty i musi byc bogaty, jezeli stac go na pare miesiecy bez pracy zarobkowej) powinien jeszcze wspierac finansowo caly projekt. Bo w Afryce nie kazdego stac na szkole dla dzieci a dzieki pieniadzom od np wolontariuszy moze jakies dziecko bedzie sie moglo uczyc? Moze...

A najprosciej- faktycznie - skontaktowac sie i zapytac.
Wiem, ze wolontariusze z moich okolic tez zawsze dzukali sponsorow.


So kwi 26, 2014 12:15
Post Re: Wolontariat
Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a):
Breta
Całość wygląda tak jakby pobyt tam był połączeniem pracy + zabawy. Chociaż z drugiej strony doba robocza trwa 8h 6 dni w tygodniu i nie polega jedynie na opiekowaniu się małymi słodkimi kotami a również czymś co wydaje mi się być kopaniem dołu (praca łopatą kilka h może być dosyć męcząca dla osób które nie wykonują takich zajęć na co dzień)na kąpiel błotną dla słoni (inny film) itp.

Niestety chyba najwięcej można się dowiedzieć u źródła.

Z moich informacji wynika, że duże znaczenie może mieć lokalizacja - większość osób, które nie podróżują regularnie do Afryki ma bardzo dziwne wyobrażenia na temat całego kontynentu, ukształtowane przez media. Czytam dużo w anglojęzycznym necie o różnych aspektach antydyskryminacji i tam się ciągle powtarzają te sprawy, że świat poza Afryką zna ją przez pryzmat historii kolonializmu, mediów i akcji pomocowych. Nie mówiąc już o tym, że myślimy o Afryce, a nie jej regionach, ale już oburzamy się jak ktoś niezorientowany uważa, że Polska i Rosja to w sumie to samo ;) Czytałam kiedyś artykuł o tym jak fantastycznie cała turystyka się do tego schematu myślenia dopasowała. Z całym szacunkiem do wolontariuszy i aktywistów (sama mam w sobie tę żyłkę) czasem tworzą się takie dziwne tworki, że w modzie/w dobrym tonie/ładnie brzmi wyjazd do Afryki na wolontariat, w sumie to obojętnie do jakiego regionu, fajnie, że są lwy, albo małe dzieci o ciemnym kolorze skóry, którym opowiada się o Bogu. Można się oburzać, że to próżne czy wypaczające idee, ale się zdarza. Organizacje zaczęły się przystosowywać ;) Dla dobra wszystkich, kasa zawsze się przydaje ;-)
Na tym filmiku szczerze mówiąc widzę całkiem niezłe warunki i te łopaty też nie są jakoś wykorzystywane intensywnie przez ludzi niespecjalnie ubrudzonych i zmęczonych:) Ale to tylko z filmu, więc takie moje wrażenie.


Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a):
Niestety to wciąż nie wyjaśnia takiej ceny. Próbowałem poszukać jakiś informacji na stronie i nic nie znalazłem żeby pieniądze były przeznaczone na jakiś szczytny cel a nie jako czysty zarobek.

Nawet jeśli jako czysty zarobek to coś jak płatne praktyki z tego wychodzi. W wielu miejscach obecne.


Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a):
Projekt na pewno nie jest oszustwem, obiekt istnieje a zwierzęta jak na Afrykę mają się dobrze. Jednak spodziewałem się, że taki biedny kontynent który otrzymuje sporą pomoc (przypuszczam, że w większości rozkradaną) będzie mniej wybredny dla tych którzy bezpośrednio chcą pomagać ludziom tam żyjącym.

I o tym właśnie pisałam ;) Moja koleżanka wróciła niedawno z wojaży po tym kontynencie i przyznała mi się, że ludzie chcą słuchać o słoniach, głodnych dzieciach, lwach i tygrysach (najlepiej razem, jakby one się mogły w naturze zupełnie swobodnie spotkać na kontynencie). O złożoności spraw, o uwarunkowaniach kulturowych o ludzkich podejściach, o perspektywie - to już jest trochę nudne:) W zdjęcia wierzą tylko wtedy, jak są robione na prowincji. bo miasta już są za ładne:) Nie mówię, że Ty masz takie podejście, ale o pewnych ogólnych tendencjach. Tak naprawdę nie mamy praktycznie zielonego pojęcia o pewnych realiach i wszystko interpretujemy na swój sposób. Dlatego wiele organizacji ma mieszane uczucia co do programów wolontaryjnych, zwłaszcza jak dotyczą lokalnego aktywizmu - bo dobrymi chęciami to wiesz co jest wybrukowane:)


Kael napisał(a):
Mozliwe, ze bogaty wolontariusz (a dla Afryki kazdy bialy jest bogaty i musi byc bogaty, jezeli stac go na pare miesiecy bez pracy zarobkowej) powinien jeszcze wspierac finansowo caly projekt. Bo w Afryce nie kazdego stac na szkole dla dzieci a dzieki pieniadzom od np wolontariuszy moze jakies dziecko bedzie sie moglo uczyc? Moze...

Wiem o co Ci chodzi ( i się nie zgadzam), ale drażni mnie ignorancja geograficzna.


So kwi 26, 2014 15:10
Post Re: Wolontariat
Tzn co ciebie drazni? Ze pisze o Afryce jako calosci? A myslisz, ze zycie na prowincji w przecietnym kraju afrykanskim radykalnie sie rozni? Jezeli, to glownie tym, czy jest tam wojna, czy nie.
Znam projekty w Kenii, Etiopii i na Wybrzezu Kosci Sloniowej. Patrzac z daleka jest to samo: duzo osob bez dostepu do wyksztalcenia, opieki zdrowotnej, czystej wody i pracy pozwalajacej te "luksusy" sfinansowac.
Oczywiscie RPA dla bialych i wyksztalconych Afrykanczykow to calkiem znosny kraj. Ale oprocz RPA sa i inne kraje, ktore maja malo bogatych i mase biedoty.


So kwi 26, 2014 15:26
Post Re: Wolontariat
Kael napisał(a):
Tzn co ciebie drazni? Ze pisze o Afryce jako calosci?

Tak. Bo to generuje dużo niezrozumienia. I RPA to w ogóle inna bajka. To, że się czepiam sposobu mówienia, nie oznacza, że nie znam realiów, albo, że podważam sens jakichkolwiek akcji pomocowych czy aktywizmu.

Praktycznie 80% ludzi w ogóle ma problemy bytowo-edukacyjne. Więc własne uprzywilejowanie jest mi znane i jest moim ciągłym wyrzutem sumienia - być może to głupie, ale to są moje uczucia. Ale z jakiegoś powodu uparliśmy się - społecznie - patrzeć na Afrykę jak na stereotypowe "biedne obdarte dziecko", teraz trochę też na Azję, ale Azja nie ma Live Aid, więc nie jest tak medialna. Podejście ma to do siebie, że w podtekście potrafi być w pewien sposób protekcjonalne i stąd rodzi się tak wiele nieporozumień i złości. Niestety rzeczywistość jest taka, że często darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda bo nie wypada i strach, bo możemy nie dostać następnego, zupełnie bez związku z tym, że sąsiedzi tych co nam dają konia, zniszczyli nam pastwiska. Postaram się w najbliższym czasie podrzucić linki dotyczące różnych kwestii, może łatwiej mi będzie zilustrować swoje podejście.

Łatwo oceniać, nie będąc na miejscu.

Na przykład tamten ośrodek. Ile masz miejsc w Europie, gdzie masz szansę na zdobycie tego typu doświadczeń? To nie porąbane ZOO, to ośrodek o własnej formule i z nowatorskimi rozwiązaniami (te samochody oklatkowane nie mają jakiejś długiej tradycji). Przywiozą z lotniska, zakwaterują itd. Teraz wyobraź sobie nowatorski ośrodek we Francji, który oferuje zdobycie doświadczenia i wpis do cv, bagatela tysiączek czy dwa. Lokalne stacje radiowe w Polsce oferują praktyki ze stawką na dzień - ale płaci praktykant - nikt go nie kwateruje, nie żywi, nie wozi na wycieczki. Fakt, można się czepiać nazwy wolontariat (tak jak kiedyś czepiono się chyba sieci Helios), ale jak się spojrzy na sprawę w perspektywie lokalnej - ja jestem w stanie zrozumieć. Nikt nikogo nie zmusza, można wybierać z szerokiej oferty wolontaryjnej. W kogo celują i kto tam pojedzie - ich sprawa. warto zwrócić uwagę, że formułują ofertę raczej do dobrze sytuowanych osób. To nie do końca jest oferta do aktywistów jako takich, co raczej do ludzki, którzy chcą przeżyć przygodę.

Przypomniał mi się dowcip, który kiedyś krążył:
Jak płacisz komuś na wynoszenie odchodów ze stajni to masz parobka. Jak ktoś Ci płaci za wynoszenie odchodów ze stajni to masz gospodarstwo agroturystyczne i klientów, którzy chcą zasmakować "wiejskiego życia". Na dwa tygodnie.



Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości, co do tego, że nie popieram aktywizmu, ani akcji pomocowych. Ja staram się też rozumieć uwarunkowania lokalne. Bo jak się latami "białe d..." woziło na "safari", żeby sobie ustrzelić dużego kota, to teraz oburzenie w zakresie ginących gatunków i tego, że lokalsi "nie rozumieją jakie to ważne" jest tak samo obłudne jak nie docenianie, że mogą na kontynencie Afrykańskim funkcjonować jakieś instytucje tak samo oparte o pieniądz jak w USA ;-), chociaż Ameryka (kontynent) jest zróżnicowana.
Pamiętam jak Jane Godall zaczynała swój program ochrony jednych z naczelnych (chyba goryli), w pewnym momencie przyznała, że zmieniła zdanie i z tego powstał program Roots. Bo zrozumiała, że wpierniczyła się z skądinąd słusznymi ideami w tak złożone sytuacje, że bardzo protekcjonalne było tłumaczenie niewykształconym ludziom jak to nie powinni zabijać czy więzić młodych, zabijać samic, ogólnie atakować goryli bo liczebnośc spada i możemy bezpowrotnie coś stracić przez taką politykę i to jest naprawdę alarmująca kwestia w kwestii środowiskowej. Okazało się, że tyle funduszy szło na ośrodki, n edukację, na akcje, a sytuacja robiła się gorsza, jakby w ogóle ktoś jej chciał na złość zrobić :) Usiadła, pomyślała, spokorniała, zaczęła dysponować odpowiedzialność decyzyjną na ludzi stamtąd, pomogła stworzyć program społeczny, który pomagał nawiązać zerwane więzi międzypokoleniowe i łagodzić konflikty, aktywizowała osoby młode, rozmawiała z nimi... I wtedy program ochrony goryli (chyba) zaczął wydawać owoce - rykoszetem. Potem przyznała, że najbardziej problematycznym elementem była ona sama, bo miała własną wizję, którą mieli wypełniać ludzie i skoro ona sama traktuje goryle z taką atencją to czemu nie inni. Sama zaś pochodziła ze społeczeństwa, która zwierzęta traktuje potwornie, tylko nie jadają goryli, za to różne inne tak.


So kwi 26, 2014 16:16
Post Re: Wolontariat
No, i?
Bez Jane Goodall szympansom zyloby sie dzis lepiej?

Ja uwazam, ze biali tyle napsuli w Afryce i tyle nakradli i zbudowsli swoj dobrobyt (takze) na nieszczesciu Afrykanczykow, ze nic nam nie zaszkodzi podzielic sie swoim luksusem. Bo chyba sama wiesz, ze to nie jest twoja zasluga, ze zyjesz gdzie zyjesz i masz dostep do wszystkich zdobyczy cywilizacji

A ze ludziom nalezy pomoc tam, gdzie ONI pomocy potrzebuja, a nie gdzie sie pomagajacemu wydaje poeinno byc oczywiste przy kszdej probie pomocy. Choc wiem, ze nie jest i nie trzeba jechac az do Afryki zeby sensownie pomagac.


So kwi 26, 2014 16:28
Post Re: Wolontariat
Kael napisał(a):
Ja uwazam, ze biali tyle napsuli w Afryce i tyle nakradli i zbudowsli swoj dobrobyt (takze) na nieszczesciu Afrykanczykow, ze nic nam nie zaszkodzi podzielic sie swoim luksusem. Bo chyba sama wiesz, ze to nie jest twoja zasluga, ze zyjesz gdzie zyjesz i masz dostep do wszystkich zdobyczy cywilizacji.

Tu się zgadzamy. Gorzej - to nie jest przeszłość i nadal świat pozaafrykański dużo dostaje, mało daje.

Ale to trochę bardziej skomplikowana kwestia i nakłada się tu wiele płaszczyzn.
Dzielić się można w różny sposób. I różnymi dobrami. I nie należy się dziwić, że ktoś postępuje tak jak się postępuje na naszym kontynencie. Skoro praktykanci regionalnego oddziału Polskiego Radia płacą za to, zwykle nie przychodzi nam do głowy, że ta "nadwyżka" powinna iść na stypendium jakiegoś imigranta, któremu się wylądowało w Grecji. Albo sieć Helios krytykujemy za sporną kwestię wolnotariat czy nie (kwestia festiwalu filmowego, gdzie kupowało sie normalne bilety do kina. Ale jak mówimy o Afryce to od razu zakładamy konkretne okulary z perspektywą "my Wam teraz pomożemy", zaś jak ludzie działają inaczej niż sobie wymyslilismy to mamy zgryz. Tak samo jest z każdą pomocą. Miałam okazje kiedyś widzieć sortowanie ubrań i darów dla powodzian. Większość poszła do wywalenia z oczywistych powodów, ale smród pozostał :(


Kael napisał(a):
A ze ludziom nalezy pomoc tam, gdzie ONI pomocy potrzebuja, a nie gdzie sie pomagajacemu wydaje poeinno byc oczywiste przy kszdej probie pomocy. Choc wiem, ze nie jest i nie trzeba jechac az do Afryki zeby sensownie pomagac.

Ponownie zgoda. Nie zawsze jednak jest łatwo rozeznać te dwie sprawy i nie zawsze jest łatwo się nie burzyć, że ludzie robią co chcą, niewdzięczne bestie i jeszcze kasę doją:) Jakby to było dziwne w świecie "zachodnim":)

Co do JG - przywołałam przypadek w którym duże nakłady finansowe i dobra wola obróciły się niemal w tragedię, bo zupełnie nie uwzględniono specyfiki sytuacji i lokalnych problemów. A lokalne problemy są wszędzie, tez na naszym podwórku. Lubimy jednak tego nie widzieć.

To jak z ludźmi, którzy proszą Cię o datek, dajesz jedzenie, a potem jedzenie w koszu. Można się oburzać, ale ostatecznie ktoś Cię prosi o pieniądze. Albo dajesz kasę, albo proponujesz podzielenie się swoimi zapasami, ale nie ma potrzeby patrzyć z przyganą jak ktoś nie chce. Nie to nie. Wiele osób, którzy oddawali lata temu "dary na powodzian" tak naprawdę czyściło piwnice. Widziałam gdzieś wystąpienie pewnej kobiety, która naturalnie była bardzo wdzięczna, że Amerykanie uczyli ją w jej własny kraju (może sobie przypomnę dokładnie, to było jakieś państwo w środkowej Afryce). na przykład o czterech porach roku, na rysunkach dzieci były białe jak śnieg, a śnieg też był:) To dorosła kobieta, więc trzeba przyjąć pewne ramy czasowe, ale wydaje się mocno ironiczne, że taką kasę wpakowano w Stanach na drukowanie masy podręczników specjalnie dla tej organizacji, na kolportaż i na nauczycieli, którzy uczyli wg tych podręczników:) To pikuś, ostatecznie pisanie i czytanie to umiejętności, ale chodzi też o zaszczepienie pewnej mentalności, o szanowanie czy nie szanowanie pewnych wzorców kulturowych, o świadomość, że jak się czerpie profity z tego, że ktoś inny namieszał, jesteśmy zobowiązani do przynajmniej minimalnego szacunku, a nie protekcjonalności, nawet jak za nią idą miliony euro/dolarów/złotych:)

Dla mnie nie ma nic szokującego w takich opłatach i nie traktuję tego jak spłacanie długu moralnego. To zwyczajna organizacja, działa na określonych zasadach coś oferuje i akurat działa sobie na części kontynentu afrykańskiego. Tyle. Może nam to nie odpowiadać, wybieramy co innego, proste ;-) Na gospodarstwa agroturystyczne w Polsce się nie oburzałam, nie nich też nie będę, nawet jeśli sobie koszą kasę do kieszeni zarządu. Co najwyżej mogę się zastanowić nad tym czym w dzisiejszych czasach jest wolontariat.


So kwi 26, 2014 17:08

Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42
Posty: 396
Post Re: Wolontariat
Breta

Masz rację patrzyłem na Afrykę przez pryzmat mojego wyobrażenia. Nie brałem pod uwagę, że region w którym jest ten ośrodek może być całkiem nieźle rozwinięty.
Wracając do filmiku, lepiej podejść do niego z rezerwą. Wątpię żeby autor chciał stworzyć film który nie przykuwałby uwagi. Założyłem po prostu, że są to najciekawsze momenty pobytu.
Samego wolontariatu nie potraktowałbym jednak jako praktyki. Woluntariusze oczywiście tam wykonują różnorakie prace jednak są to głownie rzeczy które nie wymagają praktycznie żadnych umiejętności (pomaluj, sprzątnij, nakarm) no i mają do czynienia jedynie z mały tygrysami (przy czym nie wychowują ich).


So kwi 26, 2014 18:20
Zobacz profil
Post Re: Wolontariat
Przepraszam, może ja trochę za bardzo się sama nastawiłam, że wszyscy się nastawiają. To samo tylko w inną mańkę:)

Tu nawet nie chodziło mi o to, że jest rozwinięty czy nie, ale o to, że taka oferta w innym miejscy zostałaby zupełnie inaczej postrzegana:) Nie dziwi nas komercja na własnym poletku, to ostatecznie nie powinno też na cudzym:)
To tak jak są straszna tarcia z ochroną przyrody czy z środowiskiem. Nagle przyjeżdżają z zewnątrz i nauczają (sami nie lepsi:) ) i tworzą takie warunki lekkiego szantażu ekonomicznego, że nawet lokalne władze się przychylają. My wiemy, że jest fantastyczny i cudowny park Serengeti, są wspaniałe dokumenty, no miód i orzeszki. Ale to dlaczego było to lokalnie bardzo krytykowane, jak skrzywdzeni czuli się ludzie już takie medialne nie było i mało kto się nad tym pochylił. I jasne, super, że taka inicjatywa powstała, są też korzyści dla ludności lokalnej, ale pewnych rzeczy się nie cofnie. Jakie my mamy w Polsce problemy z Puszczą Białowieską, nie do pomyślenia co by się działo, gdyby dla dobra ogólnego nagle na chama rozszerzyć tę strefę i wprowadzić dużo zakazów. O akcjach w sprawie AIDS też można długo:)


So kwi 26, 2014 18:32
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL