Zgadza się, wcześniej musi być wypełnianie przykazań. Jednak to nie wystarczy do osiągnięcia zbawienia. Ale masz rację, powinienem raczej napisać, że dla kogoś kto przestrzega przykazań, pierwszym krokiem na drodze do zbawienia jest pozbycie się wszystkiego co posiada.

To dlaczego Jezus powiedział o Zacheuszu, że zbawienie przybliżyło się do jego domu, mimo że ten oddał „tylko” ćwierć? Dlaczego nakładasz na ludzi ciężar, którego Ewangelia nie nakłada? Nie wszyscy są wezwani do ślubu ubóstwa.

Dlaczego uważasz, że nakładam na ludzi ciężar? To młodzieniec zadał pytanie: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?», a Jezus usłyszawszy, że przestrzega on przykazań odpowiedział: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!»,

I Jezus ukazał mu, że majątek kocha ponad własne zbawienie.
Jezus nigdzie i nikomu nie nakazywał skrajnego, żebraczego ubóstwa.

Oczywiście nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Ale czemu się dziwić.

Oczywiście nikt nie zabrania Tobie sprzedać wszystkiego co masz, pozostać ze skarbem w niebie i pójść za Jezusem. Mnie się nie udało. Mam zatracić nadzieję zbawienia?
Ludzie byli powoływani do bardziej skrajnych form ascezy, niż żebracze ubóstwo. Ale nazywanie tego „pierwszym krokiem” to nieporozumienie, które może doprowadzić do rozpaczy.

OK. Odpowiadam na Twoje pytanie.

Nie wiem dlaczego, ale skoro Jezus tak powiedział to oznacza, że zbawienie rzeczywiście przybliżyło się do domu Zacheusza. Myślę, że nie stoi to w sprzeczności z tym, co powiedział bogatemu młodzieńcowi.


Nie tylko. Warunki naśladowania Jezusa są w Ewangelii określone bardzo precyzyjnie:
„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?” (Mt 16, 24-26)

Biblia Warszawska
Bogaty młodzieniec szuka życia wiecznego
19:16I oto ktoś przystąpił do niego, i rzekł: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby osiągnąć żywot wieczny?
19:17A On mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj przykazań.
19:18Mówi mu: Których? A Jezus rzekł: Tych: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa,
19:19Czcij ojca i matkę, i miłuj bliźniego swego, jak siebie samego.
19:20Mówi mu młodzieniec: Tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej; czegóż mi jeszcze nie dostaje?
19:21Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie.
19:22A gdy młodzieniec usłyszał to słowo, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności.

Młodzieniec pragnął 100% zapewnienia o swoim zbawieniu. Jezus najpierw powiedział mu, by był zbawiony, ma przestrzegać przykazań. Młodzieńcowi jednak taka odpowiedz nie wydawała się wyczerpująca, więc pytał dalej, zapewniał, że przestrzega przykazania, więc Jezus mu odpowiedział, że jeżeli pragnie być doskonały, to niech podzieli się tym co ma z biednymi.
Trzeba zaznaczyć, że Jezus podkreślił - doskonały. Zbawiony może być z przestrzegania przykazań, a doskonały jeżeli robi jeszcze coś więcej. To jednak nie oznacza, że człowiek, by być zbawiony musi być doskonały.

Czy według Ciebie istnieje dla człowieka taka możliwość , by mógł zostać zbawiony z czynów?

A co ty nazywasz czynem?
Uznajesz zasadę- dla nas, bez nas?

Jacy my? My się umniejszamy, wzrasta w nas Chrystus.
Czyny nie są nasze, już dawno zostały przez Boga przygotowane dla naszego ciała, jeśli tylko członki nasze oddamy Mu na posługę

Możesz tak rozszerz, o czym piszesz.

Każdy z naszych czynów to zasługa Chrystusa, nie nasza.

Złe - nasza, dobre - Chrystusa a może złe - diabła?

Czyli jesteś bezwolna?
O czyny Hitlera też oskarżysz Chrystusa? a może uważasz, że był niewinny i pozbawiony woli?

Uważasz że w nim był Chrystus? Wydaje Ci się ze to właśnie wzrost w Panu poprowadził Hitlera tą drogą?
Wszystko w porządku z Tobą?

Dobry czyn jest Twój lub Miłości w której każdy chrześcijanin się doskonali i wzrasta w niej?... a jeśli Miłości to nie Twój, bo ta prawdziwa nie od Ciebie pochodzi.
Chrześcijanin nie "pełni" swojej woli, ale wolę Bożą