Dziękuję za punktowanie! Tak więc: Bóg w Trójcy Przenajświętszej Jedyny! Jeżeli chodzi o użycie słowa fascynować, to zrobiłem to umyślnie.
Nie wiem czym jest panoptika. Nie wiem czym jest mentalna panoptika. Mało mnie to obchodzi. Natomiast martwi mnie bredzenie o różnych rzeczach na katolickim forum. Muszę gdzieś tutaj znaleźć jakiś regulamin czy coś. Jeżeli to jest katolickie forum to będę się udzielał po katolicku, jeżeli heretyckio-niewiadomo jakie to odpuszczam.

To odpuść. Zanim będzie ci odpuszczone przymusowo, żebyś dorósł.

Czyli to nie jest katolickie forum?

...powiedział facet, który epatuje... shintoizmem. Bo tak sobie wymyślił, że będzie oryginalnie.

A czyli zatwardziały innowierca lub heretyk. Strzepuję kurz z moich sandałów i nie tracę czasu. Nawróć się, porzuć to błędne myślenie. Ave Maria!

Na co, chłopie. Na co...

Nawiasem. Jeżeli coś Markowi Piotrowskiemu nie sztymuje w modelu bliźniego, to jak to jest możliwe, żeby Marek Piotrowski Sam Osobiście był w błędzie? Nie może to być.

A może Marek Piotrowski rozumie, że jest w błędzie i kłamie z rozmysłem? Cholera go wie. W zasadzie twarz należy zachować zawsze, a już zwłaszcza wobec jakichś tam barbarzyńców.

Wracając jednak do tematu tematu. ARHIZ zadał tam jakieś pytania, w zasadzie medievalowi, ale medieval ma obowiązki. Może Marek Piotrowski podeśle jakieś opdowiedzi? Miło by było.

Ależ skąd. Po prostu mentalny dzieciak.

Źle skończy ta wiara katolicka, jeśli jedynym argumentem wobec odszczepieńców jest zaszczuwanie, które pan apologeta łaskawie przerwie i bylejakiego do porządku przywoła, jeśli odszczepieniec okaże pokorę i się wyprze swojego odszczepienia. Tylko odszczepieniec takie klimaty do mdłości zna i dlatego nie chce mieć nic wspólnego z wyznaniem, które tak właśnie, po teutońsku, stara się nawracać i rychtować do porządku. Odszczepieniec zmyka więc z tej Owczarni czym prędzej i jak się da najdalej. Oczywiście mentalnie.

Czemu źle skończy? Przecież tak nam kazał postępować Pan Jezus. Nie tracić czasu i iść do otwartych ludzi a zatwardziałych uszanować i zostawić w spokoju. Nawróć się kolego, porzuć swoje wysokie myśli, które do nikąd Cię prowadzą. Chodź, pomodlimy się razem do Pana Jezusa? Chodź, dajmy wspólnie jakieś wsparcie potrzebującym.

(westchnienie) Jakie konkretnie wsparcie?

Z tą modlitwą to naprawdę chybiony strzał. Co prawda uczciwi wyznawcy szinto nie widzą przeszkód, żeby uczestniczyć w rytuałach innych wyznań, ale tylko dlatego, że szinto to naprawdę jest Droga Osiemdziesięciu Tysięcy Duchów, tzn. miriady miriad Istot rozsianych po świecie. W związku z tym np. Japończycy pokazują grób Pana Jezusa. W Japonii. Utrzymują, że miał brata, który zdjął Go z krzyża i zabrał do domu.

Rozumiesz, nie chcę ubliżyć.

Rozumiem. W takim razie nie mamy wspólnego tematu rozmów. Życzę Ci kolego nawrócenia. Wróć do nas. Ale na chwilę obecną dyskusja nie ma sensu. Ja jakiś czas temu uwierzyłem w Pana Boga (mówię o wierze katolickiej) i odcinam się od innych myśli. Gdybym się nie odcinał to wiecznie stałbym w miejscu, wiecznie rozważałbym wszystkie za i przeciw. Też proszę o zrozumienie. Żyj w pokoju, pamiętaj, zawsze możesz wrócić!

Ależ Ergo Proxy, nie dodawaj sobie powagi owym "odszczepieńcem". Zabawny lans jaki odstawiasz to nie żadne odszczepieństwo (z tym można by dyskutować czy ew. zwalczać) tylko zwykła dziecinada. @Bylejaki jet tu nowy, więc bierze Cię na poważnie

Zależy, jaki cel przyświeca dyskusji. Zresztą Japonia jest krajem synkretycznym, buddyzm gra tam drugie skrzypce. Otóż jest taka historia o buddyjskim mnichu, co odprawiał – rzecz działa się w Indiach, to jest opowieść hinduska – ceramonie na grobie jakiegoś pobożnego Hindusa z nietypowego odłamu, który zmarł daleko od swoich i nikt nie wiedział, jak poprawnie uczcić jego pamięć. Mnich był uczony i miał szczęście otrzeć się o ten konkretny odłam. Zapytany więc przez docieklwego miejscowego, dlaczego składa hołdy cudzym bogom, ów mnich buddyjski odpowiedział: bo nie ma nikogo innego, kto mógłby to robić.

Czy wy, cholera, zawsze musicie nawracać...

Ta historyjka doskonale pokazuje, jak "poważnie" traktujesz swoją wiarę. Gdybyś wierzył w jakiegokolwiek Boga, nie przytaczał byś jej pozytywne.
Dziecinada.

Nie widzę powodu, żeby klękać przed twoim barbarzyństwem, apologeto.