|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Anoreksja, bulimia... Jak pomóc?
Autor |
Wiadomość |
Przebudzenie
Dołączył(a): So lis 12, 2005 20:59 Posty: 2
|
Anoreksja, bulimia... Jak pomóc?
Wokół nas jest wiele Anorektyczek i Bulimiczek... Jak my Chrześcijanie możemy Im pomóc, poza wspieraniem modlitwą? Czekam na Wasze posty!
_________________ Moja stopka taka mała
Ale taka właśnie być chciała.
Taką sobie stworzyłam,
Bo o takiej zawsze marzyłam.
-----------------------------
www.przebudzenie.int.pl - myśli nie do końca obudzone...
|
So lis 12, 2005 22:24 |
|
|
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Chyba tylko kierując do odpowiedniego lekarza
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lis 12, 2005 22:31 |
|
|
Przebudzenie
Dołączył(a): So lis 12, 2005 20:59 Posty: 2
|
Incognito napisał(a): Chyba tylko kierując do odpowiedniego lekarza
Hmmm... Ale to właśnie nie wszystko... Nawet najlepsi specjaliści, najlepsi psycholodzy, najlepsi psychiatrzy i Bóg wie kto jeszcze nie wystarczą. Potrzebny jeszcze jest bliski człowiek... No właśnie... I co on ma zrobić? Bo przecież tak często czuje się zupełnie bezsilny...
A nie można bagatelizować problemu anoreksji i bulimii. Bo nie dotyczy ona tylko rozwrzeszczanych nastolatek, ale też osób po 21 roku życia, o których na ogól możemy myśleć tylko, że są bardzo mądrzy itd...
_________________ Moja stopka taka mała
Ale taka właśnie być chciała.
Taką sobie stworzyłam,
Bo o takiej zawsze marzyłam.
-----------------------------
www.przebudzenie.int.pl - myśli nie do końca obudzone...
|
So lis 12, 2005 22:38 |
|
|
|
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
przede wszystkim odciąć od źródełka powstawania takiej mani mody która powoduje chęć bycia jak modelka
czyli od pism typu : brukowego
najważniejsze jest zaprzyjaźnić się z taka osoba na tyle by chciała słuchac co się do niej mówi i żeby uznawała autorytet KK bo wtedy łatwiej od strony etyki dojść do człowieka i pomóc zrozumieć dlaczego sie wpada w takie tarapaty bo wtedy łatwiej z nich wyjść
nie będzie chyba to dziwne jeśli powiem że katolicy chociaz mówi sie ze sa chorzy umyslowo bo wierza w coś czego (czyli kogo) nie ma sa na ogół zdrowi i nie wpadają w to co ci którzy sa poza KK
jedno jest pewne że zawyza poziom chorób w KK powrót do łona KK katolików "ale" i ten czas zanim się skatolizuja trwa na tyle czasem długo by ktos stwierdził iż katolicy to sami przestępcy bo nie widza dlaczego jest przestępca i dlaczego nim w przysżłości nie będzie... dlaczego jest ktos chory umysłowo i dlaczego w przyszłości nie będzie...
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
So lis 12, 2005 22:57 |
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Tak, masz oczywiście rację, pisałem w pośpiechu i zapomniałem o tym wspomnieć. Nie jestem specjalistą w kwestii anoreksji i bulimii, właściwie posiadam jedynie podstawową wiedzę na ten temat, ale wydaje mi się, że można pomóc osobie z taką chorobą kochając ją. Miłość i świadomość bycia kochaną jest siłą która pomaga w każdej chorobie, jednak myślę, że w przypadku tych dwóch może się okazać jeszcze bardziej zbawienna, bo poprzez własne odbicie w oczach drugiej osoby, człowiek może poznać siebie i zdać sobie sprawę z własnej miłości. Trzeba uważać by nie czynić banalnych pochwał, ale odpowiednio dawkować wyznania które pokażą osobie chorej jak bardzo ją kochamy taką jaką jest i jak akceptujemy wygląd który ona chce zmienić (nie chodzi mi oczywiście o to by przekonywać osobę chorą, że jej aktualny wychudzony stan jest ok, tylko przekonać jest że nie jest gruba gdy wygląda normalnie). Dużo zależy od osoby chorej, raczej nie możemy uczynić nic na siłę, jeśli ona nie będzie chciała się otworzyć i współpracować, niemniej warto spróbować. Zawsze warto walczyć o zdrowie i życie kogoś, kogo się kocha, bo przecież to powinno być dla każdego człowieka najważniejsze.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
So lis 12, 2005 23:01 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Przebudzenie...
Pamiętam 18-letnią dziewczynę, ważącą 27-28 kg (30 kg w jej wypadku to był próg zagrożenia życia). Wtedy miałam wrażenie, że ją by trzeba wyjąć z domu rodzinnego, żeby w ogóle zrobić cokolwiek... I niewiele ma to wspólnego z pisemkami - same pisemka jako takie do anoreksji nie doprowadzą, choć oczywiście podsuwają pewne wzorce...
A poważnie - myślę że po prostu traktować jak człowieka, a nie przedmiot leczenia z anoreksji. To jest człowiek, a anoreksja nie jest jego najważniejszą cechą, którą przede wszystkim trzeba się zająć - to ktoś, kto może jest mądrym, dobrym, wrażliwym i ciepłym człowiekiem, tylko gdzieś jest chory. Gdyby miał - nie wiem - chorobę wrzodową czy białaczkę, to byś się nie zajmował chorobą, tylko człowiekiem. Nawet gdyby bardzo wpływała na jego życie i stwarzała dla niego zagrożenie. Od leczenia jest on sam i specjaliści, dla Ciebie ważny jest człowiek, a nie jego choroba. I nie chodzi o lekceważenie czy pomijanie problemu, tylko o skalę... Jeśli go szanujesz, to to powiedz. Jeśli cenisz - również. Jeśli czymś Cię wkurza do granic niemożliwości - także
Ale to moje wrażenie tylko
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N lis 13, 2005 10:08 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|