http://www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?p ... s_id=93795

nie mam jeszcze siły na komentarz

jedyne co mi się nasuwa to opowieść pisarza Bohdana Urbankowskiego
(związanego z KPN-em), który po raz pierwszy dostał paszport w czerwcu lub lipcu 1989 r.
Skorzystał z okazji i wyjechał z orbisem do paryża, a tam odwiedził "księcia" giedroycia
giedroyc był zaskoczony tym, że w polskiej opozycji istnieją nurty, które m.in. reprezentował urbankowski
zdziwiony tym zapytał:
- dlaczego pan i panu podobni nie przyjeżdżaliście do mnie wcześniej
taki adaś michnik, czy inni odwiedzają mnie od lat
- urbankowski mogł tylko odpowiedzieć usmiechem
(wcześniej bowiem odmawiano mu paszportu)

Ogólnie wiadome powinno być, że tacy "opozycjoniści", jak Kuroń czy Michnik nie chcieli zmiany ustroju, ale zapewnienie władzy lewicy szerzej rozumianej, czyli takiej lewicy, jak UP, UD, UW, PD i oczywście SLD i PO.

... o których istnieniu nawet niue mieli pojęcia, bo partie te jeszcze nie istniały.


Taki Kuroń lobbujący za PO... w 1982...miód...


LeszkuJanie - powinieneś się cieszyć raczej a nie krytykować - bo o ile pamiętam manifesty Solidarności to od początku w tym ruchu związkowym chodziło o solidaryzm społęczny a nie dziki kapitalizm czy liberalizm - o to do czego nawołuje społeczna nauka kościoła.
Radykałowie jak Świtoń, Moczulski czy Tejkowski /zanim mu odbiło Żydami/ chcieli czystego kapitalizmu - i to w ich stronę dryfował Gwiazda czy Macierewicz.

Nie chodzi o to, czy jakieś partie były w omawianym okresie, czy nie były, bo istotne jest to, że istniały środowiska lewicowe, które - jak to wyraźnie ukazuje artykuł w Życiu Warszawy - chciały i ostatecznie potrafiły dogadać się z PZPR. Dopiero po dogadaniu się, zaczęły nabierać kkonkretnych kształtów partyjnych.
Nic natomiast nie napisałem o postaciach, o których wspomniałaś zupełnie bez związku z tematem.

Jak ja lubię zwrotu typu : "Ogólnie wiadome powinno być, że..."
Czy ktoś tu ma patent na nieomylność????

A wypadałoby skoro się twierdzi że wśród obalających ustrój były środowiska lewicowe - bo myslisz się - WIĘKSZOŚĆ Solidarności była lewicowa.
Jednostki jedynie sterowały na prawo.

Tu nie chodzi o nieomylność, ale o to, że powino być ogólnie wiadomo, że Kuroń od młodzieńczych lat wyznawał idee lewicowe, których nigdy się nie wyrzekł, i że bliżej mu było do PZPR (SLD) niż do prawicy, nie mówiąc już o chrześcijańskiej demokracji. To samo dotyczy Michnika.

Czytaj w przyszłości uważnie, co napisałem. Nie pisałem o Solidarności, lecz o roli Kuronia i Michnika, którym bliżej było i jest do socjalizmu, komunizmu itd. niż do ustroju, jaki obecnie panuje w Polsce. Pamiętaj, że w wyniku okrągłego stołu komuniści mieli zapewnioną władzę; obalenie ustroju przyszło trochę później za sprawą Wałęsy. I od tego czasu środowiska kuroniowskie i michnikowskie występowały przeciw Wałęsie.

Powinno byc takze ogolnie wiadome, ze Zwiazki Zawodowe to czysta lewica i wcale nie chodzi o komunizm, tylko o lewicowe zapatrywanie sie na swiat.

Nieprawda. Istnieją związki zawodowe różnej proweniencji, także chrześcijańskiej, które nie mają nic wspólnego z lewicą.

Co ty piszesz?
Wiesz - może ktoś, kto nie pamięta tych wydarzeń złapie się na takie coś - przypomnę ci tylko taką wypowiedź Lecha Wałęsy - "Gdybym wiedział do czego doprowadzi działalność Solidarności nigdy bym nie zaczynał tej walki! Myśmy nie o taki ustrój walczyli!"

To co piszesz to - wybacz - chora teoria o czystym jądrze Solidarności i prolewicowym Kuroniu i Michniku.
A gdzie Borusewicz - to on pisał Postulaty Sierpniowe - wiesz o co im głównie chodziło?

FYI - KAŻDY związek zawodowy jest z założenia lewicowy - co wcale nie zaprzecza temu że związkowcy moga być chrześcijanami - vide Solidarność i jej związek z Kościołem.
Bo lewicowość związków przejawia się w ich celach społecznych a nie ma nic wspólnego w wyznawaniem ideałów Marksa czy Bakunina!

Otóż to

Cele społeczne, takie jak solidarność, nie są ze swej natury lewicowe, czego dowiodła już niesławna rewolucja francuska oraz dyktatorskie rządy lewicy w różnych krajach na świecie.

Albo mamy inne pojęcie lewicowości albo mylisz dyktaturę z celami społecznymi lansowanymi przez lewicę.
Jakby nie patrzeć równe prawa wszystkich obywateli - ogłaszane i za Rewolucji Francuskiej i w dziełach Marksa, i u Kropotkina i Bakunina są także głoszone w USA czy spotyka się je Bastiata.
A także w społecznej nauce Kościoła.
Nie rozumiem natomiast dlaczego wypaczone w dyktaturę ustroje będące z nazwy lewicowymi stawiasz jako przykład że cokolwiek zawierające w nazwie "lewica" to zło.
Wolisz widać skrajny liberalizm.
Tylko że i tego już nie ma - ba nawet utożsamainy z liberalizmem /niomal synonim liberalizmu/ Milton Friedman krytykował ową nie skrępowaną wolność jako naruszającą wolność innego uczestnika rynku.
Teraz mamy czasy Nasha i Fukuyamy z dodatkiem Keynesa .

Tyle tylko, że rewolucja francuska, jako dzieło masonerii, nie miała nic wspólnego z równymi prawami wszystkich obywateli, nie mówiąc już o wolności, równości i braterstwie. Wszędzie tam, gdzie były rządy lewicowe, jak na przykład w Polsce, nie było solidarności, wolności, równości i braterstwa, a jedynie dyktatura odrzucająca wszelkie te wielkie ideały, bo w założeniu miała to być dyktatura jednej warstwy społecznej - proletariatu, a w istocie była to dyktatura jednej słusznie ideowo partii i to jeszcze pełniącej władzę z nadania obcego państwa. Kuroń usiłował wprowadzić tzw. socjalizm z ludzką twarzą, w którym istota jednak polegała na rządach jedynie słusznej partii.