Autor |
Wiadomość |
renia_1
Dołączył(a): So lip 11, 2009 17:27 Posty: 4
|
 katolik na wczasach
Czy jest to grzech jechać na wczasy do kraju gdzie nie ma kościoła rzymskokatolickiego np. do Tunezji będac świadomym tego ze w niedziele nie będzie się w kościele?
|
So lip 11, 2009 20:19 |
|
|
|
 |
pixxel
Dołączył(a): So lip 11, 2009 15:52 Posty: 4
|
Ja miałem taka sytuację, ze właśnie w niedzielę miałem autobus na ferie i nie mogłem tego dnia być w kościele i ksiądz, który mnie spowiadał strasznie mi to wytykał i dał ostrą reprymendę  .
|
So lip 11, 2009 21:16 |
|
 |
katarzyna1988
Dołączył(a): Pt wrz 26, 2008 18:27 Posty: 144
|
Ja jutro jadę do Czarnogóry. Jest to kraj prawosławny. Mojej mamie ksiądz mówił, że możemy spokojnie isć na Mszę do cerkwi i będzie dla nas ważna, a jeszcze lepiej - do kościoła grekokatolickiego. Czyli, jak widać, nie musi to być koniecznie kościół rzymskokatolicki, ale jakieś inne wyznanie chrześcijańskie jemu bliskie... tylko nie wiem, jak jest z takowymi w Tunezji;)
_________________ Z lękiem społecznym można walczyć!
http://lek.spoleczny.w.interia.pl
...a z brakiem szacunku i zrozumienia wobec cierpiących na zaburzenia psychiczne walczyć trzeba.
|
So lip 11, 2009 21:55 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
renia_1
Ciekawe pytanie. Dobre aby zadać je księdzu np. przy spowiedzi, bo tutaj możesz otrzymać różne odpowiedzi i to u samych wierzących. Zakładam że sprawdziłaś tą Tunezję i na pewno tam gdzie będziesz nie ma żadnej możliwości uczestniczenia w Mszy. Ja osobiście pójdę jednak w tą stronę że nie jest to grzech. Msza jest oczywiście niezwykle ważna, uczestniczenie w niej jeśli to tylko możliwe jest obowiązkiem. Natomiast niedziela jako taka jest dniem nie tylko aby móc iść na Msze, ale dniem odpoczynku, działania pozytywnego nakierowanego na Boga i drugiego człowieka. Wakacyjne wyjazdy mają tą specyfikę że jechać można w różne miejsca, chce się zobaczyć coś i to na dłużej. Czy faktycznie chodzi o to aby w życiu nie zobaczyć Tunezji z tego powodu? Myślę że w pewnym sensie w zamian możesz iść przed lub po wyjeździe na Msze w ciągu tygodnia i tą Msze ofiarować za ten wyjazd, jego powodzenie oraz bezpieczną podróż.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So lip 11, 2009 22:00 |
|
 |
Ścianka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10 Posty: 179
|
I to jest zdrowe podejście. Brawo, wreszcie ktoś użył rozsądku.
|
N lip 12, 2009 11:14 |
|
|
|
 |
Katarzynka
Dołączył(a): N cze 28, 2009 8:45 Posty: 31
|
Dokładnie Wist , popieram w 100%.
Kiedyś na kazaniu, jakos rok temu w lecie ks. mowił przy ambonie o tym, jak ważna jest Msza w wakacje. Wspominając o wakacjach w krajach Dalekiego Wschodu stwierdził, że dla niego urlop bez Eucharystii to nie urlop i ze jeżeli nie miałby możliwosci uczestniczyc we mszy, to on za nic nie spędziłby w takim miejscu wakacji....
Uderzył mnie przesadny radykalizm. Bóg stworzył świat i jeśli jest mozliwość powinno sie go poznawać.
|
N lip 12, 2009 11:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A dlaczego masz w Tunezji nie iść na Mszę ?!!!
Chcesz znaleźć w Tunezji czy Turcji kościół - wejdź na stronę http://www.analizy.biz/mszenawakacjach/
|
N lip 12, 2009 12:37 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Katarzyno i Ścianko, miło mi za poparcie jakie otrzymałem, ale aby być samemu z sobą zgdonym, musze rzecz że dla mnie słowa tego księdza bynajmniej nie są radykalne, ani przesadne. Eucharystia jest ważna, a jeśli ktoś jest do Jezusa tak mocno przywiązany to jest to dla mnie postawa wzorcowa. Zakładam jednak że jeden wyjazd wakacyjny nie będzie przczynkiem do potępiania i utraty wiary. Ale jak wskazałem musi być tu pewność że takiej okacji w Tunezji nie będzie. Warto więc zerknąć na stronę od Marka MRB, poszukać podobnych, czy się jednak czegoś nie przeoczyło.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
N lip 12, 2009 12:44 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Katarzynka napisał(a): Dokładnie Wist , popieram w 100%.
Kiedyś na kazaniu, jakos rok temu w lecie ks. mowił przy ambonie o tym, jak ważna jest Msza w wakacje. Wspominając o wakacjach w krajach Dalekiego Wschodu stwierdził, że dla niego urlop bez Eucharystii to nie urlop i ze jeżeli nie miałby możliwosci uczestniczyc we mszy, to on za nic nie spędziłby w takim miejscu wakacji.... Uderzył mnie przesadny radykalizm. Bóg stworzył świat i jeśli jest mozliwość powinno sie go poznawać.
Moim zdaniem to nie jest radykalizm, ale większa wrażliwość. Może po prostu ten kapłan jest tak zakochany w Bogu, tak pragnie z Nim przebywać, także w ten szczególny sposób jakim jest Eucharystia, że nie wyobraża sobie braku spotkania z Bogiem w niedzielę w postaci Eucharystii i po prostu jest to dla niego o wiele ważniejsze niż zobaczenie jakichkolwiek cudów świata (bo woli ten największy cud).
Z tego co piszesz wynika, że on mówił o sobie i swoim nastawieniu, a nie o tym jako zasadzie i nakazie dla wszystkich.
_________________ Piotr Milewski
|
N lip 12, 2009 16:45 |
|
 |
Katarzynka
Dołączył(a): N cze 28, 2009 8:45 Posty: 31
|
Racja, być może zbyt osobiście potraktowałam jego słowa i stąd powiało mi radykalizmem.
|
N lip 12, 2009 21:18 |
|
 |
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
Ten kapłan przesadza. Bo jest kapłanem. Mszę zabiera "ze sobą" - będzie tam, gdzie ją odprawi.
Świecki może się na ten temat wypowiadać - kapłan, akurat nie.
_________________ Dominik Jan Domin
|
Wt lip 14, 2009 15:02 |
|
 |
paul1205
Dołączył(a): Śr mar 18, 2009 19:20 Posty: 111
|
Jeśli nie ma możliwości uczestniczenia we mszy św. to raczej nie jest to grzech. Co innego kiedy w czasie wakacji robimy sobie także urlop od religii i jeśli nie widzimy kościoła z okna uważamy, że jest już za daleko, ale w poszukiwaniu atrakcji turystycznych potrafimy przebyć wiele km. A i z modlitwą bywa podobnie, bo jak tu się modlić kiedy inni patrzą, a poza tym mamy ciekawsze rzezy do roboty.
|
Wt lip 14, 2009 15:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Znalazłem gdzieś w czeluściach internetu (via Wykop, w temacie o wytrysku  ) taki kawałek:
Cytuj: Istota Chrześcijaństwa nie wyraża się w religijności ani w ścisłym zachowaniu zasad moralnych. Chrześcijaństwo rodzi się z wiary. Wiara jest czymś znacznie głębszym, osobistym, nieuchwytnym, niż religijność. Wiara to łaska spotkania Boga. Nie wystarczy wierzyć w istnienie Boga, ani nawet uznawać, że Bóg stworzył świat z niczego, nie wystarczy nie kraść, zabijać, cudzołożyć, kłamać, zdradzać, nie wystarczy starać się Boga niczym nie zranić, nie wystarczy... Nie wystarczy, bo nie tu leży skarb ukryty. Możemy na uszach stanąć, by nie złamać żadnego z 10 przykazań, ani z 5 kościelnych ani nawet żadnego z kanonów Prawa Kanonicznego, ale to jeszcze nie jest chrześcijaństwo. Bo wiara rodzi się ze spotkania z osobą Boga i z otwartości na Jego bliskość a nie z przestrzegania prawa najczęsciej zresztą obyczajowego. To rodzi przestrzeń wolności, a prawo religijne (czy jakiekolwiek inne) odnajduje właściwe sobie - wtórne - miejsce, jako pomoc i wskazówka dla sumienia, a nie jako smycz, obroża albo sędzia.
Niejaki Marek Rosłoń SJ to napisał, wydaje mi się, że tu pasuje.
|
Wt lip 14, 2009 18:37 |
|
 |
Ścianka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10 Posty: 179
|
Pasuje jak ulał, ale ludzie i tak boją się piekła, więc wolą nie zdejmować tej smyczy, którą podsuwa im Kościół. Kościół jest pewniejszy niż jakiś jezuita.
|
Wt lip 14, 2009 21:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Widzę Ścianka że nauki Kościoła to Ty nie znasz....
|
Śr lip 15, 2009 6:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|