Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
Na podsumowanie wpis p. Ireny Szafrańskiej znanej od lat zagorzałej zwolenniczki PiS - Za ten łagiewnicki hołd kurski @pisorgpl drogo zapłaci. To pisałam ja, moher, beton i oszołom prawicowy. Módlcie się do Boga o opamiętanie, bo to co widać nosi znamiona opętania i gruuubej prowokacji. Skorą tą panią tak to oburza, to cóż dopiero zwykłego zjadacza chleba.
|
Wt lip 21, 2020 12:00 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bramin napisał(a): Świecki sąd orzeka, ze nastąpił trwały rozkład pożycia małżeńskiego i orzeka jakie są skutki prawne rozwodu. No ale przecież w świeckim prawie też istnieje możliwość stwierdzenia nieważności małżeństwa. A jednak Kurski nie próbował (mimo że posiadał niezbite dowody nieważności) dowieść tej nieważności przed sądem świeckim. Nie. Przed sądem świeckim potwierdził, że wziął ślub w sposób ważny (no bo skoro ktoś bierze rozwód, to musiał wcześniej wziąć ślub). I to jest właśnie ta rozbieżność, która sprawia, że ludzie nazywają stwierdzenie nieważności „rozwodem kościelnym”. Bo jak się małżeństwo posypie, to się w sądzie świeckim bierze rozwód, a w sądzie kościelnym się bierze… coś niby innego, ale wiadomo o co chodzi. Cytuj: W Kościele katolickim stwierdza się nieważność małżeństwa czyli ze w chwili zawierania małżeństwo było nieważne. No i powtórz to jeszcze 100 razy. Bo przecież nie jest tak, że wszyscy w tym wątku to wiedzą i wielokrotnie powtórzyli. Cytuj: Prawo kanoniczne nie zna pojęcia "rozwód" . Ten termin nie pojawia się w kodeksie. Ja zaś, jak wiadomo, upieram się, że prawo kanoniczne zna takie pojęcie. Wybacz, ale ten tekst ma już znamiona pomówienia. Przeczytaj moje argumenty i się do nich odnieś. Bo jak na razie to widać dobrze, że nie wiesz, jak się odnieść, więc wygłaszasz pouczenia. Cytuj: Tylko, ze od strony prawnej (KPK) nie ma tu znaczenia czy ktoś był w związku rok, dwa czy dwadzieścia lat. Czy ktoś był krótko w związku czy długo jeśli małżeństwo było nieważne to było po prostu nieważne. Od strony prawnej niby nie ma. Tym niemniej, jeśli były jakieś przeszkody, ale te przeszkody przez 20 lat nie utrudniały w żaden sposób wspólnego pożycia dwojga małżonków, a nagle, po rozwodzie ktoś sobie uświadomił, że przecież były przeszkody, to budzi to uzasadnione wątpliwości. Cytuj: Dziwię się ks. Zaleskiemu, ze opowiada takie rzeczy. Dziwić się należy gdy ludzie zachowują się w sposób niespotykany. Tymczasem na fakt, że instytucja stwierdzenia nieważności jest nadużywana zwracają uwagę liczne osoby tak z KRK, jak i spoza KRK (te ostatnie zwłaszcza w czasach, gdy ślub kościelny miał skutki prawne). Więc takie teatralne „dziwienie się” możesz sobie darować.
|
Wt lip 21, 2020 12:27 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bramin napisał(a): Kael napisał(a): bramin z calym szacunkiem: jezeli ktos 20 lat i trojki dzieci potrzebowal, zeby uswiadomic sobie, ze przeciez to co slubowal kobiecie, przed Bogiem i w obecnosci Kosciola jest od poczatku niewazne, bo gdzies tam cos tam (swiadomie badz nie) zaniedbal, a (znowu przypadkiem) zbieglo to sie z drugim slubem cywilnym, gdzie kolejnej kobiecie obiecal i koscielny, to dzwonia rozne dzwonki alarmowe. Ale ja Ciebie doskonale rozumiem i rozumiem tez Alus i Bielieving. Tylko, ze od strony prawnej (KPK) nie ma tu znaczenia czy ktoś był w związku rok, dwa czy dwadzieścia lat. Czy ktoś był krótko w związku czy długo jeśli małżeństwo było nieważne to było po prostu nieważne. Rozumiesz nas? Bo tak jak my mysli dzis wielu katolikow a nawet bardziej radykalnie. Jezeli tak latwo mozna uznac kilkudziesiecioletnie malzenstwa za niebyle, to po co sie meczyc? "List rozwodowy" i po ptakach. Kosciol na pewno gdzies i dla mnie w swoich zawilych paragrafach wynajdzie, ze od trzydziestu lat cudzoloze z mezczyzna,ktoremu przyrzekalam wiernosc i milosc ale co tam moje slubowania! Przeciez wtedy jeszcze nie wiedzialam, ze slubu formalnie nie bylo. A jezeli Kurski moze miec slub w Lagiewnikach,to ja moze z trzecim mezem na Jasnej Gorze i - oczywiscie - w bialej sukni swiadczacej o mojej niewinnosci. Te troje dzieci od trzech innych mezczyzn poniesie obraczki. To jest robienie z ludzi idiotow. Czy wytrwanie do smierci w "niewaznym malzenstwie" to cudzolostwo? Czy cnota? Bo nie wiem, czy moje bylo wazne? Moze maz cos zapomnial powiedziec do protokolu? Albo ja?
|
Wt lip 21, 2020 12:42 |
|
|
|
|
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 1183
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bramin napisał(a): -- KPK nie pokazuje statystyk wiec skąd wiesz, ze skala jest ogromna?----- Prowadzisz jakieś statystyki? Robiłeś jakieś badania socjologiczne? Statystycznych badań nie prowadziłem. Jednak analizuję poziom niezaczajających na kursy. Rozmawiam na temat priorytetów i wartości. A także samej postawy wobec Boga i Kościoła. I nie mam na myśli ilości orzeczeń o nieważności, ale poziom wstępujących w związek małżeński. Wystarczy spytać młodych, jaka jest ich świadomość sakramentu. Jaka jest świadomość warunków i skutków tegoż sakramentu. Jednak niedojrzałość (to eufemizm) nie oznacza, że małżonkowie, z czasem, nie uświęcą swojego związku swoim rozwojem i zaangażowaniem. Z przykrością stwierdzam jedynie obserwowany przeze mnie fakt. Spostrzeżenia nie dotyczą tylko jednego ośrodka, ale wielu. Zjawisko jest podobne. Natomiast zaangażowanie i wiara prowadzących są różne. Czasem to jest fabryka. Niestety. Jestem zwolennikiem powołania funkcji zniechęcacza do ślubu, który wyłapywałby niedojrzałych negujących podstawowe warunki małżeństwa. Dominuje jednak podejście pragmatyczne. Na razie obowiązuje zasada, że lepiej poświęcić związek pary "niedoskonałej" niż zniechęcić ich do Kościoła (w którego życiu i tak nie uczestniczą poza chrzcinami, Pierwszą Komunią, ślubem i pogrzebem; sorry, jeszcze święconka, a może nawet pasterka).
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Wt lip 21, 2020 13:03 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bramin napisał(a): Believing napisał(a): Ja zapytam, dlaczego KRK ma w swojej misji "stwierdzenie nieważności małżeństwa"? Czyli de facto sakramentu. Komu to najbardziej służy i tak naprawdę do czego? Jaki ma w tym interes KRK? Ma to w swojej misji ponieważ małżeństwo jest sakramentem i wynika z prawa Bożego, KRK jeśli dobrze Cię rozumiem hierarchia, nic z tego nie ma. Obawiam się że zrozumiałeś dobrze. Ale musisz pisać to co piszesz i tyle. Sakrament małżeństwa ustanowił Bóg - dobrze rozumiem? Jeśli tak, to jakim prawem Kościół przeciwstawia się Bogu, stwierdzając " nieważność sakramentu małżeństwa"? bramin napisał(a): Świecki sąd orzeka, ze nastąpił trwały rozkład pożycia małżeńskiego i orzeka jakie są skutki prawne rozwodu. Sąd kościelny zajmuje się małżeństwem w aspekcie sakramentalnym. Cytuj: Katechizm Kościoła Katolickiego definiuje małżeństwo jako przymierze mężczyzny i kobiety tworzące wspólnotę całego życia, podejmowaną dla ich własnego dobra i dla zrodzenia i wychowania potomstwa[10]. Małżeństwo w rozumieniu katolickim jest zatem zjednoczeniem dwojga osób, tworzących związek nierozerwalny do śmierci jednego z małżonków https://pl.wikipedia.org/wiki/Sakrament ... %C5%84stwa pogrubienie moje. Opowieści o nierozerwalności małżeństwa to sobie darujmy. Ten argument KRK sam sobie odebrał swoją postawą. Podobnie jak dywagacje nt obyczajności w życiu wiernych. Może włożyć między bajki. Interesuje mnie zdanie KRK, które mówi o zrodzeniu potomstwa. Nasuwa się wniosek, że do zawarcia związku małżeńskiego KRK troszczy się o zrodzenie potomstwa przez małżonków. Co więcej, gdyby któreś z narzeczonych powiedziało że nie chce mieć dzieci to automatycznie się wykluczy i nie dostanie ślubu. W przypadku gdy KRK stwierdza nieważność sakramentalnego małżeństwa jakoś nie przejawia już troski o dobro zrodzonych dzieci. Potrafisz bramin sprawić żeby było to nieprawdą?
|
Wt lip 21, 2020 14:16 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
|
Wt lip 21, 2020 15:03 |
|
|
robaczek2
Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31 Posty: 2802
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bramin napisał(a): Możemy dyskutować na ten temat bo jest to dla wielu interesujące ale wypowiadanie się na temat tego konkretnego przypadku mija się z celem i jest biciem piany, niczym więcej. Otoz to. Ale kazdy z nas wie najlepiej jak jest i jak powinno byc. W kazdej dziedzinie.
|
Wt lip 21, 2020 15:35 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bramin napisał(a): Możemy dyskutować na ten temat bo jest to dla wielu interesujące ale wypowiadanie się na temat tego konkretnego przypadku mija się z celem i jest biciem piany, niczym więcej. Ten konkretny, bulwersujący przypadek - zwłaszcza przez manifestacyjny ślub w największym polskim sanktuarium - zaowocuje porzuceniem praktyk przez jakiś procent katolików...czy to tylko aby naprawdę bicie piany???...wpierw będzie "Bóg tak, kościół nie", a z czasem i Bóg nie i kościół nie
|
Wt lip 21, 2020 17:37 |
|
|
Dex
Dołączył(a): Cz paź 31, 2019 19:29 Posty: 9
|
Zgorszenie i szok.
Czemu wszyscy nabrali wody w usta, dlaczego jest milcząca aprobata i zgoda na ranienie uczuć religijnych, praktyk gorszących naiwne serca wiernych? Pytam o Kurskiego i jego konkubinę.
|
N sie 02, 2020 17:18 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Zgorszenie i szok.
Dex napisał(a): Czemu wszyscy nabrali wody w usta, dlaczego jest milcząca aprobata i zgoda na ranienie uczuć religijnych, praktyk gorszących naiwne serca wiernych? Pytam o Kurskiego i jego konkubinę. Bo wszyscy widzą swoją bezsilność https://onet.pl/informacje/onetwiadomos ... 1,79cfc278Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych (Mojżesz) napisał wam to przykazanie....Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela (Mk 10,6-9)...ale czego to człowiek nie wymyśli dla własnej korzyści....
|
N sie 02, 2020 18:31 |
|
|
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bramin napisał(a): Dla mnie artykuł z Dziennika Zachodniego" przypomina sensacyjkę z jakowegoś brukowca.
Ale wiesz, braminie, że ta relacja była we wszystkich krajowych gazetach? I że fakty są niezależnie od relacji dziennikarskiej? Podam Ci na osłodę trzy inne: https://kultura.onet.pl/wiadomosci/jace ... je/4tds8crJest mniej więcej po równo, 2x "rozwód", 5x "unieważnienie" i 2 x "stwierdzenie nieważności". Przy czym tylko 3x "unieważnienie" jest bezpośrednio w treści artykułu, reszta to są cytaty. I wiem, od strony technicznej "unieważnienie" jest też niepoprawne. https://www.wprost.pl/kraj/10345757/kac ... encom.htmlTu jes tylko cytat TT, więc 1x rozwód i 1x stwierdzenie I na koniec: https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,444 ... ciele.htmlTu jest mowa o rozwodzie, ale tylko cywilnym. O sprawach kościelnych nie ma nic. Bo Kurski rozwodnikiem jest, zgodnie z prawem (cywilnym). Cytuj: Od dziennikarzy wymagam aby byli rzetelni i nie obchodzi mnie jak odbierają, rozumieją temat czytelnicy. Jedni mają wymagania od dziennikarzy, inni od księży i biskupów. Czy gdyby wszyscy dziennikarze określali wydarzenia zgodnie z kościelną leksykografią, cała sytuacja byłaby w czymś lepsza? Cytuj: W tym przypadku wystarczyło zadzwonić do pierwszego lepszego księdza.
O ile wiem parę cytatów księży też załączono i oni koncentrowali się na innych aspektach, niż poprawności językowej. Cytuj: Wniosek? W Kościele katolickim unieważnia się małżeństwo, daje rozwód, wprawdzie procedury mogą trwać dłużej ale zapłacisz i masz załatwione.
A powinno być jak? "W Kościele Katolickim daje się rozwody, które nie nazywają się rozwodem i unieważnienia, które nie nazywają się unieważnieniem. Wprawdzie procedury mogą trwać dłużej <1>, ale jak masz wpływy gdzie trzeba, to się uda. A w sprawie dopuszczania rozwodników do eucharystii ci sami księża i biskupi będą pomstować do nieba i wyklinać papieża, no bo to wstyd i zgroza, stodoła i komora. Ci, których na to nie stać, niech zcezną z zawiści <2>"
<1> "Procedury zaczęły się w 2016 roku, a więc minęły prawie cztery lata"<2> " Po prostu zazdroszczą. To jęk zawiści"https://www.wprost.pl/kraj/10347846/kur ... wisci.htmlCytuj: Believing napisał(a): Czy prawdą jest, że podczas kościelnego unieważnienia któraś ze stron musi okazać się winną? W procesie o stwierdzenie nieważności chodzi głownie o udowodnienie, ze miały miejsce takie przeszkody, które spowodowały, iż takie małżeństwo wg KPK jest nieważne. Może uzupełnijmy. Proces unieważnienia może być prowadzony tylko przez jednego z (byłych? niedoszłych?) małżonków. Druga osoba wprawdzie zazwyczaj jest proszona o ustosunkowanie się do pewnych kwestii, ale nie jest ona stroną w tym postępowaniu, ale czymś w rodzaju "ważnego świadka". Słyszało się o procesach, w których współmałżonek był informowany post factum. Cytuj: katon napisał(a): Przez tego typu decyzje autorytet Kościoła upada na naszych oczach. Stwierdzenie nieważności funkcjonuje od setek lat, to nic nowego. I zawsze było kontrowersyjne. W dawnych czasach było przywilejem królów, dziś coraz częściej "trafia pod strzechy", ale ciągle jest źródłem wątpliwości i zgorszeń. Pewien Marszałek zwany Dziadkiem miał był przeszedł na kalwinizm, bo tak było prościej, a mimo to leży na, wiadomo. Dodam jednak na koniec, że słyszałem o przypadkach "beznadziejnych", w których dana osoba dostawała to "stwierdzenie", choć nie liczyła na jakieś szanse. Tyle że nie były to może osoby na świecznikach. Po prostu pewnie sporo osób nie składa "papierów" bo nie liczy na szanse i jest skutecznie zniechęcana długością procedur. Ja osobiście mam do tej instytucji stosunek ambiwalentny, więc nie wypowiadam się, czy Kurski to "stwierdzenie" dostał poprawnie czy nie. Ale zgorszenie nastąpiło przez formę afiszowania się nowym ślubem. W prawosławiu jest tradycja, że drugi ślub (po rozwodzie, który tam też nie nazywa się rozwodem) ma mieć inny charakter, z elementami pokuty, bez pewnych elementów uroczystych. Tu tego zabrakło, no bo i interpretacja kanoniczna jest inna. A szkoda.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Pn sie 03, 2020 20:19 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bert04 napisał(a): Believing napisał(a): Czy prawdą jest, że podczas kościelnego unieważnienia któraś ze stron musi okazać się winną?
W procesie o stwierdzenie nieważności chodzi głownie o udowodnienie, ze miały miejsce takie przeszkody, które spowodowały, iż takie małżeństwo wg KPK jest nieważne.
Może uzupełnijmy. Proces unieważnienia może być prowadzony tylko przez jednego z (byłych? niedoszłych?) małżonków. Druga osoba wprawdzie zazwyczaj jest proszona o ustosunkowanie się do pewnych kwestii, ale nie jest ona stroną w tym postępowaniu, ale czymś w rodzaju "ważnego świadka". Słyszało się o procesach, w których współmałżonek był informowany post factum.
Rozbierzmy to z prawniczych słówek i oprzyjmy się na hipotetycznym przykładzie, (jednym z wielu możliwych). Oni są młodzi i kochają się. W wyniku ich miłości poczyna się dziecko. Szybki ślub, wesele itd. Po 20 latach on szaleńczo zakochany w cudzej żonie postanawia się rozwieść i unieważnić małżeństwo. Jaki w tym problem? Wystarczy, że powie iż małżeństwo zawarł pod przymusem. I pozamiatane. Tylko zapomniał chłopina, że sam się do poczęcia dziecka przyczynił. Ale on w świetle obowiązujących przepisów kościelnych jest wręcz święty, ba - nienaruszony. A ona temu winna. To pod jej sercem żyje ich wspólne dziecko. Brak słów. Dla mnie to kpina z sakramentów o jakich mówi sam zainteresowany - Kościół (wielkość litery nieprzypadkowa). Myślę, że nasz kochany papież Franciszek ma wiele racji gdy mówił że większość małżeństw sakramentalnych jest zawierana wadliwie. I rodzi się kolejne pytanie - po co brać kościelny ślub? Wszak przed Bogiem to można sobie wzajemnie złożyć przysięgę, bez całej tej ceremonii. I co, nieważne będzie takie wyznanie - Bogu i sobie nawzajem? A poza tym jaki ma to sens składanie jakichkolwiek ceremonialnych ślubów skoro Kościół może to unieważnić? Niech się Kościół zdecyduje czy sakrament ustanowiony przez Boga może sobie ot tak unieważniać czy nie może. A jak może, to kto mu dał do tego prawo? Wszak podczas ceremonii ślubnej padają słowa - "co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela". I kto tu jest ważniejszy: Bóg, czy Kościół? Proszę wybaczyć, ale mam takie skojarzenie z ubezpieczaniem samochodu. Nie ważne kto cię ubezpiecza. Ważne kto ci szkodę likwiduje.
|
Wt sie 04, 2020 8:53 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
|
Wt sie 04, 2020 9:44 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
Alus, to jest dyskusja a nie podawanie linków. Chciałem cos z tego przeczytać ale wyskoczyło, ze artykuł płatny . Believing napisał(a): Jaki w tym problem? Wystarczy, że powie iż małżeństwo zawarł pod przymusem. I pozamiatane. Oczywiście, przymus to jeden z ważnych argumentów ale nikomu sie tak nie wierzy "na gebe". Believing napisał(a): I co, nieważne będzie takie wyznanie - Bogu i sobie nawzajem? Zapomniałaś, ze sakrament małżeństwa jest jedynym sakramentem, którego sobie sami małżonkowie udzielają? Believing napisał(a): Niech się Kościół zdecyduje czy sakrament ustanowiony przez Boga może sobie ot tak unieważniać czy nie może. Wiem, ze czepiam sie słówek ale to jest duża różnica unieważnić a stwierdzić nieważność. Jak małżeństwie było ważne to Kościół nie może tego unieważnić. Obowiązkiem Kościoła jest dbać o to aby chrześcijańskie małżeństwo było ważne w świetle Bożego prawa ponieważ jest sakramentem. Za wieloma procesami kryją sie ludzkie dramaty. Jakie mamy prawo wyrokować w tej czy innej sprawie? Staram sie zrozumieć oburzenie i zgorszenie ale my naprawdę niewiele wiemy o tej sprawie. Niektóre rzeczy wychodzą po latach bo albo ktoś miał złą wolę albo był w jakiś sposób naiwny lub nieświadomy pewnych rzeczy. Believing napisał(a): A jak może, to kto mu dał do tego prawo? Ten ktoś nazywał sie Jezus. Moim zdaniem fala procesów kościelnych o stwierdzenie nieważności ma parę przyczyn. Na podstawie moich obserwacji mogę podać parę przyczyn, które moim zdaniem spowodowały nasilenie sie tego zjawiska: - coraz większa niedojrzałość psychiczna/emocjonalna młodych ludzi - łatwiejsze i szybsze procedury stwierdzenia nieważności - niski poziom katechezy szkolnej, o ile nie katastrofalny - w tradycyjnych środowiskach pewna presja aby wziąć ślub, zwłaszcza kiedy kobieta jest w ciąży - coraz silniejsza laicyzacja i wpływ popkultury.
|
Wt sie 04, 2020 11:31 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Stwierdzenie niewaznosci malzenstwa a ponowny slub
bramin napisał(a): Oczywiście, przymus to jeden z ważnych argumentów ale nikomu sie tak nie wierzy "na gebe". Jasne. To jakie trzeba mieć argumenty inne niż "gęba"? bramin napisał(a): Zapomniałaś, ze sakrament małżeństwa jest jedynym sakramentem, którego sobie sami małżonkowie udzielają? Tu nie o moją pamięć chodzi, lecz o fakt, że w sakramencie małżeństwa Kościół do niczego nie jest potrzebny. Czego właśnie dowiodłeś. bramin napisał(a): Wiem, ze czepiam sie słówek ale to jest duża różnica unieważnić a stwierdzić nieważność. Nie ma to jak dzielić włos na czworo. Ale kto komu zabroni. Fakt pozostanie faktem - bez względu na to w jakie słówka go ubierzesz. bramin napisał(a): Ten ktoś nazywał sie Jezus. Czy mam rozumieć, że tę odpowiedź napisałeś w do tej mojej wypowiedzi? Cytuj: Myślę, że nasz kochany papież Franciszek ma wiele racji gdy mówił że większość małżeństw sakramentalnych jest zawierana wadliwie. I rodzi się kolejne pytanie - po co brać kościelny ślub? Wszak przed Bogiem to można sobie wzajemnie złożyć przysięgę, bez całej tej ceremonii. I co, nieważne będzie takie wyznanie - Bogu i sobie nawzajem? A poza tym jaki ma to sens składanie jakichkolwiek ceremonialnych ślubów skoro Kościół może to unieważnić? Niech się Kościół zdecyduje czy sakrament ustanowiony przez Boga może sobie ot tak unieważniać czy nie może. A jak może, to kto mu dał do tego prawo? Wszak podczas ceremonii ślubnej padają słowa - "co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela". I kto tu jest ważniejszy: Bóg, czy Kościół?
Czy dobrze rozumiem, że Jezus dał wam prawo do stwierdzania nieważności ustanowionego, przez Niego sakramentu małżeństwa? Gdzie i kiedy Jezus powiedział takie słowa?
|
Wt sie 04, 2020 12:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|