Problem, który w związku z tym ośmielam się zgłosić, jest następujący.
Proszę mi wierzyć, że gdybym wybrał inne opcje odpowiedzi, a przy tym
nie zwrócił uwagi, bądź w ogóle nie wiedział i nie słyszał o "pluralis
deliberativus", nigdy bym się nie odważył teraz Księdza niepokoić.
Sęk w tym, że ja WIEDZIAŁEM o "liczbie mnogiej namysłu" !
Tyle tylko, że zostałem wprowadzony w błąd przez wcale aktualne (!)
źródła i to posiadające aprobatę Kurii Biskupiej (sic
!)
Gdyby to chodziło tylko o jakiś artykuł w Internecie, ale nie. Myślę o
poważnej pozycji książkowej.
Jakiś rok temu z zainteresowaniem przeczytałem świetne dzieło Zenona
Ziółkowskiego "*Najtrudniejsze stronice Starego Testamentu*". Rzecz
całkiem nowa, wydana przez warszawską Oficynę Wydawniczo-Poligraficzną
"Adam" w roku *2004* (!)
Na wewnętrznej stronie karty tytułowej znajduje się adnotacja : "*Za
zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 24.11.2003*". Podpisane
jest to przez Notariusza - Księdza Doktora H. Małeckiego i Wikariusza
Generalnego - JE Księdza Biskupa T. Pikusa.
Słowo wstępne do tej książki napisał JE Ksiądz Biskup
(koszalińsko-kołobrzeski) Marian Gołębiewski.
Przyzna Ksiądz, że wszystko to wygląda poważnie.
Proszę sobie jednak wyobrazić, że *na stronie 219* znajduje się
następujący passus :
"W pierwszym rzędzie [autor natchniony] użył liczby mnogiej : 'Uczyńmy
...' _*
Nie jest to* _pluralis majestatis ani _*pluralis deliberationis*_ -
niejako zastanawianie się : pomyślmy jak to zrobić ... - ponieważ tego
rodzaju myślenia nie można przypisywać Bogu. _*Zdaniem wielu wybitnych
biblistów*_ jest to z jednej strony 'środek' osłabienia 'obrazu Boga', z
drugiej zaś nadaniu określeniu ELOHIM szerokiego znaczenia, obejmującego
Stworzyciela, który na swoje podobieństwo stworzył istoty niebieskie, a
następnie stwarza na swoje i ich podobieństwo człowieka. Z tej samej
zresztą przyczyny liczba mnoga występuje w słowach Boga w opisie
wypędzenia człowieka z raju : Oto człowiek stał się jako jeden z nas ..."
[ Wszystkie podkreślenia moje]
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że z pewnością w innych dziełach sprawa
jest przedstawiona odmiennie, proszę jednak zrozumieć mój sposób
rozumowania.
Kiedy Ksiądz zadał to pytanie, "odświeżyłem" sobie wiadomości z lektury
tej książki, odnalazłem odpowiedni fragment i ani mi przez myśl nie
przyszło, żeby pisać o "pluralis maiestatis" albo o "liczbie mnogiej
namysłu", skoro wyraźnie powiedziane jest : "TO NIE JEST TO ..."
Opuściłem więc te opcje, pojmując, że taka właśnie jest _współczesna (!)
interpretacja_ omawianej figury stylistycznej.
Akceptacja Kurii Warszawskiej i przedmowa JE Księdza Biskupa
Gołębiewskiego do tej książki --- spowodowały, że żadna wątpliwość w
tej materii się we mnie nie zrodziła.
Na dodatek pozycję tę wydano zaledwie rok temu
!
Reasumując, zwracam się do Księdza z nieśmiałą prośbą - w imieniu swoim
i pozostałych uczestników Konkursu - aby zechciał Ksiądz wziąć opisaną
sytuację pod uwagę i potraktować nasze odpowiedzi na owo pytanie
bardziej pobłażliwie.
Jesteśmy amatorami i dyletantami w dziedzinie, zatem trudno nam ocenić
czy dana pozycja książkowa, która ukazuje się aktualnie na rynku - i to
za zgodą władz kościelnych ! - jest źródłem, na którym możemy opierać
nasze pojmowanie Pisma Świętego.
W całej rozciągłości przyjmuję zatem objaśnienia Księdza podane w
odpowiedziach na to pytanie, rozumiem już skąd się wzięło "/Uczyńmy
.../" w Księdze Rodzaju, jednak wydaje mi się, że zostałem wprowadzony w
błąd przez - ... jakby to powiedzieć ... nie do końca rzetelne (?) -
źródło.
Tyle tylko, że wszak nie jestem w stanie - nie mówiąc już o tym, że nie
jestem upoważniony ! --- by rzetelność takich źródeł oceniać czy podważać.