Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
A więc zaczynamy się rozumieć CROSISku. Kościół zaś zawsze będzie głosił nauczanie, które ma zmobilizować człowieka do osiągnięcia prymatu ducha nad materią, a zwłaszcza w odniesieniu do sytuacji, gdy człowiek jest szczególnie narażony na upadek. Ja zaś również bym wolał móc sobie dogadzać nie ograniczając się roszczeniem bym nad sobą panował. W tej kwestii możesz mi wierzyć
|
Pt kwi 21, 2006 23:18 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dobrze PTRku. Skoro juz sobie wyjasnilismy to, ze ja o grzechu nie pisalem nic, to wyjasnij mi prosze, jak doradzanie w kwestii, gdzie mezczyzna ma skonczyc, jesli i tak jest w lozku ze swoja zona ma sie do odniesienia prymatu ducha nad cialem? Bo ja tutaj nie dostrzegam zwiazku.
I wybacz - co tutaj ma dogadzanie sobie nad panowaniem nad soba? Wybacz mi teraz strasznie mechaniczne przedstawienie - ale co ma kwestia panowania nad soba w decyzji, czy konczac wyjde z kobiety, czy nie? Wybacz, wiekszego panowaia nad soba wymaga wyjscie w odpowiednim momencie. A i tak nie polecam.
Crosis
|
Pt kwi 21, 2006 23:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Czyżby Twoje podsumowanie było ździebko zbyt ogólne i nie zauważyłeś opisów o celu stosunku o linkach nie wspominając? Czyli co? Po wielkim wzburzeniu wracamy do mojej pierwszej odpowiedzi.
|
Pt kwi 21, 2006 23:30 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No w sumie, calkiem Cie rozumiem.
W takim razie szukaj rozwiazania  Ja juz swoje mam
Crosis
|
Pt kwi 21, 2006 23:31 |
|
 |
Ewelinka23
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 22:04 Posty: 127
|
ja też uwazam ze Kosciól nie powinien mowic gdzie powinno lądować nasienie, czy On utrzyma pozniej dzieci?
|
So kwi 22, 2006 1:30 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Posty dotyczące kwestii utrzymania dzieci wydzieliłam do osobnego wątku - zapraszam tu: viewtopic.php?t=7542
Pozdrawiam 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt kwi 25, 2006 23:25 |
|
 |
chrześcijanin
Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 10:47 Posty: 228
|
W KRzK sa tendencje do niewlasciwego idealizowania . Przez wiele lat mowilo sie ze osoby wybierajace celibat sa "lepsze", bo zyja bardziej duchowo, wiekszosc metod antykoncepcji jest uznawana za grzech, bo Bog nie stworzył lateksu ani pigułek, spermy nie wolno wylewac itp...
Zaiste, dziwne to nauki....
|
Pt kwi 28, 2006 13:50 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Chrzescijanin, jest w bledzie, Kosciol nie uwaza wiekszosci metod anykoncepcyjnych za grzech. Wszelka antykoncepcja jest grzechem, bo jest dzialaniem przeciw porzadkowi naturalnemu, a tym samym przeciw zyciu.
Ponadto nie wiem, skad zaczerpnales te wiadomosci, ze Kosciol uwaza osoby wybierajace celibat za lepsze od tych, ktore zyja w zwiazkach malzenskich. Zeby miec wiadomosci z pierwszej reki proponuje Ci poczytac Konstytucje dogmatyczna o Kosciele Lumen Gentium:
http://www.archidiecezja.lodz.pl/czytel ... r/kk4.html
http://www.archidiecezja.lodz.pl/sobor.html
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Pt kwi 28, 2006 15:40 |
|
 |
jubilo
Dołączył(a): N sty 01, 2006 9:52 Posty: 33
|
a powstrzymywanie się od wspołżycia w dni plodne, tzn wtedy kiedy kobieta ma największą ochotę na seks, nie jest działaniem przeciw porządkowi naturalnemu?
|
Pt kwi 28, 2006 22:02 |
|
 |
chrześcijanin
Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 10:47 Posty: 228
|
Proszę nie zwracac uwagi na moj poprzedni post - nie jest skonczony - wyslalem go omyłkowo
Już go nie ma - angua
pedziwiatr napisał(a): Ponadto nie wiem, skad zaczerpnales te wiadomosci, ze Kosciol uwaza osoby wybierajace celibat za lepsze od tych, ktore zyja w zwiazkach malzenskich. chrzescijanin napisał(a): lat mowilo sie ze osoby wybierajace celibat sa "lepsze"
Zauważ że użyłem czasu przeszłego. Zalecam dokładniejsze czytanie moich postów
|
Śr maja 03, 2006 15:07 |
|
 |
Miennja
Dołączył(a): Pn maja 01, 2006 8:59 Posty: 84
|
Kwintesencją nauczania Koscioła w kwestii etyki seksualnej nie jest to, gdzie należy konczyc. Nie sprowadzajmy rzeczy do absurdu. Kosciół uczy szacunku do życia, szacunku do drugiego człowieka. I z tej postawy biora się wskazania Koscioła dotyczace życia płciowego.
W kwestii zas zasadniczej: co można po slubie, bo tak brzmi pytanie, mysle, że każdy bez wyjątku, także małżonkowie, sa wezwani przez Boga do zachowania czystosci. Oczywiscie w małżenstwie bedzie ona wyglada zupełnie inaczej niż w życiu osoby samotnej czy celibatariusza. W życiu małżenskim czystosc polegac bedzie na pohamowaniu własnych egoistycznych żadz, na skupieniu sie na pragnieniach drugiej osoby a nie własnych. Czystosc małżenska polegac bedzie na zachowaniu umiaru i na przyjęciu do wiadomosci, że seks choc ważny, nie jest w związku dwojga ludzi najważniejszy.
|
Śr maja 03, 2006 21:07 |
|
 |
chrześcijanin
Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 10:47 Posty: 228
|
Miennja napisał(a): Kwintesencją nauczania Koscioła w kwestii etyki seksualnej nie jest to, gdzie należy konczyc. Nie sprowadzajmy rzeczy do absurdu. Kosciół uczy szacunku do życia, szacunku do drugiego człowieka. I z tej postawy biora się wskazania Koscioła dotyczace życia płciowego.
Wskazania? Mnie się wydaje ze to są nakazy. "Decydenci w sprawie moralnosci" w KRzK wg. mnie zbyt ostro rozgraniczają co wolno, a co nie. Tymczasem kwestie płciowości zależą w b. dużym stopniu od wrażliwości i temperamentu małżonków. Są oczywiście zachowania które bezwzględnie są grzechem, ale wiele aspektów płciowości zależy od indywidualizmu związku.
|
Cz maja 04, 2006 10:56 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Chrześcijaninie, nie ma kogoś takiego na tej ziemi jak "decydenci w sprawie moralności". To są rady Kościoła, jak żyć w zgodzie ze sobą i Bogiem, jak żyć szczęśliwie. Jeśli tych rad nie stosujesz, prędzej czy później zbłądzisz i dopiero z tej perspektywy będziesz mógł ocenić grzech i (niestety) konsekwencje.
Co do "wyraźnych rozgraniczeń co wolno, a co nie" to jest inaczej - moralność wyraźnie rozgranicza dobro i zło. W ten sposób jest zgodna z nauką Chrystusa, przyznasz.
Jednak moim zdaniem moralność jako nauka sama w sobie nic nie każe. Jedynie sam możesz sobie coś narzucić, gdy będziesz rzeczywiście myśleć o swoim dobru, a nie przyjemności i usprawiedliwianiu jej grzesznej postaci.
Nie nagina się zasad moralnych do własnego grzbietu. Odwrotnie.
Spidy, z Pokolenia Hardych Grzbietów 
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Cz maja 04, 2006 13:54 |
|
 |
chrześcijanin
Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 10:47 Posty: 228
|
Bracie Spidy ze znamienitego (jak mniemam) Pokolenia Hardych Grzbietów !
To jak daleko można się posunąć w "zabawach" przedmałżeńskich zależy od indywidualnych cech charakterów narzeczonych. Niektóre sposoby okazywania czułości u jednych ludzi będą powodować narastanie napięcia seksualnego, u innych nie.
Co do igraszek małżeńskich - podobnie. Różni ludzie mają różne potrzeby seksualne i w różny sposób chcą je realizować.
W obu przypadkach granice powinni sobie wyznaczyć narzeczeni/małżonkowie, a nie hierarchia KRzK !
|
Cz maja 04, 2006 15:05 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Cytuj: W obu przypadkach granice powinni sobie wyznaczyć narzeczeni/małżonkowie, a nie hierarchia KRzK ! Chrześcijanie patrzą na świat i swoje postępowanie przez pryzmat większej chwały Boga. Normalne jest, że pytają, jak lepiej Mu służyć. Jak się kochać, żeby się Jemu podobało? Tak jak w całym życiu - jak pracować, jak się modlić, jak wychowywać dzieci?
To, co Kościół podaje jako naukę w dziedzinie współżycia małżeńskiego (baaaardzo niewiele tam o "granicach", jak piszesz) służy pogłębieniu relacji, a więc jeszcze większemu zbliżeniu małżonków.
Podobnie czystość narzeczeńska, z zasady inna niż małżeńska, bo na innych prawach, służy jednak dokładnie temu samemu - lepszemu poznaniu i pogłębieniu relacji
Powyższe brzmi jak z jakiejś mądrej książki. Ale uwierz, że nigdy nie widziałem tyle spokoju, ciepła i troski, co w oczach Mojej Narzeczonej. Te uczucia potrzebują czystości jak powietrza, żeby istnieć.
Zresztą, wierzę Chrześcijaninie, że w guncie rzeczy mamy podobne zdanie nt. czystości i odpowiedzialności za sferę seksualną. Rozmijamy się chyba tylko na gruncie "doradczym" - nie lubisz, gdy Cię Kościół o czymś poucza - choćby miał rację
Wystarczy wyluzować i zastanowić się w miarę obiektywnie nad sednem tej nauki.
Pozdrawiam 
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Cz maja 04, 2006 16:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|