Od jakiegoś czasu znam niesamowitą osobę,jest inteligentny,zabawny,bystry,szczery,przyjacielski i mogę mu zaufać w każdej sytułacji...jak nie kochać takiej osoby?jest księdzem...ale uczucie wymkneło się z pod kontroli i to nie tylko z mojej strony...nie chcę ingerować w Jego powołanie,ale ciężko mi w każdej chwili życia którą spędzam sama,gdy nie słysze jak się do mnie śmieje,nie widze jego ślicznych grafitowych oczu i brakuje mi Naszych rozmów do późna o ważnych i tych mniej ważnych sprawach...Od jakiegoś czasu zaczełam Go unikać...jednak nadal dzwoni i mnie odwiedza,a ja nie mam mu odwagi powiedzieć co czuję...Myślę,że się domyśla...mimo wszystko czy muszę zakończyć Naszą przyjaźń?

viewtopic.php?t=6458&highlight=kocham+ksi%EAdza


(Proszę korzystać z wyszukiwarki)