Autor |
Wiadomość |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Sekty
Co wiemy o Sektach?
Dlaczego wiele sekt nie nazywa sie sektami?
część problematyki znajduje sie tu http://www.pijarzy.pl/ewang/historia_ko ... sekta.html
w późniejszym czasie może i inne źródła podam
|
N cze 08, 2003 23:25 |
|
|
|
|
yasmin
Dołączył(a): N maja 18, 2003 20:29 Posty: 165
|
Sekty nie sa takie zle, nalezy widziec tez ich "blaski". Mianowicie:
Hare Krishna nakarmia za darmo, Swiadkowie Jehowy naucza, dadza wiedze i UWAGA, UWAGA , bo Moon znajdzie dobrego meza tudziez dobra zone.
Pelna oferta, mamy tu wszystko czego dusza zapragnie, tylko korzystac.
Pozdrawiam
Yasmin
|
Pn cze 09, 2003 9:15 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
hee
Yasmin to bylo smieszne
Proponuje jednak rozwinac ten temat. Moze sie bardzo przydac, szczegolnie ze wzgledu na to ze zaczynaja sie wakacje szkolne. To okres w ktorym roznego rodzaju sekty sa najbardziej aktywne w pozyskiwaniu szczegolnie mlodych ludzi. Takich najlatwiej pozyskac, chociazby z tego wzgledu ze wielu nastolatkow przechodzi przez tzw. okres buntu przeciwko wartosciom ktore reprezentuje starsze pokolenie.
Jezeli taki okres przebiega w miare normalnie i bez ingerencji " z zewnatrz" to Ok, mozna to przezyc Gorzej sprawa sie ma w wypdaku gdy taki mlody czlowiek napotka na swojej drodze SEKTE, ojj wtedy moga byc problemy i to ogromne.
Na poczatek moze sprobujemy zdefiniowac pojecie SEKTA. Co ono w dzisiejszych czasach oznacza?
Z pewnoscia dzisiaj inaczej definiuje sie to pojecie, chociazby z tego wzgledu ze nie tylko Kosciol przyjmuje wobec sekt pozycje obronna. Dzialalnosc niektorych z nich powoduje coraz wieksze zaniepokojenie wsrod calego spoleczenstwa. Baa w niektorych panstwach istnieja nawet zakazy dzialalnosci szczegolnie niebezpiecznych sekt.
Teraz bedzie cytat (Fillaire B. Sekty Katowice 1999)
"Wsrod charakterystycznych cech sekt wymienia sie: ostra izolacje swiadomosciowa przejawiajaca sie w negacji celow, srodkow i norm akceptowanych w srodowisku zewnetrznym wobec sekty; wyksztalcenie zespolu norm ujednolicajacego zachowania czlonkow; rozbudowanie wewnetrznej hierarchii rol ze szczegolna rola charyzmatycznego przywodcy; przejecie przez sekte funkcji jedynej i bezkonkurencyjnej wiezi spolecznej swoich czlonkow, nacechowanej przerostem lojalnosci i fanatyzmu"
Inna definicja to : Sekta - ruch dysydencki kontestujacy tradycyjne Koscioly badz zastany porzadek spoleczny.
Moze ktos sprobuje jeszcze w inny sposob okreslic czym jest sekta w dzisiejszych czasach.
Jednego mozemy byc jednak pewni w stu procentach. Jezeli ktorykolwiek z "ruchow" bedziemy mogli dopasowac do definicji podanej powyzej to z pewnoscia bedzie to sekta w calej okazalosci, prowadzaca dzialalnosc destrukcyjna dla czlowieka.
Nie pomoze w takim razie nawet rozdawanie zywnosci za darmo (szczerze mowiac KK robi to od wiekow) jak napisala Yasmin w przypadku Hare Kryszna (Kriszna).
Zreszta czymze jest Towarzystwo Swiadomosci Kriszny? To nic innego jak skomercjalizowany produkt neohinduizmu Zachodu, okreslany terminem "karma-cola". "Karma" to kategoria filozofii indyjskiej, "cola" to seryjny produkt Ameryki. Nie jest to moje stwierdzenie . Tak to okreslila hinduska dziennikarka Gita Mehta. Inaczej mowiac to "efektowne opakowanie zawierajace uboga tresc".
Na razie wystarczy, mam nadzieje ze inni takze zabiora glos w tym temacie. Moze nawet wsrod nas znajdzie sie jakis fachowiec od sekt
Zapraszam do dyskusji
pozdrowka
|
Pn cze 09, 2003 14:24 |
|
|
|
|
Pielgrzym.
Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49 Posty: 236
|
W obronie ludzi uwikłanych w sekty.
Postanowiłem stanąć w obronie ludzi uwikłanych w sekty. Edyta Stein po swym nawróceniu, zadała kiedyś retoryczne pytanie (nie cytuję dosłownie): Czy Bóg nie chciał powstania różnych odłamów chrześcijańskich? I odpowiadając, stwierdza bodaj, że tak, że było to jakimś niezbadanym zamysłem jego nieskończonej mądrości. Herezja? Niekoniecznie. Załóżmy, że ktoś należy do sekty. Co czuje taki człowiek?
Z pewnością ten, kto jest członkiem jakiejś sekty, nie wie, lub nie zdaje sobie sprawy z tego, że w niej się znalazł (wyjątek stanowią te osoby, które świadomie i dobrowolnie wstąpiły do jakiejś sekty, zdając sobie z tego sprawę, ale tych osób jest tak niewiele, że nie warto w tym miejscu ten wątek kontynuować). "Pranie mózgu" jest dostrzegalne tylko dla ludzi obiektywnie spoglądających na rzeczywistość. Przynależność do jakiejś sekty samo przez się świadczy o tym, że tym, którzy są jej członkami albo tego obiektywizmu brakuje, albo też nie było im dane poznać obiektywnej prawdy. Nasuwa się zatem pytanie: czy takie członkostwo jest grzechem? W moim odczuciu - nie, ponieważ, choć samo wstąpienie może być dobrowolne, to jednak nieświadome (wstępujący do sekty jest raczej głęboko przekonany o prawdziwości swoich pogłądów i o tym, że słusznie czyni stając się jej członkiem - sumienie potwierdza jego decyzję). Nawet w wierze katolickiej jest określone, że człowiek powinien kierować się w swym postępowaniu sumieniem, pomimo obiektywnie błędnej decyzji.
Następnym "argumentem obronnym" jest potwierdzanie słuszności decyzji osób z sekt przez otoczenie, w jakim się znajdują (w ich mniemaniu). Czyli innymi słowy - brak podstaw do uznania przez zwiedzonego swego błędu, skoro w otoczeniu w sposób wyraźny dostrzega on inne błędy, grzechy, brak miłości, i byćmoże jeszcze coś, czego nie jest w stanie zaakceptować. A jeśli w otoczeniu tym zabraknie miłości (o co nietrudno), to wszelkie starania o wyciągnięcie danej osoby z sekty łatwo mogą być przez nią odebrane jako działania negatywne i wyzwolić w niej jeszcze większe odruchy obronne. Później takie "otoczenie" może stwierdzić: "Tak staraliśmy się jej/jemu pomóc, a teraz jest jeszcze gorzej, jak było. Co za zniewolenie!". Nadmierna troskliwość może zatem spowodować reakcję odwrotną do oczekiwanej. Jeśli chcesz, aby Bóg wyzwolił bliską Tobie osobę z sekty, to prócz silnego "zaplecza" modlitwy, jakie z pewnością będzie Tobie i tej osobie potrzebne, winieneś stać się pewnego rodzaju autorytetem dla niej, aby w ogóle chciała Cię słuchać. A tu konieczna jest pokora.
I jeszcze jedna rzecz: Bóg wie co czyni i skoro jakieś nawet strasznie wyglądające rzeczy na kogoś zsyła, albo dopuszcza, to nie znaczy że zamknął przed nim drogę zbawienia. Niestety, wielu chrześcijan przyjmuje wobec ludzi z sekt postawę "pysznego mądrali", który rzekomo wie lepiej i więcej, a odstępców uważa za głupich, nawiedzonych, niedorozwiniętych, albo wrogów czy jakichś tam jeszcze...
Kto zatem jest odpowiedzialny, bądź współodpowiedzialny za czyjeś wstąpienie do sekty? Odpowiedź standardowa: my wszyscy świadomi tego chrześcijanie... Ale z pewnością ci (w sposób szczególny), którzy mają bezpośredni i najbliższy kontakt z daną osobą, a jednocześnie obowiązek prowadzić ją drogą prawdy, a zatem: rodzice, wychowawcy i... kapłani. Nie żebym nie słyszał, ale nie wiem, czy słyszałem więcej jak jedną homilię w swym życiu na ten temat. I raz chyba w jakimś liście biskupa, czy episkopatu coś mogło się o uszy obić.
Szczęść Boże!
|
Wt cze 10, 2003 0:24 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Pielgrzym... w zasadzie sie zgadzam, nikt nie wstepuje do sekty swiadomy, co go czeka, tylko szuka dobra, szczescia, milosci... no, moze powinien pomyslec, przyjrzec sie, pomyslec, moze to - grzech, o ile mozna tak powiedziec, braku roztropnosci? Problem jest jednak w tym, co sekta z zyciem czlowieka moze zrobic... A autorytetem dla kogos nie stajesz sie z dnia na dzien, nie wtedy gdy juz widac zagrozenie... I moze nie autorytetem... a przyjacielem? Moze to wazniejsze, by byc z kims po prostu? Tylko to tez sie chyba nie da - jako reakcja na sytuacje... To trzeba "zawsze" i na zawsze... Ale moze wtedy - masz szanse walczyc z sekta?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt cze 10, 2003 8:53 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pielgrzymie
Przed kim chcesz bronic ludzi uwiklanych w sekty?
Przeciez nikt ich nie potepia. kazdy z nas moze znalezc sie w podobnej sytuacji jak oni.
Ja nie potepiam tych ludzi absolutnie i watpie czy ktokolwiek na tym forum ma do tego jakiekolwiek prawo.
Mozemy jedynie potepic sama sekte jako organizacje destrukcyjna, ale nie wolno nam tego robic z ludzmi ktorzy tam sa.
W tym topicu chodzi mi po prostu o to by ostrzec przed mozliwoscia zwerbowania do jakiejkolwiek sekty. To naprawde niebezpieczna sprawa. Nie tylko dla zycia duchowego, ale w wielu przypadkach moze byc zagrozeniem zycia lub zdrowia.
Metody werbowania ludzi do sekt sa naprawde bardzo dobrze opracowane. Zwykly czlowiek nie jest w stanie sam sie im oprzec. Po prostu nie da rady.
Dlatego wlasnie najlepiej podchodzic do nich z wielka ostroznoscia lub co ja radze - w ogole z nimi nie rozmawiac. Po prostu powiedziec krotkie DZIEKUJE NIE i koniec.
Nie wszystkie sekty sa tak bardzo niebezpieczne, ale wszystkie one posluguja sie metodami "prania mozgu".
Czlowiek ktoremu udaje sie wydostac spod ich wplywu , ma bardzo wielkie problemy z powrotem do normalnego zycia. Czlowiek taki potrzebuje szeroko pojetej pomocy. pomoca taka m.inn. zajmuje sie Dominikanskie Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Krakowie. Gdy ma sie jakiekolwiek podejrzenia co do pewnych osob, najlepiej wlasnie u nich zasiegnac informacji i poprosic o pomoc. Z pewnoscia odpowiedza i poradza gdzie sie udac i do kogo.
Druga sprawa ktora poruszyles to ta czy czlonkostwo w sekcie jest grzechem??
Na to pytanie moze by udzielil odpowiedzi jakis "fachowiec" (mam na mysli tych panow w sutannach ). Ja moge tylko wyrazic swoje zdanie, tak jak ja to widze.
Z pewnoscia grzechem jest swiadome i dobrowolne wstapienie do sekty, mimo iz wiedza o niej jest mi znana. W tym wypadku nie ulega watpliwosci ze jest to grzech ciezki.
Sa jednak inne przypadki. Ktos powiedzmy niejako wbrew swej woli zostaje omotany przez werbownikow. Temu komus nikt nie pomogl w tym okresie.
Oni poprzez swoje techniki werbunku calkowicie zawladneli jego wola. Wtedy chyba nie mozemy mowic o Grzechu. Taki ktos staje sie ofiara, nie ma wlasnej woli, jest poslusznym narzedziem w reku innych. To czlowiek chory, a jezeli jest chory to wydaje mi sie ze nie grzeszy.
To takie moje prywatne zdanie, nie podparte zadnymi przepisami byc moze sie myle, jezeli tak to niech ktos to sprostuje, jezeli nie to niech potwierdzi.
Trzecia sprawa - oj Pielgrzymie uparles sie na tych kaplanow No nic praktycznie powinni sie sami obronic
Ja w przeciwienstwie jednak do Ciebie slyszalem kilka takich homilli gdzie ostrzegano ludzi przed sektami. W moim miescie (jak to dumnie brzmi MIASTO ). Wiele bylo spotkan z fachowcami w dziedzinie sekt i ruchow religijnych. Co wiecej wychodzilo nawet pisemko o sektach dostepne w kosciele. Poza tym Pielgrzymie, czy dobry katolik powinien poprzestawac tylko na Mszach niedzielnych, a w reszte dni tygodnia omijac kosciol z daleka?
Przypuszczam ze w kazdej parafii istnieje takie cos jak katecheza dla doroslych, istnieja rowniez roznego rodzaju grupy wiernych, ktorzy spotykaja sie ze soba i ksiedzem opiekunem. Tam wlasnie mozna poruszyc te tematy. Bardzo latwo zarzucic ksiezom ze nic nie gadaja na homilli. Homilia moj drogi trwa bardzo krotko i zazwyczaj jest wyglaszana tylko w Niedziele i swieta. Nawet wtedy, gdy jakiegos ksiedza porwie zapal kaznodziejski to ludzie zaczynaja sie wiercic patrzec na zegarki i poszeptywac miedzy soba (zreszta o tym juz bylo na tym forum ).
Parafrazujac slowa pewnego znanego pana, napisze krotko:
"Nie pytaj co ksieza maja zrobic dla Ciebie, zapytaj lepiej co ty mozesz zrobic dla calej wspolnoty"
pozdrowka
|
Wt cze 10, 2003 10:13 |
|
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Ogólne na stronie http://www.opoka.org.pl/varia/sekty/index.html
Jest opisane "Terminu sekta nie stosuje sie dziś do Kościołów czy wspólnot (...)" wiecej na ten temat na tamtej stronie, bo niepotrzebnie jest przepisowanie.
|
Wt cze 10, 2003 13:21 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
To cytat z twojego linku, Pharisee...
"I tak na przykład wśród typowych cech sekty wymienia się:
- pogardę wobec współczesnego społeczeństwa; - brak naukowych podstaw odczytywania Biblii; - nakaz ślepego przyjmowania inspiracji pochodzących od założyciela sekty; - ahistoryczność wyrażającą się w tym, że własne praktyki zestawia się z praktykami pierwszej wspólnoty apostolskiej i pomijając dwa tysiące lat chrześcijaństwa uważa siebie za wiernych kontynuatorów tamtego modelu życia; - traktowanie własnej drogi zbawienia za jedyną i wyłącznie słuszną (zbawieni zostaną oczywiście wyłącznie członkowie sekty); - wywodzący się z tego przekonania fanatyzm i „duch sekciarski"."
Istotnie, Kosciolow czy wspolnot nie nazywa sie obecnie sekta, bo nie spelniaja obecnej definicji tego pojecia... I wydaje mi sie, ze katolikow w zaden sposob nie da sie okreslic tym pojeciem, nawet jezeli w pewnym ujeciu problemu "wywodza sie" z judaizmu...
Proponuje nie mnozyc tego tematu rowniez w dziale Katolicy/Protestanci... Masz cos przeciwko, Pharisee?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt cze 10, 2003 13:57 |
|
|
celnik
Moderator
Dołączył(a): N maja 18, 2003 19:49 Posty: 642
|
Belizariuszu, zgadzam się w pełni z tym, co napisałeś. Trudno mówić o grzechu, w wypadku ograniczenia woli i braku rozeznania. Przynajmniej w kategoriach grzechu ciężkiego. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy ktoś świadomy, czym jest sekta, wybiera ją dobrowolnie. Chciałem natomiast zwrócicć uwagę na dwa inne aspekty problemu, często niedostrzegane.
1. Sekty wypełniają duchową pustkę. W każdym człowieku jest "zapotrzebowanie" na Boga. Ta potrzeba często jest uśpiona wskutek wielu okoliczności. Właśnie w tę pustke wchodzą sekty. Pytanie, dlaczego my, jako wspólnota wierzących nie potrafimy wyjść z propozycją?
2. Kard. Ratzinger, w słynnym wywiadzie: "Raport o stanie wiary" z roku 1987 powiedział, że "ludzie nie odchodziliby do sekt, gdyby Kościół był tym, czym powinien być, tzn. wspólnotą". W przeciwieństwie do kardynała, Marek Kamiński w "Moich biegunach" wyznał, że "na biegunie północnym nie czuł się tak samotny, jak w centrum Gdańska". Tu odsłania nam sie drugi aspekt zagadnienia. Na ile dajemy ludziom poczucie wspólnoty? /Nie wiem, czy biblista nie dopatrzy się błędu, ale Kościół - gr. ek-kaleo, znaczy zwoływać na radosne, wspólne świętowanie./
Wniosek jest prosty. Gazetki, prelekcje, ostrzeżenia - to wszystko jest ważne. Ale nie zastąpi tego, co najważniejsze. Bóg jest odpowiedzią na najgłębsze potrzeby człowieka. Nakarmić, zalać rany oliwą i zaprowadzić do gospody, co św. Ambroży tłumaczył: oddać w opiekę Kościołowi.
|
Wt cze 10, 2003 14:52 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Jak stworzyc poczucie wspolnoty w Kosciele? Nie wiem... A moze jednak... Sprobuje tak... Dla mnie wejsciem w Kosciol byla wspolnota neokatechumenalna... Praktycznie tutaj uczylam sie wierzyc, uczylam i ucze sie Boga... Boga o ktorym do niedawna (2,5 roku to chyba niedlugo?) wiedzialam niewiele ponad to, ze jest... I wbrew wszelkim zarzutom o hermetycznosci... mnie poczucie wspolnoty sie rozszerzylo - na parafie, na caly Kosciol... az nie wierze, ale chyba jednak tak? W jakis sposob... chrzescijanin to... no, moze nie brat, bez przesady, ale przekladajac na pojecia rodzinne... moze daleki kuzyn, ale jednak rodzina... Dla mnie to jest Jeden Kosciol a moja droga jedna z licznych drog... Nie wiem, moze to zasluga proboszcza, ktory wlaczal od poczatku wspolnoty w zycie parafii, ze jestesmy razem... Nie wiem, czy da sie zaczynac od razu budowanie wspolnoty od kilkuset osob, ktore przychodzi na jedna Msze Sw w niedziele... Chyba trzeba jednak zaczynac, uczyc sie Boga w malej grupie stanowiacej czesc calosci... I chyba wszystko jedno, co to bedzie, chor (nie mam polskich czcionek ), Oaza, Odnowa czy neokatechumenat...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt cze 10, 2003 15:15 |
|
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
jo_tka napisał(a): Proponuje nie mnozyc tego tematu rowniez w dziale Katolicy/Protestanci... Masz cos przeciwko, Pharisee?
Dlatego odsyłam jeśli tego niezauważyłaś. Czytać każdy potrafi ale większość czyta tylko po nagłówkach, a nie czyta to o jest napisane.
|
Wt cze 10, 2003 15:48 |
|
|
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
jo_tka napisał(a): Jak stworzyc poczucie wspolnoty w Kosciele?
Moim zdaniem odpowiedź jest prosta, aczkolwiek nie tak łatwa w realizacji. Wspólnota będzie tworzona wtedy, kiedy każdy do niej należący będzie nastawiony na dawanie, a nie na branie, korzystanie. "Więcej bowiem radości jest w dawaniu, aniżeli w braniu". Jak jednak powiedziałem, nie jest to takie łatwe, żeby każdy chciał dawać z siebie to, co najlepsze...
|
Wt cze 10, 2003 17:08 |
|
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
jo_tka napisał(a): To cytat z twojego linku, Pharisee... "I tak na przykład wśród typowych cech sekty wymienia się: - pogardę wobec współczesnego społeczeństwa; - brak naukowych podstaw odczytywania Biblii; - nakaz ślepego przyjmowania inspiracji pochodzących od założyciela sekty; - ahistoryczność wyrażającą się w tym, że własne praktyki zestawia się z praktykami pierwszej wspólnoty apostolskiej i pomijając dwa tysiące lat chrześcijaństwa uważa siebie za wiernych kontynuatorów tamtego modelu życia; - traktowanie własnej drogi zbawienia za jedyną i wyłącznie słuszną (zbawieni zostaną oczywiście wyłącznie członkowie sekty); - wywodzący się z tego przekonania fanatyzm i „duch sekciarski"."
skąd jest ten tekst bo niepochodzi z linku którego podałem, ale sa tam też odnośniki, a w nich też tego nie widze, a wiięc podaj skąd to masz.
|
Wt cze 10, 2003 17:31 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Przepraszam, oczko dalej, weszlam w link sekty albo nowe ruchy religijne, pod cytatem do ktorego odwolujesz sie bezposrednio...
http://www.opoka.org.pl/varia/sekty/sek ... gijne.html
Przykro mi, jesli uwazasz ze sie czepiam, wybacz... teskt o trzymaniu sie dzialu nie mial byc zlosliwoscia a propozycja...
Pozdrowienia
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt cze 10, 2003 19:30 |
|
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Widzisz Jo_tka ogólnie o Sektach było tam gdzie ja podałem, a to co ty podałaś to już było opracowane raportu bieżącego przez Watykan do 30 Pażdziernika 1985r, więc jest to oparte na wypowiedziach i dokumentach. Zważaj na to co czytasz, bo mącisz innym.
|
Wt cze 10, 2003 19:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|