Czystość - a gdzie są szczęśliwe pary, którym się udało?
Autor |
Wiadomość |
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
 Re: Czystość - a gdzie są szczęśliwe pary, którym się udało?
Vroobelek napisał(a): A czy są na tym forum tacy, którzy: 1. ŚWIADOMIE czekali, 2. są już po ślubie, 3. są pewni, że to była dobra decyzja i co najważniejsze 4 są zadowoleni ze swojego współżycia?
Poproszę o świadectwa, lub linki do tychże.
Dzięki, Robert
No, już się mogę wypowiedzieć.
1. Świadomie czekaliśmy ze współżyciem do ślubu.
2. Jesteśmy po ślubie ponad 7 miesięcy (to niedużo, ale pewne doświadczenie już jest)
3. Baaaaaaardzo się cieszę, ze nie podjęliśmy współżycia wcześniej. Cieszyłabym się jeszcze bardziej, gdyby nie było między nami innych pieszczot, które nam się czasem w naszej słabości zdarzały. I jestem przekonana, że te pieszczoty miały negatywny wpływ na początki naszego współżycia.
4. Jestem bardzo zadowolona z naszego współżycia. Trochę czasu musiało minąć, zanim całkowicie się rozluźniłam, przestałam bać, przestało boleć, ale już jest super  . Cieszę się, że te "pierwsze kroki" odbywałam w towarzystwie mojego męża, kochanego i wyrozumiałego. Czułam się zawsze bezpieczna i akceptowana.
A nasze współżycie wciąż przynosi nam coraz więcej satysfakcji.
|
Pt mar 09, 2007 10:15 |
|
|
|
 |
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Pytanie do osób, które niewspółżyły przed ślubem (zadawane w celach poznawczych):
odpowiedzcie, co Waszym zdaniem zawarte jest w sakramencie małżeństwa takiego, że wcześniej mówicie: "jeszcze nie", a potem: "już tak"? co on ze sobą niesie, co by miało uczynić tą decyzję o 180 stopni inną - z etycznie złej przemieniać ją w etycznie dobrą?
To pierwsza sprawa. Druga i trzecia jest taka:
czy Waszym zdaniem po ślubie jesteście w stanie bardziej odpowiedzialnie podjąć współżycie i dlaczego tak się dzieje?
czy Waszym zdaniem od razu po ślubie jesteście w stanie lepiej dostrzegać tego drugiego człowieka, niż to było przed, że ślub gładzi w Was jakoś ten egoizm?
Pytania nie mają na celu podważania Waszej życiowej drogi, Waszych intymnych wyborów, tylko chcę po prostu poznać efekt Waszego doświadczenia.
|
So mar 10, 2007 12:02 |
|
 |
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
1KOR13 napisał(a): Pytanie do osób, które niewspółżyły przed ślubem (zadawane w celach poznawczych): odpowiedzcie, co Waszym zdaniem zawarte jest w sakramencie małżeństwa takiego, że wcześniej mówicie: "jeszcze nie", a potem: "już tak"? co on ze sobą niesie, co by miało uczynić tą decyzję o 180 stopni inną - z etycznie złej przemieniać ją w etycznie dobrą?
Odpowiedź na pierwsze pytanie: nierozerwalność i całkowity dar z siebie.
Seks po pierwsze zawsze może skończyć się poczęciem dziecka. Jakąkolwiek metodę planowania rodziny by się wybrało, takiej ewentualności nie da się wykluczyć, więc z miłości do dziecka podejmuję decyzję o współżyciu dopiero wtedy, kiedy z mojej ludzkiej strony zabezpieczyłam jego wszystkie podstawowe potrzeby. Mówię tu konkretnie o prawie do urodzenia się i dojrzewania w pełnej rodzinie.
Po drugie seks jest znakiem, który ma być potwierdzeniem istniejącej rzeczywistości. Jest pełnym oddaniem fizycznym, które, aby było autentyczne, musi być poprzedzone pełnym oddaniem całego życia.
Jeżeli współżyję nie oddawszy sie uprzednio drugiej osobie na dobre i na złe do końca życia, czyli po prostu w całości, jest to specyficzny rodzaj kłamstwa.
Znak, którym jest seks "mówi" wtedy nieprawdę.
Co do Twojego drugiego i trzeciego pytania, sakrament małżeństwa nie wpływa na osobowść i psychologię człowieka na zasadzie czarodziejskiej różdżki. Sakrament jest znakiem łaski, a z łaską trzeba współpracować, aby przyniosła owoce.
Wierzę, ze małżonkowie, którzy współpracują z łaską sakramentu będą na pewno dojrzewali do większej odpowiedzialności wzajemnej oraz wrażliwości na męża/żonę, a także do wielu innych cennych cnót.
|
N mar 11, 2007 14:14 |
|
|
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Coś trudno Wam pisać w tym wątku na temat A niby taki konkretny 
Posty dotyczące fantazji przedmałżeńskich wydzieliłam do osobnego wątku: viewtopic.php?t=11236
Pozdrawiam i proszę jednak o odpowiedzi na temat 
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Wt mar 13, 2007 9:19 |
|
 |
Mikael
Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36 Posty: 474
|
 Re: Czystość - a gdzie są szczęśliwe pary, którym się udało?
Vroobelek napisał(a): (...) A czy są na tym forum tacy, którzy: 1. ŚWIADOMIE czekali, 2. są już po ślubie, 3. są pewni, że to była dobra decyzja i co najważniejsze 4 są zadowoleni ze swojego współżycia?
Poproszę o świadectwa, lub linki do tychże.
Dzięki, Robert
Spełniam wszystkie postawione warunki.
Potwierdzam wielkie zadowolenie z poczekania do ślubu
Szczegółów nie napiszę, bo to dla mnie delikatna i intymna materia.
_________________ Mikael - Któż jak Bóg!
|
Śr mar 14, 2007 9:00 |
|
|
|
 |
Agniecha
Dołączył(a): So kwi 14, 2007 20:19 Posty: 1
|
Dołączam do grona zadowolonych z decyzji czekania do ślubu. Mój mąż też. Gdybyśmy chcieli się "sprawdzić" przed ślubem, dziś nie bylibyśmy małżeństwem, a ja żyłabym w głębokim przekonaniu, że do niczego się nie nadaję. Pierwsze docieranie się zajęło nam jakieś pół roku, ale teraz z roku na rok jest fajniej
Jesteśmy 7 lat po ślubie, mamy dzieci, więc chyba się udało...
_________________ Cóż mam, czego bym nie otrzymał?
|
N kwi 29, 2007 14:02 |
|
 |
Anowi
Dołączył(a): Pn kwi 30, 2007 13:20 Posty: 19
|
Również dołączam do grona zadowolonych z zachowania czystości przed ślubem i zapewniam Was , ze jest warto .
|
So maja 05, 2007 10:05 |
|
 |
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
Vroobelek napisał(a): A czy są na tym forum tacy, którzy: 1. ŚWIADOMIE czekali, 2. są już po ślubie, 3. są pewni, że to była dobra decyzja i co najważniejsze 4 są zadowoleni ze swojego współżycia?
1. No cóż. Spełniam wszystkie warunki. I chociaż nie mam wielkiego stażu (19 dni) to powiem że bzdurą jest (przynajmniej w moim przypadku) coś takiego jak "konieczność wypróbowania się". Co tu jest do próbowania? Parzydło jest, dziura jest, więc co tu trzeba próbować?
2. Miło jest przeczytać że nie jest się samemu takim łosiem, który czekał. Dzięki za wszystkie poprzednie świadectwa!
3. W naszym przypadku, inaczej niż u kilku moich przedmówców, nie było czegoś takiego, że pierwszy raz był klapą, brak było rozluźnienia, wynikły inne trudności czy cóś. Nie było też jak w filmie - były drobne wpadki, ale przynajmniej się pośmialiśmy. I to dosyć głośno. Mieliśmy z czego. Mimo to mam nadzieję że będzie coraz lepiej!
4. Przepraszam za szczyptę wulgaryzmu, ale zrozumcie: jestem młody żonkoś i jeszcze się nie najadłem. Chhhhruuummmmm....
5. Najważniejsze jest to, że byliśmy dla siebie pierwszymi. Takie coś można przeżyć tylko raz! I jesteśmy dla siebie naprawdę jedynymi.
6. Z drugiej strony: stwierdziłem że gdybyśmy budowali nasz związek na seksie, to długo byśmy nie pociągli. To jest coś wspaniałego, ale przecież w końcu się znudzi. Można wypróbować wszystkie pozycje, ale przecież jest ich ograniczona liczba, w końcu się skończą.
7. Odnośnie powyższego (uprzedzając ataki) - to że ktoś współżyje przed ślubem nie oznacza dla mnie automatycznie, że "buduje związek na seksie"
8. Stosujemy NPR i spodziewam się że okresy abstynencji korzystnie wpłyną na nasze współżycie (co oczywiście nie jest celem NPR).
Apetyt jest spory  No ale cóż... człowiek nie naje się "na zaś" 
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Cz maja 10, 2007 6:32 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Cóż, ja nie będę się uzewnętrzniać na ten temat za bardzo, ale...
Cytuj: A czy są na tym forum tacy, którzy: 1. ŚWIADOMIE czekali, 2. są już po ślubie, 3. są pewni, że to była dobra decyzja i co najważniejsze 4 są zadowoleni ze swojego współżycia?
1. tak, bardzo świadomie, choć momentami było ciężko. Cóż, krew nie woda.
2. już 8 miesięcy
3. oczywiście! doświadczanie bliskości i jedności w takiej, a nie innej formie jest niesamowite. Jeśli dodatkowo mamy tę świadomość, że tak będzie do końca życia i że Panu Bogu bardzo się to podoba, to jest totalny odlot
4. hmm, jakby to powiedzieć, żeby nikogo nie zgorszyć  Jest wspaniale! Trzeba czasu, by się trochę z tym wszystkim oswoić na początku. Przynajmniej tak było u mnie.
Stosujemy NPR, a od kilku miesięcy spodziewamy się dziecka, które było jak najbardziej zaplanowane, wręcz z idealną dokładnością
Muszę jednak powiedzieć, że okresy wstrzemięźliwości były czasem dość trudne. To tak żeby Cię pocieszyć, goostafie 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz maja 10, 2007 8:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|