Zmuszani do wiary, czy nie?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Wiecie co? Jako dziecko byłam zmuszana do uczęszczania na wyznaczoną odgórnie mszę, dodam poranną... Dostawaliśmy karteczki, które były dla mnie czymś koszmarnym.... Buntowałam się zawsze, był moment, kiedy odmówiłam chodzenia do kościoła w ogóle... Zmuszano nas tymi nieszczęsnymi karteczkami... To był warunek dopuszczenia nas do I Komunii. Dla mnie to chore, bo przymusem można coś tylko obrzydzić, co się w pewnym momencie moim katechetom skutecznie udało
Pozdrawiam
|
Wt wrz 07, 2004 19:20 |
|
|
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
Cytuj: czasami mnie az boli i mam ocohte wyjsc i jebnac drzwiami, ale wiem ze wytlumaczylas mi to i siedze ciho
a mnie przeraził ten fragment. wyrastałam w przekonaniu, ze dzecka, czy małzonka nie mozna uderzyc w twarz. nigdy. a jezeli to sie zdarzy w chwili złosci i pod wpływem emocji to jest to powod do wstydu a nie do chwalenia sie i podawania jako przykład "wychowywania".
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Wt wrz 07, 2004 20:58 |
|
|
Gość
|
PugCondoin napisał(a): Jednak to nie zakazy i nakazy, nie histeryczne wrzaski "nie", czy "masz to zrobić bo Ci każę" pozwalają poznać i zrozumieć świat. Dziecko musi rozumieć motywy rodzica ... inaczej nic z tego nie będzie ...
I znowu muszę się zgodzić z tym, co napisałeś. Ja właśnie tak wychowywałem swoich synów. Do tego co napisałeś chcę jednak dodać:
Jest - moim zdaniem - bardzo szkodliwe stosowanie w wychowanu dzieci metodę: "Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". Przykład: Jeśli uznajemy, że oglądanie jakiegoś programu telewizyjnego jest ze względu na dobro dziecka szkodliwe, to nie należy dziecka od telewizora odpędzać ale telewizor gasić i samemu także takich programów nie oglądać. Nie można od dziecka wymagać tego, czego się nie wymaga od siebie.
Pokój i dobro!
|
Śr wrz 08, 2004 8:30 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Masz rację, Pugu - PugCondoin napisał(a): Nigdy nie miałem tendencji do stosowania roszczeniowych postaw wobec moich rodziców i nie mam zamiaru tolerować tego u swoich przyszłych dzieci. Rolą rodzica jest chronienie i zapewnienie warunków do rozwoju oraz jak najlepszego startu w życie ... nie rozpuszczanie i spełnianie każdej zachcianki. Zresztą jak ktoś kto wszystko dostaje na talerzu może docenić pracę i samodzielne osiąganie celu ?
Nic tylko mi się pod takim tekstem podpisać.
Ja również myśle w taki sam sposób.
Daleki również jestem od wymuszania krzykiem i odgórnymi nakazami czegoklowiek. Uważam, że miedzy dzieckiem i rodzicem należy stale budować nić porozumienia.
Jednak - jestem zdania, że dziecko powinno znać pewną granicę za którą po prostu nie wolno mu się posunąć ...
Istnieje taki moment po którym Rodzic ma nie tylko prawo ale i obowiązek
stanowczo ( a nawet bardzo stanowczo) zareagować.
Niestety - ale jestem pod wrażeniem paru "scen" które widziałem ostatnio w których dziecko zaczęło wymuszać posłuszeństwo wobec Rodziców ... I nie chciałbym znaleźć się na miejscu takiego Rodzica - który musi podjąć szybką i ostrą decyzję - albo pozwolić sobie na to, by dziecko zaczęło rządzić w domu ...
A naprawdę nieprzyjemnie słucha się "sceny" w której dziecko wymusza na ojcu kluczyki od samochodu wyzywając ojca najgorzymi epitetami i "doskakując" do bicia ojca który nie chce się poddać woli syna - przecież to przerażające
|
Śr wrz 08, 2004 15:49 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
Cytuj: A naprawdę nieprzyjemnie słucha się "sceny" w której dziecko wymusza na ojcu kluczyki od samochodu wyzywając ojca najgorzymi epitetami i "doskakując" do bicia ojca który nie chce się poddać woli syna - przecież to przerażające tylko ze takie sytuacje nie biorą sie z powietrza. przeciez nie ma tak ze jednago dnia jest grzeczny wychowany nieroszczeniowo człowiek, a następnego "doskakuje" do ojca? moze w takiej sytuacji przemoc to jedyne wyjscie, ale raczej nie jest to powo do dumy - uzycie przemocy. postawa tego mlodego czlowieka nie wziela sie z niczego - widac rodzice wczesniej mu ustępowali i reagowali nie tak jak powinni, czy naprawde trzeba im bylo czekac az do takiej sytuacji ze trzeba urzyc przemocy? cala ta historia jednak nienajlepiej swiadczy o rodzicach[/code]
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Śr wrz 08, 2004 19:32 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zgoda, Steffi.
Tyle tylko, że temu młodzieńcowi naprawdę niewiele zabraniano ...
Miał wszystko, co chciał.
Skąd więc u niego taka agresja ?
Przecież - nikt się nad nim nie znęcał ...
|
Cz wrz 09, 2004 14:42 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Ddv ... kiedy piszę, że by zrozumieć innych trzeba zrozumieć siebie zbywasz moje słowa jakimiś odniesieniami do wiary i "Boga" ... ale tu właśnie wychodzi to o czym piszę ...
Jeżeli przyzwyczajsz kogoś (czy nawet swoje zwierzątko), że ma wszystko na swoje zawołanie bez wysiłku to po jakimś czasie jest to przyjmowane jako coś normalnego. Jeżeli później zaczniesz się czemuś sprzeciwiać, wywołujesz frustrację i uczucie okradzenia z czegoś ... to wywołuje agresję ... nikt nie lubi gdy mu się coś zabiera ...
|
Cz wrz 09, 2004 18:35 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
ddv163 napisał(a): Zgoda, Steffi. Tyle tylko, że temu młodzieńcowi naprawdę niewiele zabraniano ... Miał wszystko, co chciał. Skąd więc u niego taka agresja ? Przecież - nikt się nad nim nie znęcał ...
no i własnie o tym napisałam - miał wszystko niemal nic mu nie zabraniano - własnie stąd agresja kiedy mu niespodziawanie czegos zabroniono. dobre wychowanie to nie jest niezabranianie i dawanie wszystkiego co sobie mlody czlowiek zamarzy. ci rodzice sami wypacowali w swoim synu postawę roszczeniową i zorintowali sie ze cs jest nie tak dopiero ak jdynym rozwiązaniem bylo danie w twarz. rzeczwiscie wspaniali rodzice
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Cz wrz 09, 2004 19:36 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pug
Wybacz - to dlatego, że pierwszy raz mogę się z Tobą w pełni zgodzić ...
Aż własnym oczom nie chcę wierzyć
Steffi
Zatem uważasz, że w tej sytuacji winni są Rodzice ?
|
Cz wrz 09, 2004 19:52 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
A jak piszę, że mój światopogląd sprawdza się w praktyce to mi nie chcesz wierzyć ...
|
Cz wrz 09, 2004 20:54 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Czy można więc przyjąć, że Twój światopogląd polega na tym, by żyło się wygodnie?
|
Cz wrz 09, 2004 20:57 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
(westchnienie) a to znowu w związku z czym PTR? Jak rozumiem ty starasz się jak najbardziej utrudnić sobie życie ... wolisz wyciągać dziecko z narkomanii niż wychować je tak by po narkotyki nie sięgało ... nie rozumiem, ale nigdy cię nie rozumiałem ...
|
Cz wrz 09, 2004 21:27 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
ouch... czyżbym czegoś tu nie zrozumiał Przeczytałem ostatni Twój list i wyciągnąłem za daleko idące wnioski zatem
|
Cz wrz 09, 2004 21:59 |
|
|
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
ddv163 napisał(a): Steffi Zatem uważasz, że w tej sytuacji winni są Rodzice ?
zaje sie ze cos w tym tonie. dziecko sie wychowuje zazwyczaj od małego, a nie zaczyna w momencie kiedy "doskakuje" do ojca i trzeba go w morde lać. to wina rodziców ze tak chlopaka rozpuscili. w tej sytuacji pewnie bylo sluszne to co zrobili, i bylo to zapewne jedyne mozliwe wyjscie, ale czy nie mozna bylo zrobic nic wczesniej zeby do takich sytuacji nie dochodziło? w mojej rodzinie i okolicach nie dochodzi. cud jakis?
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Cz wrz 09, 2004 23:43 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: ouch... czyżbym czegoś tu nie zrozumiał Przeczytałem ostatni Twój list i wyciągnąłem za daleko idące wnioski zatem
Nie wspominałeś przypadkiem o braku czasu na słowne przepychanki ?
|
Pt wrz 10, 2004 17:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|