Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 4:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2089 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67 ... 140  Następna strona
 Dowody na istnienie Boga-Koniec Ateizmu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 07, 2006 15:45
Posty: 280
Post W pewien sposób to jest list pożegnalny ;(
Wpierw chce powiedzieć że to jest naprawdę nudne że wy nie odpowiadacie na moje listy, np. nikt nie odpowiedział na mój list wklejony (ale troszeczkę go poprawiłem, i dodałem jeszcze inne rzeczy do niego poniżej go) z innego tematu (to jest mój przed-przedostatni list), o tym naokoło że istnienie sumienia jest Dowodem na Istnienie BOGA, i ja wiem że jest bardzo długi, ale ja przecież napisałem że wy możecie przeczytać tylko jego pierwszą część: do tamtych słów których już powiedziałem( w tamtym innym króciutkim moim liście). I też wasze odpowiedzi na moje inne listy były niewystarczające ja uważam, szczególnie na mój ostatni list który był bardzo ciekawy chyba uważam. A i zresztą na ten list o sumieniu to chyba przede wszystkim jednak aztec powinien odpowiedzieć (chociaż że Dowód zawarty w nim (a on jest naprawdę dobry myślę) jest skierowany do wszystkich ateistów) bo ja w nim odpowiadam na jego dwa posty. A i przecież ja widzę że wy piszecie w innych tematach na tymże forum, to czemu i w tym temacie nie chcecie odpowiadać :(? Ale, ja też nie mówię że wy powinniście odpowiadać mi tak tylko z uprzejmości, bo jak źle pisze to ja nie widzę takiej potrzeby (: z głupimi na forum chyba nie trzeba rozmawiać?), ale to dlatego bo ja wierzę że napisałem naprawdę świetne Dowody (: pisze dowód przez duże “d” bo uważam; że może nie ma ważniejszych dowodów na świecie niż te na Istnienie BOGA), i dlatego ja wierzę że to może być ważne dla ratunku waszych dusz od Piekła/Czyśćca żeby je czytać i myśleć o nich (według Słów “szukajcie, a znajdziecie ...” (= ...Prawdę i dlatego wtedy też: “...BOGA”)). Że może nie odpowiadacie albo/i nie czytacie niestety moich e-listów/postów (a i może małe pytanko: czy się pisze “post” w liczbie mnogiej: “postów”?) bo nie chcecie wziąć ryzyka poznać nieprzyjemnej Prawdy? I na razie to ja starannie przeczytałem naokoło 17 stron z tego tematu (ale niestety to te strony nie trzymały takiej bardzo wysokiej jakości jaką ja bym chciał, że jak chcecie to możecie skierować mnie do jakichś stroń w tym bardzo długim temacie które są naprawdę dobre/warte przeczytania, albo nawet do innych spokrewnionych tematów czy może nawet do spokrewnionych obcych stron internetowych), i też troszeczkę dużo stron z pokrewnych tematów do tego na tym forum: że ja wtedy naprawdę próbuje nie być takim, jakimś obłudnikiem co każe innym czytać swoje argumenty a sam nie czyta obcych argumentów. A i zresztą, to ja nawet bez czytania tych stron można powiedzieć siedziałem nawet głęboko w tym temacie :), np. bo mieliśmy przedmiot w liceum w Szwecji co się nazywał “special arbete” (= “specjalna praca”) w którym chodziło o napisanie pracy o jakimkolwiek przedmiocie co się chciało (tylko żeby ta praca była unikalna), i ja wtedy wybrałem napisać pracę o Dowodach na Istnienie BOGA; bo właśnie uważałem że miałem własne/: naokoło unikalne/niespotykane Argumenty za JEGO Istnieniem (: np., głównie te trzy: Argument z wolnej woli, Argument “czucia” BOGA, i polepszony Argument (: z sumienia) Dostojewskiego): i ja za tą (nawet wielką) pracę dostałem najwyższą ocenę :)! Że naokoło po tym to ja się nawet prawie uważałem takim, prawie, apostołem (= “wysłannikiem” po grecku) ateistów w Szwecji (: a to jest aluzją do tego że św. Paweł uważał się być “apostołem pogan”). I też chce powiedzieć może, że to mi trudno odpowiadać na wasze pytania do mnie jak wy nic nie piszecie w tym temacie, bo wg. netykiety słyszałem że nie powinno się dawać kilka post pod sobą, że ja np. czekałem przedtem długo żeby ktoś coś napisał w tym temacie; żeby to nie wyglądało źle jakbym ja pisał kilka listów pod sobą, ale z drugiej strony; dlatego bo tu opcja edytuj jest wyłączona, to czasami jednak trzeba pisać kilka post pod sobą. I, ale ja się rozpisałem o takich mniej ważnych rzeczach, ja chyba naprawdę nie myślałem że to będzie tak dużo... :?
Ale i z drugiej strony, cieszcie się ze mnie do póki mnie macie, bo ja po tym liście (podzielonym na 2) postanowiłem że ja już nie będę może prawie w ogóle pisał na internecie, tylko może jakieś krótkie odpowiedzi. To z powodu tego że jak ja zacząłem pisać na różnych forach (: 28 Wrz 2006 napisałem mój pierwszy post na jakimkolwiek prawdziwym forum, na astronomia.pl (jako super gwiazda), ale tam byli źli moderatorzy i admin) to ja chciałem nawracać ludzi do prawdziwej wiary (: chrześcijańskiej) i zyskać chrześcijańskich przyjaciół, ale też dlatego bo ja uważałem że ja miałem “unikalne” spojrzenie na świat i też prawie “unikalną” wiedzę w wielu przedmiotach (przede wszystkim o chrześcijaństwie, ale też i w nauce), i dlatego to ja pisałem naprawdę wiele, wiele godzin na internecie i strasznie się starałem pisać w doskonały sposób. Ale ja niestety żadnego przyjaciela ( :przytul: ) na internecie nie zyskałem :placze:. A jak chodzi o moją “unikalną” wiedzę to ja już ją naokoło wyczerpałem przez wylanie jej na internet w formie e-listów (np. na różne fora). A jak napisze ten list do końca to cała moja, jak uważam, naokoło “unikalna” wiedza, będzie już naokoło wyczerpana. Że wtedy to ja postanowiłem że ja już teraz naokoło uratowałem “skarb” mojej głowy wylewając go na internet (: bo bardzo niestety, to ja się bałem (i boję się) :killer: że niektórzy ludzie chcieli mnie pozbawić życia, i dlatego też to ja uważałem że to byłaby wielka szkoda (dla ludzi) jakby moja, jak myślałem (i dalej myślę); świetna wiedza, by umarła razem ze mną i nikt o niej by wtedy nie wiedział, i dlatego to ja zacząłem ten projekt ratowania mojej wiedzy przez pisanie na internecie, żeby ją uratować od zniknięcia razem z moją śmiercią, i ten projekt jest już (po chyba dużo, dużo tysiącach napisanych słowach) naokoło gotowy :D Bo ja też zaniedbywałem pracę fizyczną przez tak dużo pisanie na internecie, a teraz, bardziej i bardziej, ja się czuje zmuszony do zwiększenia mojego wysiłku cielesnego a dlatego zmniejszenia umysłowego (jeden bo potrzebuje pracę, a ja nie mam zawodu, i drugie bo ja potrzebuje jakieś mięśnie do samoobrony, a te ciągłe pisanie na internecie mnie osłabia fizycznie). Że to jest też, można powiedzieć w pewien sposób, trochę mój list pożegnalny z internetem, chociaż że jakiś czas na jakąś krótką odpowiedź może znajdę jak coś ciekawego wy napiszecie. I ja też chyba troszeczkę złamie tą regułę netykiety i napisze dwa listy pod sobą, bo inaczej ten list może nawet będzie za długi żeby się zamieścić w jednym post.

_________________
Przykazanie nowe Daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak JA was Umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. (Dobra Nowina Świętego Jana 13, 34). = Ale tego JEZUSOWEGO Przykazania nie ma w Katechizmie (dla dzieci)!


Cz sie 16, 2007 1:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 07, 2006 15:45
Posty: 280
Post Dowody przeciwko naukom zaprzeczającym Istnienie BOGA :D!!!
Wpierw to ja pomyślałem że ja odpowiem na wasze pytania/twierdzenia (fałszywe), bo zauważyłem że ateiści (nie tylko wy, ale ogólnie z tego co wiem) używają naukę jako tarczę przeciwko wierze chrześcijańskiej, a w tym przypadku w szczególności przeciwko wierze że BÓG Istnieje. Ta tarcza, przeciwko mieczu wiary (“ 12 Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. 13 “ (Hbr 4)), (co jest waszą główną obroną w odparciu wiary w BOGA zauważyłem: ), ta tarcza (: co chroni waszą niewiarę) składa chyba się głównie z tych czterech części/: naukowo/ateistycznych teorii: np. teorii Wielkiego Wybuchu (: jako sprzeciwienie się Stworzenia Świata Przez BOGA), teorii względności Einsteina (: jako że mówicie np. że nie było czasu przed Wielkim Wybuchem, i dlatego też nie Było Potrzeby Pierwszej PRZYCZYNY, a to jest możliwe wg. wasz chyba dlatego bo czas i przestrzeń jest względna), teorii kwant fizyki (: jako że nie wszystko musi mieć powód wtedy na Świecie, i nawet Wszechświat nie musiał wtedy mieć Powodu, i jeszcze że ewolucja całego Wszechświata jest rządzona przez przypadek, a nie Przez Rękę BOGA) i teorii ewolucji (: jako sprzeciwienie się Stworzenia Świata (ożywionego) Przez BOGA, i wyższości ludzi nad zwierzętami) = Że chyba najpierw teraz to byłoby dobrze tą tarczę wam zepsuć, żeby ten miecz Słowa BOŻEGO, który ja i inni zresztą już przedstawili (chociaż że ja naokoło chce jeszcze więcej o tym napisać dalej w tym liście) mógł Uderzyć w waszą niewiarę. Że tu spróbuje wam zepsuć tą tarczę nauki (: co używacie do obrony przed wiarą), żeby mogła przepuścić miecz Słowa BOŻEGO, i żeby ten miecz zabił waszą niewiarę :biggrin: : Wpierw chce napisać przeciwko tej tarczy( niewiary) nauki( ateistycznej), że my już jak może pamiętacie mieliśmy argumentację nauka versus religia(:/podstawowe reguły umysłu) troszeczkę wcześniej w tym temacie, i ja uważam że ja ją wygrałem. To było głównie z _Big_Mac_, ale on dobrych argumentów przeciwko moim dowodom o podstawowych regułach myślenia nie mógł przedstawić. Ale, chociaż że ja już tą rozmowę tak naprawdę wygrałem (i mógłbym może odpoczywać na laurach i czekać do pojawienia się nowych i lepszych argumentów od wasz) to to i tak chce pokazać wam więcej argumentów na rzecz wiary z powodu mojego, można może powiedzieć, miłosierdzia do wasz.

(1/4 : ) Na początek spróbuje rozbić dla wasz tą część waszej tarczy (do ochrony waszej niewiary) która składa się z teorii ewolucji, ale, dlatego bo ja już dużo na ten temat pisałem na takim forum naukowym, to nie widzę dużo sensu w powtarzaniu tej dyskusji, ale żebyście mieli chociaż jakiś punkt odniesienia do niej; oprócz tylko samego linku (do tamtego forum), to ja wkleję (i poprawie) mój pierwszy post z tego forum http://forum.servis.pl/viewtopic.php?t=6318&start=0 , ale ten post jest też dobry w ten sposób że on pokazuje wady kilka naukowych teori na raz=
[[[ " To coś więcej przeciwko teorii ewolucji/Big Bang... . Bo jak teoria o Wielkim Wybuchu i ewolucji według Darwina jest do końca prawdziwa to BÓG (chociaż taki jaki jest opisany w Pismie Św.) nie Istnieje!!! Bo Wszystko, Wszechświat, zwierzęta i w końcu my ludzie też, jesteśmy wytłumaczeni wtedy przez prawa fizyki... I nie można powiedzieć nawet, co to i tak byłoby za mało... , że BÓG chociaż, przynajmniej Stworzył prawa fizyki i w ten sposób Wyliczył że za kilka miliardów lat od powstania Wielkiego Wybuchu (który ON Sam Spowodował wtedy) powstaną ludzie (: a to jest, myślę że bardzo niestety, dzisiejsze stanowisko papieża Benedykta XVI, czytałem niedawno)... Bo według kwant fizyki wszystko jest naokoło przypadkiem, że ludzkość wcale nie musiałaby powstać według praw dzisiejszej fizyki, my byliśmy po prostu przypadkiem w ewolucji Wszechświata według praw dzisiejszej fizyki... (: czytałem zresztą że szansa że życie miałoby powstać na ziemi było gdzieś 0,000001 coś, nie pamiętam już, ale coś takiego). Jak teoria Big Bang i ewolucji jest prawdziwa (=100% naokoło, ze PAN (BÓG) wszystkich wtedy nie Pomagał w ewolucji) to chyba wszystkie religie na świecie, Islam, Hinduizm, wszystkie, są fałszywe !!!!!!! Bo ja wierzę w ewolucję tylko do części, taką kierowaną przez Rękę BOGA = " 6 Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. 7 U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. " (Św. Łk. 12) i jeszcze " 26 Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? " (Św. Mt. 6) = To Dowody z Pisma Świętego na Rękę\Działanie BOGA w ewolucji (zwierząt i ludzi) !!! " :mrgreen: :idea: :!: " ]]].
I tu jeszcze jeden bardzo dobry kawałek (co ja trochę dużo poprawiłem teraz) z tej samej strony=
[[[ " Bo ja wierzę że BÓG Stworzył Wszechświat, tak jak jest opisane w pierwszej Księdze Pisma Świętego. Ten opis Stworzenia Wszechświata jest też Potwierdzony Przez Samego JEZUSA (BOGA Na Ziemi), patrzcie na to np.= " 4 On odpowiedział: Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? 5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. 6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. " (Dobra Nowina według Świętego Mateusza 19)= Widocznie JEZUS w żaden sposób nie Podważa opis Stworzenia Wszechświata zawarty w Księdze Rodzaju, odwrotnie, Odwołuje się do niego żeby Pokazać skąd pochodzi małżeństwo. A czy teraz ktoś będzie twierdził że JEZUSOWI Zabrakło wiedzy, że ON Był złym naukowcem, i że przez Twierdzenie rzeczy na których Się, tak naprawdę, nie Znał w tak stanowczy sposób jak to Robił: że ON Był kłamcą :?: :!: :idea: " 17 Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje! 18 " (Dobra Nowina wg. Św. Jana 21) = Nasza pierwsza Skała (papież) twierdzi że JEZUS "wszystko Wie", czy on się myli/kłamie :?: I jeszcze jeden przykład gdzie JEZUS potwierdza Naukę Starego Przymierza (starego Testamentu)= " 17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. " (Mt 5, tytuł/nagłówek: "Jezus a Prawo") = a to wytłumacza czemu my musimy być lepszymi od księży i teologów (dzisiejszych: faryzeuszów i uczonych w Piśmie?), i zaprzeczać teorii ewolucji kiedy oni potwierdzają ją :?: I ja wierzę tak: wpierw BÓG Stworzył Wszystko według Pisma Świętego, a potem dopiero ON Pozwolił ewolucji działacz pod SWOIM i naszym Kierownictwem= " abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi. " (Księga Rodzaju 1,28 ) i " 15 Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. " (Rdz 2). Bo przecież my mocno kierujemy n.p. ewolucją psów, i ja słyszałem (w takim dokumencie o Arce Noego na górze Ararat) że wszystkie psy na świecie pochodzą od jednej pary wilków (i ja też słyszałem w takim nowym dokumencie dla National Geographic, "Extreme fenomenas": że wszyscy ludzie dzisiaj na ziemi pochodzą z jednego człowieka, co jest na pewno udowodnione genetycznie (ten człowiek był jakimś wczesnym homo sapiens, albo raczej pierwszym homo sapiens sapiens, a wszyscy przed nim byli tylko homo sapiens, ale z punktu widzenia wiary to nie był jakiś przodek małp, ale Adam z raju Eden)), i (z źródła: magazynu National Geographic) że do dzisiaj, nawet najdziwniejsze (najdalej poddane ewolucji z ludzkiej ręki) psy dalej mogą być zapładniane (rodzić ich dzieci...) przez wilki, bo one są dalej wilkami, tylko inaczej wyglądają, i w taką ewolucję wewnątrz ras ja wierzę, ale nie między rasami, bo to jest za dziwne/nielogiczne (= np. człowiek od małpy, albo ptak od dinozaura: bo jak :?:??: np. dinozaur tylko ze skrzydłem do połowy gotowym przez ewolucję miał mieć przewagę genetyczną? Bo ani łapać dobrze rękami wtedy nie potrafi, ani fruwać też, że brakuje mu wtedy obydwu tych przywilejów, jest jakby w pośrodku między nimi; z może bezużytecznymi rękami/(i)skrzydłami :!:). " ]]]
I zresztą to ja tu też ja prowadziłem ciekawą dyskusję przeciwko teorii ewolucji: http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... start=1410 .
I też każde zwierzę i roślina są niesamowicie dobrze dostosowane do siebie, to się widzi jak się patrzy na dokumenty przyrodnicze; i wtedy nie da sie prawie wierzyć że ta niesamowita jakby współpraca różnych zwierząt i roślin powstała przez czysty przypadek: Bo to wszystko jest za piękne i jakby dobrze Wymyślone. I jeszcze wg. teorii ewolucji powinniśmy chyba widzieć dużo jakichś dziwacznych, niepotrzebnych mutantów, bo wg. niej to tylko niektóre mutacje są korzystne i stwarzają nowe, dobre gatunki: ale gdzie są wtedy gatunki co są źle zmutowane z niepotrzebnymi częściami ciała i podobnymi takimi wadami? Np. u ludzi chyba twierdzono że wyrostek robaczkowy jest niepotrzebny, ale ja czytałem że ciało używa go do budowy jakichś przeciwciał, że wydaje się, z bardzo dużo powodów, że człowiek ma naokoło doskonałą budowę ciała, i że wtedy raczej na pewno nie jest stworzony przez jakiś ślepy przypadek.

(2/4 : ) Co do rozwalenia tej waszej części tarczy (dla ateizmu) która jest zrobiona z kwant fizyki, to po pierwsze to ja mam link do dyskusji którą ja już kiedyś prowadziłem przeciwko kwant fizyce (to co ja sam napisałem tam jest bardzo ciekawe, wypowiedzi reszty użytkowników nie są szczególnie ważne, i też bardzo niestety, bo niesprawiedliwie, ten temat został zamknięty, i wyrzucony do śmietnika): http://forum.servis.pl/printview.php?t=6319&start=0 . Ale ja też postanowiłem użyć pytanie tego użytkownika na dole do pokazania fałszu kwant fizyki, bo pytania, jak są chociaż jako tako dobrze stawione (co nie wszystkie w tym temacie, do mnie np., są niestety), jednak może domagają się jakoś odpowiedzi.
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Myślący z uwagą przeczytałem co napisałeś ,lecz uważam i Ty sie chyba ze mną zgodzisz ,że jest to dosyć chaotyczne?Uwazasz np. że powinno wystarczyć E=m ,czyli energia równa jest materii?Jak ty to rozumiesz?Skoro tak dobrze poruszasz sie po internecie i znasz angielski to wytłumacz mi co miał na myśli Hawking kiedy mówił o czasie urojonym i o tym ,że wszechświat może nie mieć początku? :"Krótka historia czasu"-S.Hawking.

O tym że napisałem chaotycznie to mogę powiedzieć że chodziłem do szkoły w Szwecji, że trochę mi trudno pisać po Polsku. Na resztę twojego postu spróbuje odpowiedzieć jak będę próbował udowodnić fałsz teorii względności trochę później w tym liście. A teraz to spróbuje się zając Stephen W. Hawking. Na początek mogę powiedzieć że to jest chyba najsławniejszy fizyk świata, co wymyślił nie do uwierzenia wg. logiki ludzkiej teorie o czarnych dziurach i podobnych, ale to jest dziwne z myślą o tym że to jest paralityk co nawet mówić sam nie może, bo wtedy jak on do teleskopów będzie zaglądał, albo nawet książki musi mu być trudno czytać, że to jest prawie niemożliwe wierzyć że on w takich warunkach przewyższył jakby prawie wszystkie intelekty świata, zresztą też jest dużo żartów np. w telewizji że taki paralityk może być naokoło największym geniuszem świata. Tu ja spróbuje poprawić i wkleić kilka kawałków wypowiedzi moich przeciwko kwant fizyce, bo one są naprawdę świetne, z tego tematu co ja na górze już pokazałem :
Ayrton (myślę że on, (to opiekun forum astronomia.pl)) napisał:
" "PS.: Kto Ci naopowiadał, że fizyka kwantowa jest niedeterministyczna?"
To będzie cytat z książki ks. Michała Hellera: "Podróże z filozofią w tle", str. 174-175 (nie kupujcie ją, to są jego notatki z podróż! Ja ją dostałem jako prezent)= "- Nasz Wszechświat rozpoczął swoją ewolucję od pewnych warunków początkowych. Wyobraźmy sobie, ze Stwórca postanowił stworzyć Wszechświat po raz drugi. I wybrał dokładnie te same warunki początkowe. Czy ewolucja tego drugiego wszechświata będzie dokładną kopią ewolucji naszego Kosmosu (pomińmy zagadnienie wolności człowieka)? - zapytał. - Prawie na pewno [i]nie. Bo wszystko wskazuje na to, że na podstawowym poziomie obowiązują prawa fizyki kwantowej, a one są probalistyczne. Mówiąc bardzo poglądowo, nie determinują one jednoznacznie przyszłej ewolucji, lecz określają tylko pewne pole potencjalności. Nieco ściślej: zdeterminowane są nie same zdarzenia, lecz prawdopodobieństwa ich wystąpienia - odpowiedziałem, ale rozmówca ciągnął dalej. ... - Prawa fizyki nie mogą łamać ogólnych zasad, wywiedzionych z praw myślenia jako takiego - usłyszałem. ... Dałem za wygraną.[/i] (: ale potem w książce pisze że to i tak w swoich myślach teraz się jednak nie zgadza, wierzy dalej w kwant fizykę (mój dodatek))". I ja mam kilka innych wiarogodnych źródeł na to też, n.p. mój nauczyciel z filozofii tak mówił. Że nie da się w żaden sposób wyliczyć ruch kwarka, tylko są %, 32% ze ruszy się w lewo np.?, a to jest wbrew determinizmu, że każdy ruch martwego obiektu da się wyliczyć (wyjątek to jest, oczywiście; wolna wola), inaczej np. baseball by nie działał; trzeba by było machać kijem na ślepo, albo bramkarz przy piłce nożnej mógłby przy strzale na bramkę rzucić się w dowolny kierunek, bo trasa piłki od nogi do bramki jest i tak nieobliczalna." : A tak przecież powinno być jak ruch tych kwarków (: co słyszałem są takimi podstawowymi "cegłami" wszelkiej materii) jest nieobliczalny= A że przecież tak nie jest, to jest naprawdę dobry dowód przeciwko kwant fizyce.
I tu na dole pokaze jeszcze więcej dobrych argumentów przeciwko kwant fizyce z tego samego tematu (ale znowu poprawionych) =
Dragon napisał:
"Jeśli chodzi o parowanie czarnych dziur to już zostało wytłumaczone, może dodam jeszcze ze jest to teoria Stephena W. Hawkinga. Pracując nad teorią łączącą mechanika kwantową z teorią względności(czyli chciał utworzyć spójną teorie dla całego wszechświata, a te dwie teorie to są filary współczesnej fizyki) obliczył, że istnieje skończone(w sensie "nie zerowe", czyli możliwe) prawdopodobieństwo, że jakaś cząstka może się wydostać poza horyzont zdarzeń. To odkrycie jest wielkim dziełem Hawkinga."
Drugi cytat z książki "Podróże z filozofią w tle", s. 190 = "Hartle'owi i Hawkingowi udało się tę strategię (kwant fizykę) przeszczepić na grunt teorii grawitacji i postawić pytanie: jakie jest prawdopodobieństwo tego, że Wszechświat znajdzie się w pewnym stanie, jeżeli przedtem nie znajdował się w żadnym stanie? Okazało się, że prawdopodobieństwo to może być różne od zera. Mamy zatem fizyczny model powstania wszechświata z nicości! ... Owszem, prawa fizyki są, być może, w stanie wyprodukować Wszechświat (być może - bo model Hartle'a-Hawkinga jest wysoce hipoteczny), ale natychmiast rodzi się pytanie: skąd wzięły się prawa fizyki? I znowu mamy otwarte pole do spekulacji." = W ten sam sposób co parowanie czarnych dziur (: wydostanie się cząstki z grawitacji co inaczej pochłania nawet światło, tylko przez czysty przypadek kwantowy) i powstawanie Całego Wszechświata z niczego ma większą szansę niż zero (= to wtedy szansa że Cały Wszechświat zniknie, tylko przez czysty, kwantowy, przypadek, jest też większa niż zero), to szansa ze tobie urośnie prawy mały palec u ręki do rozmiary galaktyki Andromedy w 3,3 sekundy jest większa niż zero, albo że nasza planeta przemieni się w kaczkę o wielkości Ziemi (tylko że ta kaczka może żyć w kosmosie, nie chce skazać ją na śmierć...) w 3,4 sekundy jest też większa niż zero, albo szansa że wszystkie galaktyki nagle się skleją i stworzą puszkę piwa (z dobrowolnej spółki wytwarzającej piwo) o rozmiarach niewyobrażalnych jest też większa niż zero... :zdziwko: :kreci: :-D = Że czarne dziury prawdopodobnie nie parują, a tobie prawdopodobnie nie urośnie kaczka na nosie. I więcej, ale wcześniej w tamtym temacie na astronomia.pl (teraz wymazany bardzo niestety) = "I determinizm jest samą podstawą ludzkiego myślenia, czysty przypadek jest dla ludzkiego umysłu niemożliwy, wszystko musi mieć powód, bo nie można powiedzieć= "to nie ma powodu", to jest niemożliwe, jak w kwant fizyce, że ten kwark ruszył się w lewo bez powodu, czysty przypadek, to jest bzdura ja jestem przekonany. Dużo więcej prawdopodobna jest myśl że ten ruch miał jakiś powód, tylko że ten powód jest nieznany dla nas. Można powiedzieć może że naukowcy byli leniwi, i nie chciało im się znaleźć powodu ruchu najmniejszych cząsteczek (kwarków?...bo na razie o nie chodzi, nie o głupie super struny które też są niemożliwe, bo jak coś ma 0 szerokości i 0 wysokości= to nie istnieje!! nie może mieć tylko długość), ale że taki powód jest, tylko że jest bardzo trudny do wykrycia. I naukowcy przez wszech historię świata często się mylili, to kwant fizyka może tez być pomyłką, nie wolno naukowcom ufać za bardzo, sami się ze sobą się przecież nie zgadzają, ja np. słyszałem i czytałem, że nikt jeszcze nie połączył teorię względności Einsteina i teorię kwant fizyki, i że samemu Einsteinowi się to nie udało zrobić (chociaż że to był jego wielki, nieudany projekt, próba, na końcu jego życia)." = To wszystko powinno jasno pokazać że ta część obrony ateistów przed wiarą, jaką jest kwant fizyka, jest oszustwem. A najsławniejszy obrońca kwant fizyki, Stephen Hawkwing, też niestety jest oszustem (: przez próby pokazania że Wszechświat Powstał z niczego, on nie tylko zaprzecza Istnieniu STWÓRCY, ale też zaprzecza najbardziej podstawowe prawa logiki (: które przecież są niezaprzeczalne), i wtedy przecież te jego absurdalne twierdzenia jasno pokazują jego oszustwo). I mówi się czasami że religia jest niezrozumiała, i dlatego nie chce się w nią wierzyć, ale przecież ateistyczna nauka jest dużo gorzej niezrozumiała (: i to wtedy np. nie czas jest urojony, ale nauka Hawkinga zaprzeczająca czas jest oszustwem). A o mojej teorii “e=m” możesz, Inny_punkt_widzenia, przeczytać na tym linku (niestety to zamknięty temat teraz): http://forum.servis.pl/viewtopic.php?t= ... sc&start=0 :
co ma na imię: "e=mc2 to chyba nieprawda, lepiej e=m poprostu :D"

(3/4 : ) Teraz spróbuje rozbić tą część tej tarczy niewiary która się składa z teorii Wielkiego Wybuchu. Wpierw chce pokazać kawałek z Wikipedii który tylko on już naprawdę dobrze pokazuje fałszywość tej teorii= "Teoria ta w sposób oczywisty niesie ze sobą kilka nierozwiązanych jak dotąd problemów:
1. wybuch nicości przy jednoczesnym samoistnym stworzeniu wszystkiego ex nihilo nie został poparty jakimkolwiek empirycznym doświadczeniem oraz przeczy znanym nam prawom fizyki;
2. teoretyczny brak jakiegokolwiek procesu czy zmian prowadzących do wybuchu (z racji braku istnienia czegokolwiek) przeczy przyczynowo-skutkowym zasadom wszelkich zmian we wszechświecie;
3. skoro przed Wielkim Wybuchem nie istniała żadna materia, nie zachodziły żadne procesy fizyczno-chemiczne oraz specyficzna próżnia pozostawała w stanie stabilnym (teoretycznie od nieskończenie długiego czasu, którego nie sposób odmierzyć) to dlaczego wybuch miał miejsce 13 miliardów lat temu, a nie tryliony lat wcześniej lub później?
Stephen Hawking, podobnie jak i inni uczeni, porusza te zagadnienia w swoich bestsellerowych publikacjach, nie potrafi jednak udzielić odpowiedzi na powyższe pytania. W jednej ze swoich prac poświęconych kosmologii pisze nawet: "Uważam, że kiedykolwiek zaczynamy omawiać początki wszechświata dochodzimy do czysto religijnych wniosków."
"
I ja w tym linku też trochę napisałem o W.W., chociaż że nie tak dużo, że nie trzeba czytać go z tego powodu, ale on jest ciekawy z innych powodów też: http://forum.servis.pl/viewtopic.php?t=6225 (ma na imię: "Może czarne dziury powodują Wielki Wybuch!!?").
To co ten użytkownik na dole napisał jest też dobrym dowodem przeciwko teorii W.W.:
Sebastian88 napisał (pierwszy post na stronie 13):
Cytuj:
Pójdę dalej. Zaatakuję naukę. Uznajemy przeciż że wszystko wzięło się z wielkiego wybuchu. Czy nie? Ja mówię że nie, ale co by było gdyby faktycznie nauka mówiła prawdę. W takim razie zak zmieżyć kiedy powstał wszechświat? To proste skoro wszystkie galaktyki wzięły się z jednego wielkiego wybuchu to trzeba zmieżyć odległości od galaktyk i ustalić centrum a później sprawdzić jak długo potrzebowały one by mogły dotrzeć na to miejsce. Wiecie ile wyszło naukowcom? 2 miliardy lat. Zaraz sobie rzekli że to niemożliwe bo na ziemi ustalili że ma przynajmniej 5 miliardów lat. Dlatego wymyślili sobie że wszechświat ma 10 miliardów lat ale udowodnić tego nijak nie potrafią. To tylko chipoteza nie jest powiedziane że tak napewno było ale że możliwe jest że tak było. Według katolików i żydów to zdanie jest prawdziwe: ,,Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" a więc i nauka mówi prawdę bo gweiazdy są młodsze od ziemi i Pismo Święte bo ziemia była pierwsza. Wtedy by się to zgadzało. Niewykluczone jednak że ziemia mogła mieć początek w innym czasie niż gwiazdy. To nie jest złe zdanie. Czy możemy być tego tak pewni że wszystko ma początek w wielkim wybuchu? Wszystko? A czy wykluczone jest zdanie że mogły być nawet dwa albo i więcej?

"Jego prace zostały w 1929 roku potwierdzone przez obserwacje Edwina Hubble'a. Zaobserwował on, że galaktyki wykazują przesunięcie ku czerwieni wprost proporcjonalne do ich odległości od Ziemi - fakt ten znany jest obecnie jako prawo Hubble'a. Biorąc pod uwagę zasadę kosmologiczną, która stanowi, że Wszechświat jest jednorodny i izotropowy, z prawa Hubble'a wynika, że cały Wszechświat rozszerza się.
" (znowu cytat z tego samego linku z wikipedii). A biorąc pod uwagę że zasada kosmologiczna jest szaleństwem (: bo jak się patrzy na Uniwersum z samego jego krańca, to on musi wyglądać inaczej niż kiedy się patrzy na niego z samego jego środka, że Uniwersum nie może wyglądać jednakowo niezależnie skąd się na niego patrzy), to wygląda oczywiście na to że wszystkie galaktyki rozpowszechniają się od punktu startu którą jest planeta Ziemia, a wtedy ta zasada kosmologiczna (którą już obaliłem) jest tylko oszustwem żeby zaprzeczyć Stworzenie Przez BOGA = “ 1 Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. 2 Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. “ (Rdz 1)= A Jak BÓG Stworzył gwiazdy Kiedy Był Na Ziemi, to one oczywiście powinny rozpowszechniać się od punktu startu którą jest Ziemia, a to jest widocznie też dokładnie co obserwacje naukowe nam mówią.

(4/4 : ) Jak chodzi o moje obalenie tej części waszej tarczy niewiary którą jest teoria względności, i odpowiedzenie na wasze pytania do mnie o czasie, to na razie ciepło polecam ten mój temat ("Nie da się podróżować w czasie !!!") na tych dwóch linkach (a i jeszcze link o e=m już dałem na górze): http://forum.chrzescijanin.pl/viewtopic ... 32&start=0 (> żeby czytać ten temat trzeba być zarejestrowanym, ale ja tu najwięcej napisałem) i http://forum.servis.pl/viewtopic.php?p=38111 . Resztę spróbuje dopisać jutro (że widocznie chyba ten mój list pożegnalny będzie miał aż 4 części :D).

A na koniec trochę Pisma Świętego chyba nie może zaszkodzić? =
4 Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców,
księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził:
5 czym jest człowiek, że o nim pamiętasz,
i czym - syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
6 Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich,
chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
7 Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich;
złożyłeś wszystko pod jego stopy:
8 owce i bydło wszelakie,
a nadto i polne stada,
9 ptactwo powietrzne oraz ryby morskie,
wszystko, co szlaki mórz przemierza.
{I czy kiedykolwiek te Słowa się lepiej spełniły niż dzisiaj? Kiedy my teraz dzięki niesamowitej technologii naszej, mamy też niesamowitą władzę nad resztą zwierząt i roślin zamieszkujących tą Ziemię. A i chociaż że nawet niektóre strasznie prymitywne plemienia uważały się za wyższych od zwierząt, to my odwrotnie, chociaż że jesteśmy strasznie zaawansowani technologicznie, to nie uważamy się wyższymi od zwierząt (: twierdząc że jesteśmy potomkami małp; co byłoby na pewno chyba wielką obrażą dla chyba prawie każdego prymitywnego plemienia :o :dokitu:).}
10 O Panie, nasz Panie,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!
” (Ps 8 ).

_________________
Przykazanie nowe Daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak JA was Umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. (Dobra Nowina Świętego Jana 13, 34). = Ale tego JEZUSOWEGO Przykazania nie ma w Katechizmie (dla dzieci)!


N sie 19, 2007 2:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
i w taką ewolucję wewnątrz ras ja wierzę, ale nie między rasami, bo to jest za dziwne/nielogiczne

dla ciebie...
Cytuj:
np. dinozaur tylko ze skrzydłem do połowy gotowym przez ewolucję miał mieć przewagę genetyczną? Bo ani łapać dobrze rękami wtedy nie potrafi, ani fruwać też, że brakuje mu wtedy obydwu tych przywilejów, jest jakby w pośrodku między nimi; z może bezużytecznymi rękami/(i)skrzydłami Exclamation).

No tak a to, że wiele dinozaurów było upierzonych to pewnie czysty przypadek podobnie jak podobieństwo szkieletów itd.
Skrzydłami do połowy ?Ty chyba naprawdę nie rozumiesz o czym piszesz...


N sie 19, 2007 13:14
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3764
Post 
Myslący napisał(a):
e=mc2
Pisząc" e" z małej litery udowodniłeś ,że to ty byłeś leniem w szkole i wagarowałeś na lekcjach fizyki .Masz gdzieś prawa fizyki ,a tym bardziej ludzi którzy poświęcili własne życie nauce ,wybacz ale nie bede ci o fizyce cokolwiek tłumaczył.Może znasz trochę Biblię ,a tam pisze ,że"... nie rzuca się pereł między świnie..."


N sie 19, 2007 20:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 07, 2006 15:45
Posty: 280
Post Koniec nauk co zaprzeczają Istnienie BOGA :D !!!
To co Inny_punkt_widzenia napisał trochę spodziewałem się, bo słyszałem już że jak niewierząci nie mogą odpowiedzieć na argumenty, to mogą zacząć rzucać obelgami i szyderstwami (: takie przypadki są w Pismie Świętym, np. doświadczone przez św. Pawła). A to “e=m” to jest mój najmniejszy dowód że wszystkich, spróbuj coś powiedzieć raczej o moich dowodach przeciwko kwant fizyce (i to czymś innym wtedy niż tylko obelgami... :cry: ).

No napisał:
Cytuj:
No tak a to, że wiele dinozaurów było upierzonych to pewnie czysty przypadek podobnie jak podobieństwo szkieletów itd.
Skrzydłami do połowy ?Ty chyba naprawdę nie rozumiesz o czym piszesz...

Ja czytałem o dwóch sławnych oszustwach w tej dziedzinie archeologi, jeden o dołączeniu szczęki małpy do głowy człowieka, a drugi właśnie o położeniu szkieletu małego dinozaura w odbiciu piór ptaka w skale. Że i reszta takich dowodów wtedy przecież, chociaż teoretycznie, może być oszustwami. A zresztą to ptak ma np. słyszałem takie specjalne mięśnie na grzbiecie, co inaczej zwierzęta nie mają, bo służą jedynie poruszaniu się skrzydłami. A jak np. takie specjalne mięśnie mają wyewoluować, i zgrać się z innymi grupami mięśni, tylko przez czysty przypadek? A i to że ptaki mają koście które są puste w środku dla lekkości, jak tak przez tylko przypadek dinozaur by mógł dostać puste kości w środku? Albo (jako inny przykład) dzisiejszy struś, wg. teorii ewolucji on logicznie powinien iść drogą odwrotną i dostać łapy/ręce, ale ja czytałem że ewolucjoniści twierdzą że skrzydło nigdy nie może odwrócić się i zostać ręką/łapą: ale to przecież wygląda jak naprawdę fałszywe twierdzenie. Że to może raczej to ty “No” (chociaż że wtedy niestety masz bardzo dużo kolegów w niezrozumieniu) tak naprawdę nie rozumiesz o czym ty piszesz?

(4/4 : ) I teraz spróbuje dokończyć to moje obalenie tej części waszej tarczy niewiary którą jest teoria względności. Zacznę może od takiego mniejszego kawałka z tej strony (którego już skomentowałem w tym linku z forum.servis.pl): http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,93 ... &startsz=x = " Mało kto wie, że na problem możliwości istnienia maszyny czasu natknął się już Albert Einstein. Jego bliski przyjaciel i współpracownik, matematyk Kurt Goedel, zabawiał się rozwiązywaniem równań teorii grawitacji Einsteina w różnych dziwnych przypadkach. Np. w 1949 r. rozważał Wszechświat, który cały powoli obraca się. Okazało się, że takie światy dopuszczają wędrówki w czasie. W "Reviews of Modern Physics" pisał: "Udając się w okrężną podróż w statku kosmicznym po wystarczająco szerokiej krzywej można w tych światach docierać do dowolnych obszarów przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, tam i z powrotem". ... Za przełomową datę uważa się rok 1988. Trzech fizyków - Kip Thorne i Michael Morris z California Institute of Technology oraz Ulvi Yurtsever z Uniwersytetu Stanu Michigan - zaproponowali po raz pierwszy na łamach "Physical Review Letters" budowę wehikułu czasu. Redakcja ani recenzenci tego czasopisma nie odrzucili tekstu, ponieważ pomysł oparto na poważnych i poprawnych wyliczeniach wynikających wprost z teorii grawitacji Einsteina. "
= A to że podróże w czasie wynikają prosto/czysto matematycznie z teorii względności Einsteina, jest bardzo dobrym dowodem na to że teoria względności jest oszustwem, dlatego bo podróże w czasie są niemożliwe: co może powinno być oczywiste dla każdego trzeźwo myślącego umysłu. Ale z powodu tego że jednak dużo ludzi jest chyba bardzo zagubionych, i nawet wierzą w podróże w czasie, prawdopodobnie z powodu przesadnej wiary autorytetom (tak zwanym: "naukowym"), a za małej wiary wtedy w swoje własne możliwości do logicznego myślenia, i też raczej z powodu lenistwa w myśleniu nad tymi sprawami, to jednak może pokaże kawałek (przerobiony) moich naprawdę świetnych dowodów przeciwko podróżom w czasie z tej strony: http://forum.servis.pl/viewtopic.php?p=38111 = “ Bo pomyśl jakbym pojechał spowrotem w czasie i spotkał samego siebie, to jego atomy w jego (moim, troszeczkę młodszym ciele, np. 1 dzień) ciele i moje atomy w moim (naprawdę moim tym razem) ciele by były te same, a skąd by wtedy pochodziły? One nie mogłyby pochodzić z niczego, bo coś z niczego nie może pochodzić, ale one też nie są moje bo ja już jestem, to musiałoby znaczyć wtedy że moje atomy zostały podwojone, ale z czego?= z niczego, a to jest niemożliwe!! Bo jak ilość materii i energii we wszechświecie jest równa/stabilna, bo nie może być jej mniej według sławnej reguły: że energia tylko się przemienia a nigdy nie znika, a więcej też nie może być, bo skąd by ona pochodziła, znikąd? (= to jest logicznie niemożliwe). A materia też nie może zniknąć, bo tylko przemienia się w energię po zniknięciu (E=mc2...). Można pomyśleć że (tylko wymyślę jakąś liczbę teraz: ) 1000 mega mega mega ton materii i energii wybuchło w Wielkim Wybuchu i to już nigdy się nie powiększy albo nie zmniejszy ("recycling" :-)), a jak ja spotkam sam siebie dzień do tyłu to będzie 1000 mega mega mega ton + (naokoło) 90 kg (bo ja się podwoiłem wtedy z niczego!!), albo jak pojadę dzień do tyłu z całym uniwersum to będzie 1000 mega mega mega ton + 1000 mega mega mega ton w tym dniu!!! Widać absurd, niemożliwość? “
i jeszcze to =
Albo, że ja pojadę do tyłu 8 dni; do czwartek o 15.00 i spotkam sam siebie, będę tam dzień i pojadę spowrotem do mojego czasu dzisiaj w piątek, poczekam może 4 dni do poniedziałku i znowu pojadę spowrotem w czasie do czwartek o 15.00, wtedy są nagle 3 Jarosław Głowacz (jarek na krótko) koło siebie gotowi do ciekawej rozmowy ze sobą!! I tak mógłbym robić dalej aż by było mnie np. 10 miliardów (w czwartek o godzinie 15.00)!! Albo jeździć w taki sposób tam i spowrotem w kółko z całym Uniwersum i tak wielokrotnie powiększać ilość materii i energii we wszechświecie!!!!!! Albo jak bym np. zabił(!) moją matkę :cry: przed moim poczęciem i w ten sposób bym przestał istnieć wtedy jako dorosły, to jest pomysł sławnego Stephena Hawkinga (co chyba zresztą z tego co ja wiem też wierzy w podróże w czasie), ale on nie jest taki dobry jak mój, bo wtedy można powiedzieć = "to dobrze zniknę, i co z tego?". Bo to jest trudna myśl do zrozumienia, ale nie powód żeby całkowicie odrzucać podróże w czasie. Ale mój pomysł miażdży teorię o wehikułu czasu (nawet Einstein twierdził ze da się podróżować w czasie, bo to wynika z jego teorii) i nowocześni naukowcy wierzą też w podróże w czasie, ...a ja mam nadzieje że wy już nie!!!!!!
i jeszcze jedna rzecz=
“ Kilka odpowiedzi na waszą krytykę mojej teorii... = "Twoje "nowe" atomy nie biorą się znikąd. Przemieszczasz je po prostu z innego czasu do drugiego, więc teoretycznie znikają w twoim czasie a pojawiają się w innym." Ale jak pomyślisz uważniej nad tym co napisałem powyżej : "Albo jeździć tak spowrotem w kółko z całym uniwersum i tak wielokrotnie powiększać ilość materii i energii we wszechświecie", to może zrozumiesz jak to wygląda absurdalnie, jeden raz wtedy może Uniwersum może zniknąć z jednego czasu (wymiaru czasu?) do drugiego, wcześniejszego albo późniejszego (to nie musi gracz rolę...), czasu, ale dziesięć, 100 albo 1000 razy?! Jak ja bym w kółko cofał się do tego samego dnia z całym Uniwersum i jechał potem spowrotem do przyszłości, to mógłbym powielić wszechświat o np. milion razy, a milion Uniwersum co zniknęło z poszczególnych dni w przyszłości i teraz istnieje w przeszłości o tej samej godzinie to jest już może myśl nie tylko absurdalna, ale już naprawdę niemożliwa?? ... "to proste jest pewien paradoks dziadka. Mówi on o tym, że jeśli cofniesz sie o np 20 lat i spotkasz siebie o 20 lat młodszego to znaczy, że wylądowałeś w innym wszechświecie, czemu? Bo jak byłeś 20 lat młodszy nie spotkałeś siebie o 20 lat starszego." Tak, ja teraz siebie nie spotkałem, ale przeszłość przecież się przemienia przez podróże w czasie, że wpierw ja pojadę spowrotem w czasie, a dopiero potem się przeszłość przemieni, według kolejności rzeczy, chyba (to jest trudna logika...), tak jest/to działa tak np. w filmach o podróżach w czasie. "Jest teoria, która mówi, że każde nasze działanie stwarza nieskończoną liczbę innych wymiarów, które się od naszego różnią, pewnymi rzeczami. Cofniecie się w czasie, żeby spróbować cos zmienić nie ma sensu, bo po prostu znajdziemy się w innym wymiarze, a nie w naszym." + "To o czym mówił dragon to teoria multiwersum z której to wynika że zawsze gdy zachodzi wybór kwantowy nasz wszechświat kopiuje się i tyle" Po pierwsze= idea kopiującego się Wszechświata przy każdym wyborze kwantowym łamie regułę: że coś z niczego nie może pochodzić, bo coś musi zawsze pochodzić z czegoś innego: np. krowa nie wyniknie nagle z całkowitej pustki przez przypadek, raczej ona jest rodzona przez coś, zwykle to coś to jest inna krowa, matka tej pierwszej. ... Bo np. komórka może się kopiować w naszym ciele (to dzieje się każdy dzień), ale wtedy oba części muszą być (zwykle) połową pierwszej/oryginalnej komórki, że jedyny sposób na kopiowanie się Wszechświata byłoby podzielanie go na dwa mniejsze części, i w ten sposób nasz Wszechświat by się wtedy dzielił w niewyobrażalnej szybkości na mniejsze części, co przecież chyba na pewno nie jest obserwowane, przez np. astronomów. Bo jak Uniwersum nie dzieli się na 2 części, to materia i energia na drugą część jest wzięta z niczego... Po drugie, czemu w ogóle Wszechświat miałby się dzielić ?? Żeby wytłumaczyć podróże w czasie w fajny sposób? Bo innego, naukowego, dowodu nie widzę. I, w końcu, po trzecie, Dragon, ty wtedy mówisz o podróżach w czasie i przestrzeni, bo wtedy ty się przenosisz nie tylko w czasie (albo ty w ogóle się nie przenosisz w czasie, ale tylko w przestrzeni, może do innego wymiaru wtedy...) ale też w przestrzeni, do innego, alternatywnego uniwersum wtedy... Bo ja mówię o podróżach tylko w czasie, że miejsce(/pozycja) twoja w przestrzeni się w ogóle nie przemienia, tylko czas dookoła ciebie ulega zmianie, wtedy. I to właśnie jest niemożliwe...
"Tak poza tym podróż wstecz w czasie jest nie możliwa," Jeden cytat z gazety: "Wiedza i życie, numer specjalny, CZAS, 1/2006"= "Wehikuł Everetta, Składniki: czasoprzestrzeń, energia, materia egzotyczna. Produkcja: wytworzyć bąbel czasoprzestrzenny. Działanie: bąbel-fragment czasoprzestrzeni będący w ruchu względem jej reszty-może poruszać się w czasoprzestrzeni z dowolną prędkością. przy prędkościach bliskich c przenosiłby w przyszłość, po jej przekroczeniu-w przeszłość. Wady: zużywa olbrzymie ilości energii. używa materii egzotycznej, co do której nie ma pewności, czy w ogóle istnieje." I to jest tylko jeden z 9 przykładów (naukowych) wehikułów czasu w tej gazecie, oprócz tego ogólnego jak podróż w czasie przez prędkość światła.

A oprócz tego to słyszałem że czas powstał chyba 3 (czy coś takiego) sekundy po W.W., co jest przecież całkowicie niemożliwe, bo wszystkie zdarzenia muszą być robione w czasie, a i nawet jakby Cały Wszechświat był pustką tak że żadne zdarzenia nie zdarzały by się, to i tak np. samo patrzenie (jakby jakiś obserwator mógłby być poza Wszechświatem i patrzeć na niego, co się nie da w praktyce, ale w teorii myślę że tak) na tą pustkę by przecież zabierało czas.

Żeby odpowiedzieć na to pytanie na dole to zrobię 3 małe cytaty z tej samej gazety (Czas, 1/2006) co tu na górze pokazałem: “Czas i przestrzeń są absolutne i istnieją niezależnie od ciał, twierdził absolutysta Newton,” i jeszcze: “, Arystoteles ripostował, że czasu nie można identyfikować z ruchem ciał i zmianą, bo czas jest jeden, a ruchów wiele.” i jeszcze (św. Augustyn pisze: ): “, abym przyjął twierdzenie że czas polega na ruchu ciał? ... Nie ... Bo słyszę, że wszelkie ciała mogą się poruszać tylko w czasie.”= I to są też nawet trochę dobre dowody przeciwko względności czasu, Einsteina.
Inny_punkt_widzenia napisał:
Cytuj:
myślący napisał:
Cytuj:
To co ty napisałeś to jest doskonały dowód na to że czas zawsze musiał istnieć, bo inaczej wpada się właśnie w takie niezrozumiałe szaleństwo jakie opisałeś w twoim krótkim liście.
Zaraz przekonamy się kto jest prawdziwym szaleńcem ,poruszyłes sprawę poczatku wszechświata ,tylko szaleńcy zabierają się do dyskusji o poczatku wszechświata nie orientując sie czym jest czas .Zaraz mnie o tym przekonasz ,powiedz mi czym jest czas?

I też ja nie musiałem na to troszeczkę obelżywe i też fałszywe pytanie odpowiadać. Bo każdy wie co to jest czas: dlatego bo my zawsze w nim żyjemy, to jest może trochę jakby jedna ryba spytała się drugą : “co to jest woda?”. I jeszcze chce dodać ten kawałek Pisma na dole, bo mój wykładowca z filozofii na PAT, dr. ojciec Gródek, powiedział (bardzo niestety) że JEZUS nie Umiał Odpowiedzieć na pytanie Piłata: “co to jest prawda?”, ale ja odpowiedziałem że oczywiście ON Umiał, bo idea prawdy jest oczywistością dla każdego człowieka (podobnie jak idea “czasu”), bez niej to każda rozmowa nie miała by sensu (i nawet przecież nie dałoby się myśleć bez intuicyjnego zrozumienia idei prawdy): Że ON Nie Odpowiedział na to pytanie, bo ono było przecież za głupie żeby było warte odpowiedzi, i to mi się tak samo skojarzyło z twoim pytaniem co to jest czas. = “ 37 Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? Odpowiedział Jezus: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. 38 Rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda? To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. “ (J 18 ) = I to jest też chyba naokoło doskonała odpowiedź na to twoje pytanie na dole (bo jak nie rozumiesz co to jest dowód to nawet przecież nie możesz prowadzić jakiejkolwiek dyskusji: takie rzeczy/oczywistości się rozumie intuicyjnie.):
Inny_punkt_widzenia napisał:
Cytuj:
Co to jest dowód?

I jeszcze podobne:
Inny_punkt_widzenia napisał (sam koniec strony 12):
Wysłany: Sob Kwi 21, 2007 9:07
Cytuj:
Gdyby istniał dowód na istnienie Boga to za pomocą tego dowodu moglibysmy sprawdzić że Bog istnieje .Jak na razie nikt nie sprawdził że Bog istnieje i nadal mozemy w Boga tylko wierzyć .To co napisał Tomasz z Akwinu to są tylko domysły ,a nie żadne dowody.Za pomocą dowodu, o Bogu moglibysmy sie po prostu dowiedzieć i nie musielibysmy juz w Niego wierzyć ,wierzy sie tylko w to o czym nie mozna sie przekonać ,przekonać może jedynie dowód ,a nie ludzkie bajanie.Czy my wierzymy w istnienie tlenu ?Alez nie , jestesmy przekonani ,że tlen istnieje ,to przekonanie zawdzięczamy własnie dowodowi.

Inny_punkt_widzenia napisał: (Wysłany: Wto Maj 01, 2007 10:23)
Cytuj:
Nikt nie wie czy jest Bog, my w niego wierzymy bądż niewierzymy,ale to niczego nie zmienia ,wiara niepotrzebuje dowodów kiedy wiara dostanie dowód to umiera .Dlatego wierni wspierają swoją wiare,pielegnują ją,dzielą sie nią i nie chcą dowodów,boją sie nauki ,boją sie odkryć.Nauka jest czymś obcym dla Jezusa ,ktory powiedział że błogosławieni ktorzy nie widzieli a uwerzyli . ...

Jednak niestety widzę zagubienie (nie tylko u tego gościa) o tym czym jest dowód. I ja już w moim trzecim post na stronie 62 napisałem że prawie wszystko jest tylko wiarą (: tylko że tą więcej pewną wiarę nazywamy wiedzą). Bo prawie wszystko może być iluzją/halucynacją/urojeniem. Oprócz właśnie pewnych takich podstawowych/logicznych reguł (: które nie są wiarą, ale niezaprzeczalną prawdą, nawet silniejszą wtedy od słowa wiedzy) jakim np. czas jest (: że to nie czas jest urojony jak Hawking pisał, ale za to to cała nauka może być urojona (: bynajmniej to w dużych częściach wydaje się być oszustwem), bo nauka uczy nasz np. o kamieniach, ale co z tego jak te kamienie mogą być iluzją, razem z resztą tego świata?), czy prawo sprzeczności/wykluczenia, i tego że nasze własne myśli/(świadomość) istnieją (“cogito ergo sum”= “myślę więc jestem”: to sławne zdanie Kartezjusza). Bo te rzeczy są nie do zaprzeczenia (bo czy nawet najgorszy szaleniec może powiedzieć że jego własne myśli nie istnieją? Albo że czasu nie ma (chociaż w tej chwili co teraz żyje i porusza się...) ? ), i one nie mogą mieć jakichkolwiek dowodów na rzecz swojego istnienia, i też takich dowodów nie potrzebują, bo są oczywistościami, jakby takimi podstawami wszystkiego innego, podobnie jak w matematyce są “axiomaty” które same nie potrzebują być udowodnione, jako że są oczywiste, ale na nich buduje się wszystkie inne dowody (można nawet powiedzieć że “1+1=2” jest taką oczywistością bez dowodów). Że dla takiej najpewniejszej wiedzy dowodów żadnych nie ma (oprócz takiego intuicyjnego przekonania że np. pewne prawa logiki są (po prostu oczywiście) prawdziwe). Że wszędzie tam, dla tych rzeczy, które potrzebują dowody żeby można było wierzyć w nie, to wiedza taka już nie jest taka pewna. Że dowody nic nie mogą (wtedy) pokazać na pewno, ale tylko mogą podwyższyć prawdopodobieństwo na to że ta rzecz istnieje. Że wtedy i istnienie tego przykładowego tlenu jest niepewne, i też Istnienie BOGA jest niepewne, i ja do jednej i do Drugiej Rzeczy mogę tylko pozażywać Dowody co robią to więcej prawdopodobne że te Rzeczy Istnieją, ale nigdy ich tak do końca na pewno nie mogę Udowodnić, i zawsze będzie można w Nie tylko wierzyć (i przecież jest nawet organizacja dla ludzi co nie wierzą w to że Ziemia jest okrągła, bo przecież mogą myśleć że wszystkie obrazy okrągłej Ziemi są komputerową manipulacją). Bo, i, jeszcze raz, wszytko dookoła nasz może być iluzją. I wtedy ja nawet nie mogę być pewny że to co ja widzę czy czuje moimi własnymi palcami istnieje, tylko mogę być pewny że mi się “wydaje” że ja coś czuje, ale nie czy to istnieje w “rzeczywistości”. I tu jeszcze wkleję kawałek mojej wypowiedzi, i też jak zwykle go poprawie trochę, z tej strony: http://forum.servis.pl/viewtopic.php?t= ... c&start=15 , żeby mam nadzieję na pewno wasz przekonać do tego że cały świat może być urojeniem =
"Wszytko jest wiarą (i dlatego pewna wiara o BOGU też jest wiedzą), bo jak np. sławny Kartezjusz (Descartes) mówił, że wszystko może być iluzją stworzoną przez diabła, albo jak jest w tym sławnym filmie "Matrix" (z Keanu Reeves): że wszystko może być iluzją ("matrixem") stworzonym przez komputera = Bo jak np. zobaczysz coś na pustyni to to może być halucynacją/urojeniem (to jest iluzja dla wzroku), a jest też takie uszkodzenie uszów zwane "tinnitus": gdzie cały czas słyszysz dźwięk w twoich uszach który nie istnieje w rzeczywistości (to jest iluzja dla słuchu), albo ci co mają kikuty po jakiś wypadkach: czasami dalej czują swoje brakujące kończyny chociaż że one już nie istnieją (to jest iluzja dla dotyku), a jak ja jestem przeziębiony to czasami czuje mocny zapach rosołu naokoło, chociaż że nigdzie w pobliżu takiej zupy nie ma :) (to jest iluzja dla węchu) i też są iluzje smakowe, np. chyba jak pijesz słodką wodę na zamian z zwykłą to w końcu nawet zwykła woda smakuje słodko, coś takiego widziałem na kanale telewizyjnym Discovery (to jest iluzja dla smaku) = I gotowe: cały Świat może być urojeniem :!: :!: :idea: ... Że z tego wszystkiego wynika że nie ma podstawowej różnicy między wiarą a taką zwykłą wiedzą (tylko ta może że wiedza to jest wiara bez większych wątpliwości), i że ja naokoło tak samo wierzę naukowcom jak ja wierzę Pismu Świętemu, a ja wierzę też że ateiści (nawet naukowcy) mają blisko do kłamstwa :(, ale że pisarze Pisma Świętego są prawdomówni :D. ... I czas rzeczy mierzy się metodą 14C, datowania radiowęgla, a ja słyszałem że są różne takie metody podobne do tej pierwszej, i one się różnią od siebie nawzajem o miliony lat w datowaniu rzeczy :!: I też że spalone drzewa dają bardzo dziwne rezultaty tą metodą, albo że świeżo zabite mięczaki wyglądają strasznie stare tą metodą, coś takiego; że jeszcze raz, naukowcom nie da się ufać (tak dla przypomnienia :D)."= Że widocznie to (szczególnie: ) ateiści nie mają żadnego wyjścia ze wszechogarniającej iluzji co może stanowić wtedy może nawet cały nasz świat. Mogą powiedzieć wg. noża Ockhama (który zresztą był katolikiem, podobnie jak Kartezjusz) że prostszy jest wybór że świat nie jest iluzją, niż że jest, ale to to i tak tylko może przemienić trochę prawdopodobieństwo tego że cały świat jest iluzją, a nie uratować ich z tego/(tej iluzji) całkowicie. My wierząci mamy łatwiej, bo z tego co ja pamiętam to ten kto wynalazł to że to wszystko może być urojeniem (: Kartezjusz, chociaż że słyszałem że starożytni czasami się zastanawiali nad tym czy czasami wszystko nie może tylko być snem? I też, to może ciekawe czy może nawet moglibyśmy być czymś innym niż człowiekiem jak byśmy z tego snu się obudzili?), też pokazał pewne wyjście z tego że cały świat może być urojeniem stworzonym przez złego ducha. Bo chociaż to że “ja sam myślę” jest pewne w tej wszechogarniającej iluzji, i też podstawowe prawa logiki są pewne (np. łańcuch przyczyna-skutek). A że ja widzę że mój umysł nie jest doskonały (: np. widzę że mogę zapominać rzeczy, albo że mogę nie rozwiązać jakiegoś matematycznego zadania, czy że się źle czuje) to ja rozumiem że ja sam nie jestem najdoskonalszy, i że wtedy Coś doskonalszego powinno być Powodem mojego umysłu, a że widzę że np. mój umysł ma duże możliwości do logicznego myślenia, i że on jest ułożony w jakiś porządek, to ja rozumiem że Powód mojego umysłu jest Inteligentny, a że ja jednak czuje więcej szczęścia niż nieszczęścia, to ja widzę że Powód mojego umysłu jest dobry. A, jak ja już wywnioskowałem że mój POWÓD (może ich być kilka, ale logicznie to powinien być tylko Jeden na samym Początku łańcucha przyczyń i skutków, jako że nieskończony łańcuch jest jeszcze bardziej absurdalny do wyobrażenia sobie), jest Dobry i Inteligentny, to z tego mogę też rozumieć że jako że ON Kocha mnie (: jest Dobry): to Nie Chciałby żebym ja żył w wiecznej iluzji/(kłamstwie stworzonym przez złego ducha), ale ON Chciałby żebym ja żył w prawdzie= I w ten sposób to my wierząci mamy pewne wyjście z tej wszechogarniającej iluzji, której wy ateiści nie macie dostępu do. Oczywiście to jest dalej tylko kwestia podwyższenia prawdopodobieństwa na to że Świat dookoła nasz jest rzeczywisty, ale i tak to my wierząci mamy wyższe prawdopodobieństwo na to niż wy niewierząci.

_Big_Mac_ napisał:
Cytuj:
Odrzucasz więc współczesny model wszechświata, w którym czas nie istniał zawsze? Jak nauka nie pasuje do poglądów, to tym gorzej dla nauki? :)

Na to już bardzo dobrze odpowiedziałem wcześniej w tym bardzo długim post.
_Big_Mac_ napisał:
Cytuj:
Dokładnie, jest to podstawowa reguła naszego myślenia. Ale to, że my tak sobie myślimy, nie jest dowodem, że tak jest. Zdrowy rozsądek i intuicja nie są narzędziami poznawczymi. W końcu te dwie rzeczy mówią nam, że Ziemia jest płaska :) Zasada przyczynowości to kolejne przekonanie, intuicyjne, z którego tak trudno się wyzwolić. Św. Tomasz nie umiał.

Intuicja, w znaczeniu tym podstawowym, nie wypowiada się naokoło w ogóle o cechach naszej planety Ziemi (bo ją interesują tylko intuicyjnie poznawane prawa logiczne). A zdrowy rozsądek mówi nam że Ziemia może być okrągła jak patrzymy na zaokrąglony horyzont na otwartym morzu czy z wysokiej góry.
_Big_Mac_ napisał:
Cytuj:
To, że coś takiego przerasta Twoją wyobraźnię, absolutnie niczego nie dowodzi :) Wszechświat nie musi być do niej dostosowany, na tyle prosty, byś umiał go objąć umysłem.

I sama matematyka leży całkowicie na tej (intuicyjnej) podstawie że wszystko da się urządzić w łańcuch przyczyń i skutków (np.: przyczyna: “1” i przyczyna: “1”, mają razem skutek= “2”). I matematyka jest też jedynym narzędziem z którym fizycy badają takie rzeczy jak początek W.W., czy jak wygląda poza skalą Plancka, czy kwant fizykę (bo nikt jeszcze nie widział kwarka, nasze mikroskopy są za słabe), bo te rzeczy są np. poza zasięgiem eksperymentalnych doświadczeń. Ale to wtedy przecież wygląda na całkowicie niemożliwe żeby przez tylko to (podstawowe) narzędzie którą jest matematyka (i która leży doskonale całkowicie chyba na tym podstawowym intuicyjnym/logicznym przekonaniu o prawdziwości łańcuchu przyczyna-skutek), żeby dojść do rzeczy gdzie się twierdzi że ten łańcuch przyczyna-skutek już nie istnieje (a żadnych eksperymentów nie ma się do poparcia tego oprócz matematyki), np. właśnie tych trzech przykładów co ja pokazałem na górze. Bo naukowcy mają długie i bardzo zaawansowane opisy stanów/rzeczy gdzie ten łańcuch przyczyna-skutek (a i chyba dlatego też czas) nie istnieje, ale na to nie mają żadnych innych dowodów niż tylko matematyka, a matematyka jest tylko (i wyłącznie...) właśnie takim łańcuchem przyczyna-skutek. To jest może podobnie absurdalne/nielogiczne jakby się opisywało bardzo dokładnie gwiazdy, które się twierdzi leżą poza zasięgiem jakiegokolwiek, nawet najsilniejszego teleskopu, ale ten bardzo dokładny opis tych gwiazd twierdzi się że się dostało właśnie przez patrzenie w teleskop...= co byłoby widoczną logiczną niespójnością i dlatego kłamstwem. Podobnie jak wtedy te twierdzenia o nieistnieniu łańcucha przyczyna-skutek (/czasu, i też przestrzeni “absolutnej”), jest wtedy widoczną logiczną niespójnością i dlatego kłamstwem.
Cytuj:
Nasz mózg i umysł wyewoluowały w taki sposób, by umieć ogarnąć rzeczywistość, w której się na co dzień obracają. Do opisywania tej właśnie rzeczywistości jest całkiem zdatny i stosowanie do tego zadania zasady przyczynowości jest dobrym przybliżeniem. Natomiast nasza wyobraźnia jest zupełnie nieprzydatna do poznawania wszechświata w nieco bardziej ekstremalnych warunkach - np. prędkości bliskie prędkości światła, zdarzenia w skali Plancka, granice czasoprzestrzeni itd. Nasz intelekt nie po to wyewoluował, by zajmować się takimi sprawami, tylko po to, żeby przetrwać na Ziemi - dlatego jest do tych zadań nieadekwatny. Bardzo podstawowym dążeniem naszego umysłu jest chęć ogarnięcia każdego zagadnienia i uporządkowania go według swoich kryteriów. Niestety, wraz z rozwojem naszej wiedzy okazuje się, że wszechświat nie jest podrzędny względem naszej wyobraźni, że to my jesteśmy podrzędni względem niego.

A do tego doszliśmy dzięki matematyce... A zresztą chyba zawsze tak było, że tam gdzie człowiek nie dosięga doświadczeniem, to rodzi się pole do popisu dla kłamców którzy chcą udawać naukowców/proroków. Np. jak przedtem mówiono że Ziemia jest płaska, to twierdzono że na jej krańcach to mieszkają smoki, bo kto mógłby to sprawdzić? I tak też dzisiaj się mówi o tych dziedzinach nauki co ty wymieniłeś naokoło: “where the dragons are”. Bo ani nie zbadamy granice szybkości światła (a logicznie to nie powinno być żadnego ograniczenia prędkości, ja wierzę że to jest oczywiste kłamstwo że maksymalna logiczna prędkość to jest prędkość światła), ani początku W.W., ani cząsteczki które są mniejsze niż nasze eksperymenty mogą je pokazać. A tam gdzie człowiek nie może sprawdzić, to można wymyślać przeróżne kłamstwa (np. “smoki”...), tylko że smoki jeszcze człowiek logicznie mógł sobie wyobrazić, ale nieistnienie czasu już nie da się wyobrazić (albo "nie-absolutnej" przestrzenni): że w ten sposób, chociaż że tych rzeczy w żaden sposób eksperymentalnie nie da się ani obalić ani potwierdzić, to przez takie niesamowite nielogiczności: kłamstwo/oszustwo tych ateistycznych naukowców to i tak wychodzi na jaw.
Cytuj:
Nie wiem dlaczego uważasz, że twoje przeczucia i intuicyjne przekonanie o istnieniu podstawowych reguł jest adekwatnym kryterium poznawczym, lepszym niż nauka. To jakiś skrajny antropocentryzm, "wszechświat musi kierować się prostymi i estetycznymi dla mnie zasadami, które łatwo ogarnąć moim umysłem (absolutny czas i przestrzeń), a to, co wykracza poza moją wyobraźnię, to oczywiste kłamstwo i bzdury". Nawet, jeśli to Einsteinowskie kłamstwo jest potwierdzone eksperymentalnie, a Newtonowskie oczywiste fakty eksperymentalnie obalone. Tym gorzej dla nauki...

Nauka ma jako całkowitą podstawę matematykę, a matematyka uniemożliwia wszelkie takie szaleńce brednie.
A ja słyszałem że udowodniono eksperymentalnie że światło jest pod wpływem grawitacji, i to jest zgodnie z teorią Einsteina. Ale z tego wcale nie wynika że przestrzeń musi być zakrzywiona, bo wpływ grawitacji na światło (że my np. widzimy jakby skrzywione, odległe, galaktyki), można też po prostu wytłumaczyć tym że grawitacja na światło wpływa (przez reguły Newtona np.), i wcale tu nie trzeba skrzywiać przestrzeni żeby to robić. A i ja nigdy nie słyszałem żeby udało się obalić “absolutny” czas i przestrzeń Newtona, chociaż w jakiś sposób co dałby poważny rozgłos.
Inny_punkt_widzenia napisał:
Cytuj:
Myslący to jest temat o dowodach na istnienie Boga a w ksiązkach o twoich przezyciach duchowych nieznalazłem żadnego.

Ale ja dałem wam możliwość zrobienia dwóch naukowych eksperymentów co mogą Udowodnić dla wasz że BÓG Istnieje. Jeden to jest szukanie BOGA, bo jak JEZUS chyba Obiecał: “szukajcie, a znajdziecie”, że wtedy chyba na pewno jak wy tylko będziecie szukali BOGA to GO znajdziecie. I jeszcze podobnie Pisze w Starym Przymierzu = “ 1 Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy! Myślcie o Panu właściwie i szukajcie Go w prostocie serca! 2 Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę, objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego. 3 Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych. 4 Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi. 5 Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości. “ (Mdr 1). A, drugi naukowy eksperyment jest, Według tej chyba Obietnicy = “ 10 Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; ” (Łk 11) = Że jak będziecie prosili BOGA o wiarę w NIEGO, to powinniście na pewno ją otrzymać. Że ateiści często sie skarżą na to że nie można Udowodnić Istnienie BOGA naukowo, przez eksperymenty, a ja wam właśnie dałem 2 naukowe eksperymenty przez które możecie sprawdzić naukowo czy BÓG Istnieje :hmmm: :o :idea: :jupi: :!:

I więcej kawałków z Pisma Świętego co Mówią o głupocie naukowców :biggrin: :D :jupi: :nauka: :spoko: =
21 W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. “ (Łk 10) = Że widocznie JEZUS Przepowiedział że rzeczy będą zakryte dla mądrych tego świata (np. naukowcom), a odkryte dla prostych ludzi, np. jak prości ludzie wierzą w tak zwany “absolutny” czas i przestrzeń, a mądrzy tego świata (naukowce) nie wierzą chociaż że to jest oczywiście wbrew logice.
A i to co św. Paweł pisze w 1 liście do Koryntian też pokazuje podobne wnioski o naukowcach = “ 19 Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. 20 Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata? 21 Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. ... 26 Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. 27 Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; “ (1 Kor).
I jeszcze może = “ 15 Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. 16 Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? 17 Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. 18 Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. 19 Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. 20 A więc: poznacie ich po ich owocach. “ (Mt 7) = A jakie są “owoce” naukowców? Np. Einstein nawoływał oficjalnie do budowy bomby atomowej, chociaż że przedtem mówił że był pacyfistą. A też był rozwodnikiem co zdradzał swoją nową żonę otwarcie przez bardzo dużą ilość kochanek (kochanki jego są trochę bardzo (chyba) znaną rzeczą dla ogółu). A Stephen W. Hawking jest kilka krotnym rozwodnikiem. A i ja też słyszałem że Einstein nie dostał Nobla za swoją teorię relatywności z prawdopodobnie tego powodu że nie zgadzał się z kwant fizykiem “Borem” (czy jak tam mu było), który był Duńczykiem, że to wtedy była jakaś zemsta kwant fizyków na Einsteina (on dostał Nobla za inną, mniejszą, swoją teorię). A i zresztą to ja nigdy nie słyszałem o jakimś naukowcu jednych z tych chorych teorii, który by był jakimś wielkim filantropem.
I jeszcze = “ 1 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. {A jak wtedy naukowcy mogą chcieć nam dobrze jak nie “wchodzą” do nasz przez Tą Bramę Którą jest JEZUS, dlatego bo oni sami, co otwarcie przyznają, przecież nie wierzą w JEZUSA.} 5 Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych. 6 Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. 7 Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. 8 Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. 9 Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. {A naukowcy, w przytłaczającej większości, nie wchodzą Przez NIEGO.} 10 Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. {To chyba ostrzeżenie dla nasz przed ateistycznymi naukowcami.} Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości. ... 12 Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; 13 dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. {Jak naukowcy często np. dopasowują prawdę naukową żeby pasowała propagandzie państwa w którym żyją.} ... 16 Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. {Może to np. UFO-ludy? :mrgreen:}. “ (J 10).

_________________
Przykazanie nowe Daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak JA was Umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. (Dobra Nowina Świętego Jana 13, 34). = Ale tego JEZUSOWEGO Przykazania nie ma w Katechizmie (dla dzieci)!


Pn sie 20, 2007 6:13
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz mar 15, 2007 6:38
Posty: 668
Post 
Myślący strasznie długie teksty piszesz ja na standardy forum.
Oczywiście nie ingeruje w treść, tylko zastanawiałeś się kiedyś ile osób to przeczyta? I jak się do tego odnieść, gdy poruszasz w jednym poscie dziesiątki problemów?


Pn sie 20, 2007 8:31
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 20, 2007 6:38
Posty: 32
Post 
Widać że Pan Bóg istnieje bo nie ma innego wyjścia.
Owieczki...owieczki :-D

_________________
Don't submit to stupid rules
Be yourself and not a fool


Pn sie 20, 2007 10:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3764
Post 
Ptaki są potomkami dinozaurów.


Pn sie 20, 2007 10:44
Zobacz profil
Post 
Bardzo dziękuję za te posty to zupełnie inne światło tej dyskusji.
Dzięki sam nie dałbym radę.

A tak aprppo to czytaliście artykuł gościa niedzielnego że odnaleźiono czaszkę homo habilis i stwierdzono że homo habilis żył w tym samym czasie co homo erektrus (Nie wiem czy to jest poprawnie napisane ale każdy wie o co chodzi) a wniosek jest taki że skoro te oba gatunki żyły w tym samym czasie to tylko od jednego mógł pochodzić człowiek.

czyli łańcuch: homo habilis - homo erektrus - homo sapiens urywa się przy homo habilis to znaczy że Małpy ciągle szły obok człowieka a nie człowiek z nich.

Dźiwne bo jakoś to się składa że Bóg powiedział :Stwórzmy sobie człowieka podobnego nam niech rządzi i panuje nad ptactwem powietrznym nad rybami morskimi ...

Czyli teoria rozwoju człowieka legła w gruzach?

chyba tak.


Pn sie 20, 2007 13:06
Post 
Jeśli chodzi o udowadnianie to mamy różne sposoby

1

a) przyczynowo - skutkowy
b) skutkowo - przyczynowo

2

a) że coś jest
b) że tego nie ma

Wiele razy i w matematyce udowodniono że nie można za pomocą cyrkla i linijki rozwiązać problem kwadraturgi koła we fizyce udowodniono że nie można skonstruować ani zbudować perpetum mobile.
Można udowodnić że ślimak nawet w miesiąc nie przebędzie drogi z Moskwy do Paryża bo jest za wolny i zajmnie mu to znacznie więcej czasu.


Teraz pytanie dla ateistów:

Jakie macie argumenty na to że Boga nie ma?
Bo chyba nie wieżycie w Boga tylko dlatego że "nie chce mi się wieżyć" ale rozumiem że z jakiejś rozsądnej pobudki.

No to dlaczego uważacie że nie ma go? Bo pewności co do tego nie macie.
My Chrześcijanie mamy mocne argumenty i dowody na poparcie swych zdań. Chcemu poznać wasze argumenty przeczące istnieniu Boga.

P.S. Nie ma takich argumentów opowiadających się za nieistnieniem Boga.


Pn sie 20, 2007 13:20

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
czyli łańcuch: homo habilis - homo erektrus - homo sapiens urywa się przy homo habilis to znaczy że Małpy ciągle szły obok człowieka a nie człowiek z nich.

To akurat nic nowego już od dawna wiadomo było, że nie pochodzimy od małpy tylko mieliśmy wspólnego przodka nie znaleźliśmy jak dotąd jego szczątków bo skamieliny z tego okresu 2-3mln lat temu są w afryce rzadkością natomiast obok człowieka żyło przynajmniej kilka gatunków hominidów które w większości stosunkowo szybko wyginęły wyjątkiem był zdaje się Neandertalczyk który wyginął 24 000 lat temu więc :
Cytuj:
chyba tak.

nie specjalnie...


Pn sie 20, 2007 17:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3764
Post 
He he witaj po urlopie Sebastianie![code="Sebastian88"]A tak aprppo to czytaliście artykuł gościa niedzielnego że odnaleźiono czaszkę homo habilis i stwierdzono że homo habilis żył w tym samym czasie co homo [/code]Sebastianie gdybyś na ten temat przeczytał coś bardziej naukowego niz Gość Niedzielny to bys sie dowiedział ,że homohabulis to to samo co homoerektus ,ale ,ze mieszał w odosobnieniu na wyspie to skarłowaciał podobnie jak słonie na tej samej wyspie co on ,one tez skarłowaciały i były malutkie w porównaniu ze swoimi kuzynami z kontynentu.Czy nie wiesz ,ze zamkniete gatunki żyjące na wyspach karłowacieją?.Czy nie słyszałes nigdy ,ze ryba w małym stawie tez skarłowacieje.Homohabilis to właśnie skarłowaciały tylko homoerektus .To ewolucja czyli warunki klimatyczne powoduje ,ze rodza sie nowe gatunki odrebne bo musiały przystosowac sie do innego srodowiska.Stąd wystepowanie różnych hominidów ,lub wyprostowanych z rodzaju naczelnych do dzisiaj przetrwał ostatni z nich homosapiens.


Pn sie 20, 2007 19:52
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3764
Post 
He he witaj po urlopie Sebastianie!
Sebastian88 napisał(a):
A tak aprppo to czytaliście artykuł gościa niedzielnego że odnaleźiono czaszkę homo habilis i stwierdzono że homo habilis żył w tym samym czasie co homoerektus
Sebastianie gdybyś na ten temat przeczytał coś bardziej naukowego niz Gość Niedzielny to bys sie dowiedział ,że homohabulis to to samo co homoerektus ,ale ,ze mieszał w odosobnieniu na wyspie to skarłowaciał podobnie jak słonie na tej samej wyspie co on ,one tez skarłowaciały i były malutkie w porównaniu ze swoimi kuzynami z kontynentu.Czy nie wiesz ,ze zamkniete gatunki żyjące na wyspach karłowacieją?.Czy nie słyszałes nigdy ,ze ryba w małym stawie tez skarłowacieje.Homohabilis to właśnie skarłowaciały tylko homoerektus .To ewolucja czyli warunki klimatyczne powoduje ,ze rodza sie nowe gatunki odrebne bo musiały przystosowac sie do innego srodowiska.Stąd wystepowanie różnych hominidów ,lub wyprostowanych z rodzaju naczelnych do dzisiaj przetrwał ostatni z nich homosapiens.


Pn sie 20, 2007 19:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Dyskusja o tym czy homo habilius żył w tym samym czasie co homo erectus, czy wcześniej pasuje raczej do działu Wiara i Nauka i proponuję by ją tam prowadzić. Nie ma też za wiele wspólnego z wątkiem o dowodach na istnienie Boga.


Pn sie 20, 2007 20:16
Zobacz profil
Post 
Racja. Kontynuujmy...

To moje ostatnie pytanie było czy są jakieś argumenty za tym że Boga nie ma?


Wt sie 21, 2007 10:49
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2089 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67 ... 140  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL