
Rozwody i alternatywna forma małżeństwa
Ostatnio w natarciu są lewicowe pomysły na grzebanie w instytucjach społecznych,zwłaszcza w rodzinie.Mamy pomysły konkubinatów,małżeństw gejowskich i lesbijskich,rozwody(to już dosyć długo),samotnych rodziców (żeby nie wracać do tematu dyskryminacji mężczyzn i nie napisać "matki").
A co by powiedzieli tutejsi liberałowie na pomysł nierozerwalnego małżeństwa państwowego.Nowej formy małżeństwa,stanowiącą jedynie
alternatywę w pluralistycznym społeczeństwie(jak to modnie zabrzmiało

),a polegającym na małżeństwie,którego nie można zerwać,tzn. rozwieść się.Kto by chciał,ślubowałby w zwyczajny sposób.Ale chętni decydowaliby się dożywotnio.Oczywiście możliwość przekształcenia starego (pierwszego z wymienionych) rodzaju małżeństwa w nowe (drugie) byłaby możliwa,ale nie odwrotnie.
Narzekałem już na łamach ateisty:
http://www.ateista.pl/articles.php?id=232 , jak to kościołowi brakuje weny. Zamiast zaproponować jakiś alternatywny rodzaj zmian dla tych proponowanych obecnie, kościół wypowiada się jedynie w materii cudzych nowinek, ponadto zawsze czyni to w sposób negatywny, tzn. jest przeciw.
Dozgonne małżeństwa mogłyby być tradycyjną ideą kościoła w nowej formie, którą forsując, wykazałby się on inicjatywą.
Przecież kościół dopuszcza alternatywne sposoby życia, chociażby celibat osób, które mają potrzebę oddać się Bogu, wyrzekając się rodziny. Ten pomysł nie powinien być więc dla instytucji kościoła czymś szokującym.