Autor |
Wiadomość |
Phosius
Dołączył(a): N lis 21, 2004 21:15 Posty: 70
|
Cytuj: "Czy Bóg jest tak okrutny, że "musiał się nasycić" krwią Swojego Syna, żeby uśmierzyć swój gniew?" Co odpowiesz na pytanie - dlaczego krzyż?
Różnice w naszym pojmowaniu tej sprawy dotyczą bardzo głębokich, fundamentalnych podstaw religijnego wychowania, dlatego tak trudno to wytłumaczyć i, jak widać - zrozumieć.
Po co krzyż? Jezus umarł, jednak pokonał śmierć, w ten sposób dokonał przebóstwienia ludzkiej natury, śmierć była do tego konieczna, Bóg nie chciał się "poić krwią", przecież on sam się poświęcił z miłości do nas. Ateistąm napewno trudno to zrozumieć.
A teraz, Panie moderatorze, jestem zmuszony pisać dwa posty pod sobą, dlaczego? Podczas pisania pierwszego ktoś odpowiedział, więc ja pisze następny... ZMIENCIE TĄ EDYCJE
_________________
"Łaska Boża jest zbawienna, lecz nie zbawia ona nas bez nas"
|
So lis 27, 2004 15:11 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Hmmmm
indulgencja przest. darowanie winy, przebaczenie, pobłażliwość; odpust
/słownik Kopalińskiego/
Użyłeś tego słowa w sensie darowania win czy odpustu?
Pokuta (zadana) nie jest warunkiem koniecznym ważności spowiedzi, o ile wiem. Warunkiem ważności Sakramentu jest zadośćuczynienie.
Nie to - odkupiające - bo w ten sposób zadośćuczynił za nas Chrystus...
Nasze zadośćuczynienia nigdy same z siebie nie mogą nas zbawić. Co nie znaczy, że jeśli kogoś okradłam, powinnam oddać, jeśli oszkalowałam - powinnam odwołać oszczerstwo, jeśli nie mogę naprawić wyrządzonego zła - powinnam wynagrodzić to komuś modlitwą...
O. tym razem zobaczyłam nowy post przed wysłaniem
Phosius - ja to wiem. Ale w słowie "konieczna" kryje się stwierdzenie "Bóg nie mógł inaczej". W słowie "najlepsza" jest wolny - dobry wybór Boga. Którego mogę nie rozumieć...
I myślę, że to nasze nierozumienie się może wynikać właśnie ze słów. Z wychowania. Z duchowości. Nie z tego, że treść naszej wiary jest tak różna. Choć zapewne nie jest identyczna.
Chciałabym poznać Wasze spojrzenie - również po to by z inności zaczerpnąć - by ubogacić swoją wiarę i by zrozumieć Człowieka. Nie po to, by mieszać, nie dlatego że "wszystko jedno" - w pewnych punktach pewnie będziemy się różnić. Ale spróbujmy poszukać też tego, co bliskie i podobne...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So lis 27, 2004 15:26 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A, to jednak inaczej Z tymi odpustami
Cytuj: Aby zrozumieć naukę Kościoła na temat odpustów, trzeba sobie koniecznie uświadomić, że grzech ma podwójny skutek.
Grzech ciężki pozbawia nas komunii z Bogiem, a tym samym zamyka nam dostęp do życia wiecznego, którego pozbawienie nazywa się „karą wieczną” za grzech.. Każdy grzech, nawet powszedni, powoduje „nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń”. Oznacza to, że kochamy przedmioty bardziej niż Boga i bliskich nam ludzi. Takie nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń wymaga oczyszczenia, albo na ziemi, albo po śmierci, w stanie nazywanym czyśćcem.
Katechizm wyjaśnia, że takie oczyszczenie uwalnia człowieka od tego, co nazywamy „karą doczesną” za grzech. Obydwie kary – tu, na ziemi, i w czyśćcu – nie mogą być traktowane jako rodzaj zemsty, którą Bóg stosuje z zewnątrz, ponieważ wypływają one jakby z samej natury grzechu. Nawrócenie, które pochodzi z „żarliwej miłości”, może doprowadzić do całkowitego oczyszczenia grzesznika, tak że nie pozostaje już żadna kara do odpokutowania.
No to tak wygląda "teoria"
Tekst wzięłam stąd: http://www.katolik.pl/index1.php?st=ksi ... 235&id=704
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So lis 27, 2004 16:12 |
|
|
|
|
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
Celem mojej poprzedniej wypowiedzi, nie było wcale opisanie tego, po co Katolicy chodza co spowiedzi Głównym tematem było, to w jaki sposób nasze Kościołe pojmuję pojęcie odkupienie. Tą kwestię ze spowiedzią wtrąciłem, tylko po to by wskazać na pewien sposób myślenia obecny w Kościel Katolickim - taki troszkę jurydyczny. A wszystko to, w kontekście nauki o odkupieniu dokonanym przez Chrystusa.
Dyskusja zaczęła się toczyć w szybkim tempie W związku z tym wiele kwestii jest poruszanych i trudno do wszystkich nich się odnieść.
Może o spowiedzi u nas. Spowiedź w prawosławiu jest określana słowiańskim terminem "pokajanije", a po grecku "metanoia". Oba terminy wskazują na to w jaki sposób traktowana jest u nas spowiedź. Jej istotą jest przemiana wewnętrzna człowieka. Oczywiście idzie się do spowiedzi, by wyznać grzechy i otrzymać rozgrzeszenie. Spowiedź i kapłana, traktuje się jednak jako lecznicę i lekarza. Grzech to choroba. Jak choruję, to idę do lekarza. Tak samo jest ze spowiedzią. Czasami lekarz musi przepisać gorzkie lekarstwo, by pomogło uzdrowić człowieka. W tym właśnie kontekście, na naszych spowiedziach, wystepuje epitemia, czyli coś, co wy byście nazwali pokutą, lecz my nie ojmujemy tego tak jak wy pojmujecie pokutę. Epitemia nie jest zadośćuczynieniem. Jest ona czymś w rodzaju lekarstwa, które ma pomóc nam w wyzdrowieniu. Epitemia, jest dawana wtedy, gdy zadecyduje o tym ksiądz podczas tej konretnej spowiedzi. Nie występuje ona zawsze, lecz tylko wtedy, gdy jest potrzebna. Tak samo jak lekarstwo nie jest przez lekarza przepisywane zawsze, lecz tylko wtedy, gdy lekarz uzna, to za konieczne.
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
So lis 27, 2004 20:46 |
|
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
I z tym bym się zgodził - zbyt wiele wątków na raz W związku z tym raczej dyskusja się rozmywa w takim wypadku niestety...
|
So lis 27, 2004 21:39 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Jeden z piękniejszych opisów spowiedzi - celu i sensu - jaki znam - jest taki, że jesteśmy naczyniem, w które Bóg chce wlać swoją Łaskę. I jeśli to naczynie jest popękane, pokruszone - wymaga renowacji. Klejenia
I tym klejeniem jest Spowiedź
A pokuta...
Cytuj: Dzisiejsza forma pokuty sakramentalnej powinna być traktowana jako znak nawrócenia i pragnienia wynagrodzenia Bogu i ludziom za nasze grzechy. „Rodzaj i miara zadośćuczynienia powinny być dostosowane do penitenta, aby każdy naprawił porządek, który naruszył, i został uzdrowiony z choroby, na którą cierpiał, odpowiednim lekarstwem. Pokuta powinna być zatem rzeczywiście lekarstwem na grzech i środkiem do odnowy życia. W ten sposób penitent «zapominając o tym, co jest poza nim» (Flp 3,13), na nowo włącza się w misterium zbawienia i wytęża siły ku temu, co jest przed nim”.
Jeśli mówię o zadośćuczynieniu - to właśnie o naprawie wyrządzonego zła. O budowaniu dobra - w sobie i świecie.
Nie wiem, co rozumiesz przez podejście "jurydyczne"...
Bo wybacz - nie wierzę, że Prawosławie nie wymaga naprawienia krzywd... Albo choć chęci ich naprawienia, jesli to niemożliwe...
Zdaję sobie sprawę, że temat się rozrósł... więc może skupmy się na jednym wątku?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So lis 27, 2004 22:51 |
|
|
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
Nie jestem katolikiem i nie byłem nigdy w katolickiej spowiedzi, jednak z tego, co o niej słyszałem wydaje się, że w katolicyzmie spowiedź jest postrzegana bardziej w kategoriach jurydycznych, tzn. Chrystus postrzegany bardziej jako sędzia, a grzech jako naruszenie Prawa i akcentuje się bardziej odpuszczanie oraz udzielanie rekompensaty (zadośćuczynienia) za popełnione grzechy. Tymczasem prawosławie postrzega spowiedź bardziej w kategoriach terapeutycznych, tzn. Chrystus traktowany jest jako lekarz, a grzech jest postrzegany w kategoriach choroby i akcentuje się bardziej uzdrowienie, a epitemia nie ma tego samego charakteru, co katolicka pokuta i traktowana jest bardziej jako lekarstwo.
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
N lis 28, 2004 20:08 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Nektariusz - tak myślę...
Bo spotkałam się w katolicyzmie z terminem "przebóstwienia" - choć chyba raczej się mówi o przemianie człowieka, o dążeniu do świętości, do podobieństwa do Boga... Może to kwestia używanych słów tylko?
Bo to przecież jest naszym celem - celem ostatecznym - pełne oczyszczenie z tego, co przeszkadza Miłości. Tej Bożej...
A spowiedź jest spotkaniem z miłosiernym Bogiem...
Myślę, że zadośćuczynienie wynika nie z zasady takiej jak w prawie - zawinił, trzeba żeby swoje odsiedział. Używa się pojęcia kar... Ale może to trochę tak, jak z chłostą u Żydów, która była karą naprawczą. Nie karą dla ukarania. Nie dla "wyrównania rachunków". Pustej "sprawiedliwości". Ale po to, by człowiek się zmienił. Przez modlitwę - przez uczynki miłosierdzia. I jeszcze po to, by naprawił wyrządzone zło... Bo jak uwierzyć w żal, który nie chce tego, co się stało złego, naprawić?
Tak myślę, tak rozumiem. I myślę, że dobrze...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N lis 28, 2004 23:06 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Nie jestem katolikiem i nie byłem nigdy w katolickiej spowiedzi, jednak z tego, co o niej słyszałem wydaje się, że w katolicyzmie spowiedź jest postrzegana bardziej w kategoriach jurydycznych, tzn. Chrystus postrzegany bardziej jako sędzia, a grzech jako naruszenie Prawa i akcentuje się bardziej odpuszczanie oraz udzielanie rekompensaty (zadośćuczynienia) za popełnione grzechy
Nektariuszu, a można wiedziec, gdzie to słyszales? i co najważniejsze - czy przyjmujesz nasze tłumaczenia?
|
Pn lis 29, 2004 8:19 |
|
|
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
Trochę o tym czytałem, a trochę mi opowiadano i na podstawie tego wyciagałem wnioski. Wasze osobiste spostrzeżenia i refleksje na temat katlickiej spowiedzi są dla mnie bardzo cenne. Dzięki, że chcieliście się nimi podzielić
Jeśli chodzi o termin "przebóstwienie", to jest to termin fundamentalny dla teologii prawosławnej. Powiadacie, że pojawia się u was też ten termin ? A moglibyście napisać w jakim kontekście i jak jest rozumiany ?
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
Pn lis 29, 2004 11:15 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Z samym terminem w tym brzmieniu spotkałam się w duchowości karmelitańskiej... Ale może najpiękniej używa tego pojęcia JP II w Encyklice "Redemptoris Mater":
Cytuj: Skoro On odwiecznie zamierzył wezwać człowieka do uczestnictwa w „Bożej naturze” (por. 2 P 1, 4) — to można powiedzieć, że zamierzył jego poniekąd „przebóstwienie” według jego uwarunkowań historycznych, tak, że również po grzechu gotów jest „okupić” ten odwieczny zamysł swej miłości „uczłowieczeniem” Syna, współistotnego Ojcu. Całe stworzenie, a bezpośrednio człowiek, nie może wyjść z zadziwienia wobec tego daru, jaki stał się jego udziałem w Duchu Świętym: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3 16).
Ale o ile terminu chyba używa się rzadko, o tyle na pewno mówimy o przemianie serc, o przemienieniu człowieka, "byśmy byli do Niego podobni". Przemianie nie naszą mocą, nie naszym wysiłkiem, ale Łaską, która od nas wymaga woli, decyzji poddania się Jej działaniu...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn lis 29, 2004 13:04 |
|
|
Phosius
Dołączył(a): N lis 21, 2004 21:15 Posty: 70
|
Cytuj: Bo spotkałam się w katolicyzmie z terminem "przebóstwienia"
Mi również wydaje się, ze używa się go w innym kontekście, w każdym razie węższym. Nie wiem również, czy pochodzi bezpośrednio od greckiego "theosis". Polecam wszystkim książkę prf. Georgiosa Mantzaridisa, pt. "Przebóstwienie Człowieka Nauka św. Grzegorza Palamasa w świetle Tradycji Prawosławnej". Można się z niej naprawdę wiele o Prawiosławnym pojmowaniu tego terminu dowiedzieć, dlatego
szczerze zachęcam do lektury. I nie zapominajmy, Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem.
_________________
"Łaska Boża jest zbawienna, lecz nie zbawia ona nas bez nas"
|
Pn lis 29, 2004 23:43 |
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Nie przebrnalem jeszcze przez wszystkie teksty, wiec nie bedze sie wypowiadal rzeczowo.
Chcialem tylko dzis w dzien Sw. Andrzeja, przynajmniej u nas katolikow, zyczyc i nam wszystkim nak najszybszej jednosci.
W tym dniu relikwie dwoch Ojcow Kosciola wschodniego, zostana , czy juz sa, ulokowane w Konstantynopolu, po wiololetniej obecnosci w Watykanie.
Bysy mogli byc znakiem jednosci, wyznawcow Chrystusa.
|
Wt lis 30, 2004 12:03 |
|
|
Ultramontanin
Dołączył(a): Pn mar 07, 2005 20:57 Posty: 338
|
"Prawda, że dobry jest pokój publiczny, ale ten, który zostawił nam Chrystus, nie zaś ów pokój, o którym powiedział: Nie przyszedłem puszczać pokój, ale miecz (Mt 10, 34). Co za społeczność może być światłości z ciemnościami? Jaka zgoda między Chrystusem a Belialem? Między katolikami a synami schizmy i herezji? Między kościołami katolickimi a bluźnierstwami schizmatyków? Co za pokój będzie, gdy obrazą Bożą poczyniony?"
św. Jozafat Kuncewicz OSBM
"Boże pokoju i Pasterzu wielki nasz, fundowniku jedności, Jezu Chryste, któryś przyszedł zbierać, a nie rozpraszać, wejźrzy na nie, a daj im w tej niewoli pogańskiej, którąś ich dla tego odszczepieństwa dotknąć raczył, serce skruszone. Plaga Twoja niech się im, tak jako faraonowi, na zatwardzenie i zaślepienie oczu ich nie obraca, ale raczej na powstanie ich, w którym Ciebie i Twego na ziemi namiestnika szukając i do Twojej jedności świętej z pokorą wracając, niechaj najdą przed okiem Twoim Boskim hojne miłosierdzie i z tej niewolej wyswobodzenie ku wolnej służbie Twojej. Zmiłuj się nad ludem Twoim i owcami owczarni jednej Twojej. A tym ruskim narodom daj ten rozum, żeby ich w tak ślepym uporze nie naśladowali, ale raczej imi się karząc, w przybytku domu Twego w jedności ciała Twego osadzeni i sobie, i braciej swej zgubionej miłosierdzie Twoje wielkie a nieprzebrane zjednali. Który z Ojcem i Duchem Świętym królujesz na wieki. Amen."
x. Piotr Skarga SI
_________________ http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/
|
Pt mar 11, 2005 14:03 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: "Benedykt XVI mógłby być papieżem jedności" - oświadczył przedstawiciel Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) przy instytucjach Unii Europejskiej.
Bp Hilarion Alfjejew powiedział, że "być może Benedyktowi XVI przypadnie w udziale spełnić historyczną misję pojednania między katolikami a prawosławnymi, aby bronić chrześcijaństwa wobec wyzwań wojującego laicyzmu".
Na kilka godzin przed wyborem kard. Josepha Ratzingera na Stolicę Piotrową 19 kwietnia bp Hilarion wygłosił konferencję na katolickim uniwersytecie we Fryburgu w Szwajcarii. Mówił o konieczności wspólnego występowania katolików i prawosławnych Europy przeciw relatywizmowi.
Jego zdaniem winni oni stworzyć paneuropejskie przymierze tradycyjnego chrześcijaństwa w obronie wartości duchowych. Był zaskoczony, dowiedziawszy się wkrótce potem, że znany rzecznik właśnie takich idei został Biskupem Rzymu.
Prawosławny hierarcha oczekuje od Kościoła katolickiego przede wszystkim, że będzie wierny tradycyjnej nauce dogmatycznej i moralnej i nie ulegnie "progresistom" żądającym między innymi kapłaństwa kobiet, uznania tzw. "małżeństw" homoseksualnych, aborcji, eutanazji.
Ponadto bp Hilarion ma nadzieję, że podczas obecnego pontyfikatu nastąpi przełom w relacjach między katolikami a rosyjskim prawosławiem i dojdzie do spotkania Papieża z patriarchą moskiewskim. Przedstawiciel RKP chciałby, aby w dialogu podjęto tematy uniatyzmu i prymatu papieskiego oraz inne kwestie teologiczne i eklezjologiczne, które jeszcze dzielą oba Kościoły.
Za KAI: http://andrzej.kai.pl/ekai/serwis/?MID=9504
Myslicie, ze to mozliwe? Trzeba przyznac, ze reakcje Kosciola Prawoslawnego po smierci Jana Pawla II sa zupelnie inne...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N kwi 24, 2005 7:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|