rozwodnicy - czy jesteśmy gorszym gatunki
| Autor |
Wiadomość |
|
awe
Dołączył(a): Pt maja 23, 2003 15:46 Posty: 358
|
marihuana napisał(a): dopóki nie trafiłem na księdza który stwierdził, że moja obecność na pierwszej komunii św. mojej córki zależy od od byłej żony, a jeśli ona tego sobie nie życzy to nie powinienem pojawiać się w kościele
Zaskoczyło mnie to zdanie. Bo przecież w tym dniu liczy sie Chrystus, i na Mszy św On jest najważniejszy, jest ponad podziałami i jednoczy. Dlatego dziwie sie postawie księdza mówiącego ,że to zalezy od matki dziecka -takie wypowiadane mysli świadczą ,że ma się kłopoty z wiarą.
I dziwie się postawie Teofila - syna gromu. Na Mszy św Chrystus do każdego przychodzi a najbardziej do poranionych, dlatego nie można zamykać drogi i okazji spotkania się z Miłością. Chrystus jest Boskim lekarzem .
A może to byłaby okazja aby sie pojednać? Spojrzeć na siebie i wrócić??
Porozmawiać z sobą i być wraz z dzieckiem?
Marihuana - głowa do góry - czasem zdarzają się ludzie co wszystko psuja. Ale w końcu Jezus wszystko z powrotem naprawia. Módl się i nie załamuj.
awe
_________________ .. Szatan w ciemnościach łowi. Jest to nocne zwierzę. Kryj się przed nim w światło, tam cię nie dostrzeże. A. Mickiewicz
|
| Pt lip 30, 2004 19:01 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Teofilu ...
Do tego, co napisali poprzednicy chciałbym jeszcze coś dołożyć
Wiesz - "znam życie" i śmiało mogę powiedzieć, że mężczyzna bywa bardzo często ... ofiarą, a nie katem.
Staram się raczej nie roztrząsać o "winie bądź niewinności" rozpadu związków małżeńskich - bo wiem, że pozory bardzo często mylą.
Z moich obserwacji wynikałoby, że najczęstszym powodem rozpadu rodzin jest brak chęci porozumienia pomiędzy małżonkami.
O ile mężczyzna w chwili słabości pokrywa własną niemoc nadużywaniem siły fizycznej - o tyle kobieta zaczyna potwornie ranić ... psychikę i nerwy
Ranić głęboko, w najczulsze miejsce ... I to bez litości
Wybacz- byłem kiedyś świadkiem scysji, którą urządziła małżonka swojemu męzowi, którego chciała oddalić od siebie
Powiem szczerze - nie chciałbym doświadczyć tego na własnej skórze ...
Bo nie wiem, czy przypadkiem emocje nie wzięłyby u mnie góry nad zdrowym rozsądkiem
A fakt, że kobieta ta odmawiała ojcu dziecka (a jej faktycznemu męzowi  )możliwości uczestnictwa w tak ważnym święcie dla dziecka, ba dla ich całej rodziny ( przecież sakramentalnie są przecież nadal rodziną !) możliwości uczestnictwa w tym święcie - świadczło by raczej o braku dobrej woli ze strony małżonki, a nie męża
Ja również twierdzę - nie sądź by nie zostać osądzanym ...
|
| Pt lip 30, 2004 21:08 |
|
 |
|
1studentka1
Dołączył(a): Pn mar 31, 2008 14:16 Posty: 1
|
 pomoc
Witam
Jestem studentką III-go roku socjologii na Uniwersytecie Łódzkim. W ramach pozyskiwania materiałów do napisania pracy licencjackiej przeprowadzam badanie sondażowe, którego celem jest zdobycie informacji o przyczynach rozwodów we współczesnej Polsce w opinii osób rozwiedzionych bądź żyjących w separacji. W związku z tym, zwracam się do Państwa z prośbą o wejście na poniższy link i wypełnienie niedługiej ankiety. Wszystkie udzielone przez Państwa informacje będą traktowane poufnie i zostaną wykorzystane tylko w zbiorczych zestawieniach statystycznych. Z góry dziękuję za pomoc
link
|
| Pn mar 31, 2008 17:05 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
No cóż, wiemy zbyt mało by kogokolwiek osądzać...
Księdza który wydał taką decyzję, matkę dziecka, marihuanę (swoją drogą dziwne pseudo wybrane przez ojca dziecka/dzieci ) a nawet syna gromu...
syn gromu byc moze sam jest osobą poranioną przez zdradę małżonka- więc trzeba z wyrozumiałością odnieść się do takiej osoby...
Ja mogę wyobrazić sobie powody dla których lepiej by ojciec dziecka nie uczestniczył w Pierwszej Komunii...
i chyba kazdy tez moze...
mam nadzieję, że nie zachodzą one w tym przypadku...
jednak wasze zdecydowane wsparcie jednej ze stron uważam za naiwne- przy tak małej ilości informacji- w dodatku niemozliwych do zweryfkowania...
|
| Wt kwi 01, 2008 12:41 |
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Ja mogę wyobrazić sobie powody dla których lepiej by ojciec dziecka nie uczestniczył w Pierwszej Komunii...
i chyba kazdy tez moze...
mam nadzieję, że nie zachodzą one w tym przypadku...
Ja nie potrafię, możesz jaśniej?
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Wt kwi 01, 2008 13:12 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Chyba nie mogę, bo nie chce urazić marihuany bezpodstawnymi posądzeniami...
|
| Wt kwi 01, 2008 13:18 |
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Ale Ty nie powiesz o marihuanie tylko o bliżej nieokreślonym panie Kowalskim bo sama napisałaś, że "mogę wyobrazić sobie powody dla których lepiej by ojciec dziecka nie uczestniczył w Pierwszej Komunii... ".
Więc prosiłbym o te powody, bo ja naprawdę nie potrafię się domyśleć.
Dziękuję z góry.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Wt kwi 01, 2008 14:22 |
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Widzę, że jednak się boisz. Czyli wychodzi na to, że potrafisz tylko głośno krzyczeć, ale jak chodzi o konkrety to jesteś cicha jak myszka. Normalka.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Wt kwi 01, 2008 18:59 |
|
 |
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
 Re: rozwodnicy - czy jesteśmy gorszym gatunki
Po pierwsze: marihuana dał tylko malutki zarys sytuacji, która wewnątrz jest skomplikowana. Nie ma sensu dyskutować czy ksiądz postąpił dobrze czy źle i czy miał prawo czy nie, bo nie znamy tej sytuacji od podszewki. Poza tym marihuana wyłączył się z dyskusji, więc nie wiem po co tyle gadania jak nie ma tego, kto założył temat.
marihuana napisał(a): Jeszcze do niedawna tak nie myślałem, dopóki nie trafiłem na księdza który stwierdził, że moja obecność na pierwszej komunii św. mojej córki zależy od od byłej żony, a jeśli ona tego sobie nie życzy to nie powinienem pojawiać się w kościele (trzeba było miec wejściówkę na uroczystość). Poczułem się jak gorszy gatunek, choć do tamtej chwili nie miałem powodów tak sądzić. Chodziłem reguralnie do kościoła, spotykałem się księżmi, uczestniczyłem w spotkaniach duszpasterstwa związków niesakramentalnych i wszystko wydawało mi się O.K.... a jednak, zawsze pojawi się ktoś, kto to potrafi to wszystko podeptać. Szkoda że to osoba "duchowna".Piszę to w cudzysłowiu, bo to za duże i zbyt prawdziwe słowo dla tego człowieka.
Nie jesteś gorszy. To tylko Twoje odczucia. Jako rozwodnik masz o wiele trudniejszą sytuację, ale nic więcej o tym nie wiem, więc nie będę prawił mądrości "spekulacyjnych". Z pytanie niestety zakrawa na "musztardę po obiedzie", bo dziecko i tak już będzie miało przerąbane życie.
|
| Wt kwi 01, 2008 21:57 |
|
 |
|
lektorek
Dołączył(a): So maja 17, 2008 8:43 Posty: 127
|
 Re: rozwodnicy - czy jesteśmy gorszym gatunki
marihuana napisał(a): Jeszcze do niedawna tak nie myślałem, dopóki nie trafiłem na księdza który stwierdził, że moja obecność na pierwszej komunii św. mojej córki zależy od od byłej żony, a jeśli ona tego sobie nie życzy to nie powinienem pojawiać się w kościele (trzeba było miec wejściówkę na uroczystość). Poczułem się jak gorszy gatunek, choć do tamtej chwili nie miałem powodów tak sądzić. Chodziłem reguralnie do kościoła, spotykałem się księżmi, uczestniczyłem w spotkaniach duszpasterstwa związków niesakramentalnych i wszystko wydawało mi się O.K.... a jednak, zawsze pojawi się ktoś, kto to potrafi to wszystko podeptać. Szkoda że to osoba "duchowna".Piszę to w cudzysłowiu, bo to za duże i zbyt prawdziwe słowo dla tego człowieka.
Z powyższej wypowiedzi wynika że ojciec dalej jest związany z Kościołem i to też jest bardzo ważne, że po rozwodzie Jego wiara nie uległa zachwianiu. Oczywiście wcale nie pochwalam rozwodów, i że to jest czymś normalnym w obecnych czasach, ROZWÓD ZAWSZE BĘDZIE ZŁAMANIEM ŚWIĘTEJ PRZYSIĘGI MAŁŻEŃSKIEJ, ale w życiu różnie to bywa. Czytając moich przedmówców oprócz przytaczanego przez Was cytatu z Pisma Świętego "Nie sądźcie - a nie będziecie sądzeni", nasuwa mi się jeszcze jedna nauka Chrystusa zawarta na kartach Ewangeli: jak Pan Jezus odpuszcza grzechy Jawnogrzesznicy. I z wielką miłością zwraca się do Niej: "Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz." (J 8,11).
Otóż moi Drodzy Chrystus jest Miłosierny i nikogo nie potępia więc nie widzę powodów dlaczego ksiądz, który przemawia in persona Christi - w imieniu Chrystusa ma prawo potępiać człowieka. Uważam, że każdy ma prawo do Kościoła, nawet jeżeli jego drogi stały się krętymi. Każdy ma prawo się nawrócić, a jak ktoś wcześniej zauważył może właśnie ten dzień Pierwszej Komunii Świętej byłby tym dniem w którym wszystko wróciłoby na swoje miejsce, a rodzice by wrócili do siebie. Czyżby to nie był piękny prezent dla tego dziecka?
A może ten ksiądz zamiast utrudniać uczestnictwo ojcu w tej Uroczystości powinnien poprostu przemówić do serc Rodziców w czasie samej Uroczystości w kazaniu? Nawiązać chociażby do pięknego "Hymnu do miłości"? I do obowiązu wychowywania dzieci właśnie w miłości?
Niech te postawione pytania będą zachęto przede wszytkim do głębokich przemyśleń każdego z nas.....
|
| Pn maja 19, 2008 19:19 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie sądźcie - a nie będziecie sądzeni", Właśnie- dotyczy to tez księdza, który wydał taką decyzję... Cytuj: Otóż moi Drodzy Chrystus jest Miłosierny i nikogo nie potępia Chrystus potępia i owszem- chyba, że piekło jest puste...czemu zaprzecza choćby uznane przez Kościół objawienie w Fatimie... Cytuj: A może ten ksiądz zamiast utrudniać uczestnictwo ojcu w tej Uroczystości powinnien po prostu przemówić do serc Rodziców w czasie samej Uroczystości w kazaniu?
Świetny pomysł- w obecności innych dzieci ich rodzin- prać brudy jednej rodziny...
eeeh...nawet dalej mi się nie chce pisać...naprawdę... 
|
| Pn maja 19, 2008 19:39 |
|
 |
|
lektorek
Dołączył(a): So maja 17, 2008 8:43 Posty: 127
|
Cytuj: Chrystus potępia i owszem- chyba, że piekło jest puste...czemu zaprzecza choćby uznane przez Kościół objawienie w Fatimie...
Ok. Zgoda piekło istnieje, ja tego nie kwestionuje, ale pamiętajmy że Bóg jest też Miłosierny dla grzeszników i niezbadane są Jego wyroki. Wszystkich wątpiących w to odwołuje do lektury chociażby "Dzienniczka" Św. s. Faustyny. I będę się upierał przy swoim, że jako ludzie grzeszni nie mamy najmniejszego prawa potępiać drugiego człowieka. Jako że jestem lektorem to pozwólcie że przytocze jeszcze jeden cytat z kart Pisma Świętego: "A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień." (J 8, 7) Czyż ten ksiądz jest bez grzechu? - wątpie! Czyż matka tego dziecka jest bez grzechu? - wątpie! Czyż ojciec tego dziecka jest bez grzechu? - wątpie! Czyż pozostali Rozdzice dzici przystępujących do Pierwszej Komuni Św. są bez grzechu? - wątpie! Czy parafianie są bez grzechu? - wątpie! Czy Ty Drogi Internauto czytający te wypowiedzi jesteś bez grzechu? - watpie! Niestety taka jest nasza grzeszna natura począwszy od grzechu pierworodnego  Pytam więc dlaczego tak chętnie sami "rzucamy kamieniami" w tego ojca? Skoro sam Chrystus - Ten który jedyny z ludzi nie miał grzechu okazuje ogrom swego Miłosierdzia to czy i my tacy słabi i tak często upadający nie powinniśmy okazywać więcej miłości naszym bliźnim? A oto kolejny cytat na jaki natrafiłem na kartach Ewangelii: "Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych." (Łk 6,35) Cytuj: Świetny pomysł- w obecności innych dzieci ich rodzin- prać brudy jednej rodziny...
A czy ja napisałem "prać brudy"
Czy ja napisałem z imienia i nazwiska ich wytknąć z ambony??
Czy ja napisałem żeby ksiądz miał zdradzić tajemnice spowiedzi??
NIE, NIE i jeszcz raz NIE!!
Napisałem powiedzieć kazanie o miłości - a to wielka różnica.
W minioną niedzielę w mojej parafii była uroczystość Pierwszej Komunii Św. i zaznaczam z góry wśród rodziców nie było jakiś rozwodników (wiem bo znam tych rodziców dobrze bo to wieś i tu się poprostu wszyscy znają) a Proboszcz mówił takie piękne kazanie o miłości. O wychowaniu swoich pociech..., o okazywanej im miłości..., o okazywanej miłości w swoich rodzinach..., w sąsiedztwie..., o okazywanej miłości swoim rodzicom...
I jeszcze jeden przykład z tego kazania skierowany do rodziców: Jaki swój prezent ze swoich Pierwszych Komunni zachowali do dnia dzisiejszego? - i odpoiwedź - właśnie tę MIŁOŚĆ okazaną im wówczas przez Rodziców. Bo wszystkie inne dobra tego świata wcześniej czy później ulegają popsuciu, zniszczeniu, zagubieniu itd. a miłość okazana swoim dzieciom pozostaje już na zawsze w ich sercach.
I myśle że jeżeli odebrano temu dziecku obecność taty w tak ważnym dla niego dniu to odebrano mu jeden z najważniejszych prezentów, prezentów które nigdy nie przemijają, ale trwają w sercu każdego dziecka na zawsze. Pomijam już fakt, że jak te dziecko się czuło takie osamotnione bez taty jak jakaś sierota, inne dzieci z tatusiami i mamusiami, a tu prosze pycha mamusi i księdza proboszcza ważniejsza
Dla jeszcze wątpiących że dzieci mają prawo do obojga rodziców jeszcze jednen cytat z Pisma Świętegoz Księgi Syracha: „Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie. W dzień utrapienia wspomni się o tobie, jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy. Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca, a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę. Synu, w sposób łagodny prowadź swe sprawy, a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował. O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana.” (Syr 4, 12-18)
Drogi Synu, Droga Córko - jeśliby nawet Twoi Rodzice stracili rozum, nie pogardzaj nimi, ale KOCHAJ ICH OBOJE a Miłosierdzie okazane Twoim Rodzicom w miejsce grzechów zamieszka u Ciebie.....
|
| Wt maja 20, 2008 14:44 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
lektorek napisał(a): I będę się upierał przy swoim, że jako ludzie grzeszni nie mamy najmniejszego prawa potępiać drugiego człowieka. a tu prosze pycha mamusi i księdza proboszcza ważniejsza Cytuj: a ten cytat to chyba nie na temat...
Drogi Synu, Droga Córko - jeśliby nawet Twoi Rodzice stracili rozum, nie pogardzaj nimi, ale KOCHAJ ICH OBOJE a Miłosierdzie okazane Twoim Rodzicom w miejsce grzechów zamieszka u Ciebie..... Cytuj: A ja będę upierać sie przy swoim, że mając informacje tylko z jednej strony, lakoniczne w dodatku- naiwnością jest naskakiwanie od razu na żonę/ksiedza...
|
| Wt maja 20, 2008 20:42 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Poprawka:
lektorek napisał(a): I będę się upierał przy swoim, że jako ludzie grzeszni nie mamy najmniejszego prawa potępiać drugiego człowieka. lektorek napisał(a): a tu prosze pycha mamusi i księdza proboszcza ważniejsza a ten cytat to chyba nie na temat... Cytuj: Drogi Synu, Droga Córko - jeśliby nawet Twoi Rodzice stracili rozum, nie pogardzaj nimi, ale KOCHAJ ICH OBOJE a Miłosierdzie okazane Twoim Rodzicom w miejsce grzechów zamieszka u Ciebie.....
...
A ja będę upierać sie przy swoim, że mając informacje tylko z jednej strony, lakoniczne w dodatku- naiwnością jest naskakiwanie od razu na żonę/ksiedza...
|
| Wt maja 20, 2008 20:47 |
|
 |
|
lektorek
Dołączył(a): So maja 17, 2008 8:43 Posty: 127
|
Cytuj: Drogi Synu, Droga Córko - jeśliby nawet Twoi Rodzice stracili rozum, nie pogardzaj nimi, ale KOCHAJ ICH OBOJE a Miłosierdzie okazane Twoim Rodzicom w miejsce grzechów zamieszka u Ciebie..... Ten cytat jak najbardziej Droga "Teresse" jest na miejscu. Adresowałem go do tych wszystkich Internautów, których rodzice niestety z różnych powodów się rozeszli. A może zaciekawił ich ten post i go przeczytają. A wierz mi różnie to w życiu bywa i sam byłem świadkiem u znajomych jak rodzice później wręcz przekupują i napuszczają dzieci na współmałżonków. Przykre to bardzo  ale niestety tak się zdarza. I tu mój ogromny apel do Rodziców, których ten problem rozwodów dotyczy, nigdy, pod żadnym pozorem nie manipulujcie dziećmi. Jeżeli sami macie problemy to starajcie się je rozwiązać sami, dzieci i tak już sporo cierpią z powodu Waszego rozwodu. Wiem co mówie, bo rozmawiałem z takimi dziećmi. To jest dla nich okropne, kiedy to mama zabraniała im kontaktów z tatą i kazywała zeznawać w sądzie  Zabraniała im kontaktów z ukochaną babcią po stronie taty  I wiele innych takich różnych sytuacji było...  To są straszne życiowe dylematy  Myśle, że jak najbardziej będzie tu na miejscu przytoczenie jednej z mądrości, którą zawsze mój były Proboszcz (niestety juz nieżyjący  ) głosił i powtarzał: "WINA ZAWSZE LEŻY PO OBU STRONACH" A co do słów "Teresse": Cytuj: A ja będę upierać sie przy swoim, że mając informacje tylko z jednej strony, lakoniczne w dodatku- naiwnością jest naskakiwanie od razu na żonę/ksiedza...
Zgadzam się że mając informacje tylko jednej strony ciężko zajmować jednoznaczne stanowisko.
Być może tak rozbieżna różnica zdań pomiędzy mną a Tobą Droga "Teresse" wynika z tego, że poprostu ja jestem facetem i podświadomie bronie faceta, a Ty domyślam się że jesteś kobietą i podświadomie bronisz kobiety 
|
| Wt maja 20, 2008 21:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|