Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
Ja myślę, że często jest po prostu tak, że nie dopuszczamy do siebie myśli, że źle wybraliśmy...
Że źle się w tym czujemy - ale mimo wszystko cały czas staramy się w tym wytrwać...
Ja np miałam tak ze studiami - źle się na nich czułam, po jakimś czasie zaczęło do mnie docierać, że to zdecydowanie nie ten kierunek i nie moje miejsce - ale trzeba było oblanego egzaminu, żeby ostateczna decyzja o rezygnacji ze studiów została podjęta... I dopiero wtedy sobie uświadomiłam to wszystko, co ze mną się działo przez ostatni rok... A gdybym ten egzamin zaliczyła.... pewnie dalej bym się męczyła na tych studiach wmawiając sobie,że tak ma być.... :/
Fakt, że rok to nie to samo co 6 lat.... Ale ja - tak jak poprzednik - jestem pełna szacunku dla ludzi, którym udało się taką decyzję podjąć... Bo sama wiem, że nie jest to łatwa decyzja...
Koala - a co do Twojej sytuacji...
Czy rzeczywiście nie da rady tej 6-letniej pracy w zakonie wpisać do CV?
Czy to, że nie był to etat jest aż taką przeszkodą? Bo wydaje mi się (choć specem od pisania CV nie jestem....), że jak najbardziej to w CV można wpisać...
A może nawet udałoby Ci się uzyskać od sióstr jakieś zaświadczenie o tej pracy?
Widziałam gdzieś kiedyś w internecie, że są ludzie zajmujący się pomaganiem w układaniu CV, listów motywacyjnych, etc... Coś mi się kojarzy też, że jakaś organizacja robiła to za darmo... Tylko to by trzeba poszukać ...
Możesz próbować szukać pracy w takich bardziej katolickich organizacjach - oni też pewnie inaczej będą patrzeć na 6 lat pracy w zakonie niż instytucje świeckie...
Nie wiem gdzie mieszkasz... W większych miastach chyba trochę łatwiej jest pracę znaleźć... Może nie jakąś spektakularną ale w jakichś kawiarniach, telefonicznej obsłudze klienta, etc....
Albo jeszcze inna opcja - nie przejmuj się tym, że nikt Cię nie chce zatrudnić i załóż własną firmę
Rozejrzyj się, co w Twojej okolicy jest potrzebne... Być może jakieś fundusze "startowe" masz, pewnie jest też szansa na uzyskanie jakiegoś kredytu na rozkręcenie interesu... Jakieś dotacje z Unii Europejskiej chyba też można uzyskać... Porozglądaj się
No i modlitwa - przede wszystkim modlitwa. Powierz swoje życie Jezusowi, poproś, żeby On Cię poprowadził, pokazał Ci rozwiązanie... Ja też się za Ciebie pomodlę
Trzymaj się!!