Jak Pan Bog przekonywal o swoim istnieniu.
| Autor |
Wiadomość |
|
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
ddv163 napisał(a): jak do tej pory to ani Agniulka, ani ja nie odchodzimy od oficjalnej nauki Kościoła - Czyżby wiara w "cuda" (czy także w Oławie, albo w Medjugorie?), oraz wywoływanie duchów za pomocą świeczek i wirujących stolików stała się obowiązkowa? Jeżeli tak, to oświeć mnie, gdyż wyraźnie nie jestem na bieżąco. Przytocz mi JEDNO oficjalne stanowisko UNK popierające ten cały niuejdż, a natychmiast przestanę się uważać za katolika. BTW proszę nie przytaczać kanonów z Katechizmu mówiących o zakazie wróżenia, albo robienia amuletów. Składanie ofiar Zeusowi też jest niedopuszczalne, a nikt nie uważa, że Zeus realnie istnieje. (a może się mylę?) Cytuj: I jeszcze jedno - nie mieszaj do swojej działalności Ducha Świętego - bo powoli zaczyna nam wychodzić na to, że niejaki Pilaster jest pod Jego natchnieniem -
Nie zauważyłem, ale skoro tak twierdzisz, to może rzeczywiście coś w tym jest?
A serio, to UNK działa z natchnienia Ducha w co wierzę. Jeżeli zaś zacznie produkować takie niuejdżowskie "nauczanie", to wierzyć chyba przestanę.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
| Pt lut 25, 2005 17:44 |
|
|
|
 |
|
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Chwila  Bez nerwów Panie i Panowie
Jakby co - to katolik nie ma obowiązku wierzyć, ani w cuda, ani w objawienai prywatne (czyli te poza Pismem Św.)
Inna sprawa natomiast jest ze zmartwychwstaniem. Jak pisze św. Paweł:
"Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara..."
I tutaj Pilastrze widzę poważną rozbieżność między nami.
Pozdrawiam.
|
| Pt lut 25, 2005 17:52 |
|
 |
|
Ateista
Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 22:16 Posty: 45
|
saxon napisał(a): Chwila  Bez nerwów Panie i Panowie  Jakby co - to katolik nie ma obowiązku wierzyć, ani w cuda, ani w objawienai prywatne (czyli te poza Pismem Św.) Inna sprawa natomiast jest ze zmartwychwstaniem. Jak pisze św. Paweł: "Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara..." I tutaj Pilastrze widzę poważną rozbieżność między nami.Pozdrawiam. A na czym opieracie swoje przekonanie, ze zmartwychwstanie Jeszu, mialo naprawde miejsce? Tylko na Biblii?
|
| Pt lut 25, 2005 19:01 |
|
|
|
 |
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
saxon napisał(a): Jakby co - to katolik nie ma obowiązku wierzyć, ani w cuda, ani w objawienai prywatne (czyli te poza Pismem Św.)
Jak już pisałam: nigdzie nie mówiłam, że katolik ma obowiązek wierzyć w prywatne cuda (nawet uznane przez Kościół) a jedynie w Zmartwychwstanie.
Natomiast drugi zarzut niekatolickości Pilastera dotyczył podważanie natchnioności Biblii.
Jeżeli gość myli cuda z wywoływaniem duchów to jest jakieś pomieszanie pojęć, z którym nawet trudno dalej dyskutować
A jego inputowanie mi powiązań z okultyzmem jest haniebnym pomówieniem i CZEKAM, AŻ JE ODWOŁA 
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
| Pt lut 25, 2005 19:02 |
|
 |
|
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
saxon napisał(a): Jakby co - to katolik nie ma obowiązku wierzyć, ani w cuda, ani w objawienai prywatne. Dzięki Saxonie Cytuj: Inna sprawa natomiast jest ze zmartwychwstaniem. Jak pisze św. Paweł: "Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara..." I tutaj Pilastrze widzę poważną rozbieżność między nami.
A gdzie ja napisałem że ja w to nie wierzę? Natomiast wyrażam wątpoliwości jako sceptyk (św Tomasz też był sceptykiem). Ja rozróżniam to w co WIERZĘ od tego, co WIEM, a tego jak zauważyłem większość forumowiczów nie potrafi. Jak wiesz doszedłem do wiary niejako "od drugiej strony" i ani Biblia, ani przekonanie o Zmartwychwstaniu nie były mi do tego potrzebne. Pisząc "Gdyby udowodniono że Jezus nie zmartwychwstał" doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to możliwość tylko teoretyczna, gdyż taki dowód jest niemożliwy do przeprowadzenia. Napisałem że w takiej sytuacji pozostałbym katolikiem, za to Agniulka twierdzi że przeszłaby na judazim? Czy to znaczy, że Agniulka jest kryptojudaistką? No chyba nie  .
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
| Pt lut 25, 2005 19:03 |
|
|
|
 |
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Nie.
Jeżeli piszesz że zostałbyś katolikiem nawet gdyby Jezus nie był Bogiem to mylisz pojęcia i nie wiesz, co to jest katolicyzm
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
| Pt lut 25, 2005 19:07 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
pilaster napisał(a): Hmm, trudne pytanie? Nie. Dla mnie takie "cuda" są domeną różdżkarzy, bioenergoterapeutów, wróżek i innej masci szarlatanów. Notorycznie tez atakuję, astrologów, telepatów, OBEowców, czy innych niuejdżowców. Mieszanie się paranormalnych do religii uważam za niewłaściwe. http://www.wiara.pl/tematcaly.php?idenart=1098271156Zmieniłbym zdanie, gdyby rzeczywiście jakiś cud został udowodniony. Tak jednak nie jest i wykazywałem dlaczego, tam gdzie mogłem (całun, Lourdes). Wy wierzycie w te zjawiska (typu "cud" w Lanziano), ponieważ potwierdzają one wasze widzenie rzeczywistości, (nasza wiara jest prawdziwa), ale gdyby na przykład ktoś napisał, że prezydent Putin potrafi lewitować, i przenikać przez ściany, a Lenin zmartwychwstał, domagalibyście się dowodów, czyż nie? Bo to już by się z waszą wizją świata kłóciło. No cóż - ładne porównanie  Tyle tylko, że zupełnie zapominasz o tym, że Bóg w Kościele nadal jest obecny. Zaś nauka potwierdza jedynie niezwykłość takich faktów jak cud z lanciano czy Całun Turyński. Nie zaprzecza im. A Pilaster próbuje udowadniać, że praca tych osób to wręcz: pilaster napisał(a): No cóż, zobaczyłem. Nie wnosi ta strona nic nowego. Ta sama mieszanina oczywistości (całun jest negatywem), domysłów (niewidoczne kciuki są "z pewnością" przykurczone, półprawd (pyłki) i całych kłamstw (monety).
pilaster napisał(a): Chodziło mi raczej o ludzi, którzy z przekonania o prawdziwości całunu czerpią określone korzyści, czy to prestiżowe, czy to materialne. Jak sam zauważyłeś nie są to wyłącznie katolicy.  To towarzystwo wzajemnej adoracji przypominające raczej ufomaniaków, czy kreacjonistów, niż rzetelny zespół naukowy. Neguje zasadność czaegoś, co zostało stwierdzone przez o wiele lepiej wykształcone od niego osoby ... pilaster napisał(a): Dla mnie świat nie jest jakimś mistycznym miejscem, przesiąkniętym magią, pełnym cudów i zwidów. Dla mnie świat (czy też prawa światem rządzące) został stworzony przez racjonalnego Boga, można więc ten świat racjonalnie badać. Na irracjonalność w naszym świecie miejsca nie ma.
A Jakim faktom?pilaster napisał(a): Faktem jest, że metoda ta jest zawodna i mało precyzyjna
Taa - skutecznośc metod NPR porównywalna jest ze skutecznością antykoncepcji. pilaster napisał(a): Faktem jest, że wymaga olbrzymiego wysiłku organizacyjnego i technicznego.
Taa - kupno zeszytu i długopisu to nieatpliwie "wielki wysiłek organizacyjny"  - natomiast kupno dokładnego termometru to zapewnie wydatek przekraczający możliwości rodziny pilaster napisał(a): Faktem jest, że wymaga od małżonków co najmniej wykształcenia wyższego technicznego, bądź ścisłego. (kiedy na kursach antymałżeńskich w poradni antyrodzinnej lektorka pokazała "wykres", to o mało nie spadłem z krzesła ze śmiechu. Można by to wykresowe kuriozum pokazywać studentom pierwszego roku pt "jak nie należy robić wykresów, znajdź 12 błędów") Tymczasem - wg. WHO stosowanie metod NPR nie stanowi problemu nawet dla niepiśmiennych mieszkańców krajów trzeciego świata ... pilaster napisał(a): Protestuje tylko, kiedy mi się próbuję narzucić przekonanie, że NPR jest wręcz jakimś nowym sakramentem. Cytuj: "Z uzasadnionuch powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa. Poza tym dostosują swoje postępowanie do obiektywnych kryteriów moralności: Kiedy ... chodzi o pogodzenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas moralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określonyw świetle konkretnych kryteriów, uwzględniających naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej." Katechizm Kościoła Katolickiego, 2368, Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 51 http://free.med.pl/wrochna/kosciol.htmCytuj: 10. Przewidywania Pawła VI dotyczące bezpośrednich następstw upowszechnienia antykoncepcji spotkały się z ironicznym niedowierzaniem. Dotyczyły one: Zwiększenia się ilości przypadków niewierności małżeńskiej, Powszechny zanik moralności, szczególnie wśród młodzieży, Traktowania małżonków wyłącznie w roli obiektu seksualnego, a także Wprowadzenie w wielu krajach szerokiego programu kontroli urodzeń.
Dziś, 35 lat po dokonaniu powyższej analizy, kwestia moralności w świecie wygląda następująco: Częstotliwość rozwodów uległa potrojeniu i dalej wzrasta, Liczba chorób przekazywanych drogą płciową wzrosła z 6 do 50, Zyski z pornografii przekraczają łączne wpływy sportu zawodowego oraz branży rozrywkowej, W krajach Trzeciego Świata kobiety są prawnie zmuszane do dokonywania sterylizacji, w Chinach panuje zasada iż „na jedno małżeństwo przypada jedno dziecko". W świetle tych faktów nawet uprzedni krytycy encykliki „Humanae Vitae" przyznają, iż jej nauczanie okazało się prorocze.
Więcej na ten temat - polecam dyskusje:
viewtopic.php?t=638&postdays=0&postorder=asc&start=0
viewtopic.php?t=2629&postdays=0&postorder=asc&highlight=antykoncepcja&start=0
W skrócie - posty:
viewtopic.php?p=46692#46692
dalsze
Katolik ma rówież obowiązek stosowania się do oficjalnej nauki Kościoła - a tymczasem Pilaster podważa również zasadnośc nauczania Kościoła w sprawie stosowania środków antykoncepcyjnych.
Wnoiski płynące z analizy tekstów Pilastra - jest gotów obrażać wszyskich, których światopogląd jest niezgodny ze światpoglądem Pilastra, posądzać o - nawet i o "czerpanie korzyści" badaczom - tylko dlatego, że wyniki ich badań są niezgodne z jego wyobrażeniami o wierze.
Zaprzecza zarówno papieskiemu nauczaniu Kościoła jak i Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes ... 
|
| So lut 26, 2005 9:38 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pilastrze !
Rozumiem, że życie czasami niesie ze sobą ogromny ładunek spraw, z którymi człowiek niejednokrotnie nie chiałby mieć nic wspólnego - jednak jest zmuszony postępować wbrew swej woli.
Nie potępiam zatem osób wierzących, których życie niejednokrotnie zmusiło do łamania postawoionych sobie ideałów pod warunkiem, ze zrobią wszystko, co w ich mocy, by przeciwstawić się zagrożeniu - np. kierowcy łamiącego przepisy drogowe bo musi dotrzeć do celu na czas (inaczej istnieje poważne ryzyko utraty pracy) - nie łamiącego żadnego przepisu, który złamać nie musi (np. przekracza prędkość - jednak w żadnym wypadku nie wyprzedza na pasach). Rozumię osoby poszkodowane przez los - np. małżonków z małżeństw rozbitych (nie z własnej woli !), które jednak mimo wszystko wchodzą w nowy związek - jednocześnie starają sie zapewnić odpowiedni byt i możliwie jak najlepszą opiekę własnym dzieciom oraz nadal postępują w zgodzie z nauką Kościoła - mimo, że dostęp do Sakramentów jest dla nich strasznie utrudniony.
Absolutnie jednak nie rozumiem postawy osób, które mają pełną możliwość korzystania z pełni nauczania Kościoła - jednak z tego dobrodziejstwa nie korzystają (lub je wręcz negują).
|
| So lut 26, 2005 11:09 |
|
 |
|
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
saxon napisał(a): Jakby co - to katolik nie ma obowiązku wierzyć, ani w cuda, ani w objawienai prywatne (czyli te poza Pismem Św.)
Szczerze mówiąc Saxonie to stwierdzenie mnie trochę zaskoczyło. Okazuje się, że człowiek wielu rzeczy nie wie i mylnie sądzi, że jest inaczej.
Myślałam bowiem, że jest dokładnie odwrotnie. Tzn. wyrażając się ściślej, wiedziałam, że nie ma obowiązku wierzenia w objawienia prywatne nie uznawane przez Kosciół Katolicki ( w tym np. podane przez Pilastra objawienie w Medjugorie, które o ile wiem do tej pory nie zostały uznane za prawdziwe przez K.K.).
Uważałam jednak ( z tego co napisałeś Saxonie okazuje się , że się myliłam), że objawienia uznane przez Kościół Katolicki są integralną częścią wiary katolickiej i jak najbardziej należy w nie wierzyć.
Tak np. , wydaje mi się ,że objawienia w Lourdes, Fatimie , czy przechodząc na nasze rodzime podwórku, objawienia Św. siostry Faustyny zostały uznane przez K.K za prawdziwe. Jak rozumiałam ( czyżby błędnie?), to przecież dzięki objawieniom Św. siostry Faustyny w Kościele Katolickim zostały ustanowione m. inn. nowe Święto Miłosierdzia Bożego, Koronka do Miłosierdzia Bożego, czy też czczony jest Obraz Jezusa Miłosiernego.
Tak więc, jak to jest naprawdę Saxonie?
Czy jeżeli ktoś nie uznaje objawień prywatnych np. Św. siostry Faustyny i uważa, że to nie było z natchnienia Bożego ( tylko np. jakieś halucynacje) to nie ma obowiązku uznawania również Święta Miłosierdzia Bożego, czczenia obrazu Jezusa Miłosiernego itp.?
I czy analogicznie np. z objawieniem w Lourdes? Jeżeli ktoś nie uznaje tych objawień to może rownież nie uznawać dogmatu o Niepokalanym Poczęciu N. M. P.?
Trochę podobnie ma się rzecz z cudami. Z tego co wiem, to np. żadna z osób nie zostanie ogłoszona błogosławioną czy świętą dopóki nie zostanie stwierdzony i zweryfikowany cud dokonany niejako za pośrednictwem tejże osoby. Wtedy dopiero taka osoba zostaje wyniesiona na ołtarze i ogłaszane jest jej Święto patronalne w Kościele Katolickim.
Czy wobec tego jeżeli ktoś nie uznaje takiego cudu to automatycznie nie ma obowiązku wierzenia w Świętych ? I jak to się ma do naszej wiary w Świętych Obcowanie?
|
| So lut 26, 2005 11:26 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Po pierwsze istnieje różnica między objawieniami prywatnymi uznanymi przez Kościół, a tymi, które uznane za prawdziwe nie zostały.
W objawieniach uznanych przez Kościół wezwanie do wiary zawsze dotyczyło wiary w prawdy podawane do wierzenia przez Kościół.
Wojciech Giertych OP napisał(a): A nawet gdy Kościół uzna nadprzyrodzone pochodzenia objawień prywatnych i podejmie ich imperatyw, wydobywający ze skarbu Kościoła ukryte prawdy, nie oznacza to, iż każdy katolik jest zobowiązany do uwierzenia w te objawienia prywatne. Wiara chrześcijan opiera się na autorytecie samego Boga, który wypowiedział swoje ostateczne Słowo w Chrystusie. Wiara jest darem łaski, usprawniającym umysł do przylgnięcia do objawionej tajemnicy. Treść natomiast wiary jest przekazywana w Słowie Bożym i w nauce Kościoła. Katolik nie musi wierzyć w objawienia prywatne, jakie miała bł. Faustyna Kowalska; natomiast niewątpliwie trzeba, aby swe serce otwierał na miłosierdzie Boże, na które jej objawienia zwracają uwagę, choć nauka o miłosierdziu Bożym jest podana w Piśmie Świętym i przekazywana w nauczaniu Kościoła.
Czyli streszczając: nie ma obowiązku wierzyć w to, iż Jezus objawiał się Faustynie , ale trzeba wierzyć w Boże Miłosierdzie.
Objawienia dotyczą znanych prawd wiary- często mają być ich podkreśleniem, przypomnieniem ... pomagają wierzyć w jakąś prawdę, lecz same w sobie nie stanowią przedmiotu wiary.
|
| So lut 26, 2005 12:00 |
|
 |
|
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
ania napisał(a): saxon napisał(a): Jakby co - to katolik nie ma obowiązku wierzyć, ani w cuda, ani w objawienai prywatne (czyli te poza Pismem Św.)
Szczerze mówiąc Saxonie to stwierdzenie mnie trochę zaskoczyło. Okazuje się, że człowiek wielu rzeczy nie wie i mylnie sądzi, że jest inaczej.
Przepraszam, że użyję Ciebie jako przykładu (nie bierz tego osobiście  ) Kiedyś w mojej polemice z motkiem (baptystą) wyniknęła kwestia poziomu katolickiego duszpasterstwa. Motek był zdania, ze jest ono fatalnej jakości. Początkowo chciałem zaprzeczyć, ale po namyśle musiałem mu przyznać rację. Zauważyłem, że wielu, a nawet miażdżąca większość katolików, po prostu nie ma o swojej wierze żadnego pojęcia. Nawet tu na forum zostałem odsądzony od czci i wiary, dlatego, że ośmieliłem się nie wierzyć w całun turyński, albo "cuda" z Lourdes. Na katoliku kiedyś zjechano mnie bo atakowałem kreacjonizm. Ostatnio nawet chyba w diecezji płockiej padło nawoływanie do nowej reewangelizacji, po tym, jak wyszły na jaw kompromitujące braki wiedzy u parafian. Doszło do tego, że ja, jeszcze jako ateista, miałem na temat religii katolickiej wiedzę o wiele większą, niż wszyscy moi znajomi katolicy razem wzięci. Czym jest ten niski poziom spowodowany? Wydaję mi się, ze po części tradycją (już Jan Długossz pisał, że Poalcy nie wiedzą w co wierzą), po części złym dzidzictwem z czasów prymasa Wyszyńskiego, który w walce ideologicznej z komuną, walce z resztą zupełnie, jak się okazało, zbytecznej, postawił na "katolicyzm ludowy", czyli po prostu na zbiór wiejskich bajęd i przesądów, pociągniętych z lekka chrześcijańską politurą. Konsekwencje tego w postaci tragicznie niskiego po prostu programu nauczania w seminariach, czy na KULu (ks prof Heller w jakimś wywiadzie przyznał: Trzymałem w ręku to co na KULu uchodziło za podręcznik fizyki. Nie wiem co to było, bo na pewno nie podręcznik i na pewno nie fizyki" (cyt z pamięci)), trwają do dzisiaj. Po prostu uznano, że jakakolwiek wiedza jest zbyteczna, a wiara w MBC wystarczy w zupełności. No i may, to co mamy.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
| So lut 26, 2005 13:02 |
|
 |
|
gosc12
Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22 Posty: 423
|
Hm,a ja ciagle z uporem maniaka powtarzam,czy nie lepiej uwierzyc i przyjac ta prawde niz ciagle bladzic i starac sie cos udowodnic?
" Pewien filozof napisal tak:Kiedy nieraz mysle i nic nie wymysle,to sobie mysle:po co ja tyle myslalem,zeby nic nie wymyslic,przeciez moglem nic nie myslec i bylbym tyle samo wymyslil"-ks.Twardowski"Patyki i patyczki" 
_________________ "Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."
|
| So lut 26, 2005 23:43 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Aaaa - czy mam zatem, Pilastrze rozumieć, że uznane przez Kościół cuda to tylko
pilaster napisał(a): Po prostu uznano, że jakakolwiek wiedza jest zbyteczna, a wiara w MBC wystarczy w zupełności. No i may, to co mamy.
Wiesz co
Zgłoś się do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych ...
|
| So lut 26, 2005 23:59 |
|
 |
|
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
Cytuj: Przepraszam, że użyję Ciebie jako przykładu No cóż Pilaster dał mnie jako przykład rażąco niskiej wiedzy katolików na temat swojej wiary. Zacofanie, wiara ludowa przesiąknięta zabobonem i przesądem. Dziękuje bardzo Pilastrze Na marginesie powiem, że gdybym przeczytała to co o mnie wypisujesz kilka tygodni temu, to by mnie to doprawdy jeszcze bardziej dobiło . Miałam bowiem problemy w realu na tyle dla mnie trudne, że nie potrafiłam sobie z nimi poradzić. Czy one się już skończyły? Nie wiem. Mam nadzieję , że tak. Nastrój mi się tylko trochę poprawił. Czas płynie i przecież zawsze po burzy wychodzi słońce, a nawet pokazuje sie tęcza. Teraz potraktuję to tak jak piszesz: Cytuj: (nie bierz tego osobiście  )
A tak w ogóle to mam pytanie do pozostałych osób wierzących z tego forum . Czy tylko ja miałam takie wyobrażenie o objawieniach i cudach uznanych oficjalnie przez Kosciół Katolicki czy Wy też myśleliście podobnie? Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii?
|
| N lut 27, 2005 10:52 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zauważ, Pilastrze, że sama Wiara jest z gruntu "nieracjonalna".
- Jak Bóg mógł dać Swoje Przykazania Mojżeszowi
- Jak bowiem tak na prosty rozum można pojąć, że Bóg zstąpił z nieba , żył wśród nas i dobrowolnie poddał się męczeńskiej śmierci
- z miłości do czowieka ?
- Jak "racjonalnie" można pojąć, że Bóg Zmartwychwstał - z wraz z ciałem, a działo się przy tym parę "dziwnych " rzeczy
- Jak "racjonalnie" można pojąć, że ten zmarły "Duch" pokazał się wraz ze Swoim pokaleczonym ciałem swoim uczniom - mało tego - dał sobie włożyć rękę w jedną z ran
- Jak "racjonalnie" można pojąć, że podczas Komunii Św. jemy Jego Ciało i pijemy Jego krew
Wymieniać można by dalej.
Tymczasem - to, co twierdzisz, Piastrze - to tylko najzwyklesza próba zaprzeczaniu istnienia Bożej opieki nad światem.
Bóg nadal opiekuje się światem - nie "poszedł sobie" gdieś w siną dal.
Tylko opiekuje się nami.
Gdyby nie opiekował się światem - wówczas nie byłoby śladów Jego obecności.
A te ślady są widoczne - choćby w postaci udokumentowanych cudów z Lourdes, niewytłumaczalnej ludzkim sposobem działalności Ojca Pio, cudu w Lanciano - i tak dalej.
Działa również pośrednio - poprzez Swój Kościół
Zauważ, jak "proroczą" wizją były słowa Papieża Pawła VI o środkach antykoncepcyjnych - jak się sprawdzają.
Wystarczy choćby wziąc "gumę" która ma być 'zabezpieczeniem przeciwko przenoszeniu chorób wenerycznych" (głównie AIDS i WZW).
Tyczasem - jej stosowanie daje jedynie pozory bezpieczeństwa.
Jedynym realnym zabezpieczeniem przed AIDS jest wierność jednemu partnerowi.
Zauważ również, że sam AIDS to taki potwornie dziwny "wirusek", że atakuje tylko narkomanów, homoseksualistów i osoby często zmieniające partnerów.
(przypadki zakażenia przy przetaczaniu krwi wynikają z ewidentnego błędu służby zdrowia).
Zatem - atakuje osoby, które według Prawa Bożego "poddają się rozpuście".
Cytuj: Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. (...) (Ks.Kapłańska 20:13 ) Cytuj: Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy.
(1 list do Koryntian 6:18 )
Sądzę, ze czysty przypadek nie mógłby wymyślić takiego wirusa - na dodatek tak sprytnie mutującego, ze nadal nie ma na niego dobrego lekarstwa ...
Nie zastanawiasz się nad tym dlaczego tak się dzieje ? 
|
| N lut 27, 2005 11:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|