Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 05, 2025 5:21



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 92 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Pytania 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Pytania
Temat o końcu świata był oddzielny, zajrzyj tam: viewtopic.php?f=50&t=24772

A jeśli chodzi o III tajemnicę fatimską to w necie krąży jej spreparowana wersja - początek zawiera rzeczywiste objawienia, ale dalej to już czyjaś niezdrowa wyobraźnia. Jeśli więc przypadkiem zadajesz to pytanie przerażony wizją wojny Związku Radzieckiego z Chinami i zagładą świata (wersja z podróbki objawień) to nie masz się czym przejmować ;)

Treść prawdziwej III tajemnicy fatimskiej jest następująca:

Zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg, "coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim", biskupa odzianego w biel "mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty". Wielu innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane, pół drżący, chwiejnym krokiem udręczony bólem i cierpieniem, szedł, modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał po swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego krzyża został zabity przez grupę żołnierzy.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Wt wrz 21, 2010 9:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 22, 2010 17:47
Posty: 53
Post Re: Pytania
I to na pewno jest całość? Tak, właśnie tak jest, ale... po co ktoś miałby to robić???

Co do modlitwy to nie wiem czy zostałem dobrze zrozumiany. Czy powienienem modlić się np "błogosławionaś Ty między niewiastami" myśląc i rozważając sens tych słów za każdym razem czy wystarczy że np. po prostu myślę co to znaczy. Mam nadzieję że zostanę zrozumiany ale nie wiem jak to przekazać.


Wt wrz 21, 2010 15:51
Zobacz profil
Post 
Po co? Nie wiem. Też się zawsze zastanawiałem. :D

A módl się jak Ci w duszy gra. To nie formułka magiczna, którą trzeba wypowiedzieć poprawnie żeby zadziałała.


Wt wrz 21, 2010 15:55

Dołączył(a): Cz lip 22, 2010 17:47
Posty: 53
Post Re: Pytania
Wiem, ale ktoś mi powiedział żebym rozważał te słowa.


Wt wrz 21, 2010 16:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Pytania
Co do modlitwy to się nie wypowiem bo specjalistką nie jestem. Ale co do III tajemnicy fatimskiej: tak, to jest całość. A po co ktoś miałby sobie wymyślać ciąg dalszy? Nie wiem po co, ale wymyślił, być może po to żeby więcej ludzi "zachęcić" do modlitwy - strach przed wojną atomową bardziej "mobilizuje" do modlitwy niż niejasne wizje.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Wt wrz 21, 2010 18:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 22, 2010 17:47
Posty: 53
Post Re: Pytania
Myślę że na mnie to zadziałało trochę inaczej. Niemniej bardzo dziękuję i proszę o odpowiedzi co do tej modlitwy, jak wy się modlicie?
Proszę o odpowiedź w temacie: viewtopic.php?f=27&t=26216&p=550876#p550876 na moje pytanie.


Wt wrz 21, 2010 18:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Pytania
Cytuj:
Myślę że na mnie to zadziałało trochę inaczej.

Wcale się nie dziwię :) Próba zmuszenia kogoś do modlitwy ze strachu jest kiepskim sposobem ewangelizacji ;P

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Wt wrz 21, 2010 18:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Pytania
ravo napisał(a):
Co do modlitwy to nie wiem czy zostałem dobrze zrozumiany. Czy powienienem modlić się np "błogosławionaś Ty między niewiastami" myśląc i rozważając sens tych słów za każdym razem czy wystarczy że np. po prostu myślę co to znaczy. Mam nadzieję że zostanę zrozumiany ale nie wiem jak to przekazać.


Najważniejsze jest, żebyś po prostu rozumiał te słowa i starał się modląc wyrażać ich znaczenie. Np. gdy w jakiejś modlitwie jest podziękowanie, to starasz się wyrażać całym swoim wnętrzem wdzięczność Bogu, gdy jest "bądź wola Twoja", to wyrażasz pragnienie spełniania woli Bożej oraz jej realizowania w sobie i świecie. Nie musisz za każdym razem zatrzymywać się nad wszystkimi fragmentami. Oczywiście możesz jeśli chcesz.

Proponuję też raz na jakiś czas przeczytać jakieś rozważanie popularnych modlitw (np. w internecie).

To dotyczy zwykłej modlitwy. Jest jeszcze np. medytacja, która wymaga bardziej zatrzymywania się nad fragmentami.

Oczywiście nie traktuj moich słów jak wyroczni czy rady jakiegoś eksperta, bo nim nie jestem.

_________________
Piotr Milewski


Śr wrz 22, 2010 12:39
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Pytania
Cytuj:
Np. gdy w jakiejś modlitwie jest podziękowanie, to starasz się wyrażać całym swoim wnętrzem wdzięczność Bogu,

Tylko żeby nie usiłować wtedy "poczuć się wdzięcznym", bo to do niczego nie prowadzi. Fajnie napisał o tym C. S. Lewis w "Listach starego diabła do młodego", więc oddam mu głos:

Pisze stary diabeł do młodego na temat kuszenia młodego chrześcijanina:
Cytuj:
Jeśli powyższa metoda zawiedzie, musisz uciec się do subtelniejszego zmylenia jego intencji. Ilekroć uwaga ich zwraca się do samego Nieprzyjaciela, jesteśmy bezradni, lecz istnieją sposoby, by im w tym przeszkodzić. Najprościej jest odwrócić ich uwagę od Niego kierując ją na nich samych. Niech śledzą własne myśli i niech przy pomocy własnej woli próbują wywoływać w sobie uczucia. Gdyby zamierzali prosić Go o miłosierdzie, spraw, by zamiast tego próbowali sfabrykować uczucie litości nad sobą i by się nie spostrzegli, że w ten sposób postępują.
Kiedy zamierzali modlić się o odwagę, spraw, by istotnie próbowali czuć się odważnymi. Kiedy mówią, że modlą się o przebaczenie, niech próbują odczuć, że im przebaczono. Naucz ich oceniać wartość każdej modlitwy według tego, w jakim stopniu wywołuje ona żądane odczucia, lecz nigdy nie dozwól im podejrzewać, jak bardzo tego rodzaju powodzenie lub niepowodzenie zależy od tego, czy są w danej chwili zdrowi lub chorzy, rześcy lub znużeni.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Śr wrz 22, 2010 13:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 22, 2010 17:47
Posty: 53
Post Re: Pytania
WIELKIE WIELKIE dzięki dla was, a szczególnie dla Silvy i Jumika :D:D:D


Śr wrz 22, 2010 18:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Pytania
Pomyślałam, że może zainteresuje cię reszta rozdziału "Listów starego diabła o młodego" o modlitwie, bo Lewis mądrze pisze. Oto ten rozdział w całości (pomijając wstęp):

"Najlepszą rzeczą, tam gdzie to możliwe - jest chronić skutecznie pacjenta od poważnej intencji modlenia się. Kiedy pacjent, podobnie jak twój, jest już dorosły i dopiero od niedawna przynależy do stronnictwa Nieprzyjaciela najlepiej będzie zachęcać go, by sobie przypomniał lub przynajmniej sądził, że sobie przypomina, swój papuzi sposób modlenia się w dzieciństwie. W związku z tym można go nakłonić, aby w modlitwie unikał formalizmu oraz dążył do czegoś całkowicie spontanicznego i wewnętrznego, niekonwencjonalnego. To zaś u początkującego będzie równoznaczne z usiłowaniem wytworzenia w sobie bliżej nieokreślonego nastroju nabożnego, nie mającego nic wspólnego z prawdziwym skupieniem myśli i woli. Jeden z ich poetów, Coleridge, wspomina, że nie zwykł się modlić "poruszając wargami i zginając kolana", lecz jedynie "skłaniał swego ducha do miłowania” i oddawał się "swoistemu uczuciu błagalnemu”. To jest właśnie ten rodzaj modlitwy, jakiego my chcemy; ponieważ zaś powierzchownie jest ona podobna do milczących modlitw praktykowanych przez ludzi daleko zaawansowanych w służbie Nieprzyjaciela, pomysłowi a zarazem gnuśni pacjenci mogą ulegać takiemu złudzeniu przez długi czas. A przynajmniej mogą być przekonani, że pozycja ciała nie wpływa w żaden sposób na ich modlitwę; zapominają ustawicznie, o czym ty winieneś pamiętać zawsze, że są wszakże zwierzętami, i że wszystko, co czynią ich ciała, oddziaływa również na ich duszę. Zabawne jest, jak śmiertelnicy stale wyobrażają nas sobie jako tych, którzy wtłaczają im coś w głowę; w rzeczywistości najlepszą robotę wykonujemy wtedy, gdy pewnych rzeczy nie dopuszczamy do ich świadomości.

Jeśli powyższa metoda zawiedzie, musisz uciec się do subtelniejszego zmylenia jego intencji. Ilekroć uwaga ich zwraca się do samego Nieprzyjaciela, jesteśmy bezradni, lecz istnieją sposoby, by im w tym przeszkodzić. Najprościej jest odwrócić ich uwagę od Niego kierując ją na nich samych. Niech śledzą własne myśli i niech przy pomocy własnej woli próbują wywoływać w sobie uczucia. Gdyby zamierzali prosić Go o miłosierdzie, spraw, by zamiast tego próbowali sfabrykować uczucie litości nad sobą i by się nie spostrzegli, że w ten sposób postępują.
Kiedy zamierzali modlić się o odwagę, spraw, by istotnie próbowali czuć się odważnymi. Kiedy mówią, że modlą się o przebaczenie, niech próbują odczuć, że im przebaczono. Naucz ich oceniać wartość każdej modlitwy według tego, w jakim stopniu wywołuje ona żądane odczucia, lecz nigdy nie dozwól im podejrzewać, jak bardzo tego rodzaju powodzenie lub niepowodzenie zależy od tego, czy są w danej chwili zdrowi lub chorzy, rześcy lub znużeni.

Jest rzeczą oczywistą, że Nieprzyjaciel nie pozostanie w tym czasie bezczynny. Gdziekolwiek jest modlitwa, tam istnieje niebezpieczeństwo Jego bezzwłocznej akcji. W cyniczny sposób lekceważy On godność zarówno swojego, jak też i naszego stanowiska - stanowiska duchów czystych - i ludzkim zwierzakom na klęczkach udziela poznania samego siebie w sposób zgoła bezwstydny. Ale nawet jeśli udaremni On twe pierwsze usiłowanie wprowadzenia ludzi w błąd, mamy oręż jeszcze subtelniejszy. Ludzkie istoty nie rozpoczynają swej drogi od owego prostego dostrzeżenia Go, czego my, na nieszczęście, nie możemy uniknąć. Nigdy nie znały tej upiornej jasności, tego przeszywającego i palącego blasku, który stanowi tło ustawicznej udręki naszych istnień. Jeśli zajrzysz w myśli swego pacjenta w czasie modlitwy, nie znajdziesz tam tego. A gdy sprawdzisz przedmiot, ku któremu kieruje swą myśl, przekonasz się, że jest on złożony i zawiera w sobie wiele śmiesznych składników. Będą tam wyobrażenia pochodzące z malowideł przedstawiających Nieprzyjaciela, gdy ukazał się On w czasie niesławnego epizodu, znanego pod nazwą Wcielenia; będą tam niejasne, być może całkiem prymitywne i dziecinne wyobrażenia skojarzone z dwiema pozostałymi Osobami. Będzie tam nawet coś z jego własnej czci (i z towarzyszących jej cielesnych sensacji), zobiektywizowanej i przypisywanej czczonemu przedmiotowi. Znałem wypadki, gdzie to, co pacjent nazywał swym "Bogiem", w rzeczywistości umiejscowione było w lewym górnym kącie sufitu sypialni albo też w jego własnej głowie, lub też w krucyfiksie na ścianie. Lecz jakąkolwiek miałaby być natura tego złożonego przedmiotu, musisz w dalszym ciągu pilnować, aby modlił się on do niego, do rzeczy, którą sam powołał do istnienia, nie zaś do Osoby, która jego samego do istnienia powołała. Możesz nawet zachęcać go, by przywiązywał duże znaczenie do tego, aby złożony ten przedmiot poprawiać i udoskonalać i by go stale miał w wyobraźni w ciągu swej modlitwy. Albowiem jeśli kiedykolwiek pojmie to rozróżnienie i jeśli kiedykolwiek świadomie skieruje swe modły "nie do tego, czym ja myślę, że jesteś, lecz do tego, czym Ty sam wiesz, że jesteś" - nasza sytuacja momentalnie stanie się rozpaczliwa. Gdy jednak wszystkie te jego myśli i wyobrażenia zostaną odrzucone albo gdy człowiek wprawdzie je zatrzyma, lecz w pełni rozpozna ich subiektywną naturę, a przy tym powierzy siebie realnej, niewidzialnej i istniejącej poza jego świadomością Obecności, przebywającej razem z nim w pokoju - niedostępnej jego poznaniu, mimo że on przez Nią jest poznany - wówczas stać się może coś najbardziej nieobliczalnego w skutkach. W zapobieżeniu takiej sytuacji - owej rzeczywistej nagości duszy w modlitwie - będzie ci pomocny fakt, że ludzie sami wcale nie pragną jej tak bardzo, jak im się wydaje. Istota rzeczy leży bowiem w tym, że ludzie otrzymują więcej, aniżeli tego sami pragnęli."

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Śr wrz 22, 2010 22:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 22, 2010 17:47
Posty: 53
Post Re: Pytania
Mam ostatnio problem z lenistwem na modlitwie.
Nie wiem też od czego to zależy, ale np. wczroaj wieczorem nie miałem problemów z modlitwą. Jakoś tak łatwo mi się modliło, a czasem jest ciężko.

Ostatnio też coś zrozumiałem co do tych rzeczy na początku tematu. Uznałem, że mogę bez tego żyć. Jeśli dowiem się (wątpię w to) że jednak to nie jest złe to dobrze, ale jeśli nie...to świat się nie zawali. Jakoś łatwiej mi od kiedy to sobie uświadomiłem.


Cz wrz 23, 2010 17:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 22, 2010 17:47
Posty: 53
Post Re: Pytania
Czy jeśli przerywam modlitwę gdy ktoś idzie to jest to grzech (nie chcę, żeby wiedział, że się modlę), czy jest to zaparcie się Chrystusa?
Jeśli tak to co z tym zrobić, ten ktoś wie, że się modlę tak wogóle, ale mimo wszystko... nie chcę, żeby wiedział. Proszę o pomoc.


N paź 10, 2010 13:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 22, 2010 17:47
Posty: 53
Post Re: Pytania
Ehh, znowu sobie nie radzę. Przede wszystkim z modlitwą ale i z wiarą.
Przez moje skrupuły na modlitwie i lenistwo przestałem się modlić rano (codziennie próbuję, lecz wiem jak to brzmi) i w ogóle mam problemy z modlitwą. Nie wiem już co robić.

Czytałem o wizjach św. Jana Bosko. Rozumiem, że ludzie, którzy odrzucają Boże Miłosierdzie zasługują na karę, ale czytając to ciężko mi to wszystko pogodzić. Przecież nawet największy grzesznik nie zasłużył na takie cierpienia, a co dopiero tamci ludzie. Wiem, że może nie zasłużyli na Królestwo Boże, ale czy można powiedzieć, że zasłużyli na takie cierpienie? Przecież lepiej dla nich jeśli w ogóle by się nie urodzili. Jaki to ma sens?
Św. Piotr napisał, że nawet sprawiedliwemu będzie trudno być zbawionym. Czsami zaczynam wątpić czy to w ogóle jest dla nas realne... że Pan Bóg oczekuje niemożliwego.
Naprawdę bardzo zmieniłem swoje życie, a mimo wszystko to mnie przerasta...
PS: Jakie to są grzechy przeciw Duchowi Świętemu?


So paź 16, 2010 21:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 16, 2010 14:14
Posty: 53
Post Re: Pytania
mniej więcej fragment z NT
Chyba Piotr do Jezusa :
"Ale w takim razie kto może zostać zbawiony " Jezus na to:" u człowieka to nie możliwe , ale u Boga wszystko jest możliwe "

kiedy nie masz tak mocnego ducha jeszcze to czasem lepiej chyba tą modlitwe na chwile przerwać , i dalej sie modlić wytrwale, a jak duch sie wzmocni kiedyś to już nie będziesz przerywać modlitwy kiedy ktoś przyjdzie - tak mi się wydaje tylko więc sam to przemyśl , a najlepiej to o odpowiedż i mądrość do Ducha Świętego się pomódl


N paź 17, 2010 21:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 92 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL