A dlaczego akurat tą? Każdą.

Odeszły do lepszej rzeczywistości Karin Stanek i Irena Kwiatkowska.
Dwie Damy Polskiej Sztuki Artystycznej, jakże różne, a jakże obu drogich Pań brakuje.

Karin zawsze była gdzieś blisko mnie, tu na Śląsku, pochodziła z Bytomia. Chociaż wiele lat mieszkała w Niemczech, to wpadała tu czasem, zwłaszcza po roku 1990. I czuło się, że ona jest.
A teraz? Malowana lala odjechała autostopem gdzieś wysoko w górę, do Nieba.
Dziękujemy Ci Karin, będziemy tęsknić ...

Pani Irena Kwiatkowska miała prawie 100 lat. Była bardzo długo czynna zawodowo, jeszcze dłużej dawała sobie radę z kontaktami zewnętrznymi. Kobieta pracująca w Czterdziestolatku, wcześniej wybitna artystka Kabaretu Starszych Panów. Śpiewała piosenki kabaretowe, grała w skeczach, filmach i sztukach teatralnych. Bardzo dużo pracowała dla dzieci, że przypomnę tylko znakomite Ptasie Radio Tuwima, w Jej cudownym wykonaniu.

Ja nie zapomnę chwili, gdy Pani Irena zadzwoniła do Radia Maryja w chwili, gdy je właśnie słuchałem. Z ogromnym przejęciem i zaangażowaniem zachęciła słuchaczy by poszli na wybory prezydenckie i zagłosowali na "naszego" kandydata. I wprawdzie wtedy pomyślałem, że mogłaby sobie darować ("nasz" Kandydat akurat nie był moim kandydatem), to po jakimś czasie zacząłem szanować ten wkład Pani Ireny. Bo przecież ani Jej nikt nie kazał dzwonić, ani nie płacił za to, ani nie miała w sumie nic z tej w jakimś sensie agitacji (choć była anonimowa).
A jednak zadała sobie trudu i dzwoniła. Bo mimo zaawansowanego wieku, nadal uważała się za obywatelkę Polski i tak rozumiała swój obywatelski obowiązek.
Pani Ireno - szacunek i wdzięczność !

Podpisuję się pod tym co napisałeś.
Dziwne tylko że tu zauważa się wielkich tylko takich których salon uważa za wielkich.
Czasami jak jestem na tym forum to wydaje mi się, że nie jest to forum katolickie tylko Gazety Wyborczej.
Ale może mam tylko takie zwidy?

Tak to wyjaśnia dlaczego dla salonu nie jest to wielka osoba.

To dość zastanawiające, że aby uczcić pamięć zmarłych, niektórzy decydują się na oczernianie żyjących.
Ale widocznie tak musi już być.

http://www.tvn24.pl/0,1733449,0,1,nie-zyje-wislawa-szymborska,wiadomosc.html

Bezbożna (komunistka, grzebana bez udziału kapłana),
bratnia dusza Lenina z blaszaną ozdóbką musiała w końcu rozliczyć się ze swoich postępków.
Nie zapomnimy jej tego co zrobiła!

Dla niej istotna tylko ocena Boga.....którego niewiele obchodzą oceny "prawdziwych katolików", którzy nigdy nie zapominają, nie wybaczają.

Oczywiście, że istotna będzie ocena Boga i na pewno Bóg nie weźmie pod uwagę oceny "prawdziwych katolików", ale weźmie to pod uwagę, że pogrzeb będzie świecki.

Nie pierwszy i nie ostatni pogrzeb świecki.
Skoro nie była osoba wierzącą, to okłamywanie Boga i ludzi poprzez pochówek kościelny nie ma żadnego sensu.

A więc o co Ci chodzi?
Przeczytałaś swój i mój komentarz nim napisałaś o świeckim pogrzebie.
Czytaj ze zrozumieniem, lub z dystansem i obiektywizmem, to unikniesz komentarza, w którym sama sobie zaprzeczasz.

Nie weźmie tego pod uwagę. :}

Dla Boga najmniej istotne jest jaki charakter miał pochówek.
Istotne jest jakie prowadziła życie.

Alus! No to jakie prowadziła zycie? Życie z Bogiem, czy bez Boga?
"Dla Boga najmniej istotne jest jaki miała pochówek"?
Czyżbyś wprowadzała jakąś nową religię? Czy może to są zasady jakiejś sekty?

Słynny swego czasu przypadek gangstera z Gdańska "Nikosia" którego rodzina stanęła na głowie i załatwiła katolicki pochówek.....jak sądzisz zdecyduje to w jakiś sposób o jego zbawieniu?
Odmowa pochówku katolickiego moze wskazywać, że prowadziła życie bez Boga - ale prawdę zna tylko Bóg i śp. Szymborska.
I nie zapominaj słów Jezusa nie ten, który mówi mi Panie, Panie.....

Alus! Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, jakobym uważała, że Szymborska powinna mieć katolicki pochówek?.
Wręcz odwrotnie, jeśli była niewierząca, powinna mieć świecki pochówek i z tego co do tej pory wiem, taki będzie miała.
Co do jej zbawienia, to nie tylko ważne są słowa:"nie ten który mówi Panie, Panie", ale przestrzeganie 10 przykazań.
A może swoją poezją Szymborska zasłużyła na Niebo, a nie życiem w/g Przykazań Bożych?