Autor |
Wiadomość |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Obraz Jezusa...
illmola, spróbuj jeszcze raz poczytać ewangelie. W moim odczuciu zwykle od Jezusa wręcz bije pewność siebie. Sądzę, że zjednywał sobie ludzi właśnie dzięki silnej i charyzmatycznej osobowości. Inaczej moglibyśmy nigdy się o nim nie dowiedzieć 
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pt kwi 13, 2012 21:17 |
|
|
|
 |
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
 Re: Obraz Jezusa...
był też pokorny
|
Pt kwi 13, 2012 21:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Obraz Jezusa...
merkaba napisał(a): był też pokorny Niezwykle silna osobowość, mądrość i pokora.
|
Pt kwi 13, 2012 21:44 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Obraz Jezusa...
Elbrus napisał(a): MARIEL napisał(a): Zmiana jest widoczna dopiero tuż przed męką...Ja to odbieram tak, że ona jest po to, aby się mogło wypełnić, co miało się wypełnić. Co i jak miało się wypełnić, że ta zmiana* była niezbędna?? //*chodzi o Mt 26:38/Mk 14:34, tak? Tak. Chodzi o zupełne 'podłożenie się' woli Boga. Wprawdzie całe wcielenie jest takim poddaniem się i wypełnianiem tej woli... Ale męka i śmierć najbardziej, bo dzieją się wbrew naszemu naturalnemu instynktowi życia. Jezus miał boską moc ( myślę, że jednak była ograniczona, ale to nie ten temat ) i mógł to przerwać. To musiała być walka, która wyczerpała Go psychicznie najbardziej.. Pragnienie życia, strach przed śmiercią naturalny człowiekowi do tego świadomość, że może tego uniknąć. Bóg, który musi podłożyć głowę potulnie jak baranek. Dlaczego ta zmiana była niezbędna? Myślałam, że to akurat jest oczywiste. Gdyby nie skruszył całkowicie swojej ludzkiej woli, nie podłożył głowy pokornie, jak baranek (widziałeś kiedykolwiek jak baran idzie na śmierć? Pytam poważnie), nie wykonałby się Plan Zbawienia ludzkości. Bo on musiał być wykonany CAŁKOWICIE dobrowolnie przez człowieka.
|
So kwi 14, 2012 7:21 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Obraz Jezusa...
Z: viewtopic.php?p=670197#p670197Liza napisał(a): Jezus był jednością cielesno-psychiczno-duchową (jednodziana szata) Nie był (w ten sposób) jednością, bo miał dwie wole, dwa działania, dwie świadomości. Określenie 'jednodzianej szaty' pasowałoby raczej do koncepcji monofizyckiej. Liza napisał(a): stąd nie przerażały go żadne przeciwności. Wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę. I rzekł do nich: Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie!(Marka 14:34-35) (...) zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!(Mateusza 26:38)
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn kwi 30, 2012 9:42 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Obraz Jezusa...
Elbrus napisał(a): Liza napisał(a): stąd nie przerażały go żadne przeciwności. Wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę. To emocje a więc ludzka automatyczna reakcja. Poza świadomością. Sprecyzowalam to jako emocję 'przerażały'. Chodziło mi raczej o pewność decyzyjną. Tu nie miał wątpliwości. Wiedział dokąd zmierza.
|
Pn kwi 30, 2012 12:37 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Obraz Jezusa...
Elbrus napisał(a): miał dwie wole, dwa działania, dwie świadomości. Zastanawiam się, na czym opierasz twierdzenie o dwóch świadomościach...? Stwierdzenia dogmatyczne Kościoła mówią jasno o dwu wolach i dwu działaniach, ale nie spotkałem się z wypowiedzią o dwóch świadomościach... Zakładam, że znasz jakieś orzeczenie Kościoła na ten temat...? Jak dotąd nie utożsamiałem świadomości z naturą, ale kojarzyłem ją bardziej z osobą. Dlatego Jezusa - jako jedną Osobę o dwóch naturach - rozumiałem zawsze jako kogoś o jednej świadomości. Nie zauważyłem również przesłanek dla wniosku o dwóch świadomościach w swej dotychczasowej refleksji nad zagadnieniem rozpatrywanym w chrystologii fundamentalnej pod hasłem "Mesjańska świadomość Jezusa" czy "Transcendentna świadomość Jezusa". Warto przy tym uwzględnić wypowiedź Międzynarodowej Komisji Teologicznej "Świadomość, jaką Jezus miał o sobie samym i o swoim posłaniu": http://www.vatican.va/roman_curia/congr ... su_pl.html Jedyne poważniejsze informacje jakie odnajduję o owych "dwóch świadomościach", nie pochodzą ze sfery teologii, a filozofii (zob. tutaj). Jednak zastanawiam się nad ich zgodnością z dogmatyką katolicką... Dlatego proszę o podanie mi jakiegoś oficjalnego orzeczenia Kościoła na ten temat, o ile na takim orzeczeniu opierasz swoją informację o "dwóch świadomościach".
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Wt maja 01, 2012 12:56 |
|
 |
wk00
Dołączył(a): So kwi 21, 2012 18:32 Posty: 54
|
 Re: Obraz Jezusa...
Chyba nikt nie wspomniał,że Jezus to także Król królów i Pan panów. To Bóg,któremu podlega wszystko na niebie i na ziemi. W naszym katolickim rozumowaniu niesłusznie mamy wyobrażenie małego Jezuska w żłóbeczku albo przy piersi mamusi, która właściwie rządzi w niebie.Czy nie tak sobie wyobrażamy, że jeśli zmówimy paciorek do Maryi to ona wstawi się i co każe to synek wykona? To błąd.
|
Wt maja 01, 2012 15:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Obraz Jezusa...
piok333 napisał(a): Elbrus napisał(a): miał dwie wole, dwa działania, dwie świadomości. Zastanawiam się, na czym opierasz twierdzenie o dwóch świadomościach...? Stwierdzenia dogmatyczne Kościoła mówią jasno o dwu wolach i dwu działaniach, ale nie spotkałem się z wypowiedzią o dwóch świadomościach... Ja też się nie spotkałam z dokumentem bezpośrednio mówiącym o dwu świadomościach, ale mam pytanie: Skoro wolna wola jest cechą świadomości, a Chrystus miał je (wole) dwie, to czy dwie wole jednej świadomości nie oznaczałyby jakiegoś rozdwojenia jaźni? Czy nie nasuwa się tu schemat dwu świadomości jako tłumaczący te wątpliwości? Dwie świadomości w jednej osobie, zjednoczone ze sobą, nie zmieszane, w cudowny sposób 'koegzystujące'? Głośno myślę, nie ścigać.
|
Wt maja 01, 2012 21:07 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Obraz Jezusa...
MARIEL napisał(a): wolna wola jest cechą świadomości acz sęk w tym, że nic mi nie wiadomo, aby wola była cechą świadomości (raczej natury)...
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Wt maja 01, 2012 21:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Obraz Jezusa...
Ja myślę, że jednak świadomości. Niektóre definicje podają nawet świadomość jako warunek woli.
|
Wt maja 01, 2012 22:42 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Obraz Jezusa...
MARIEL napisał(a): wolna wola jest cechą świadomości piok333 napisał(a): nic mi nie wiadomo, aby wola była cechą świadomości (raczej natury)... MARIEL napisał(a): Ja myślę, że jednak świadomości. Niektóre definicje podają nawet świadomość jako warunek woli. Tradycyjnie określa się naturę człowieka jako "wolną i rozumną". Sądzę, że wola i rozum osadzone są raczej w naturze człowieka, niż w jego świadomości. Świadomość - owszem - może być warunkiem woli (decyzji nie da się wszak podjąć nieświadomie), ale nie wynika z tego, że jest ona jej źródłem, czy ontyczną podstawą. Uwarunkowanie nie jest tożsame z pochodzeniem. Z resztą... czy człowiek, który traci chwilowo świadomość (mdleje) traci wraz z nią wolność wyboru, albo rozumność swojej natury? Oczywiście nie. Są to przymioty trwale mu przysługujące. Nawet jeśli podczas omdlenia stracił chwilowo zdolność posługiwania się nimi, to jednak nie utracił ich samych.
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Wt maja 01, 2012 23:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Obraz Jezusa...
piok333 napisał(a): Z resztą... czy człowiek, który traci chwilowo świadomość (mdleje) traci wraz z nią wolność wyboru, albo rozumność swojej natury? Oczywiście nie. Są to przymioty trwale mu przysługujące. Nawet jeśli podczas omdlenia stracił chwilowo zdolność posługiwania się nimi, to jednak nie utracił ich samych. Ja myślę, że człowiek, który traci świadomość traci wolność wyboru, i to świadczy o tym, że świadomość i wola są za sobą ściśle powiązane. Zobacz, jak definiuje się wolną wolę, skoro już sięgnąłeś do wolności wyboru: "Wolna wola (łac. voluntas wola, velle chcieć) – hipotetyczna cecha świadomości, z powodu której miałoby się wybór przy podejmowaniu działania. Zagadnienie wolnej woli jest jednym z odwiecznych pytań, będących m.in. częścią etyki oraz teorii bytu."
|
Śr maja 02, 2012 6:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Obraz Jezusa...
Ja od innej strony... Aleksander Łuria w książce The working brain stwierdził: Człowiek nie tylko biernie reaguje na napływające informacje, lecz także tworzy zamiary, formułuje plany i programy działania, kontroluje ich wykonywanie oraz reguluje swe zachowanie tak, by odpowiadało owym planom i programom; wreszcie sprawdza swoje świadome działanie, porównując efekty czynności z pierwotnymi zamiarami i poprawiając wszelkie popełnione przez siebie błędy. Steven Pinker uważa, że wewnętrzna symulacja możliwych rozwiązań i ich skutków zwiększa elastyczność naszej inteligencji w porównaniu z innymi organizmami ziemskimi. Zdolność człowieka do planowania nie pozostała jedynie w sferze hipotezy, gdyż na początku XX w. Porteus opracował test labiryntu, za pomocą którego można mierzyć tę funkcję mózgu.
Planowanie odbywa się na kilku poziomach trudności zadań i horyzontów czasowych. Sugeruje się istnienie dwóch niezależnych ośrodków przetwarzania informacji, dla których przyjęto nazwy stratega i recenzenta. Układ stratega jest odpowiedzialny za planowanie na najwyższym poziomie złożoności, a układ recenzenta pełni funkcje oceniające. Dokładna lokalizacja anatomiczna stratega i recenzenta nie jest prawdopodobnie możliwa z powodu ich rozproszonego charakteru.
Istota obdarzona zdolnością planowania przed podjęciem działań sprawdza najpierw teoretyczną symulację wydarzeń w swym mózgu i dopiero na podstawie analizy różnych wariantów podejmuje działania. Nasz przodek przed podjęciem męczącego pościgu za susłem najpierw tworzył w swoim mózgu obraz otoczenia i rozważał kilka możliwości ucieczki susła i dopiero wówczas stawał w przewężeniu, gdzie wypłoszone zwierzę było najłatwiejszą zdobyczą. Istotą tak zbudowanego mózgu było więc modelowanie przyszłych zdarzeń i działań. Ten układ informatyczny nazwijmy planistą. Tego rodzaju działania można zaobserwować u zwierząt, np. tygrys czekający na antylopę przy wodopoju. Wraz ze wzrostem złożoności zadań i ich rozciągłości czasowej pojawiła się konieczność snucia bardziej skomplikowanych planów. Przetwarzanie tak bogatych informacji wymagało powstania wyższego poziomu planowania (strateg). Coraz większy rozwój sieci neuronalnej powodował, iż w mózgu w oparciu o te same dane wejściowe pojawiało się kilka modeli teoretycznych (planów) rozwoju wydarzeń. Ośrodek decyzyjny naszego pradziadka stawał więc przed problemem wyboru. W tym momencie ewolucja wprowadziła do teatru działań w obszar naszego mózgu kolejny układ informatyczny, zwany recenzentem. Wielorakie modele przewidywania przyszłości przed wdrożeniem do działania podlegają teraz ocenie zawodowego krytyka i recenzenta. W głowach ludzkich rozpoczęła się wówczas odwieczna dyskusja, która trwa do dzisiaj i której doświadcza każdy z nas. To nic innego, jak bicie się z własnymi myślami. W tym dwugłosie strateg nieustannie musi bronić przyjętych do realizacji rozwiązań przed wiecznie krytycznym recenzentem. Mechanizm ten decyduje o ewolucyjnym sukcesie tak skonstruowanego oprogramowania mózgu. Należy w tym miejscu wyraźnie podkreślić, że przyjęty układ strateg – recenzent w zasadniczym obszarze mieści się w obrębie kognitywnej części umysłu. Oczywiście, recenzent ma zdecydowanie silniejsze powiązania z mózgiem emocjonalnym niż strateg. Emocje to żołnierze będący do dyspozycji recenzenta i używani bezwiednie z całą siłą w sytuacjach nagłego zagrożenia (strach) przez mózg emocjonalny. Sama ich obecność w koszarach wywiera jednakże stałą presję na stratega – i zmusza do nieustannej pracy myślowej nad planowaniem – pod postacią mniej lub bardziej odczuwalnego napięcia emocjonalnego. Recenzent nie ogranicza się do presji emocjonalnej. Generuje alternatywne plany w pomocniczych ośrodkach planowania lub podświadomości. Od czasu do czasu plany te przedostają się do świadomości stratega, w formie krótkich przebłysków rozwiązań alternatywnych, ale rzadko wpływają na zmianę już raz zaakceptowanych planów. Mamy dostęp do tych informacji dzięki pamięci. Dodatkowe oprogramowanie to rozum, czyli zdolność do operowania pojęciami abstrakcyjnymi lub zdolność analitycznego myślenia i wyciągania wniosków z przetworzonych danych. Wola jest funkcją rozumu. Rozum poznaje prawdę a wola dzięki prawdzie poznaje dobro. Człowiek może jednak wybrać wbrew tej podpowiedzi. Do świadomości dociera więc tylko ostateczny wynik łańcucha procesów, które ukształtowały określoną formę zachowania. Wolna wola to umiejętność sterowania świadomymi procesami i wyboru w kategoriach moralnych. W takim układzie człowiek posiada świadomość ('magazyn do którego dopływają ostateczne rozwiązania'). Na jej poziomie mamy możliwość rozpatrywania różnych i ostatecznych opcji wyboru nowych rozwiązań i wybór decyzji. Na tym poziomie działa rozum i wolna wola. Utrwalone sposoby reagowania stanowią automatyzm (przenoszone są w sferę nieświadomą) i reagujemy poza wolą.
|
Śr maja 02, 2012 9:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Obraz Jezusa...
Tak, czytałam gdzieś taki artykuł Strateg i recenzent i nie mam nic przeciw i takiemu ujęciu. Jednak jest tu mowa o woli jako funkcji ludzkiego umysłu, a wierzący pewnie przyznają, że po śmierci mózgu świadomość i wola istnieją nadal, i to jak istnieją Człowiek to nie tylko substancja ciała ale też,a może przede wszystkim substancja duszy. "Po śmierci duchowe “ja” nie traci swojej świadomości. Nadal więc dobrze wie, co się z nim dzieje, co przeżywa, co odczuwa, co poznaje, czego pragnie itp. Nie ma jednak już ciała, dzięki któremu można było zmniejszać świadomość lub całkowicie ją usuwać. Dusza ludzka po śmierci nie może już więc utracić świadomości ani niczym się “odurzyć”, aby zapomnieć, nie przeżywać czegoś z całą wyrazistością. Tak więc istnienie po śmierci to albo w pełni świadomie przeżywane szczęście zbawienia, albo wyraźne odczuwanie cierpienia potępienia lub czyśćca. O tym właśnie przypomina wspomniany list Kongregacji z 1979 roku, który mówi o istniejącym w człowieku elemencie duchowym, obdarzonym świadomością i wolą w taki sposób, że “ja” ludzkie trwa nadal po śmierci." Tyle ks.dr.Kaszowski.
|
Śr maja 02, 2012 11:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|